Dzień dobry. Pani Urszulo - w mojej ocenie; każdy naród, ludzie ciemiężeni, żyjący w systemie totalitarnym są bliżej Boga niż ludzie żyjący w "dobrych" warunkach. Nie wiem ile Pani ma lat ale ja 50 i pamiętam jak za tak zwanej: "komuny" wartością było przynależenie do wspólnoty w Kościele Katolickim. W tym samym czasie w krajach obecnej Unii Europejskiej, gdzie życie było dostatnie Bóg zaczął odchodzić na 2, 3 … 9, 10 plan, aż w końcu zniknął. Niestety w Polsce zachodzą dziś procesy, które można było zaobserwować dziesiąt lat wcześniej w krajach Zachodnich. Bogacimy się, wkrada się pycha ludzka. Kim jest Bóg pytamy? - to wszystko co mam to dzięki mnie, mojej pracy, moim zdolnościom itd. Zapominamy o Bogu, wypieramy Go. Odpowiadając na Pani pytanie pytaniem: czy my jesteśmy "postępowi" (w naszym mniemaniu) o chorym morale? Myślę że Białorusini i Rosjanie pragną Boga. Zwłaszcza Rosjanie tyle przeżyli złego pod carami, leninem, stalinem, socjalizmem, komunizmem, obecnie pod putinizmem, że ich serca są spragnione Boga. Są "świeże", czyste. Nasze już w mojej ocenie są "zasmrodzone" "nie kulturą" zachodu. Ale to tylko moje zdanie. Polecam książki Anny Dąmbskiej - "Świątkowie Bożego miłosierdzia" i "Zadanie Polski" - te przeczytałem a jest kilka innych. Z Bogiem.

o tym piszesz: „Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia, tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki, ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni”.

(Dz. 1448)