I wszystko jasne! Pewna pani mówi, że posiadanie dzieci jest ... nieekologiczne, dlatego musi być aborcja!
Zwolennicy aborcji od jakiegoś czasu próbują przekonać społeczeństwo, że w trosce o środowisko, matki powinny mieć prawo do dokonywania aborcji. Ich zdaniem posiadanie dzieci jest nieekologiczne, zaś ograniczenie liczby narodzin ma być złotym środkiem na przeludnienie planety.
Wielu aborcjonistów twierdzi, że mniejsza ilość dzieci to mniejsze zużycie dwutlenku węgla, a więc mniejsze zanieczyszczenie atmosfery i środowiska. Jedna ze zwolenniczek nieograniczonego usuwania ciąży, feministka Jill Filipovic zaapelowała na Twitterze, aby rodziny posiadały mniej dzieci, co więcej kobieta uważa, że narodziny dziecka to straszliwa zbrodnia przeciwko Matce Ziemi. „Posiadanie dzieci jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zrobić Ziemi. Miej mniej i oszczędzaj zasoby planety”.
To nie pierwszy tego typu wpis pisarki, Jill Filipovic kilka miesięcy temu stwierdziła, że „Aborcja oznacza mniej wyzwań ekonomicznych dla kobiety. Oraz lepszy i pozbawiony strachu seks (czyli coś o czym zazwyczaj nie chcemy mówić)”. Argumentacja kobiety wydaje się być bardzo egoistyczna i skupiona na wygodnictwie.
W kwestii ochrony środowiska, w sposób bulwersujący, wypowiedziała się również inna feministyczna pisarka, Amanda Marcotte, która stwierdziła, że „Koty zajmują mniej miejsca niż ludzie. Będąc konserwatywnym i mając 11 dzieci, to tak, jak gdyby posiadało się od 22 do 33 kotów”. Widać dla tej kobiety wartość ludzkiego życia jest równa lub nawet niższa niż wartość życia zwierząt. Marcotte przekonuje, żeby zamiast dziecka, kobieta kupiła sobie kota, zaoszczędzi dzięki temu miejsca, a z pewnością również pieniędzy.
CAŁOSĆ TUTAJ
Autor: se
Źródło: swiato-podglad.pl
21:25 19 lipca 2017
malydziennik.pl/i-wszystko-jasn…
Wielu aborcjonistów twierdzi, że mniejsza ilość dzieci to mniejsze zużycie dwutlenku węgla, a więc mniejsze zanieczyszczenie atmosfery i środowiska. Jedna ze zwolenniczek nieograniczonego usuwania ciąży, feministka Jill Filipovic zaapelowała na Twitterze, aby rodziny posiadały mniej dzieci, co więcej kobieta uważa, że narodziny dziecka to straszliwa zbrodnia przeciwko Matce Ziemi. „Posiadanie dzieci jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zrobić Ziemi. Miej mniej i oszczędzaj zasoby planety”.
To nie pierwszy tego typu wpis pisarki, Jill Filipovic kilka miesięcy temu stwierdziła, że „Aborcja oznacza mniej wyzwań ekonomicznych dla kobiety. Oraz lepszy i pozbawiony strachu seks (czyli coś o czym zazwyczaj nie chcemy mówić)”. Argumentacja kobiety wydaje się być bardzo egoistyczna i skupiona na wygodnictwie.
W kwestii ochrony środowiska, w sposób bulwersujący, wypowiedziała się również inna feministyczna pisarka, Amanda Marcotte, która stwierdziła, że „Koty zajmują mniej miejsca niż ludzie. Będąc konserwatywnym i mając 11 dzieci, to tak, jak gdyby posiadało się od 22 do 33 kotów”. Widać dla tej kobiety wartość ludzkiego życia jest równa lub nawet niższa niż wartość życia zwierząt. Marcotte przekonuje, żeby zamiast dziecka, kobieta kupiła sobie kota, zaoszczędzi dzięki temu miejsca, a z pewnością również pieniędzy.
CAŁOSĆ TUTAJ
Autor: se
Źródło: swiato-podglad.pl
21:25 19 lipca 2017
malydziennik.pl/i-wszystko-jasn…