@Lilianna w ogrodzie Pani Lilianno, proszę się zdecydować!
Najpierw narzeka Pani, że ma przy domu mnóstwo pracy, którą ciężko jest wykonywać w spódnicy.
Później, z wyraźną pogardą wyraża się Pani o osobach, które mieszkają w blokach, a przecież jest ich blisko połowa i nie mają – tak jak Pani – wyboru. Co więcej, wielu z nich korzysta z mieszkań wynajętych od prywatnych osób, i płaci dodatkowy haracz. Czy mają mieszkać pod mostem?
Mieszkańcy bloków nie mają większego wpływu na ceny mediów, podatków czy innych danin. Nawet nie mogą sami decydować czy np. korzystają z kuchenki elektrycznej czy gazowej, a cóż dopiero, żeby mieć własną wodę, opał, szambo, warzywa, zwierzęta...
To nie ich wina, że w praktyce 95% zarobku jest im zabierana i muszą radzić sobie z ochłapami...
Jeżeli mam taką możliwość, staram się wykorzystać swoją wiedzę, akurat nie związaną z modą, i pomagać sąsiadom (i również własnej rodzinie) zmniejszać wydatki.
Dwa lata temu, dzięki mojej inicjatywie, zmniejszyliśmy czas spłaty kredytu za ocieplenie budynku, skutkiem czego, w ciągu 6 lat każda z rodzin zaoszczędzi ok. 10 tyś. zł.
Wczoraj, na kolejnym zebraniu wspólnoty, pomogłem przyjąć kolejne zmiany, dzięki którym każda z rodzin zaoszczędzi dodatkowo 4-6 tyś. zł.
Tylko tyle możemy zdziałać w tym kołchozie...
A skoro ma Pani taką wolność i autonomię, to proszę ją wykorzystać i być 100% wzorem kobiecości!
Napisała też Pani:
Teraz pański cytat "Baba w spodniach – to już jest chłop! I to 100 procentowy!"
Tak mnie i inne panie ocenia ? Dziękuję .
Jeżeli Pani używa spodni, to Pani wygląda jak chłop, jak facet, takie są fakty.
Proszę na spodnie zakładać spódnicę, wówczas będzie Pani przypominać kobietę. To jest Pani decyzja, dlatego proszę nie winić „widzów” za odbiór „przedstawienia”...
Proszę się odnieść do słów pąńskiej żony /którą b. lubię i szanuję / , że chodzi w spódnicach / sukienkach od kilku lat :)Hehe.
Publicznie nie komentuję prywatnej korespondencji (mojej czy mojej żony), warto, aby i Pani tę zasadę przestrzegała, jeżeli nie chce Pani się narazić na lekceważenie, i tym razem nie z powodu spodni...
A tak ogólnie: czy Pani odpowiada za to, że Pani mąż np. pali papierosy, albo nadużywa alkoholu, jeździ samochodem na podwójnym gazie, albo uprawia hazard...?
Czy gdybym Pani to zarzucił, byłbym uprawniony do przypisywania Pani hipokryzji?
Dojrzała kobieta takie rzeczy już powinna rozumieć.
Napisała też Pani:
Czy ze spodni będziemy sądzeni ? Czy z miłości ?
I ze spodni i z miłości, nie da się tego rozdzielić!
Bo w Niebie, chociaż wiele kobiet uprawia ogród, to żadna nie używa spódnicy!
I Matka Najświętsza, która wiele razy schodziła na ziemię, zawsze była w pięknej, długiej sukni. A Jej praca jest znacznie cięższa i bardziej stresująca, niż praca w ogrodzie, na budowie, na kopalni, w oborze, czy w jakimkolwiek innym miejscu.
Gdyby spodnie u kobiet były czymś obojętnym, nikt poważny by ich obecność u kobiet nie komentował.
I jeszcze jeden „wstydliwy” temat, do którego się Pani ostatnio „przywiązała”: posiadanie majtek... :)
Otóż, nie ma znaczenia czy kobieta je nosi czy nie. Oczywiście przyjmując, że ma na sobie długą, luźną, nie prześwitującą spódnicę czy suknię. Wówczas majtki stanowią jedynie element higieny, a nie estetyki czy wstydliwości.
Majtki są częścią bielizny, a więc mają być zakryte, jeżeli już są.
Na prawdę zachęcam Panią do większego dystansu i obniżenia „temperatury” wypowiedzi; proszę wykorzystać własne możliwości i spokój związany z okolicą, w jakiej ma Pani przywilej mieszkać. Inni tego nie mają...

Sławomir Sokołowski

Sprostowanie-nie z pogardą lecz z nieznajomością ludzi z bloków na temat realiów życia na wsi , wymądrzaniem się blokowców . Bronię się i mam do tego prawo.
Nie mam czasu odpowiadać na pańskie elaboraty , ochoty także, ponieważ pan w swoim czasie nie wykazał się bycia gentelmenem . Proszę spojrzeć na siebie , co pan tutaj rozpowszechnia ! Przyczynia się pan do grzechów cudzych , kobiet i mężczyzn i przy tym poucza . Pańska żona od niedawna chodzi w sukienkach , ja od zawsze. Proszę już do mnie nie pisać.

@Lilianna w ogrodzie Najpierw Pani wypowiada pomówienia, i to z prędkością karabinu maszynowego, a później prosi, aby na nie odpowiadano...
Więc nie będę komentował już Pani wypowiedzi, ponieważ zachowuje się Pani jak pies zaczepno obronny, który zaczepia innych, aby go później broniono.
Jeżeli Pani się wypowiada na jakiś temat, proszę być przygotowanym na „sprawdzam”, na to, że ktoś zażąda, aby Pani udowodniła, iż odrobiła „pracę domową”; inaczej nikt Panią nie będzie traktował poważnie.