07:17
Pamięta ktoś? I się dziwić że FBI inwigiluje środowiska Tradycyjne...Więcej
Pamięta ktoś?
I się dziwić że FBI inwigiluje środowiska Tradycyjne...
EON
Czy konsekracja biskupia wbrew woli Papieża jest zawsze schizmą?
Zacznijmy od wyjaśnienia, co Kompas , podążając za swoimi mistrzami, chce zmylić. Cytując dwa „przedsoborowe” dokumenty papieskie (które wkrótce zbadamy), argumentują nie tylko, że papież ma wyłączną i na mocy boskiego prawa władzę do nadawania jurysdykcji biskupiej (choć w rzeczywistości, jak sami przyznają, abp Lefebvre nigdy nie …Więcej
Czy konsekracja biskupia wbrew woli Papieża jest zawsze schizmą?

Zacznijmy od wyjaśnienia, co Kompas , podążając za swoimi mistrzami, chce zmylić. Cytując dwa „przedsoborowe” dokumenty papieskie (które wkrótce zbadamy), argumentują nie tylko, że papież ma wyłączną i na mocy boskiego prawa władzę do nadawania jurysdykcji biskupiej (choć w rzeczywistości, jak sami przyznają, abp Lefebvre nigdy nie twierdził uzurpować sobie tę prerogatywę), ale w każdym przypadku miałby także, na mocy prawa Bożego, wyłączną władzę wyznaczania kandydatów do święceń biskupich [1] .

Zdaniem Bussoli, który w tym miejscu częściowo podejmuje soborową doktrynę o biskupstwie, a częściowo teorie o. Bisiga i de Blignièresa [2] , niemożliwe byłoby oddzielenie świętej władzy Zakonu Biskupów od władzy rządzenia, tak że wyświęcanie biskupa bez zgody papieża (nawet z wyłączeniem roszczenia o przyznanie mu władzy rządzącej) zawsze byłoby schizmą. Teza ta jest po prostu sprzeczna z doktryną nauczaną przez Kościół aż do Soboru Watykańskiego II, która wyraźnie oddziela pochodzenie władzy stanu biskupiego od władzy rządu [3] . Dla papieży aż do Piusa XII [4] sama konsekracja biskupia nie może dać żadnej władzy rządzenia.

Kościół, w przeciwieństwie do Bussoli , nigdy nie mylił schizmy z konsekracją biskupią bez papieskiego mandatu. Rozważmy tutaj prawo kanoniczne widziane w jego magisterialnej naturze: jest ono nieomylne w tym sensie, że nigdy nie będzie w stanie wyrazić czegoś, co jest sprzeczne z dogmatami, dlatego jest locus theologicus, jak dobrze wiemy pomimo głupich insynuacji Bussoli .

Cóż, prawo zawsze odróżniało kary za grzech schizmy od kar za konsekrację biskupią dokonaną bez nakazu apostolskiego. O ile schizma zawsze była karana ekskomuniką, o tyle konsekracja biskupia aż do Piusa XII była karana prostym zawieszeniem a divinis (patrz stara wersja kan. 2370 [5] ). Czyn ten nie był postrzegany jako rodzaj „traumy eklezjologicznej”, opisywanej przez Bussolę, ale jako przestępstwo w udzielaniu sakramentów (jak głosi odpowiedni tytuł Kodeksu). Surowsza kara, jakiej oczekiwał Pius XII (i wpisana do nowego kodeksu), nie oznacza jednak, że konsekracje biskupie zbiegają się ze schizmą, biorąc pod uwagę, że nadal obowiązują dwie ekskomuniki za zupełnie odrębne przestępstwa.

Już sam ten argument wystarczy, aby obalić domek z kart Kompasu oraz Bisiga i de Blignièresa, którzy sprawiają, że każda konsekracja bez nakazu zbiega się z aktem schizmy. Udzielanie sakramentów poza kanonami z konieczności (w tym także stanu biskupiego) jest zawsze możliwe, a w niektórych przypadkach obowiązkiem, co również wyraźnie przewiduje prawo. W istocie to samo prawo zwalnia tych, którzy działają z konieczności, od kar (kan. 2205), a nawet od winy, jeśli czyn nie jest wewnętrznie zły (nie są nimi święcenia biskupie, chyba że przyjmie się tezę zgodnie z któremu automatycznie przyznaje to, co jest zastrzeżone dla Papieża, nawet jeśli konsekrator zaprzecza, że chce to zrobić).

W takim przypadku również poświęciłby się legalnie wbrew pozornej woli Papieża: ponieważ, jeśli rzeczywiście istnieje taka potrzeba, istnieje również władza udzielania sakramentów, właśnie zgodnie z prawem Kościoła, a nie wbrew niemu. Gdyby papież zabronił księdzu spowiadać osobę umierającą, podając jako powód to, że jego zdaniem temat jest zdrowy, kapłan i tak rozgrzeszałby w sposób ważny i godziwy: błąd papieża co do sytuacji (dobrej lub złej) wiary) nie zmienia faktu, że w takiej sytuacji nie można odmówić takiej władzy, gdyż Kościół nie może działać wbrew własnym celom [6] .

Zaprzeczenie przez Papieża stanu konieczności Kościoła, jak zobaczymy, nie przestaje sprawiać, że taki stan istnieje i nie przestaje nadawać uprawnień przewidzianych w takim przypadku przez samego Papieża jako promulgatora Boskiego prawa. prawo, z natury rzeczy kościelnych, mające na celu salus animarum . Oczywiście, skoro posoborowi papieże są przyczyną stanu konieczności, trudno im przyznać się do jego istnienia i rzeczywistego zasięgu.

Stan konieczności

Widzieliśmy, że właśnie ze względu na prawo, którego chciał Bóg i papieże (a nie wbrew niemu), wolno udzielać sakramentów w obliczu skrajnej potrzeby jednostki lub powszechnej poważnej konieczności [7 ] . Dlaczego abp Lefebvre znalazł się w takiej sytuacji w 1988 roku?

W roku 1988, podobnie jak dzisiaj, nie da się przyjąć święceń kapłańskich (a co za tym idzie także później udzielać sakramentów) w zwykły sposób, bez przyjęcia (przynajmniej zewnętrznie) doktryn sprzecznych z nauką Kościoła. Na przykład:

Od Soboru Watykańskiego II żaden kandydat do święceń nie może zaprzeczyć, że wolność religijna jest prawem naturalnym, zgodnie z potępieniami Grzegorza XVI i Piusa IX. Doktryna Dignitatis humanae , dziś narzucona każdemu, a mocno potwierdzona przez Benedykta XVI [8] , narzuca przekonanie, że istnieje naturalne prawo, przysługujące jednostkom i grupom, do wyznawania jakiejkolwiek religii, nawet publicznie, i które musi być uznany przez władzę. Jeżeli katolik, pozostając przy tym, zaprzecza tej doktrynie potępionej przez Magisterium, nigdy nie zostanie wyświęcony na kapłana w zwykły sposób.
Od czasu Soboru żaden kandydat do święceń nie może twierdzić, że jurysdykcja biskupia pochodzi wyłącznie od Papieża, zgodnie z wielowiekowym Magisterium (patrz artykuły cytowane powyżej) lub że tylko Papież jest podmiotem najwyższej władzy Kościoła. Twierdzenia te, określone przez Magisterium nawet w sposób nieomylny, otwarcie zaprzeczają i stale powtarzają doktrynie Lumen gentium , kluczowemu dokumentowi Soboru. Jeżeli katolik, pozostając przy tym, otwarcie zaprzecza tym nowym doktrynom, nigdy nie zostanie wyświęcony na kapłana w zwykły sposób.
Od czasu Soboru praktyka ekumeniczna zdominowała stosunki z innymi religiami, pomimo papieskich potępień (por. Pius XI, encyklika Mortalium animos ). Każdy katolik musi otwarcie dystansować się od takich czynów, popełnianych przez wszystkich posoborowych papieży, od Asyżu w 1986 r. do Pachamamy. Jeśli jednak tak się stanie, nigdy nie otrzyma sakramentu święceń.
Od 1970 r. kandydaci do święceń muszą w zasadzie przyjąć i w ogóle także sprawować obrzęd, który „w imponujący sposób odbiega” od katolickiej nauki o Ofierze Mszy św., określonej w Trydencie (por. Krótka krytyczna analiza Novus Ordo Missae, kardynałów Ottaviani i Bacci), co pozostaje w jawnej sprzeczności z znaczeniem tradycyjnego rytu. Jak można myśleć, że obrzęd, w którym kapłan nie oddziela kciuka od palca wskazującego, aby nie zgubić żadnego fragmentu konsekrowanego opłatka, ma to samo znaczenie, co obrzęd przewidujący Komunię na rękę i szafarzy nadzwyczajnych? Z pewnością nie są to „dwie formy tego samego rytu”.

Lista mogłaby oczywiście być kontynuowana, jak wie również Compass, z tematami, w których sami zdystansowali się od ostatniego pontyfikatu. Co zatem sugeruje Kompas? że w sprawach wiary niczego nie udajecie? co ukrywasz? czy akceptuje się, podobnie jak moderniści, że religia może się zmienić? że wyrzeka się prawd określonych? Albo że wpadasz w niemożliwe mentalne zwarcie, które spaja sprzeczne twierdzenia?

Być może Kompas uważa za niemożliwe, aby hierarchia znalazła się w takim stanie w całości lub w swojej głowie? Powiedziałbym, że contra factum non fit argumentum . Aby zrozumieć, jak to możliwe i jak wyjaśnić tę sytuację, nie popadając w żaden błąd w konstytucji Kościoła, sugerujemy przeczytanie książki Jasne słowa o Kościele , redagowanej przez księży naszego Okręgu Włoskiego [9] . Tak naprawdę taka dyskusja wykracza poza artykuł, który jest już za długi.

W obliczu tych rzeczy Kościół ma w sobie możliwość sprawowania sakramentów w sposób nadzwyczajny, łącznie z episkopatem, niosąc w ten sposób ratunek duszom, które nie chcą wyprzeć się wiary, aby przyjąć sakramenty.

Bycie wyświęconym nie wystarczy, aby być katolickim księdzem lub biskupem, mówi Compasso i zgadzamy się z tym; trzeba nas też wpisać w widzialny porządek kanoniczny, ale w sposób adekwatny do sytuacji, która może być także nadzwyczajna, jak obecna (niezwykły oznacza legalny według wyjątkowych praw, a nie dziki); ale bycie katolickim księdzem i biskupem wymaga także i przede wszystkim integralnego wyznania wiary katolickiej, łącznie z jednoznacznym potępieniem obecnych błędów: aby ocalić ten ostatni element, abp Lefebvre mógł się posłużyć święceniami biskupimi, które były poza zwyczajne, ale całkowicie zgodne z prawem, uzasadnione i legalne w rzeczywistej sytuacji Kościoła.

Na koniec zauważamy, że ten stan konieczności nie jest postrzegany przez Bractwo św. Piusa X jedynie subiektywnie, ale opiera się na pewności, jaką mamy z Magisterium Papieskiego co do potępienia prawa do wolności religijnej, kolegialności, ekumenizmu i wszystkiego innego. wbrew określonej doktrynie, oprócz liturgii i praktyk, które w rzeczywistości w sposób mniej lub bardziej bezpośredni zaprzeczają szeregowi artykułów wiary [10] .

Towarzystwo nie zaprzecza istnieniu hierarchii, ale nie zapomina, że jest to hierarchia modernistyczna. W związku z tym nie można udawać, że jego działania uważa się za „normalne” i oceniać je tak, jak gdyby było w stanie porządku. Dlatego też, aby przekazać i zachować wiarę katolicką w rozumieniu papieży, stosuje się wyjątkowe środki.

Dwa dokumenty zacytowano niewłaściwie

Ad Apostolorum Principis

Przechodzimy teraz do zbadania pierwszego dokumentu cytowanego przeciwko arcybiskupowi Lefebvre’owi, a mianowicie listu, w którym Pius XII potępia święcenia biskupów „kościoła patriotycznego” w Chinach (1958), mającego na celu utworzenie równoległej hierarchii wiernej rządowi komunistycznemu. Może wydawać się ciekawe, że konserwatyści, akceptując błędną naukę Lumen gentium o sakramentalnym pochodzeniu władzy biskupów, cytują dokument, który potępia (na podstawie Mystici Corporis i tysiąca innych dokumentów doktrynalnych) właśnie tę soborową teorię .

W rzeczywistości to właśnie Sobór (w tym całkowicie potwierdzony dokumentami Jana Pawła II i Ratzingera) utrzymuje, że jurysdykcja biskupia nie pochodzi od Papieża, ale z samych święceń sakramentalnych, proponując w ten sposób doktrynę, która została już powszechnie potępiona . Nie wiemy, w jaką doktrynę wierzą konserwatyści, ale najwyraźniej chcą stanąć po stronie katolików wiernych tradycyjnemu Magisterium, aby spróbować wpędzić ich w kłopoty.

W rzeczywistości przede wszystkim musielibyśmy zadać sobie pytanie, czy wierzą oni doktrynie wykładanej przez Piusa XII, jak nie dostrzegają, że od czasu Soboru podejmowano już próbę zbudowania nowej religii, która obala katolicyzm i narzucenia to na wszystkich wiernych; jeśli natomiast w to nie wierzą, można się zastanawiać, po co instrumentalnie używać litery, której nie mogliby zrozumieć w sensie dosłownym, zgodnie z tym, co narzuca Nota praevia Lumen gentium .

Przejdźmy jednak do istoty zarzutu: podnosi się, że list ten nie tylko uczy, że na mocy prawa Bożego to sam papież przyznaje jurysdykcję biskupom rezydentom, ale także, że tylko Stolica Apostolska może określić, kto powinien otrzymać episkopat. Przede wszystkim zauważmy, że mówimy o kandydatach do episkopatu rezydentnego w zwykłej sytuacji, czyli o kandydatach, którzy wraz ze święceniami de facto będą musieli otrzymać jurysdykcję od Papieża. Nikt nie wątpi, że w tym przypadku za ocenę odpowiednich kandydatów na takie nominacje odpowiedzialna jest wyłącznie Stolica Apostolska, bez jakiejkolwiek innej ingerencji (w piśmie znajduje się bezpośrednie odniesienie do komunistycznego rządu Chin).

Nie jest jednak jasne, w jaki sposób może to unieważniać moralną legitymację święceń biskupich w przypadku poważnej ogólnej konieczności, nie roszcząc sobie prawa do przyznania jakiejkolwiek jurysdykcji: Pius XII mówi o wyborze biskupów, którzy będą musieli otrzymać od Papieża zwyczajną misję kanoniczną , co nie ma nic wspólnego ze sprawą biskupów FSSPX. Będzie to jeszcze wyraźniejsze po komentarzu do poniższego dokumentu.

Quartus powyżej

Podnoszony jest zarzut, który powinien opierać się na piśmie, w którym Pius IX interweniuje w procesie podniesionym przez patriarchat ormiańsko-katolicki (w 1873 r.). Rzeczywiście zdarzyło się, że pomimo przywileju Kościoła ormiańskiego polegającego na wystawieniu w Rzymie trzech kandydatów na biskupstwo, spośród których Papież wybierał, kogo nominować, w niektórych przypadkach papież odrzucał te trzy nazwiska na rzecz czwartego, wybranego bezpośrednio przez niego.

Pius IX oczywiście odpowiada, że przywileje patriarchatów czy kościołów lokalnych są normami prawa kościelnego, które w żaden sposób nie mogą wpływać na pełnię władzy papieskiej, która z prawa Bożego może iść dalej i mianować biskupów w inny sposób. Żaden katolik nigdy nie kwestionowałby takiej prawdy.

Jednak nawet to nie ma nic wspólnego ze sprawą arcybiskupa Lefebvre’a: nie została tu ustanowiona zasada, jak chcieliby nasi przeciwnicy, aby udzielanie święceń biskupich (bez pretendowania do udzielenia stolicy, ale ze zwykłej konieczności sakramentalnej) było z prawa Bożego niemożliwe bez nominacji papieskiej; zamiast tego mówi się, że papież może z boskiego prawa mianować na stolice biskupie bez ograniczeń kanonicznych, kogo chce.

Jeśli zaś chodzi o cytowanie listów papieża św. Innocentego I [11] , to mówią one o episkopacie rezydencyjnym, czyli z przyznaniem jurysdykcji. Przemówienia zawarte w tych listach i wypowiedzi starożytnych papieży należy zawsze czytać z punktu widzenia instytucji biskupów rezydencyjnych, a nie prostego zestawienia sakramentu święceń, co, jak widzieliśmy, pozostaje możliwe, gdy jest nieuchronnie konieczne . W rzeczywistości dotyczą one zwyczajnej sytuacji i częstego przypadku nominacji biskupiej na stolicę.

Kilka uwag końcowych

Jak widać Bractwo Św. Piusa X opiera swoje wybory na wzięciu pod uwagę natury prawnej Kościoła, który nie jest pozbawiony środków w sytuacjach wyjątkowych. To, że cała hierarchia oddzieliła się od wyznawania prawdziwej wiary lub milczy na temat apostazji, jest ogromnym faktem, który nie daje Kompasowi do myślenia. Dla Bussoli w tej sytuacji konieczne byłoby odniesienie się do władz jak w normalnym okresie, ignorując tę powszechną apostazję (z wyjątkiem zakwalifikowania włoskich biskupów do tytułu „uzurpatorów”, gdy poruszają oni pewne innowacje doktrynalne, których Bussola nie wprowadził na razie przetrawione: właściwie , bo zakładamy, że konserwatyści nigdy nie zaakceptują homoseksualizmu, jeśli już zaakceptowali kolegialność i wolność religijną?).

Instrumentalne i selektywne wykorzystanie przez Compass rzymskich interwencji w sprawie FSSPX zasługuje na osobny rozdział, w którym systematycznie ignoruje się lub minimalizuje wszelkie ustępstwa poczynione z biegiem czasu przez ostatnich papieży. Nie nalegamy, bo chcieliśmy oprzeć się na znacznie wyższych zasadach.

Podajmy jednak przykład: Bussola odmawia władzy odpowiedzi przewodniczącego Komisji Ecclesia Dei z 27 września 2002 r., która umożliwiłaby wiernym uczestniczenie we Mszy św. i wypełnianie niedzielnego przykazania z kapłanami FSSPX.

Przede wszystkim precyzujemy, że FSSPX prosi wiernych o przychodzenie na Mszę św. do własnych kaplic właśnie po to, aby wyrazić swoje odrzucenie współczesnych błędów i nowej Mszy, uczestniczącej w kulcie odpowiadającym wierze rzymskiej, a który nie opiera się na tych dokumentów (które co najwyżej posłużyły jako argumenty ad hominem ).

Godne uwagi jest jednak to, że Compass pontyfikalnie wyjaśnia, że prawo kanoniczne stanowi, że przykazanie to wypełnia się jedynie poprzez uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. w „obrządku katolickim”, zapominając jednak, że nowy kanon 844 § 2, naruszając prawo Boże, umożliwia katolikom, którzy nie mają dostępu do katolickiego szafarza, przyjmowanie sakramentów od ważnie wyświęconych szafarzy niekatolickich, „ilekroć wymaga tego konieczność lub prawdziwa pożytek duchowy”; oraz że Stolica Apostolska, w ramach różnych porozumień ze wschodnimi „kościołami” schizmatyckimi, zezwoliła katolikom na uczestnictwo we Mszy św. w tych wspólnotach (w tym w asyryjskiej, gdzie we Mszy nie ma nawet słów konsekracji i dlatego jest ona nie tylko nielegalna, ale całkowicie nieważne [12] ).

Podsumowując, zalecamy czytelnikowi zapoznanie się z artykułami cytowanymi w przypisie, bogatymi w aparaturę i odniesienia, we wszystkich kwestiach, które mogą być niejasne lub zawieszone. W rzeczywistości nie jest możliwe w tym krótkim tekście powrót do obalenia każdej pojedynczej sofistyki lub wyjaśnienia każdego ujawnionego pojęcia.

Żyjemy w wyjątkowych czasach, znacznie bardziej niż sądzi Compass, w których cała hierarchia zaprzeczyła integralności wiary rzymskiej. Być może tego Compass nie rozumie i wyciąga z kapelusza stare sofizmaty, które były już kilkakrotnie poruszane, nie zadając sobie pytania, czego wymaga dziś integralne wyznanie wiary. Jeśli jednak to rozumieją i w każdym razie zaprzeczają legalności konsekracji biskupich bez mandatu w tych okolicznościach, to prawdopodobnie w ich wizji Kościoła brakuje niezbędnych elementów prawnych w sytuacjach wyjątkowych.

Zależy to od natury Kościoła, którego zadaniem jest przekazywanie wiary w całości i zbawianie dusz, nie tracąc żadnej jej części. Są tacy, którzy poświęcają wyznanie wiary, aby ocalić hierarchię, tak jak Kompas. Są tacy, którzy poświęcają hierarchię, aby ocalić wyznanie wiary, jak na przykład stary i nowy sedewakantyzm. Bractwo Św. Piusa X, podążając za wyborami arcybiskupa Lefebvre’a, szukało wyjaśnienia i drogi, która zachowałaby wszystkie elementy konstytutywne Kościoła.

_____________________________

[1] Zauważmy przede wszystkim, że większość argumentów wysuniętych przez Bussolę nie jest bynajmniej nowa, jak się przekonamy, i zostały one globalnie obalone w broszurze La Tradizione exkomunikat , wyd. Ichthys 2007 (dostępnej w Edizioni Piane).

[2] Radykalne i całkowite obalenie tych tez można znaleźć w artykułach, które ukazały się w Courrier de Rome , podpisanym przez ks. Jean-Michela Gleize, które ukazały się w numerach z października i listopada 2022 r. (nr 657-658). Do nich odsyłamy czytelnika, który pragnie głębiej zagłębić się w temat.

[3] Na ten temat w Internecie dostępne są dwa artykuły: zob. tutaj i tutaj

[4] Artykuły cytowane w przypisie 2 wykażą kompletność tego, co tu stwierdzono. Lubimy tu nawet dodać cytat Jana XXIII (przed Soborem) na ten temat: ze święceń biskupich „nie może pochodzić żadna jurysdykcja, jeśli jest wykonywana bez mandatu apostolskiego” (Przemówienie konsystorskie z 15 grudnia 1958 r., AAS 50, s. 983). Dlatego nawet papież Jan przyznałby, że arcybiskup Lefebvre, zgodnie z tradycyjną doktryną, nie mógł dokonać schizmy, nie żądając przekazania tego, co może dać jedynie mandat apostolski, czyli jurysdykcji: dzieje się tak dlatego, że sama konsekracja nie daje nic poza mocą porządkowania .

[5] Sformułowanie to wywodzi się z tradycyjnego prawa Dekretów (C. 44, deelelece et Electi potestate , I, 6, w VI°).

[6] Jeśli chodzi o cytat Kajetana na temat schizmy z ostatniego artykułu w La Bussola, wydaje się on niekompletny i tendencyjny. Faktycznie, czytany w całości, tekst bardzo dobrze odróżnia schizmę od nieposłuszeństwa (które zawsze można usprawiedliwić w obliczu niesłusznego nakazu, jak na przykład nakazanie wyrzeczenia się wiary dostępu do sakramentów czy niesprawiedliwe zakazanie ich udzielania w w obliczu realnej konieczności). Zobacz komentarz i pełny cytat z Kajetana w artykułach ks. J.-M-Gleize w Courrier de Rome z kwietnia 2018 r. i listopada 2022 r.

[7] W tym względzie pełne badanie można znaleźć pod tym linkiem

[8] Orędzie Ojca Świętego Benedykta XVI na obchody XLIV Światowego Dnia Pokoju, 1 stycznia 2011 r.

[9] Jasne słowa o Kościele , pod redakcją Don Daniele Di Sorco, Radio Spada Editions 2023.

[10] Aby zmierzyć zakres zmian doktrynalnych narzuconych sumieniu katolików od czasu Soboru, zalecamy lekturę następujących książek: Mons. M. Lefebvre, Lo sono detronizzato , wyd. płaski; R. Amerio , Iota unum , wyd. Lindau; Ks. M. Gaudron, Katechizm kryzysu w Kościele , wydania Piane.

[11] Należy również poruszyć kwestię niedokładności tłumaczenia pism sporządzonych przez Bussolę. Tekst, który można znaleźć w łacińskiej Patrologii Migne 20:583, biorąc pod uwagę zaimek quo, którego Compass nie przetłumaczył poprawnie, wyjaśnia, że apostoł Piotr jest źródłem ipse episcopatus (nie całego episkopatu tutaj , ale rzymskiej) i tota auctoritas nominis (prestiż stolicy rzymskiej). Dlatego też użycie tekstu pozostaje w tym przypadku niewłaściwe, odnosząc się do Piotra jako źródła episkopatu rzymskiego i jego prestiżu, a nie do Rzymu jako źródła całego ciała biskupiego (co byłoby .

[12] Koncesja ta [ tutaj ], zapoczątkowana w 2001 roku przez Jana Pawła II i kardynała Ratzingera, wywołała wiele dyskusji i pozostaje pomnikiem antykatolickiej eklezjologii i teologii sakramentów. Zobacz komentarz na temat tego potwora w Tak Tak Nie Nie Rok XXVIII n. 1 z 15 stycznia 2002 r.

Obydwa artykuły są odpowiedzią na serię artykułów poświęconych FSSPX autorstwa Nuova Bussola Quotidiana.

***
EON
Z jakiego kościoła protestanckiego jest ten pastor? Widziałem u niego w kościele tańczące panienki z flagami, jak na spotkaniach w lożach masońskich. Czy w Świętym Kościele Katolickim jest miejsce na takie niedorzeczności, czy przepisy liturgiczne na to pozwalają.
Norah Sarah
Jaki pan, taki kram :)
pielgrzym55
A może to Gruzini?
peccator ecc
Francio53
Niech założy swój zbór i zwodzi takich jak sam.
Armia_Reszty
Najsmutniejsze jest to, że troszkę ma w tym racji: tradycjonaliści zamiast miłości, mają pychę. A Tradycję przedkładają ponad Boga. Plują już nawet na Koronkę od Bożego Miłosierdzia. Na Anioła z Fatimy. Na św. Jana Pawła II. A... bestię berGOGlio nazywają... "papieżem".
Walczyć o prawdę
Franciszek ma prawdziwą miłość, bo nie uznaje aktualności Bożych przykazań, a to też święta tradycja.
peccator ecc
@Walczyć o prawdę I najchętniej wyplenił by tradycjonalistów - to właśnie prawdziwa miłość.
Walczyć o prawdę
Terrorysta to przestępca, a więc ci co trwają w tradycyjnym przekazie Kościoła są nazwami przestępcami.
W normalnych warunkach ks. Remigiusz powinien ponieść konsekwencje prawne, ale jest odwrotnie. To tak jakby nie ukarano złodzieja, ale tego komu zostały ukradzione pieniądze.
Francio53
Najsmutniejsze jest to, że za takimi pasterzami idzie stado baranów na rzeź!
V.R.S.
I po co ten obłęd promować?
EON
Obłędni podżegacze promują się sami.
peccator ecc
To było w 2017 r. - tak dla przypomnienia.
Tedy Bear Grizzly
Daj mu Boże rozum 🙏
Pepcia28
I opamiętanie...
jac05
Ks. Remigiusz Recław zbanowałby ks. Glasa. Spełnia się proroctwo z Akity, że kapłani będą przeciwko kapłanom ale to ci, postępowi będą zwalczać tych, którzy trzymają się trzeźwej Nauki Jezusa.
peccator ecc
Zbanowałby za użycie słowa "liturgia".