Uważam że należy dyskutować z tymi osobami które inaczej widzą świat niż ja, my.
Bo między sobą to my, wy nie macie o czym rozmawiać.
To znaczy, może i jest o czym. Chodzi mi o to że dwóch katolików nie będzie się przecież wzajemnie nawracać.
Chorego się leczy.
Niewierzącego się nawraca.
To raczej proste i logiczne jest.
Żeby dysputa miała sens i przynosiła wymierne owoce to!
Niewierzącego trzeba nawrócić.

Kto tu tak twierdzi?
"Czy wiesz, że schizmatycy idą do piekła na wieczne potępienie?"

No wedle doktryny Kościoła rzymsk....
To idą.
Czyli na potępienie idą Żydzi Luteranie Muzułmanie.
No w każdym razie piekło czeka na ludzi wierzących.
Gdyż ateiści w nic nie wierzą to i po śmierci nic ich nie spotka.

Każda religia jest z innego pochodzenia.
Jeśli ktoś jest wyznawcą jakiejś religii to jest wiele czynników na to się składających.

Miejsce na ziemi w którym przyszliśmy 6

Ja przepraszam że się tu być może wymądrzam z tym rozumieniem stanu rzeczy jaki mamy.
Widzę to tak.
Z religiami jest jak z lodami.
Załóżmy że są w sześciu smakach.
Truskawkowe.
Malinowe.
Pistacjowe.
Kawowe.
Czekoladowe.
Waniliowe.

Ja lubię waniliowe.

Tu mam kolejny arcy ciekawe stwierdzenie natury filozoficznej by można nawet rzec.
Mianowicie jest stawiana teza, czy wartości moralne wzorowane na naukach Jezusa (Nowy Testament) opiera się na tym? Czy staje na głowie i odwraca biegunowość wartości moralnych asymilując wartości tak zwanego "świata zewnętrznego"
Przecież to jakaś kosmiczna aberracja.

"które są: aby wejść w dialog ze światem, a nie próbować tworzyć świat zgodnie z prawdą Ewangelii

Zdaje się że obecny zastępca Benedykta jest dość kontrowersyjnym.
O ile Jan Paweł II formalnie nie miał zbyt wiele głosów krytycznych.
O tyle obecny papież Franciszek mocno dzieli katolików na dwa obozy.
Z czego to wynika?
Jan Paweł II przecież też był dość ekstrawagancki, a jednak pośród wiernych nie budził tylu negatywnych emocji jak Franciszek.

Taka jest moja subiektywna ocena.
Być może ktoś może tu mieć inne zdanie.

To dość interesujące jest dla mnie o czym tu Państwo rozprawiacie.
Tak się właśnie zastanawiam nad tymi słowami napisanymi przez Danuta dobiel.

Pozwolę sobie tą wypowiedź zamieścić, by nie było wątpliwości do czego chcę się odnieść.

danutadubiel 2014-11-12 15:10:00
Dla mnie to jawna kpina z Pana Boga i Ewangelii.
Od samego początku pontyfikatu Franciszka modlę się za Niego , a NIE w Jego intencjach.Natomiast modlę się w intencjach Benedykta XVI.
Moim zdaniem Ci, co modlą się w intencjach Franciszka, wspomagają przyczynianiu się kryzysowi KK