Peter Bielik – „Przeciwko Kościołowi – fałszerze prawdy-lewica-masoni”
Wymordowanie około, jak niektórzy twierdzą, 100 000 protestantów w roku 1572 we Francji, które rozpoczęło się w dzień św. Bartłomieja nazywa się często zbrodnią katolików i mówi się o tym, że to była zaplanowana zbrodnia i papież wyraził na nią zgodę. Prawda jest taka, że tego nie planowano, papież swojej zgody na to nie wyraził, a zginęło o wiele mniej ludzi.
Rzeź protestantów była reakcją na ich zbrodnie, o których się obecnie najczęściej milczy. Aby zrozumieć to, co się stało i dlaczego tak się stało trzeba zatem poznać bliżej panujące wtedy stosunki . W XVI wieku rozwijała się bardzo we Francji kalwińska gałąź protestantyzmu. Jej zwolenników nazywano hugonotami. Stanowili oni niewielką część społeczeństwa francuskiego, ale znaczną część szlachty. Stąd w rękach hugonotów pozostawała znaczna część majątku narodowego. Nie można powiedzieć, jak to niektórzy mówią, że działali oni w sposób umiarkowany.
W roku 1560 w Amboise ich przywódcy Conde i Coligny zorganizowali …Więcej
Protestantyzacja krajow nie odbywala sie droga pokojowa. W szwecji az do XX wieku zabronione bylo katolikom powierzanie odpowiedzialnych urzedow, a w XVI wieku wyrugowano katolicyzmogniem i mieczem. Poddani krola nie mieli prawa byc katolikami. Mieli tylko jeden czesto wybor albo glowa na piach albo przyjac protestantyzm. Kler i co ogatsi oposcili potajemnie kraj. Jako przyklad podstepnie zwabiono jezuite i publicznie jako pokazowka scieto mu glowe, by innych trzymac w strachu. Stosy czarownic to tez byl wymysl PROTESTANTOW a nie Katolikow. U nas rzadzila inkwizycja, ale ona miala za zadanie obrony czystosci wiary. Nie neguje ze dzialy sie naduzycia gdzie w wiekszosci lud byl nie pisaty i nie czytaty - latwo wiec bylo na socjalny lincz. Trzeba jeszcze wiedziec ze wielu biskupow nie bylo kaplanami ale moznymi panami. To yly inne czasy, rozny od naszego podzial spoleczny i ekonomiczny i inna spoleczna mentalnosc Cywilizacja powinna wzrastac a nie kurczyc sie - jak to mamy do czynienia dzisiaj w UE, PO, KOD, czy terroryzm i moralne zepsucie zbudowane przez Zachodnia cywilizacje
Bulla Papieża Innocentego IV była pod pewnymi względami postępowa, gdyż dopuszczała tortury jedynie w nielicznych przypadkach. Poddany torturze mógł być tylko oskarżony o ciężkie przewinienia, nie zaś podejrzany, zezwolenie na tortury musiało zostać podjęte przez aklamację, tzn. przez wszystkich sędziów biorących udział w posiedzeniu sądu inkwizycyjnego, najczęściej było to dwunastu dobranych przez inkwizytora, prawowiernych katolików (boni viri), rekrutujących się spośród miejscowego kleru i arystokracji. Wystarczył jeden głos przeciwny, by zabroniono stosowania tortur.
Mity wokół tortur
Mówienie o stosach jako wymyśle inkwizytorów jest grubym nieporozumieniem. Przed nastaniem bowiem trybunałów inkwizycyjnych, wzorem prawa rzymskiego, sądy powszechne skazywały na stos fałszerzy monet, przestępców, którzy dopuścili się rabunku z włamaniem, czy fałszerzy oszukujących na wadze. W penitencjarnej historii Europy apogeum stosowania tortur przypada zaś na przełom XVI i XVII wieku, czyli na kilka stuleci po ogłoszeniu bulli "Ad extripanda", zezwalającej na stosowanie tortur w procesach o herezje. Mało znanym i rzadko wspominanym faktem jest także to, że w systemach prawa świeckiego w większości krajów europejskich możliwość stosowania tortur zniesiono dopiero w XIX wieku. Bulla Papieża Innocentego IV była pod pewnymi względami postępowa, gdyż dopuszczała tortury jedynie w nielicznych przypadkach. Poddany torturze mógł być tylko oskarżony o ciężkie przewinienia, nie zaś podejrzany, zezwolenie na tortury musiało zostać podjęte przez aklamację, tzn. przez wszystkich sędziów biorących udział w posiedzeniu sądu inkwizycyjnego, najczęściej było to dwunastu dobranych przez inkwizytora, prawowiernych katolików (boni viri), rekrutujących się spośród miejscowego kleru i arystokracji. Wystarczył jeden głos przeciwny, by zabroniono stosowania tortur. Zgodę na nie musiał także wyrazić biskup miejscowej diecezji, w której obradował sąd inkwizycyjny. Zeznania uzyskane na torturach nie mogły być traktowane jako materiał dowodowy. Co więcej, oskarżony poddany torturom mógł w ciągu 24 godzin odwołać swoje zeznania, które złożył podczas ich wykonywania. Tortury można było stosować tylko w ten sposób, by nie sprowadziły na torturowanego śmierci lub okaleczeń. Warto tu dodać, że jeśli już decydowano się na tortury, to w większości przypadków męczono głodem. Bulla Papieża Aleksandra zabraniała także osobom duchownym uczestniczenia w torturach, pozostawiając je całkowicie ramieniu świeckiemu. Dekret ten cofnięto osobnym rozporządzeniem z 27 kwietnia 1260 roku, gdyż nieobecność inkwizytora przy torturach przewlekała sprawę i żołnierze ramienia świeckiego stosowali tortury w sposób, w jaki ich używano w prawie świeckim, co było zakazane w sądach inkwizycyjnych. Warto tutaj też wskazać, że inkwizycja kościelna zdecydowanie zakazywała karania dzieci, starców, kobiet w ciąży, co było dopuszczalne w sądach świeckich. Nigdy też nie stosowano tortur (jak to bywało w ówczesnym prawie świeckim) w pierwszej rozprawie sądowej. Uciekano się do tego środka jedynie wtedy, gdy oskarżonemu udowodniono winę (więc wykluczało to de facto stosowanie tortur na podejrzanych o herezję) i mimo jaskrawych dowodów winy trwał on w uporze i nie przyznawał się do herezji. Przyglądając się dokumentom inkwizycyjnym, śmiało możemy postawić tezę, że sądy inkwizycyjne w porównaniu z sądami świeckimi tamtych czasów uciekały się do tortur sporadycznie i na złagodzonych warunkach. Okrutne metody stosowane były przez inkwizycję nader rzadko (we Francji, gdzie trwała walka z sektą albigensów, przez 200 lat jedynie trzykrotnie zdecydowano o użyciu tortur).
Czarna legenda inkwizycji - dr Roman Konik
2 więcej komentarzy od 22Cecylia
Co robili hugenoci, przed nocą św. Bartłomieja, można przeczytać w książce pt. "W religii katolickiej prawda i siła! Zarys dziejów prawdziwej religii."
msza.net/i/cz02_0.html
... w rozdziale:
Od tak zwanej reformacji w XVI stuleciu aż do rewolucji francuskiej.
"(...) We Francji walczyli Kalwiniści (zwani Hugenotami) przez długie lata przeciw tronowi i ołtarzowi (rządowi i kościołowi). Z ślepą zaciekłością mordowano kapłanów, zakonników i zakonnice całymi zastępami, pustoszono wsie i miasta, spalono albo zburzono wiele tysięcy kościołów, pomiędzy nimi prawdziwie wspaniałe pomniki sztuki chrześcijańskiej.(...)"
Józef Pelczar pisał o Kalwinie:
Słusznie powiedział historyk Kolb, że „Kalwin chciał zamienić całą ziemię w ponury i zimny zakład pokutniczy”. Wyznawcy Kalwina tchnęli zawsze religijnym fanatyzmem, czego objawem były mordy dokonane na katolikach we Francji i Holandii.
Antykrólewska polityka hugenotów (francuskich wyznawców kalwinizmu) doprowadziła do długotrwałej okrutnej wojny domowej, w której – zanim doszło do nocy św. Bartłomieja w 1572 r. – hugenoci szczycili się zburzeniem 20 tys. kościołów, 2009 klasztorów i 9 szpitali, zamordowaniem ok. 4 tys. zakonników i zgwałceniem prawie 2 tys. zakonnic. Rzeź w trakcie ślubu księżniczki Małgorzaty z Henrykiem z Nawarry była aktem politycznej zemsty, za który – jak słusznie pisze Józef Pelczar – „Kościół nie odpowiada”.