Słów kilka o wieloznaczności słowa...

Ks. Tomasz Jochemczyk mimo zakazu odprawienia Mszy Świętej pod Sejmem wygłosił płomienne i patriotyczne kazanie, w którym pozytywnie ocenił nacjonalizm. Warto chwilę zastanowić się nad znaczeniem tego słowa.

W odwiecznym nauczaniu Kościoła i tradycyjnej teologii patriotyzm ukazany jest jako cnota zawierająca w sobie także uporządkowaną miłość do rodaków (nie można być patriotą i nie miłować swojego narodu). Kościół na podstawie IV Przykazania od wieków promuje patriotyzm (praktycznie od początku swego istnienia).

Termin „nacjonalizm” wszedł w użycie dopiero w drugiej połowie XIX wieku, a jego ideowym dziedzictwem jest masońska rewolucja francuska.

Samo zjawisko istniało od czasów oświecenia, natomiast już kilka wieków wcześniej Machiavelli wspominał o idei państwa narodowego w znaczeniu etniczno-językowej zasady narodowościowej.

Podłoże kulturowe dla ukształtowania się nacjonalizmu położył Luter, który przyczynił się do rozbicia jedności europejskiej christianitas i rozpropagował ideę niemieckiego egoizmu narodowego, przyjętego następnie przez inne narody. Wzrost egoizmów narodowych nastąpił szczególnie w czasach rewolucji francuskiej.

Ojcami nacjonalizmów europejskich byli na ogół ludzie niemający zbyt wiele wspólnego z Kościołem, mimo że niektórzy z nich niejednokrotnie powoływali się na Kościół. Ojciec polskiego ruchu narodowego (Roman Dmowski) dopiero przed śmiercią nawrócił się i został katolikiem.

Krytycznie do nacjonalizmów rozwijających się w Europie w początkach XX wieku odnosił się papież Benedykt XV, a później jeszcze gorliwiej czynił to Pius XI, któremu przyszło mierzyć się z silnymi wówczas w Europie ruchami nacjonalistycznymi.

Wyjątkiem na tle agresywnych nacjonalizmów europejskich był umiarkowany nacjonalizm polski, który jednak nie został zaakceptowany przez Prymasa Honda. Dmowski usiłował pogodzić ideę narodową z nauką Kościoła, mimo że sam nie był praktykującym katolikiem.

Pius XI doskonale znając polskie realia (jako arcybiskup był w Polsce nuncjuszem) wypromował na urząd prymasa właśnie kard. Augusta Hlonda, który ze zdecydowanym dystansem odnosił się do wszelkich tendencji nacjonalistycznych.

Pius XII w powojennych warunkach, gdy rozpoczynano odbudowę stosunków międzynarodowych, przestrzegał przed powielaniem starych nacjonalistycznych błędów i zdecydowanie popierał ideę integracji Europy, propagowaną przez znakomitych katolików: Roberta Schumanna, Konrada Adenauera czy Alcide de Gasperiego.

Unia Europejska wbrew intencjom założycieli przekształciła się w bezbożną "eurosodomę" o charakterze totaliarnym, a konstruktorzy NWO dążą do zniszczenia państw narodowych poprzez promowanie ideologii multikulturalizmu. Naturalną reakcją na powszechnie występujący i agresywny internacjonalizm jest odradzanie się nacjonalizmu.

Jednak nie wolno nigdy zapominać, że sam nacjonalizm ma wiele odcieni i jest pojęciem wieloznacznym, dlatego nie został zaakceptowany nawet przez samego Romana Dmowskiego, który pisał:

Nie umiałbym powiedzieć, gdzie pierwej, we Francji, czy we Włoszech, użyto wyrazu "nacjonalizm" dla określenia nowego ruchu narodowego. Byłem zawsze zdania, że to termin nieszczęśliwy, osłabiający wartość ruchu i myśli, którą ten ruch wyrażał. Wszelki "izm" mieści w sobie pojęcie doktryny, kierunku myśli, obok którego jest miejsce na inne, równorzędne z nim kierunki ("Kościół, Naród i Państwo", str. 23; źródło: www.ligatur.se/…/dmowski_kosciol…).

Kiedy wymawiamy słowo "nacjonalizm" w najbardziej zbożnej intencji (taką intencję zapewne miał Prymas Tysiąclecia i zapewne taką ma ks. Tomasz Jochemczyk), wówczas zawsze (czy tego chcemy, czy nie chcemy) termin ten oznacza zarówno umiarkowany nacjonalizm jak też skrajny nacjonalizm (np. ukraiński szowinizm). Samo pojęcie "nacjonalizm" zawiera w sobie wszystkie odmiany nacjonalizmu, gdyż szowinizm też jest nacjonalizmem, tyle że skrajnym. Jest to termin w i e l o z n a c z n y.

Nawet Hitler w swojej książce "Mein Kampf" nazwał siebie nacjonalistą:

Jako nacjonalista oceniający ludzkość przez pryzmat rasy, nie mogę przyznać, że właściwe jest wiązanie losów jednego narodu z tak zwanymi „uciemiężonymi narodowościami”, ponieważ wiem, jak bezwartościowe są one rasowo ("Mein Kampf"; źródło: pl.wikiquote.org/wiki/Nacjonalizm).

Sami narodowcy ostatnio unikają określania się nacjonalistami, a w internetowych audycjach i publicznych przemówieniach używają niemal wyłącznie określenia "narodowcy", "idea narodowa".

Roman Dmowski bardzo słusznie zauważył:

Wszelki "izm" mieści w sobie pojęcie doktryny, kierunku myśli, obok którego jest miejsce na inne, równorzędne z nim kierunki ("Kościół, Naród i Państwo", str. 23; źródło: www.ligatur.se/…/dmowski_kosciol…).

Ojciec polskiego ruchu narodowego wyciągnął z tego słuszny wniosek:

To też nowy ruch narodowy w Polsce, który się organizował dokoła Przeglądu Wszechpolskiego - i dla tego zwany przez przeciwników "wszechpolskim" - nacjonalizmem się nie nazwał... ("Kościół, Naród i Państwo", str. 23; źródło: www.ligatur.se/…/dmowski_kosciol…).
Włada udostępnia to
3
POLSKI NACJONALIZM NIE ZAGRAŻA INNYM NARODOM... JEST OPARTY NA DEKALOGU....I TRADYCJI WIARY RZYMSKOKATOLICKIEJ....