Pan Jezus:
Środa popielcowa
Wchodziłam do kaplicy, a Pan rzekł:
,,Kocham cię, oblubienico Moja".
Jeśli ktoś spożywał dwa pokarmy czy też posiłki lekkie, a jeden do syta, a zaniedba przy tym swoją relację ze Mną, ten post będzie dla mnie obrzydliwy, napisz to, Anetko moja –obrzydliwy, ja nie chcę na waszych postów lecz miłość”.
Właśnie przypomniało mi się, że mówiłeś dziś Jezu, że uczę się w szkole Krzyża...
,,Tak, Anetko, to najlepsza szkoła dla Mojej umiłowanej drobinki, bo uświęcona Moją obecnością. To ziemia skropiona obficie Moją Krwią. Tak, świat nie zna takiego królowania, bo wzgardził swoim Królem szukając uzdrowienia i życia poza Nim. Dobrze wiemy, że o własnych siłach żaden człowiek nie może osiągnąć zbawienia i poza Moim Imieniem go nie znajdzie. Najdroższa, kto dzisiaj z wiarą wtuli się w ramiona Krzyża, abym mógł go na nowo do Serca przygarnąć i oddać Ojcu? Zobacz, malutka, dałem tobie tylko jedno Moje Słowo dziś rano, mówiąc:,, Kocham cię!" I mocą tego pokarmu szłaś czterdzieści dni i czterdzieści nocy do Bożej Góry Horeb".
Nie rozumiem, czemu tak mówisz, Jezu!
,,O ukochana Moja drobinko, pragnę, abyś przyjmując to słowo nie jako ludzkie, lecz jako Słowo Boga, Twego jedynego Ojca, byłaś, zdolna do wyruszenia w drogę pewną i znaną. Nie potrzeba dla twej duszy tylu tysięcy słów, które wypowiadam wobec biednych małych błądzących na pustkowiu, dzieci, ale jedno Słowo ,,kocham" utrzymuje Moją drobinkę w istnieniu i tuż przy Moim boku.
Dlatego najdroższa, mimo braku dziś rano Chleba Aniołów byłaś zdolna szukać Mojej chwały i kochać te maluchy, które spotkałaś. Pamiętaj, skarbie: jedno Słowo. Panie, powiedz tylko jedno Słowo, a mój sługa odzyska zdrowie.
Oto wy zakochani w wielości słów stojący naprzeciw Tego, który jest Słowem wypowiedzianym raz przez Ojca, nie bądźcie gadułami na modlitwie. Setnikowi wystarczyło jedno Moje Słowo, Mojej małej drobince także.
Zdrowie duszy nie jest wynikiem ilości odmawianych z gorliwością modlitw, lecz trwania sercem przy Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Mistrzu.
Do Marii też powiedziałem jedyne jedno słowo: Mario! A to było tak niewiele, Moja mała Anetko, a rozbudziło radość, ogromną radość w jej spragnionym miłości sercu.
Wielość słów często burzy spokój duszy, ponieważ jestem jedno z Ojcem i Duchem Świętym, nie potrzebuje nadmiaru mowy, aby dawać i przyjmować miłość. Duża ilość słów wprowadza nowe mosty między Mną a stworzeniem.
Mówię, Anetko o gadulstwie z waszej strony. Przecież nie jestem spragniony waszych recytowanych modlitw bez wiary i miłości. Moja oblubienica zna pustkę milczenia, którą chcę wypełnić i wypełniam po brzegi Moim światłem, lecz uwaga, także słowem. Nie możecie jednak łatwo porównywać Moich słów z waszymi. Różnią się one kształtem, kolorem, zapachem i nie mają mocy stwórczej, a przeciwnie są zdolne, by zabijać, kraść i niszczyć. Zdziwiona?".
Tak, bardzo...w ogóle nie pojmuję!
,,Cóż najdroższa, to są sprawy Boskie, nie twoje, choć masz w nich też swój niemy udział. Słyszycie dźwięki, które układają się w wyrazy, słowa, zdania, całe perykopy ewangeliczne. Pomyśl, ukochana, że w Moich uszach, Moje Słowa nigdy nie są takie same, ale są jak studnia, u stóp, której siedziała Samarytanka, słysząc Moje: Daj mi pić! Ach nie mogła zaczerpnąć wody, bo jej serce było w niewoli grzechu, zatem nie miała sił by czerpać.
Popatrz Moja umiłowana duszo, na tych, co stoją dziś u stołu Mojego Słowa i nic nie mogą z niego zaczerpnąć, ani okruszyny. To dopiero biedni niewolnicy. Anetko, studnia Słowa Mojego jest tak bogata i pełna niczym bogactwo i mądrość Salomona, którą dałem mu w obfitości, po mimo jego późniejszej zdrady. Ja jestem Pełnią i daje wszystko. Wiesz, najdroższa, gdyby Moje dzieci karmiły się na codzień Moim Słowem nie byłoby tak wielu chorych i prawie umarłych jak ta Samarytanka, która jednak zapragnęła wody żywej dopiero po tym jak wykazałem jej błąd i ujawniłem prawdę o grzechu. Tak czynię przez swoje Słowo, jednak kto nie wchodzi ze Mną w rozmowę, w ów dialog miłości i prawdy ten nie może zobaczyć swojej brzydoty i odkryć ukrytego w nim głęboko łaknienia Słów Bożych.
Och, Anetko, nie chcą Mnie słuchać Moje dzieci, a to Słowo naprawdę ma moc przemiany waszego życia i wskrzeszenia cuchnących zapachem śmierci trupów.
Widzisz, obwieszając się licznymi modlitwami, tak nie pomyliłem się, napisz: modlitwami, odgradzają się murem ode Mnie.
Jeśli pragnę miłości, to w ślad za nią idzie poznanie, a ono jest możliwe jedynie poprzez twórczy dialog. Jeżeli nie będziecie ze Mną rozmawiać na modlitwie, nie będę mógł was karmić i pouczać Swoim Słowem. Nie zrodzi się w was duch wiary i nie będziecie Mnie szukać z całego serca, nie z obowiązku, z serca!
Samarytanka chciała pić, jednak nie Moją wodę, lecz tą zwykłą niezbędną do życia, a Ja pragnę dać więcej, sięgnąć w głębię Mojego stworzenia i opowiedzieć o waszym głodzie bycia kochanymi przez Ojca, Anetko bycia szalenie kochanymi przez Ojca czego nie umiecie i nierzadko nie chcecie sobie uświadomić.
Tak, ukochana, szalona miłość Ojca nigdy nie jest bezczynną wobec swoich stworzeń, a właściwie przez Ducha Świętego może wylewać się na was w każdej chwili i nie potrzeba czerpaka, aby pić wodę ze studni głębokości Boga.
A wy lubicie albo zakopywać kanały przez które pragnę się do was dostać, albo budować swoje dziurawe cysterny, które nie utrzymują wody i nie dziwcie się, że wpadacie w sidła tego samego grzechu skoro pijecie z innej zatrutej studni - to jest waszego tłumaczenia wydarzeń z życia świata, waszego i innych ludzi, upatrywania zbawienia w nowoczesnych środkach przekazu albo wspaniałych lekarstwach na wszystkie choroby.
O drobinko do kłamstwa dokładane jest kłamstwo. Świat, jego lekarze i nauczyciele nie dadzą wam szczęścia, bo sami nie są szczęśliwi. Powiedz, najdroższa, czy odstąpiwszy od studni życia i Moich przykazań, można pozostać spokojnym i szczęśliwym?"
Pewnie tak, tylko tu na ziemi na jakiś krótki czas, choć niektórzy myślą, że na zawsze...
,,Bardzo zabłądziły Moje ukochane dzieci, a co gorsza, nie widzą swego zagubienia. Uratować ich może jedynie Słowo i Eucharystia. Nie zapominajmy w tym o naszym cierpieniu, a ty maleńka o tym, co przypomniałem tobie przez Anioła dziś w pokoju nauczycielskim, że wszystko możesz czynić z miłości dla Mnie i po to, aby pomóc ratować wielu od zagłady, jaka po śmierci ciała, czeka ich dusze, jeśli się nie nawrócą.
Nie, najdroższa, dziś nie wystarczy czytać:,, Nawróćcie się do Mnie całym sercem przez post, płacz i lament " lecz potrzeba, aby Moi kapłani sami dali ludowi przykład, osobisty przykład nawrócenia, on przemawia tu mocniej niż słowa. Ponieważ potężne Słowo Moje jeśli jest traktowane jak zwykła woda i nie wpadnie na miejsce puste otwarte i spragnione spłynie po niektórych jak zimny prysznic, nie zostawiając śladu i nie zaspokajać pragnienia. Dlaczego? Bo zamknęli swe uszy i zatwardziałym uczynili swe serce, zatem trzeba życiem swym pokazać moc i potęgę Bożego Słowa.
Panie, ja twój kapłan żyje i będę żył Twoim Słowem tu i teraz i dlatego dziś nie zobaczycie mnie przed ekranem komputera ale przed Najświętszym Sakramencie u stóp milczącej Hostii, która mówi. Chcecie zobaczyć ludzkość na kolanach przede Mną, umiłujcie z serca adorację i słuchajcie Mego Słowa częściej niż waszych internetowych nauczycieli, nic nie stracicie, a zyskacie życie swoje i swoich owiec.
Ach, uważasz, że zbyt wiele słów, kieruję do Moich pasterzy? Nie, drobinko, to niewiele, aby im powiedzieć, że są ważni i że ich kocham nad wszystko, jak i dzieciom dziś opowiadałaś. Wiesz, jaki byłem szczęśliwy? Ach, jak słuchały, Mnie i Mojej Anetki. A nakarmiłem cię chlebem słowa: Kocham. Czas na Chleb Obecności, ukochana".
Wchodziłam do kaplicy, a Pan rzekł:
,,Kocham cię, oblubienico Moja".
Jeśli ktoś spożywał dwa pokarmy czy też posiłki lekkie, a jeden do syta, a zaniedba przy tym swoją relację ze Mną, ten post będzie dla mnie obrzydliwy, napisz to, Anetko moja –obrzydliwy, ja nie chcę na waszych postów lecz miłość”.
Właśnie przypomniało mi się, że mówiłeś dziś Jezu, że uczę się w szkole Krzyża...
,,Tak, Anetko, to najlepsza szkoła dla Mojej umiłowanej drobinki, bo uświęcona Moją obecnością. To ziemia skropiona obficie Moją Krwią. Tak, świat nie zna takiego królowania, bo wzgardził swoim Królem szukając uzdrowienia i życia poza Nim. Dobrze wiemy, że o własnych siłach żaden człowiek nie może osiągnąć zbawienia i poza Moim Imieniem go nie znajdzie. Najdroższa, kto dzisiaj z wiarą wtuli się w ramiona Krzyża, abym mógł go na nowo do Serca przygarnąć i oddać Ojcu? Zobacz, malutka, dałem tobie tylko jedno Moje Słowo dziś rano, mówiąc:,, Kocham cię!" I mocą tego pokarmu szłaś czterdzieści dni i czterdzieści nocy do Bożej Góry Horeb".
Nie rozumiem, czemu tak mówisz, Jezu!
,,O ukochana Moja drobinko, pragnę, abyś przyjmując to słowo nie jako ludzkie, lecz jako Słowo Boga, Twego jedynego Ojca, byłaś, zdolna do wyruszenia w drogę pewną i znaną. Nie potrzeba dla twej duszy tylu tysięcy słów, które wypowiadam wobec biednych małych błądzących na pustkowiu, dzieci, ale jedno Słowo ,,kocham" utrzymuje Moją drobinkę w istnieniu i tuż przy Moim boku.
Dlatego najdroższa, mimo braku dziś rano Chleba Aniołów byłaś zdolna szukać Mojej chwały i kochać te maluchy, które spotkałaś. Pamiętaj, skarbie: jedno Słowo. Panie, powiedz tylko jedno Słowo, a mój sługa odzyska zdrowie.
Oto wy zakochani w wielości słów stojący naprzeciw Tego, który jest Słowem wypowiedzianym raz przez Ojca, nie bądźcie gadułami na modlitwie. Setnikowi wystarczyło jedno Moje Słowo, Mojej małej drobince także.
Zdrowie duszy nie jest wynikiem ilości odmawianych z gorliwością modlitw, lecz trwania sercem przy Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Mistrzu.
Do Marii też powiedziałem jedyne jedno słowo: Mario! A to było tak niewiele, Moja mała Anetko, a rozbudziło radość, ogromną radość w jej spragnionym miłości sercu.
Wielość słów często burzy spokój duszy, ponieważ jestem jedno z Ojcem i Duchem Świętym, nie potrzebuje nadmiaru mowy, aby dawać i przyjmować miłość. Duża ilość słów wprowadza nowe mosty między Mną a stworzeniem.
Mówię, Anetko o gadulstwie z waszej strony. Przecież nie jestem spragniony waszych recytowanych modlitw bez wiary i miłości. Moja oblubienica zna pustkę milczenia, którą chcę wypełnić i wypełniam po brzegi Moim światłem, lecz uwaga, także słowem. Nie możecie jednak łatwo porównywać Moich słów z waszymi. Różnią się one kształtem, kolorem, zapachem i nie mają mocy stwórczej, a przeciwnie są zdolne, by zabijać, kraść i niszczyć. Zdziwiona?".
Tak, bardzo...w ogóle nie pojmuję!
,,Cóż najdroższa, to są sprawy Boskie, nie twoje, choć masz w nich też swój niemy udział. Słyszycie dźwięki, które układają się w wyrazy, słowa, zdania, całe perykopy ewangeliczne. Pomyśl, ukochana, że w Moich uszach, Moje Słowa nigdy nie są takie same, ale są jak studnia, u stóp, której siedziała Samarytanka, słysząc Moje: Daj mi pić! Ach nie mogła zaczerpnąć wody, bo jej serce było w niewoli grzechu, zatem nie miała sił by czerpać.
Popatrz Moja umiłowana duszo, na tych, co stoją dziś u stołu Mojego Słowa i nic nie mogą z niego zaczerpnąć, ani okruszyny. To dopiero biedni niewolnicy. Anetko, studnia Słowa Mojego jest tak bogata i pełna niczym bogactwo i mądrość Salomona, którą dałem mu w obfitości, po mimo jego późniejszej zdrady. Ja jestem Pełnią i daje wszystko. Wiesz, najdroższa, gdyby Moje dzieci karmiły się na codzień Moim Słowem nie byłoby tak wielu chorych i prawie umarłych jak ta Samarytanka, która jednak zapragnęła wody żywej dopiero po tym jak wykazałem jej błąd i ujawniłem prawdę o grzechu. Tak czynię przez swoje Słowo, jednak kto nie wchodzi ze Mną w rozmowę, w ów dialog miłości i prawdy ten nie może zobaczyć swojej brzydoty i odkryć ukrytego w nim głęboko łaknienia Słów Bożych.
Och, Anetko, nie chcą Mnie słuchać Moje dzieci, a to Słowo naprawdę ma moc przemiany waszego życia i wskrzeszenia cuchnących zapachem śmierci trupów.
Widzisz, obwieszając się licznymi modlitwami, tak nie pomyliłem się, napisz: modlitwami, odgradzają się murem ode Mnie.
Jeśli pragnę miłości, to w ślad za nią idzie poznanie, a ono jest możliwe jedynie poprzez twórczy dialog. Jeżeli nie będziecie ze Mną rozmawiać na modlitwie, nie będę mógł was karmić i pouczać Swoim Słowem. Nie zrodzi się w was duch wiary i nie będziecie Mnie szukać z całego serca, nie z obowiązku, z serca!
Samarytanka chciała pić, jednak nie Moją wodę, lecz tą zwykłą niezbędną do życia, a Ja pragnę dać więcej, sięgnąć w głębię Mojego stworzenia i opowiedzieć o waszym głodzie bycia kochanymi przez Ojca, Anetko bycia szalenie kochanymi przez Ojca czego nie umiecie i nierzadko nie chcecie sobie uświadomić.
Tak, ukochana, szalona miłość Ojca nigdy nie jest bezczynną wobec swoich stworzeń, a właściwie przez Ducha Świętego może wylewać się na was w każdej chwili i nie potrzeba czerpaka, aby pić wodę ze studni głębokości Boga.
A wy lubicie albo zakopywać kanały przez które pragnę się do was dostać, albo budować swoje dziurawe cysterny, które nie utrzymują wody i nie dziwcie się, że wpadacie w sidła tego samego grzechu skoro pijecie z innej zatrutej studni - to jest waszego tłumaczenia wydarzeń z życia świata, waszego i innych ludzi, upatrywania zbawienia w nowoczesnych środkach przekazu albo wspaniałych lekarstwach na wszystkie choroby.
O drobinko do kłamstwa dokładane jest kłamstwo. Świat, jego lekarze i nauczyciele nie dadzą wam szczęścia, bo sami nie są szczęśliwi. Powiedz, najdroższa, czy odstąpiwszy od studni życia i Moich przykazań, można pozostać spokojnym i szczęśliwym?"
Pewnie tak, tylko tu na ziemi na jakiś krótki czas, choć niektórzy myślą, że na zawsze...
,,Bardzo zabłądziły Moje ukochane dzieci, a co gorsza, nie widzą swego zagubienia. Uratować ich może jedynie Słowo i Eucharystia. Nie zapominajmy w tym o naszym cierpieniu, a ty maleńka o tym, co przypomniałem tobie przez Anioła dziś w pokoju nauczycielskim, że wszystko możesz czynić z miłości dla Mnie i po to, aby pomóc ratować wielu od zagłady, jaka po śmierci ciała, czeka ich dusze, jeśli się nie nawrócą.
Nie, najdroższa, dziś nie wystarczy czytać:,, Nawróćcie się do Mnie całym sercem przez post, płacz i lament " lecz potrzeba, aby Moi kapłani sami dali ludowi przykład, osobisty przykład nawrócenia, on przemawia tu mocniej niż słowa. Ponieważ potężne Słowo Moje jeśli jest traktowane jak zwykła woda i nie wpadnie na miejsce puste otwarte i spragnione spłynie po niektórych jak zimny prysznic, nie zostawiając śladu i nie zaspokajać pragnienia. Dlaczego? Bo zamknęli swe uszy i zatwardziałym uczynili swe serce, zatem trzeba życiem swym pokazać moc i potęgę Bożego Słowa.
Panie, ja twój kapłan żyje i będę żył Twoim Słowem tu i teraz i dlatego dziś nie zobaczycie mnie przed ekranem komputera ale przed Najświętszym Sakramencie u stóp milczącej Hostii, która mówi. Chcecie zobaczyć ludzkość na kolanach przede Mną, umiłujcie z serca adorację i słuchajcie Mego Słowa częściej niż waszych internetowych nauczycieli, nic nie stracicie, a zyskacie życie swoje i swoich owiec.
Ach, uważasz, że zbyt wiele słów, kieruję do Moich pasterzy? Nie, drobinko, to niewiele, aby im powiedzieć, że są ważni i że ich kocham nad wszystko, jak i dzieciom dziś opowiadałaś. Wiesz, jaki byłem szczęśliwy? Ach, jak słuchały, Mnie i Mojej Anetki. A nakarmiłem cię chlebem słowa: Kocham. Czas na Chleb Obecności, ukochana".