fragment 29 maja 2004
-----------------------------------
Ból...cierpienie...i śmierć...
SĄ GENETYCZNĄ KONSEKWENCJĄ GRZECHU PIERWORODNEGO!
Nauka musi znaleźć odpowiedzi w Moim DNA (mówi Jezus)
aby zrozumieć naturę człowieka...jakim został stworzony na początku
Naukowcy muszą przestudiować nie EWOLUCJĘ człowieka ale INWOLUCJE człowieka, aż do naszych dni.
----------------
Ruch Movimento d'Amore San Juan Diego, założony z Woli Boga przez Conchiglię na pamiątkę Objawień Matki Bożej Juanowi Diego w Guadalupe w Meksyku, posiada wyniki DNA; analizy Krwi z Cudu Eucharystycznego, który wydarzył się 23 maja 2003 r. o godzinie 15 w Ostinie-Florencja-Włochy, dokonanej przez dwa Instytuty Medycyny Sądowej we Włoszech.

KSIĘGA RODZAJU DANA CONCHIGLII

KSIĘGA RODZAJU
czyli
PRAWDA O POCHODZENIU CZŁOWIEKA I O GRZECHU PIERWORODNYM

Do tahamata ... zabostwo w afekcie
A tak na serio, to milosc w rozumieniu chrzescijanskim nie jest uczuciem tylko cnota. Cnota zas jest aktem woli (i laski) i nie musza towarzyszyc jej emocje. Mozna zatem kogos bardzo nie lubic i darzyc go miloscia.
Juz o tym kiedys tutaj pisalem (lna podstawie katechizmowych definicji cnoty i cnoty teologalnej jaka jest milosc)

Nienawisc zaslepia podobnie jak kazde inne skrajne emocje. Nienawidzac wroga trudno go pokonac.

N+N
Pragnąc strącić samolot przeciwnika należy przede wszystkim wyeliminować emocjonalne pragnienie odniesienia zwycięstwa jak i podniecenie wynikające w prowadzenia walki aby w całkowitym spokoju i odprężeniu przejść do realizacji swojego planu

Porównanie, ale wiadomo o co chodzi. Dużo słów a wystarczy jedno; Chcesz pokonać przeciwnika to go POKOCHAJ

aaa napisal: "Ks.Natanek bez emocji to jak ptaszek bez skrzydełek, dzięki nim ma oglądalność jaką ma"

To prawda. Bez emocji i sensacyjnosci ksiadz Natanek nie mialby takiej ogladalnosci.
Jezeli celem jego dzialania bylby wzrost liczby zwolennikow, milosnikow albo wielbicieli, to nie powinien z emocji rezygnowac.
W innym przypadku zas emocje nie sa najlepsza metoda "walki".

Radek napisal: "... wszystko co mówi to prawda,wreszcie jest ktoś kto się nie boi prawdy,wali ją prosto z mostu i nie patrzy na układy i opinie innych.Czekałam na takiego kapłana całe życie".

To oczywiscie tak wielkie uproszczenie, za az nieprawdziwe. Ja to nazywam "populistyczna prawda". Slowa ks Natanka oddaja odczucia czesci spoleczenstwa. Rzeczywistosc zas na ktorej owe uczucia bazuja jest o wiele bardziej skomplikowana anizeli jej natankowe wyjasnienia.
Proste rozwiazania dla skomplikowanych problemow bardzo rzadko wystepuja w praktyce.

Dziękuję Ks. Natankowi, że utwierdził we mnie czas przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej. Ksiądz uczył nas w Kościele i na tyle skutecznie, że do dzisiejszego dnia pamiętam o złożonych rękach a przeżyłam już ponad połowę wieku. I boli kiedy w czasie obrzędu chrztu panowie gonią do paschału zapominając o TABERNAKULUM - to jest chrzest czy tradycja ? A najbardziej boli widok goniących księży do rozdawania Komunii. Byle szybko "to załatwić" a na stojąco idzie jeszcze szybciej. Bo "wierni" muszą być zadowoleni. A są ??????
Nie jeden Kościół przypomina zniszczoną winnicę. Ale Kościół to my. to nasza wiara i to my mamy tą winnicę pielęgnować. A Księdzu Natankowi życzę aby dalej miał siłę - młodych uczyć wiary w której nie będą chcieli Pana Boga zamykać w Kościele . A moje pokolenie też potrzebuje pomocy w tym pielgrzymowaniu.

N+N
życzę ks Natankowi tego wszystkiego, co dla niego najlepsze … a zwłaszcza umiejętności opanowywania emocji

Ks.Natanek bez emocji to jak ptaszek bez skrzydełek, dzięki nim ma oglądalność jaką ma

N+N
aaa. napisal "mędrkowanie" służy zaciemnieniu prawdy
To znaczy, ze jak najszybciej nalezy zlikwidiwac teologie i jej metodologie!
Na zachodzie wydziały teologiczne kwitną a kościoły są zamykane.Taka teologia bez Boga, Boga który daje życie-konkretne i teraz. Terlikowski napisał kiedyś o księdzu, który stwierdził, że nie wierzy w Boga, powiedział o tym ludziom(że odchodzi) a oni na to, że nie ma takiej opcji, nam to nie przeszkadza, ksiądz fajnie gada...

Nie wiem, co osoba przystępująca w wiezieniu do żertwy ofiarnej miała na myśli twierdząc, ze Pan Jezus bierze za kogoś odpowiedzialność ale w dosłownym znaczeniu nie jest to prawda.
Bog pozwala na wręcz „totalne” zjednoczenie z Nim ale nigdy nie odbiera człowiekowi wolności. Dlatego tez nawet zgadza się On na grzech (łącznie z zamordowaniem Chrystusa) aby nie gwałcić ludzkiej wolności. Odpowiedzialność zaś jest ceną jaką płacimy za wolność. Jest ona nierozerwalnie z wolnością związana. Cytując klasyka: „nie ma wolności bez odpowiedzialności”. Bez wolności (odpowiedzialności) nie mogłaby istnieć jakakolwiek moralność a człowiek nie byłby w stanie dokonywać tzw. czynów ludzkich.

To oczywiście bardzo mile usłyszeć podziękowania za życzenia. Dziękuję za nie również.
W tym kontekście zaznaczę, ze staram się zawsze i wszystkim życzyć wyłącznie dobra niezależnie od tego kim są i co robią. Skoro dotyczy to osób, których nie lubię to w jeszcze większym stopniu ma to zastosowanie do tych, których darze jakimś rodzajem sympatii jak chociażby ks Natanka (już o tym tutaj wspominałem) i jego mamę. To, ze nie zgadzam się z niektórymi jego ideami; to, ze twierdzę, iz jest on nieuczciwy epistemologicznie ( sposób wnioskowania ks Natanka przywodzi mi na myśl sposób taktowania moralności przez etykę sytuacyjną w marksizmie kulturowym) przez co świadomie bądź tez nieświadomie stosuje manipulacje (trudno mi sobie wyobrazić, aby czynił to nieświadomie); to, ze obraz świata przez niego prezentowany ma więcej wspólnego z manicheizmem aniżeli z katolicyzmem (wynika to najprawdopodobniej z tego, ze symbole i abstrakty traktuje jak rzeczywistość); etc. etc … nie oznacza, ze go nie lubię. Gdybym go w jakimś sensie nie lubił żadna siła nie była by w stanie mnie zaciągnąć do dobrowolnego słuchania jego kazan czy tez czegokolwiek innego. Zaznaczam od razu, ze staram się również zajmować czym innym i słuchać innych idei niejako na „odtrutkę”.
Dziękując jeszcze raz za mile słowa życzę ks Natankowi tego wszystkiego, co dla niego najlepsze … a zwłaszcza umiejętności opanowywania emocji (pisze to szczerze a nie ironicznie) gdyż uleganie emocjom w walce nigdy nie prowadzi do zwycięstwa.
(Z tym ostatnim jestem skonfrontowany dość często podczas rozgrywania potyczek powietrznych w grach symulujących bitwy lotnicze z II wojny światowej. Pragnąc strącić samolot przeciwnika należy przede wszystkim wyeliminować emocjonalne pragnienie odniesienia zwycięstwa jak i podniecenie wynikające w prowadzenia walki aby w całkowitym spokoju i odprężeniu przejść do realizacji swojego planu…starając się przewidzieć działania przeciwnika. Udało mi się już strącić cztery bombowce w czasie jednej akcji!
Obecnie „latam” na Messerschmitt Bf 109F-2 w Jagdgeschwader 51 „Moelders” na froncie wschodnim )

Dzięki Czcigodnemu Księdzu Piotrowi Natankowi za miłe słowa podziękowań ,dla forumowiczów Glorii.
Fani Grzechyńskiej "telenoweli" śledzący pilnie notowania nabiału,mogą czuć się słusznie usatysfakcjonowani.Morale w tych szeregach nieustannie się podnosi,tylko z obozowiska dolatuje czasami brzęk półkwaterków ,stanowiących urozmaicenie żołnierskiej doli i niedoli.
Ale każdy dzień w Lesie ,coś ciekawego niesie!