Slawek
73,6 tys.
03:55
Ojcze Nasz - Karol Wojtyła. Seweryn Krajewski śpiewa wiersz Karola Wojtyły - Pieśń o słońcu niewyczerpanym. Często stamtąd długo na mnie patrzy spojrzeniami przykuwając mi twarz – Czy ty wiesz, …Więcej
Ojcze Nasz - Karol Wojtyła.
Seweryn Krajewski śpiewa wiersz Karola Wojtyły - Pieśń o słońcu niewyczerpanym.
Często stamtąd długo na mnie patrzy
spojrzeniami przykuwając mi twarz –
Czy ty wiesz, czy ty wiesz, mój bracie,
jak miłuje nas Ojciec nasz?
Ale głębi owych słów nikt nie zna,
ale przyczyn najdalszych nikt nie wie, jaka męka to była bezbrzeżna ta samotność na krzyżowym drzewie. Lecz nie krew, która w drzewie rozkwitła, jak rozkwita każdy trud w jutrzejszym chlebie – tylko to odepchnięcie od Ojca, to odtrącenie... Za te słowa: Czemuś mnie opuścił, Ojcze, Ojcze - za mej Matki płacz - Ja na wargach Twoich odkupiłem dwa najprostsze słowa: Ojcze nasz.
jadwiska
Okażę się Ojcem tych,którzy najbardziej cierpią na tej ziemi,dla nieszczęsnych trędowatych.
Okażę się Ojcem tych wszystkich ludzi,którzy są opuszczeni,wyłączeni z każdej ludzkiej społeczności.Okażę się Ojcem strapionych,Ojcem chorych,a przede wszystkim konających.Okażę się Ojcem wszystkich rodzin,sierot,wdów,więźniów,robotników,młodzieży.Okażę się Ojcem we wszystkich potrzebach.W końcu okażę …
Więcej
Okażę się Ojcem tych,którzy najbardziej cierpią na tej ziemi,dla nieszczęsnych trędowatych.
Okażę się Ojcem tych wszystkich ludzi,którzy są opuszczeni,wyłączeni z każdej ludzkiej społeczności.Okażę się Ojcem strapionych,Ojcem chorych,a przede wszystkim konających.Okażę się Ojcem wszystkich rodzin,sierot,wdów,więźniów,robotników,młodzieży.Okażę się Ojcem we wszystkich potrzebach.W końcu okażę się Ojcem Królów,Ojcem ich narodu.Wszyscy odczujecie Moją Dobroć,wszyscy odczujecie Moją Opiekę i wszyscy ujrzycie Moją Potęgę!
Dla wszystkich Moje Ojcowskie i Boskie Błogosławieństwo.
Amen!
Slawek
PIEŚŃ O SŁOŃCU NIEWYCZERPANYM
Karol Wojtyła, 1944.
1.
Twój wzrok utkwiony w duszy, jakby słońce skłonione na liściu,
bogaci jego kwitnienie przeźroczystą tonią dobroci
i skupia w swoim promieniu
-lecz popatrz Mistrzu,
cóż stanie się z liściem i słońcem? - wieczór nadchodzi.
2.
Dusza nie jest taka jak liść,
który za słońcem nie podąży
i zgaśnie, kiedy się zieleń w nim wypali –
- to tylko …
Więcej
PIEŚŃ O SŁOŃCU NIEWYCZERPANYM
Karol Wojtyła, 1944.
1.
Twój wzrok utkwiony w duszy, jakby słońce skłonione na liściu,
bogaci jego kwitnienie przeźroczystą tonią dobroci
i skupia w swoim promieniu
-lecz popatrz Mistrzu,
cóż stanie się z liściem i słońcem? - wieczór nadchodzi.
2.
Dusza nie jest taka jak liść,
który za słońcem nie podąży
i zgaśnie, kiedy się zieleń w nim wypali –
- to tylko słońce będzie coraz dalej,
coraz dalszą go drogą okrąża.

Nie dość liściu, że co dzień dnieje,
nie dość, że słońce wschodzi.
Śmierć jest tylko zbyt krótkim promieniem
słonecznych godzin.
3.
Dusza nie jest taka jak liść,
Może słońce zatrzymać nad sobą,
uniżając się razem z nim
niedostępnym łukiem od zachodu.

Tam go dosięga i zostaje,
dzieląc słoneczne uniżenie,
a gdy upłynie jeszcze dalej,
jednoczy się z nim długim cieniem –

Ani horyzontów nie łamie,
niespokojna o dalekie dni
- po prostu puka do drzwi.
I oto wszystkiego dosięgła:
oto słońce co dzień przywraca
do swego widnokręgu.
4.
Kiedy smutek się zmiesza z wieczorem -
- podobne do siebie są z barw -
razem stają się dziwnym napojem,
który z lękiem nachylam do warg.

Więc, ażeby w tym niepokoju
nie pozostawiać mnie samego,
odjąłeś grozę wieczoru,
dałeś wieczności smak chleba.

Gdy z bezmiaru wyłaniałeś czas
i opierałeś się na przeciwnym brzegu,
usłyszałeś daleki mój płacz,
i od wieków wiedziałeś, dlaczego.

Wiedziałeś, że takiej tęsknoty,
która raz się napiła z Twych ócz,
nie ,nasycą słoneczne zachwyty,
lecz rozkrwawią jak brzegi róż.
5.
Jeśli ten kosmos jest gałęzią ciężką od liści,
opływa światło słońca,
spojrzenie jest tonią spokojną,
zaczerpniętą na otwartą dłoń -

Więc chociaż liście drżą i opadają,
w niedalekiej głębi odbite,
toń spokojna się ciągle wpatruje
w Ciebie – Ukryty.
6.
Te biedne moje oczy, gdy stwarzałeś,
czerpiąc z toni w otwartą dłoń,
o tym wiecznym spojrzeniu myślałeś,
zachwyconym w niezmierną toń,

i mówiłeś:
Uniżę się, bracie, uniżę,
nie osamotnię nigdy twoich oczu,
naprzód ukryję się w krzyżu,
potem chlebem w dojrzałym zbożu.

Więc myślę:
dlatego tak: się uniżasz,
by nie osamotnić w kosmosie
moich ramion dalekich od krzyża
i mych oczu oddanych tęsknocie.
7.
Jeśli miłość największa w prostocie,
a pragnienie najprostsze w tęsknocie.
więc nie dziw, że pragnął Bóg,
aby najprostsi Go przyjęli,
ci, którzy duszę mają z bieli,
a dla miłości swej nie znają słów.
8.
W jednym spojrzeniu dziecięcym
skupionym w łagodnej Hostii
spotkałem się z Ojcem Niebieskim,
który patrzał z niezmierną miłością.

Przed głębią tego spojrzenia,
w którym ujrzany był świat,
zadrżały oczy moje
jak odsłonięty kwiat.

Syn mówił: Oto się spełnia
pragnienie naszej miłości,
że oczy ludzkie patrzą
nie odmienione światłością.

O blask! O Stwórcze spojrzenie,
z którego niezmiernie obficiej
stworzenie się nowe wyłania,
nowe światy powstają w ukryciu.
9.
O, czuć tę chwilę nicości,
tę chwilę sprzed stworzenia -
i nie odstępować jej nigdy,
jak nie odstępuje się cienia.

Powracać ciągle w ten czas,
gdy utulony tylko Twoją Myślą,
niewinność większą niż dziecko
i głębszą miałem przejrzystość.

Dziś, oszołomiony istnieniem,
zapominam o mojej nicości,
w dalekich się błąkam promieniach,
oderwany od promieni najprostszych.

Lecz jedno spojrzenie w głąb,
które wieczność odsłania z przepływu –
jedno najprostsze spojrzenie,
którym w Myśli znów Twojej przebywam. –

To wtedy – gdy w blasku ukrytym
skupiam siebie całego,
i staję się znów Twoją Myślą,
miłowanym białym żarem Chleba.
10.
Często stamtąd długo na mnie patrzy
spojrzeniami przykuwając mi twarz –
Czy ty wiesz, czy ty wiesz, mój bracie,
jak miłuje nas Ojciec nasz?

Ale głębi owych słów nikt nie zna,
ale przyczyn najdalszych nikt nie wie,
jaka męka to była bezbrzeżna
ta samotność na krzyżowym drzewie.

Lecz nie krew, która w drzewie rozkwitła,
jak rozkwita każdy trud w jutrzejszym chlebie –
tylko to odepchnięcie od Ojca,
to odtrącenie...

Za te słowa: Czemuś mnie opuścił,
Ojcze, Ojcze - za mej Matki płacz -
Ja na wargach Twoich odkupiłem
dwa najprostsze słowa: Ojcze nasz.
11.
Jest we mnie toń przeźroczysta,
dla mych oczu zasnuta mgłą –
jak potok upływam zbyt bystro,
na tak głębokie nie zasługuję dno.

Tam Pan mój co dzień przychodzi i pozostaje –
smuga krwi gdy zatapia się w śnieg –
- i poznany wzajemnie poznaje
i wzajemną obfitością tchnie.

Gdyby wtedy ktoś toń przeźroczystą
potrafił odsnuć z mgły,
ujrzano by - w jakiej nędzy,
ujrzano by - w kim -

i ujrzano by - jaka światłość
zalewa przyćmioną toń,
ujrzano by - w sercu ludzkim,
najprostszym z słońc.
12.
Jest we mnie kraina przeźroczysta
w blasku jeziora Genezaret -
i łódź... i rybacza przystań,
oparta o ciche fale...

i tłumy, tłumy serc,
zagarnięte przez Jedno Serce,
przez Jedno Serce najprostsze,
przez najłagodniejsze -

- albo znowu - wieczór z Nikodemem,
- albo znowu - nad brzegiem morskim,
dokąd powracam codziennie,
oczarowany Twą pięknością -
A to wszystko: ten wieczór z Nikodemem,
ta kraina i rybacza przystań,
i toń taka przeźroczysta,
i Postać taka bliska -

a to wszystko przez Punkt jeden Biały
z najczystszej bieli
objęty w sercu człowieczym
krwawym przepływem czerwieni.
13.
Proszę Cię, byś mnie ukrywał
w miejscu niedostępnym,
w nurcie cichego podziwu
lub w nocy posępnej.

Proszę Cię, byś mnie osłaniał
od tej strony, co zapada w mrok –
a proszę Cię, byś mnie odsłaniał
ku tej stronie, co przykuwa wzrok.

- bo wiem o takim ukryciu,
że w nim nic nie rozproszę z tych słońc,
które płoną pod horyzontem
spojrzeń utkwionych w głąb.

A wtedy dokona się cud
przemiany
oto Ty staniesz się mną –
ja – eucharystyczny.
14.
Proszę, wyjdź, Panie, ode mnie
i myśli mojej omylnej
nie narażaj na taką niemoc,
nie narażaj na taką bezsilność.
- bo nie ma takiej wdzięczności,
aby objęła nieskończoność,
żeby serce objęło Ciebie
słoneczną smugą czerwoną

- a choćby objęło świat
i choćby rozpłonął do szału,
i choćbym rozdał siebie –
wiem, że nic nie oddałem.

A Ty jeszcze co dzień pomnażasz,
moją bezsilność,
poddając Twą nieskończoność
pod moją myśl omylną.
15.
Jakże odwdzięczę morzu, że fale jego ciche
wychodzą aby szukać moich codziennych zabłąkań?
Jakże odwdzięczę słońcu, że zachód mnie nie odpycha,
że wieczór i poranek niedługa dzieli rozłąka?

Cóż Ci oddam za tę bliskość,
którą w takim rozniecasz bezmiarze,
jak ogniska,
jak serca w równowadze -

Cóż Ci oddam za tę poufałość,
którą w dziecięcym spojrzeniu
nawiązujesz, a kończysz chwałą
nieosmuconą w odcieniu -

Cóż ci oddam za tę bezbronność,
która nie skąpi mi dnia –
przecież Ci, Panie, nie wolno
ufać takiemu jak ja.

Jakże odwdzięczę morzu, że fale jego ciche
wychodzą aby szukać moich codziennych zabłąkań?
Jakże odwdzięczę słońcu, że zachód mnie nie odpycha,
że wieczór i poranek niedługa dzieli rozłąka?
16.
O Panie, przebacz mej myśli, że nie dość jeszcze miłuje,
przebacz miłości Mej, Panie, że tak strasznie przykuta do myśli
że chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie odejmuje
i nie ogarnia płonącym ogniskiem.

Ale przyjmij, Panie, ten podziw, który się w sercu zrywa,
jak zrywa się potok w swym źródle –
- znak, że stamtąd przypłynie żar -
i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu,
który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym u warg –

I nie odtrącaj, Panie, mojego podziwu,
który jest niczym dla Ciebie,
bo Cały jesteś w Sobie,
ale dla mnie teraz jest wszystkim,
strumieniem, co brzegi rozrywa
nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie.

🤗 😇
Wolnyczlowiek
😇
oczy_szeroko_otwarte
... chyba także przeżywasz seminarium... (?)
a jeśli może też Ktoś zechciałby... podaję rozważania do medytacji...
na początek:
Dzień 1
do rozważania - J 14, 8-11
„Bóg nieustannie patrzy na nas i cieszy się każdym, jak jedynym dzieckiem. W swej odwiecznej miłości wezwał nas po imieniu (Iz. 49, 1). Nie jesteśmy dziełem przypadku, narażeni na zagubienie się w zmienności zdarzeń. On nieustannie …Więcej
... chyba także przeżywasz seminarium... (?)

a jeśli może też Ktoś zechciałby... podaję rozważania do medytacji...

na początek:

Dzień 1

do rozważania - J 14, 8-11

„Bóg nieustannie patrzy na nas i cieszy się każdym, jak jedynym dzieckiem. W swej odwiecznej miłości wezwał nas po imieniu (Iz. 49, 1). Nie jesteśmy dziełem przypadku, narażeni na zagubienie się w zmienności zdarzeń. On nieustannie czuwa nad tymi, którzy w Nim pokładają nadzieję, aby nie zostali uwikłani w pułapki tego świata. W Jego imię zostaliśmy ochrzczeni i jesteśmy Jego własnością. Nic więc dziwnego, że w swej miłości szuka tego, co zginęło. On oddał samego siebie, aby uratować nasze życie.
Takiego, jakim jestem i to, kim jestem, umiłował Pan. On wydał samego siebie za mnie, abym miał życie. W Nim stałem się dzieckiem Boga. Nie ma większej godności, tytułu czy pozycji społecznej. Największy cud, jaki może zdarzyć się w życiu człowieka, to być stworzonym na nowo i usynowionym w Jezusie Chrystusie. Bóg uniżył samego siebie, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić (2 Kor. 8,9).”
(o J. Kozłowski „Pozwól się odnaleźć” str. 115)

Dzień 2

do rozważania - J 15, 1-10

«Jeśli chodzi o dobro, do którego ma zmierzać (aby je osiągnąć) nasza dusza, jest nim niewątpliwie zbawienie, tzn. zjednoczenie z Bogiem, co dokonuje się przez naśladowanie Jezusa, by Jego Duch ukształtował nas na podobieństwo Chrystusa (zob. Ef 4,13). W realizacji tego zamysłu człowiek odnajduje pokój serca - a po jego wypełnieniu i zakończeniu dzieła, staje się istotą wiecznie szczęśliwą, co wynika z osiągniętej pełni swego człowieczeństwa i świętości w Bogu (Hbr 12.10). Bóg nakreślił więc przed naszymi oczami obraz: „Oto człowiek” (Jan 19, 5b) - a my przez takie życie, jakie zostało nam dane, w takich, a nie innych warunkach, w takim, a nie innym czasie i z takimi, a nie innymi możliwościami oraz u boku takich, a nie innych ludzi, mamy pozwolić Duchowi Świętemu przez miłość ukształtować nas na podobieństwo Jezusa. A być na podobieństwo Jezusa, oznacza żyć całkowicie z Boga i dla Boga tak, aby można było powiedzieć, że ja żyje dzięki Niemu, a On żyje we mnie, bo ja przez miłość dałem Mu w sobie miejsce istnienia - całe moje serce: Jak Ty Ojcze we mnie, a Ja w Tobie (J 17,21). A wiec być na podobieństwo Jezusa, to pozwolić Bogu żyć w sobie oraz wyrażać Jego miłość przez nasze zamiary, decyzje i czyny. Chrystus w nas ma się ukształtować (Ga 4,19), abyśmy mogli powiedzieć: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).»

(o. J. Kozłowski „Śladami Ducha” str. 250)

Dzień 3

do rozważania - J 15, 11-17

«Przyjęcie siebie samego jako daru Boga wiąże się z wypowiedzeniem Bogu „Tak” obejmującego wszystko, czym się jest i co się przeżywa. Bardzo często wypowiedzenie Bogu bezwarunkowego „Tak” poprzedzone jest w życiu ludzkim wieloma utrapieniami i przeciwnościami. Duch Święty jednak szanuje wolność człowieka i towarzysząc mu w drodze, powoli tłumaczy Pisma, sprawiając, że jego serce zaczyna pałać i prowadzi ku uznaniu obecności Zmartwychwstałego Jezusa. Działa nie tylko we wnętrzu człowieka, ale także poprzez innych ludzi; działa poprzez zdarzenia i okoliczności życia. Poprzez przebieg wydarzeń pragnie zasugerować danej osobie, że nie ma do czynienia z jakimiś mało znaczącymi i niepowiązanymi ze sobą faktami, ale że w przeżywanej sekwencji wydarzeń tkwi pewne pouczenie i głębszy sens. Innymi słowy - uczy rozpoznawania znaków czasu. Bóg zaczyna przemawiać do człowieka, odwołując się do duchowych stanów, jakie on przeżywa i jakich doświadcza. Choć światło Ducha przychodzi z zewnątrz, to jednak ma potwierdzenie w oczekiwaniach i doznaniach osoby, która szuka swego wypełnienia. »
(o. J. Kozłowski „Duch Święty w działaniu” str.10)

Dzień 4

do rozważania - J 17, 20-26

„Duch święty jest tym, który od początku przynagla nas do osobistej odpowiedzi wiary. Od chwili, kiedy jako małe dziecko, czy nawet jako ktoś dorosły, zostaliśmy przez Chrzest Święty wprowadzeni w do życia we wspólnocie Kościoła, zaistniał w nas zaczyn nowego życia w Duchu Świętym. Choć każdy mógł mieć mniej lub bardziej sprzyjające warunki do odkrywania i pogłębiania wiary, to jednak nigdy nie może powiedzieć, że nie miał szansy duchowego wzrostu. Została mu dana pomoc na miarę jego rozumienia. A nawet gdyby warunki, w jakich żyliśmy były skrajnie nieprzychylne dla wzrostu w wierze, to Duch Boży był tym, który mimo tych warunków przynaglał do osobistej odpowiedzi wiary. Dlatego nikt się nie wymówi przed najświętszym Bogiem za pomocą taniej argumentacji: że nie wiedział, że inni zawinili itp. Jakąś część swojej obojętności na natchnienia Boga każdy z nas dźwiga sam, doświadczając smutku istnienia na miarę utraconego w nas obrazu Boga.”

(o. J. Kozłowski „Duch Święty w działaniu” str. 27)

Dzień 5

do rozważania - Mt 11, 25-30

„Jakimi więc cechami i znakami mamy się kierować w malowaniu Bożego obrazu? Będą to te same cechy charakteru, znaki i owoce Ducha Świętego, które widoczne są w ziemskim życiu Jezusa Chrystusa. Począwszy od tych, które opisują prorocy Starego Testamentu, jak chociażby Izajasz w pieśniach o Słudze Jahwe (Iz 42, 1-7; 49, 1-7; 50, 4-9;52, 13-15) czy w rozdziale o przyjściu Mesjasza (Iz 11,1-5), a skończywszy na znakach mocy, jakie towarzyszyły Jezusowi przez całą Jego publiczną działalność, szczególnie w godzinie paschy, jak i po Zmartwychwstaniu aż do Wniebowstąpienia. Te same znaki mają charakteryzować Jego uczniów i towarzyszyć ich życiu (Mk 16,17) i posługiwaniu (Mk 16,20). One mają równocześnie potwierdzać obecność Pana (Mk 16,20). Wszystko więc, co podtrzymuje w nas nadzieję, wzmacnia wiarę, ożywia miłość, wszystko, co ukierunkowuje nas na cel ludzkiego życia, którym jest zbawienie, co pogłębia nasze nawrócenie i pokorę służenia, wszystko, co jednoczy nas z Ojcem Niebieskim, co rozwija miłość do drugiego człowieka, co pomnaża życie w nas, wszystko to nosi znamiona dobrego ducha, jest znakiem Bożego Malarza.” (o. J. Kozłowski „Śladami Ducha” str. 256)

Dzień 6

do rozważania - Łk 11, 1-13
i Modlitwa: „Ojcze Nasz”

Dzień 7

do rozważania - Mk 10, 13-16
i pieśń: „Jestem dzieckiem Boga”

*************************************************

OJCZE NASZ

🤗 😇
jadwiska
Mój Najukochańszy Boże Ojcze Przedwieczny Niebieski!-Któryś mnie stworzył z miłości!
Przepraszam Cię za wszelkiego rodzaju zło,grzechy i przewinienia,świadome i nieświadome popełnione w ciągu całego mego życia,...za co bardzo,bardzo żałuję,i proszę pokornie Twoje Niezgłębione Miłosierdzie o przebaczenie i odpuszczenie mi tego zła wszelkiego i pokierowanie moim życiem tak abym Ci sprawił tylko …
Więcej
Mój Najukochańszy Boże Ojcze Przedwieczny Niebieski!-Któryś mnie stworzył z miłości!
Przepraszam Cię za wszelkiego rodzaju zło,grzechy i przewinienia,świadome i nieświadome popełnione w ciągu całego mego życia,...za co bardzo,bardzo żałuję,i proszę pokornie Twoje Niezgłębione Miłosierdzie o przebaczenie i odpuszczenie mi tego zła wszelkiego i pokierowanie moim życiem tak abym Ci sprawił tylko radość!Przymnażaj mi stale sił,zdrowia na ciele i duszy,wszelkich potrzebnych Łask Bożych i Błogosław mi i mnie nieustannie!Wyrzekam się na zawsze szatana,wszelkiego rodzaju zła i oddaję Ci na zawsze moją duszę,serce na oścież otwarte,umysł,ciało,moją wolną wolę,moją wielką nędzę,całe moje życie doczesne i wieczne,i opuszczam siebie dla Ciebie i rzucam się z zamkniętymi oczami w przepaść Twojego Niezgłębionego Miłosierdzia,rządź we mnie-przez mnie jak Ci się żywnie podoba na wieki wieków.Amen 1xOjcze nasz...
David44PL
🧐 ...
mkatana
Dziękczynienie w wieczór nadziei.
Dziękujemy Ci Ojcze Niebieski,
za spoczynek i pokój tego dnia świętego,
w którym rozpamiętujemy wszystkie dobrodziejstwa Twoje
i szukamy Oblicza Twego.
Za Twoją dobroć, która przemawia do nas nieustannie
i błogosławi nam z darów Twojego stworzenia.
Za Twój dar darów, który w Synu Twoim, Jezusie
Chrystusie, stał się naszym udziałem.
I za nadzieję, z którą w …
Więcej
Dziękczynienie w wieczór nadziei.

Dziękujemy Ci Ojcze Niebieski,
za spoczynek i pokój tego dnia świętego,
w którym rozpamiętujemy wszystkie dobrodziejstwa Twoje
i szukamy Oblicza Twego.
Za Twoją dobroć, która przemawia do nas nieustannie
i błogosławi nam z darów Twojego stworzenia.
Za Twój dar darów, który w Synu Twoim, Jezusie
Chrystusie, stał się naszym udziałem.
I za nadzieję, z którą w Imię Jezusa Chrystusa
czekamy na Twój wielki dzień, dzień ostatni. Amen.

wg. H. Lilje.