Igor75
61,4 tys.

Nikt nie może dwom panom służyć!

Nikt nie może dwom panom służyć!

Z kazania św. Jana Vianneya „O świecie”.

Pan Jezus mówi, że nie możemy dwom panom służyć, tj. Bogu i światu.

W żaden sposób nie potraficie zadowolić obydwu naraz, a to dlatego, że zupełnie odmienne i przeciwne są ich myśli, pragnienia i uczynki. Jeden zabrania tego, na co drugi pozwala. Jeden każe pracować dla życia doczesnego, drugi dla życia wiecznego, czyli nieba. Jeden przyrzeka rozkosze, zaszczyty i bogactwa, drugi przynosi łzy, pokutę i zaparcie siebie samego. Jeden zaprasza was, przynajmniej pozornie, na drogę wysłaną kwiatami, a drugi wskazuje wam drogę ciernistą. Każdy z nich domaga się naszego serca, a od nas zależy, za którym z nich pójdziemy. Świat obiecuje spełnić wszystkie nasze życzenia, obiecuje szczęście, a ukrywa nędzę, która nas czeka przez całe wieki, jeżeli pozwolimy się usidlić. Jezus Chrystus nie czyni podobnych obietnic, ale, powiada, że wśród cierpień pocieszy nas i dopomoże: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę.

Weźcie jarzmo moje na się, a uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek duszom waszym” (Mt 11, 28-29). Za którym z tych dwóch panów pójdziemy? To, co ofiaruje świat, trwa tylko do czasu: dobra, rozkosze i honory skończą się wraz z życiem, a potem rozpoczną się męczarnie wieczne. Jezus Chrystus, sam niosąc krzyż, wzywa nas, byśmy szli za Nim. Gdy usłuchamy Jego głosu, rychło się przekonamy, że służba Jego nie jest tak ciężką i przykrą, jak się nam początkowo zdawało. Przemówię dziś do was na temat, że niepodobna światu i Bogu się podobać, że trzeba albo oddać się Bogu bez wyjątku, albo światu.

Wiedział Jezus Chrystus, że wielu porzuci świat, umiłuje krzyż, łzy i pokutę, aby sobie zebrać skarby na żywot wieczny. Wiedział również, że wielu ludzi opuści Boga, idąc za światem i jego fałszywymi obietnicami.
A przecież mimo to dał człowiekowi jedno tylko serce, tak iż można je ofiarować tylko jednemu z tych panów. Wyraźnie powiada, że nie można należeć do Boga i do świata, bo kiedy jednemu będziemy się podobać, obrazimy drugiego.

Wiedział dobry Bóg, jak trudno zbawić się goniąc za światem i jego rozkoszami. Dlatego przeklął świat słowy: „Biada światu” (Mt 18, 7).

Przypatrzmy się bliżej tej prawdzie.
Duch Jezusa Chrystusa, to duch pokory i pogardy siebie samego, to duch pełen dobroci i miłości dla wszystkich. Czy potraficie utrzymać się w pokorze, jeżeli będziecie się zadawali z człowiekiem pysznym, który będzie wam prawił o rozkoszach i zaszczytach, który będzie się chełpił swymi domniemanymi zaletami i dobrymi uczynkami. Przestając z nim jakiś czas, sami staniecie się nie spostrzeżenie pysznymi, jak i on. Jeżeli będziecie słuchali obmów, wnet sami, nie wiedząc o tym, nauczycie się oczerniać i szarpać dobre imię bliźniego. Jezus Chrystus, jak Mistrz, pragnie, by serce i ciało nasze były czystymi. Jeżeli przestawać będziecie z rozpustnym, którego umysł zajęty jest ciągle bezecnymi i szkaradnymi przedmiotami, czy się utrzymacie w tej anielskiej cnocie? Nigdy! Boski Nauczyciel każe szanować wiarę świętą. Jeżeli jednak zadajecie się z towarzystwem bezbożnych, którzy szydzą z rzeczy najświętszych, czy nie stracicie powoli wiary i czy nie przestaniecie spełniać pobożnych uczynków? Zadajcie się z człowiekiem, który podkopuje powagę duchowieństwa, oczernia kapłanów i stara się was przekonać, że wszyscy są złymi. Czy wobec tego nie stracicie zaufania do swych pasterzy duchowych?

Bracia moi, biada temu, kto idzie za światem, bo zginie!

Powiedźcie, czy uszanujecie przykazania kościelne, jeżeli będziecie się zadawać z bezbożnikami, którzy szydzą z postu, mówiąc, że to wynalazek ludzki? Duch Boży każe gardzić rzeczami stworzonymi i mieć w szacunku dobra wieczne. Jeżeli obcować będziecie z człowiekiem, który, czy to naprawdę, czy udając, będzie głosił, że z życiem wszystko się skończy, w jaki sposób nauczycie się gardzić przemijającymi rzeczami? Kto chce się zbawić, musi koniecznie unikać przewrotnego świata, inaczej przejmie się jego zasadami i znajdzie się w liczbie tych, których przeklnie Bóg.
Jak według przepisów Kościoła nie wolno obcować z człowiekiem wyklętym i wydalonym ze społeczeństwa wiernych, tak podobnie trzeba się mieć na baczności przed światem i jego rozkoszami, bo są one prawdziwą zarazą i zgubą dusz. Dlaczego pustynie napełniły się ludźmi, którzy przedtem zamieszkiwali miasta i wsie? Bo wiele osób bało się świata i jego zasad, jak niebezpiecznej zarazy.

I my, bracia, unikajmy złego świata, byśmy z nim nie zginęli. Jeżeli chcemy się zbawić, nie będziemy z nim w zgodzie, owszem wypowiemy mu wojnę na wzór świętych. Tu nie ma wyboru: albo trzeba wyrzec się nieba albo świata! ( )

O przeklęty świecie, dokąd będziesz nas łudził i czynił nieszczęśliwymi! O Boże, otwórz oczy naszej duszy, byśmy poznali, że miłujemy tego, który czyha na naszą wieczną zgubę.
Trojacy bywają ludzie na świecie. Jedni należą całkiem do świata, inni całkowicie do Boga, a wreszcie inni chcieliby Bogu i światu służyć, co nie jest rzeczą możliwą.
Największa część ludzi prawdopodobnie całkowicie należy do świata.

Do nich zaliczam owych niedowiarków, którzy nie myślą o życiu pozagrobowym i o strasznym sądzie Bożym. Chlubią się z tego, że są bezbożnymi, że w nic nie wierzą. Bogactw i wpływu używają na to, by drugich pozbawić wiary.

Czasami większych udają niedowiarków, niż są nimi w rzeczywistości, podobni do Woltera, który w czasie obiadu, wydanego na cześć swych bezbożnych przyjaciół, radował się wielce, że żaden z nich nie wierzy w prawdy religijne. A przecież ów Wolter sam wierzył, jak się okazało w godzinie śmierci. Żądał bowiem kapłana, by się z Bogiem pojednać; lecz było już za późno. Porzucił go Bóg, przeciwko któremu za życia walczył zaciekle i zostawił go w objęciach rozpaczy, jak okrutnego Antiocha, o którym czytamy w Piśmie Świętym. Udziałem Woltera w strasznej chwili śmierci była rozpacz i piekło. Mówi psalmista Pański: „Rzekł głupi w sercu swoim: nie masz Boga” (Ps 13, 1). A zatem zepsute serce wypiera się wiary, podczas gdy ona drzemie w głębi. Przyzna to największy grzesznik i niedowiarek, jeżeli chce być szczerym. Wy, dzięki Bogu, nie należycie do tej klasy ludzi, choć nie jesteście tak dobrymi chrześcijanami, jakimi być powinniście.

Ludzie to ślepi i głusi, którzy lekceważą słowo Boże i nie chcą przyznać, że są nieszczęśliwi goniąc za światem.

Jak smutne życie tych, którzy chcieliby należeć do świata, nie wyrzekając się jeszcze Boga! Ile w ich życiu sprzeczności! – Zobaczycie, jak się modlą, czynią akt skruchy, a za chwilę już przysięgają, narzekają, że się im nie powodzi i wymawiają bez uszanowania imię Boże. Rano widzieliście ich na Mszy Świętej i kazaniu, a po krótkiej chwili knują ohydne zamiary. Te same dłonie, które zanurzały się w wodzie święconej i robiły znak krzyża świętego, dopuszczają się nieskromnych dotknięć na sobie lub drugich osobach. Oczy, które rano patrzyły na Jezusa Chrystusa w Hostii świętej, przenoszą się wśród dnia dobrowolnie i z przyjemnością na brudne przedmioty. Wczoraj pełnił człowiek uczynki miłosierdzia względem bliźniego, a dziś go oszukuje dla własnej korzyści. Przed chwilą owa matka życzyła swym dzieciom wszelkich łask niebieskich, a teraz im złorzeczy, przeklina dlatego jedynie, że jej w drobnej rzeczy nie usłuchały. Powiada, że ich nie chce widzieć na oczy, że pójdzie precz od nich i oddaje je diabłu. Jednego dnia posyła swe dzieci na Mszę Świętą i do spowiedzi, a drugiego każe im iść na tańce lub przynajmniej udaje, że nie wie, dokąd idą, albo zabrania iść, uśmiechając się, a znaczy to tyle co: idź! Raz upomina córkę, by była skromną, zabrania jej złego towarzystwa, innym zaś razem pozwala jej całe godziny spędzać w towarzystwie ludzi młodych i nic nie mówi. Biedna matko, ty należysz do świata, choć ci się zdaje, że spełniasz praktyki religijne, że jesteś w przyjaźni z Bogiem! Łudzisz się, bo jesteś z tych, o których mówi Jezus Chrystus: Biada światu! (Mt 18, 7). Oto znowu ludzie, którzy myślą, że są na dobrej stopie z Bogiem, a przecież bez skrupułów kradną sąsiadowi owoce, drzewo i inne rzeczy. Inni dają piękne rady drugim, pełnią dobre uczynki; sprawia im to przyjemność, że chwalą ich ludzie. Kiedy jednak spotka ich nagana, pogarda lub oszczerstwo, martwią się i zniechęcają. Wczoraj życzyli dobrze swoim nieprzyjaciołom, a dziś ich nie cierpią, nie chcą ich widzieć, ani mówić z nimi.

Biedny świecie, jak jesteś nieszczęśliwy! Twa droga wiedzie do piekła!

Niektórzy z ludzi światowych pragnęliby przynajmniej raz do roku przystąpić do sakramentów świętych; szukają jednak łagodnego spowiednika i ostatecznie wszystko kończy się na pragnieniu. Gdy nie rozgrzeszy ich spowiednik, wymyślają nań, usprawiedliwiają siebie samych, a źle mówią o księdzu. Świecie, idź dalej tą drogą, lecz pamiętaj, że nadejdzie dzień, w którym zobaczysz to, czego nie chciałeś widzieć! Serca nie możemy dzielić na dwie połowy: ono całkiem należeć będzie albo do świata, albo do Boga. Przyjacielu, jeżeli pragniesz przystępować do sakramentów świętych, porzuć gry, tańce i szynki! Dziś przyszedłbyś do spowiedzi, przyjąłbyś Komunię Świętą i pożywałbyś Chleb anielski, a za trzy lub cztery tygodnie, jeżeli nie wcześniej, zobaczono by cię siedzącego całą noc między pijakami, którzy wymiotują winem i oddają się najwyuzdańszej rozpuście. Świecie niegodziwy! Rychło zobaczysz się w piekle. Tam ci powiedzą, co powinieneś był czynić, by dostąpić nieba, które z własnej winy utraciłeś na zawsze!

Bracia moi, złóżmy ofiarę Jezusowi Chrystusowi, poświęćmy dla Niego wszystko, co nam drogie na ziemi. Jezus Chrystus da nam niebo, od świata zaś nie możemy niczego się spodziewać. Miłośnikom jego otworzą się oczy dopiero w godzinie śmierci i wtedy będą żałować, lecz na próżno. Już teraz moglibyśmy poznać, jak nędzny i podły jest świat, gdybyśmy chcieli uważniej się zastanowić. Starcy, pochyleni wiekiem ku ziemi, spędziliście młodość, goniąc za uciechami, tańcami, grami, szynkami i wszelkimi próżnościami; oddalaliście się coraz więcej od Boga. Przyszedłszy do wieku dojrzalszego, myśleliście jedynie o gromadzeniu bogactw. Nadszedł wiek zgrzybiały, a dla zbawienia duszy nic dotąd nie uczyniliście. Młodość spędziliście na głupich szałach, wiek męski na zbieraniu majątku, a dopiero na starość myślicie o poprawie. Wątpię, czy będzie lepiej, bo teraz jesteście narażeni na częste choroby, krzywdy od dzieci i to was odwodzi od służby Bożej.

Biada ludziom, których stylem życia są zwodnicze opinie i ziemskie sądy! Jeżeli ktoś nas raz oszukał, już mu nie wierzymy na przyszłość. Świat nas ciągle zwodzi, a przecież nie ustajemy go miłować. Głupcy, czemu nie pamiętamy przestrogi św. Jana apostoła: „Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie?” (1 J 2,15). Ludzie są tak zaślepieni, że nie chcą otworzyć oczu; przejrzą dopiero wtedy, kiedy będzie za późno. Gdybyśmy byli mądrymi, już dawno powiedzielibyśmy światu: do widzenia, już nigdy nie będziemy ci służyli. ( )

Święci wcześnie gardzili światem i opuszczali go. Ile znakomitych osób udało się na pustynię? Patrzcie na św. Arseniusza! Widząc, że bardzo trudną rzeczą zbawić się na świecie, porzuca dwór cesarski, żyje wśród lasów, opłakuje swe grzechy i pokutuje.[1] Jeżeli według możliwości nie będziemy stronili od świata, nie zbawimy się. ( )

Mówi św. Augustyn, że miał bardzo dobrego przyjaciela, którego pewnego dnia prosiło kilku rówieśników, by udał się z nimi do amfiteatru na przedstawienie gladiatorskie. Z początku opierał się cnotliwy młodzieniec, mówiąc, że nie ma zwyczaju uczęszczać na te krwawe widowiska, gdzie leje się krew ludzka. Towarzysze użyli pochlebstw, długo nalegali, aż wreszcie młody Alipiusz zgodził się na ich żądanie. Postanowił jednak zamknąć oczy w amfiteatrze i nie patrzyć na walczących gladiatorów. Wtem nagle odezwał się w cyrku głośny krzyk. Alipiusz otworzył oczy z ciekawości, chcąc widzieć, co się dzieje. To go zgubiło. Spoglądał bowiem dalej ciekawie na arenę i rozmiłował się w okrutnych widowiskach. Odtąd bardzo chętnie na nie chodził i namawiał drugich. Opowiedziawszy ten wypadek, dodaje św. Augustyn: „Boże mój, kto go wyrwie z tej przepaści? Nikt tego nie potrafi, jak tylko Twa cudowna prawica i łaska”.

Kończę, bracia, mówiąc, że jeżeli nie będziemy stronili od świata i jego ponęt, zgubimy duszę i pójdziemy na potępienie.

Prawda, że bardziej wygodną jest droga, która prowadzi raz do Boga, to znowu do świata, która raz każe spełniać praktyki religijne, to znowu gonić za uciechami: grami, tańcami, szynkami. Kto chce należeć wyłącznie do Boga, musi narazić się na szyderstwo świata. Błogosławiony, kto postępuje mężnie za Boskim Mistrzem dźwigającym krzyż, dojdzie bowiem niezawodnie do szczęścia niebieskiego. Tego wam życzę. Amen.”

Kazanie św. Jana Vianneya, „O świecie” uświadamia nam jak zmieniła się nauka Kościoła. Kościół katolicki przestrzegał wiernych przed zagrożeniami jakie niesie świat a SW II przystosował się do świata, a jaki jest teraz świat w porównaniu z tym, kiedy żył św. Jan Vianney??? Co by on powiedział teraz???

To możemy tylko przypuszczać, ale wiemy jak postrzegała świat św. Faustyna sto lat później:
W „Dzienniczku” czytamy: 9/1I.1937r.!!!.
Ostatki. Ostatnie te dwa dni karnawału, poznałam wielki nawał kar i grzechów. Dał mi Pan poznać w jednym momencie grzechy świata całego w dniu tym popełnione. Zemdlałam z przerażenia i pomimo, że znam całą głębię miłosierdzia Bożego, zdziwiłam się, że Bóg pozwala istnieć ludzkości. I dał mi Pan poznać, kto podtrzymuje istnienie tej ludzkości: to są dusze wybrane, Kiedy dopełni się miara wybranych, świat istniał nie będzie. (Dz 926-927)

Posoborowy „Kościół” zastanawia się, w jaki sposób głosić dobrą nowinę o zbawieniu, czyli tzw. „Nową ewangelizację”, natomiast Kościół katolicki zawsze stawiał tylko jedno banalne pytanie:
Niebo czy piekło?


tradycja-2007.blog.onet.pl/…/nikt-nie-moze-d…
Nemo potest duobus dominis servire !
Biada ludziom, których stylem życia są zwodnicze opinie i ziemskie sądy! Jeżeli ktoś nas raz oszukał, już mu nie wierzymy na przyszłość.
Świat nas ciągle zwodzi, a przecież nie ustajemy go miłować.
Głupcy, czemu nie pamiętamy przestrogi św. Jana apostoła:
„Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie?” (1 J 2,15).
Ludzie są tak zaślepieni, że nie chcą otworzyć oczu; przejrzą dopiero wtedy …
Więcej
Biada ludziom, których stylem życia są zwodnicze opinie i ziemskie sądy! Jeżeli ktoś nas raz oszukał, już mu nie wierzymy na przyszłość.

Świat nas ciągle zwodzi, a przecież nie ustajemy go miłować.

Głupcy, czemu nie pamiętamy przestrogi św. Jana apostoła:

„Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie?” (1 J 2,15).

Ludzie są tak zaślepieni, że nie chcą otworzyć oczu; przejrzą dopiero wtedy, kiedy będzie za późno. Gdybyśmy byli mądrymi, już dawno powiedzielibyśmy światu: do widzenia, już nigdy nie będziemy ci służyli. ( )
Nemo potest duobus dominis servire !
I my, bracia, unikajmy złego świata, byśmy z nim nie zginęli.
Jeżeli chcemy się zbawić, nie będziemy z nim w zgodzie, owszem wypowiemy mu wojnę na wzór świętych.
Tu nie ma wyboru: albo trzeba wyrzec się nieba albo świata! ( )
Więcej
I my, bracia, unikajmy złego świata, byśmy z nim nie zginęli.

Jeżeli chcemy się zbawić, nie będziemy z nim w zgodzie, owszem wypowiemy mu wojnę na wzór świętych.

Tu nie ma wyboru: albo trzeba wyrzec się nieba albo świata! ( )
dawidp94
Jeden zaprasza was, przynajmniej pozornie, na drogę wysłaną kwiatami, a drugi wskazuje wam drogę ciernistą. Każdy z nich domaga się naszego serca, a od nas zależy, za którym z nich pójdziemy. Świat obiecuje spełnić wszystkie nasze życzenia, obiecuje szczęście, a ukrywa nędzę, która nas czeka przez całe wieki, jeżeli pozwolimy się usidlić. Jezus Chrystus nie czyni podobnych obietnic, ale, powiada …Więcej
Jeden zaprasza was, przynajmniej pozornie, na drogę wysłaną kwiatami, a drugi wskazuje wam drogę ciernistą. Każdy z nich domaga się naszego serca, a od nas zależy, za którym z nich pójdziemy. Świat obiecuje spełnić wszystkie nasze życzenia, obiecuje szczęście, a ukrywa nędzę, która nas czeka przez całe wieki, jeżeli pozwolimy się usidlić. Jezus Chrystus nie czyni podobnych obietnic, ale, powiada, że wśród cierpień pocieszy nas i dopomoże.
daniel.k
Duch Święty prowadzi Kościół
Deon 2013-05-27 22:50:55
daniel.k
Dla idiotów zamieszczających równie idiotyczne komentarze nie ma miejsca pod nauczaniem Ojca Świętego Franciszka.
________________________________________
Nieprzypadkowo odpisuję Ci pod tym artykułem.
Czego Jaś się nie nauczył, tego Janowi brak (kultury)!
Dalszą część Twojego postu do mnie, zostawiam bez komentarza!
daniel.k
Pan Jezus mówi, że nie możemy dwom panom służyć, tj. Bogu i światu''.
www.youtube.com/watch
Igor75
Św. Arseniusz słyszał dwa razy przed udaniem i po udaniu się na pustynię tajemniczy głos: „Arseniuszu, uciekaj z towarzystwa ludzi, a zbawisz się. Arseniuszu, porzuć ludzi, zachowuj milczenie i pokój duszy: to pierwsze podstawy do wzniesienia gmachu doskonałości”, Życie Ojców na pustyni, t. III, s. 239.
Domino336 i jeszcze 2 użytkowników linkuje do tego wpisu