Inka
95,7 tys.

♥ TESTAMENT OJCA PIO ♥

♥ TESTAMENT OJCA PIO ♥
Communio sanctorum - Świętych obcowanie.

Ojciec Pio za swego życia objawiał się w różnych miejscach i różnym osobom przez fenomen bilokacji.
Po jego śmierci takie objawienia również mają miejsce.
Między innymi ukazał się jednej uprzywilejowanej osobie i dał jej Orędzie, niejako „Testament” “ dla świata: Mój Bracie ! Oddaję ci w testamencie, jako rzeczy najcenniejsze: Krzyż, Eucharystię, Niepokalane Serce Maryi i także dusze, które trzeba ratować.

„Ojciec Pio ukazał się we wspaniałym świetle wśród kwiatów i Aniołów.
Rany Jego jaśniały niezwykłym blaskiem, zwłaszcza rana boku.
Na piersiach miał krzyż. Lecz bez ukrzyżowanego Zbawiciela, gdyż On sam był tym ukrzyżowanym.
Odezwał się tak:
„Kochany współbracie jestem Ojciec Pio. Niech żyje Jezus, Król i Pan Wszechświata !
Z tronu mej chwały przesyłam moje słowa tobie, który znajdujesz się jeszcze na wzburzonym morzu twego życia, co tonie w bagnie wszelkich brudów.
Wszechmogący Bóg zarządził, aby dusza moja po zgonie przez trzy dni przebywała u stóp Tabernakulum, dla odpokutowania wszystkich nieuszanowań, jakich dopuścili się ludzie z Mego powodu przed Sanctissimum.
Te trzy dni adoracji u stóp Tabernakulum nie rzuciły cienia na świętość którą mnie obdarzyła wieczysta łaska Boża.
W chwili odejścia do wieczności poznałem w świetle Bożym, konieczność tego jedynego aktu pokuty, jako pełnego zadośćuczynienia za wszystkie uwielbienia oddawane mi przez dusze w obecności Najświętszego Sakramentu.
Każda bowiem dusza miłująca w świetle wiekuistym, pozna co Mu się nie podoba i sama spontanicznie rzuci się, by spełnić ten ostatni akt miłości i pokuty.
W tych trzech dniach pokuty zostałem uczczony podobieństwem do Chrystusa,
po Jego śmierci, zanim wstąpiłem do promiennej wspaniałości, jaka została Mi przeznaczona.
Czyż bowiem Pan Jezus również nie leżał trzy dni w grobie ?
Również Niepokalane Ciało naszej Najukochańszej Matki Maryi pozostawało przez trzy dni i trzy noce na ziemi. Niezbadana o wola Boża, której człowiek pojąć nie może.

Dni te były dla Mnie pełne boleści, podczas, gdy święta dusza Chrystusa, zażywała już wówczas szczęścia niebieskiego na Łonie Ojca Niebieskiego.
Lecz potem moja dusza zaczęła się wznosić do nieba stopień po stopniu, ku oglądaniu Boga Przenajświętszego.
I przebiegła szybko ostatni stopień wtapiając się w przedziwne Misterium Królestwa Niebieskiego.

Nie będę tu się rozwodzić nad wspaniałością i nagrodą jakiej tu dostąpiłem za wszystkie moje cierpienia.
Nie o tym z tobą chcę mówić.
Wiedz bowiem, że gdyby to było możliwe, przeciągnąłbym Mój pobyt na ziemi do końca świata, aby wynagrodzić i odpokutować za straszliwe obrazy wyrządzone tak wielkiemu Majestatowi.
Na pewno uratowałbym jeszcze wiele dusz.
Dusze obojętne, które nie pamiętacie o tym, wzbogaćcie sobie swoje nędzne istnienia !
Zbierajcie skarby na żywot wieczny.

Moja misja będzie trwała nadal.
Nie będę bezczynny.
Umacniać je będę, słabych w wierze.
Będę przy was tak długo, na jak długo pozwoli wola Boża.
Wzywajcie Mnie w ciężkich chwilach jakie przechodzicie na tym padole płaczu.
Będę wam pomagał i stał u waszego boku, by wasza wiara się nie chwiała i byście oddali hołd Panu Bogu, który stworzył was z nicości i obsypał niezliczonymi dobrodziejstwami !

W niebie ustawicznie rozmawiam z Bogiem o zbawieniu dusz.
Do pomocy wzywam przede wszystkim Królową Nieba i ziemi.
Razem z naszą Ukochaną Panią wykonuję swoją misję.

Na ziemi panuje dzisiaj wielkie zepsucie.
Jest to również czas niezmierzonego miłosierdzia Bożego, które znajduje się zawsze w pogotowiu, aby zostały wykorzystane nieskończone zasługi Pana Jezusa.
Powiedziałem poprzednio, że odpokutowałem swój czyściec u stóp Tabernakulum.
Tak, gdyż tak się Panu Bogu podobało.
Mogłem i jeszcze więcej i inaczej cierpieć, ale z łaski Bożej Mój właściwy czyściec odpokutowałem na ziemi.
Naznaczony rami Ukrzyżowanego, znajdowałem się w stałej Męce podobnej do tej, którą Pan Jezus cierpiał na krzyżu.
Tylko przy Bożej pomocy mogłem tak długo żyć.
Gdybyś jednak wiedział jak wielka jest moja chwała i szczęście !
Ty sobie tego nie możesz wyobrazić ile radości.
Są to radości niebiańskie, które są stale nowe, stale odkrywane i wciąż od nowa wprawiają duszę w zachwyt.

Jednak nie wszystkim przeznaczona jest ta sama wspaniałość.
Dusza, która więcej miłowała, więcej cierpiała i zachowała prawdziwą czystość, zdolna jest w większej mierze niż inni poznać wspaniałe tajemnice niebieskiego Jeruzalem.
Ja znajduję się u boku Umiłowanego Ojca Franciszka / z Asyżu/ otoczony Cherubinami i Serafinami, w radosnym miłosnym dziękczynnym śpiewie.

Dziś na ziemi ludzie żyją bez wiary lub z bardzo małą wiarą i mało przykładają się do zdobycia nieba.
Dlatego ten kto zawsze jest blisko Pana bo żyje w łasce Uświęcającej, winien czynić coś więcej dla ratowania Dusz.
Każdy człowiek powinien ozdabiać swoją duszę zasługami.
Błogosławieni, którzy na wzór pracowitych pszczółek, zdobywają wieczną chwałę, wieczną koronę żywota !
Często jednak, zamiast tego, używa się życia i grzeszy bezwstydnie, a jednak Boże groźby, nieubłagane wyroki, wiszą nad światem.

Wszyscy mówią, że Ojciec Pio nie żyje, ale czy może być mowa o śmierci, gdy ktoś osiągnął prawdziwe życie ?
Dusza nieśmiertelna będąca w stanie łaski, nie ginie nigdy, ale gdy opuści śmiertelne szczątki, zażywa błogiego szczęścia na wieki.
Martwi są tylko ci co żyjąc z dala od Boga, nie posiadają prawdziwego życia łaski Bożej.
Dusza, która utraciła łaskę Uświęcającą, żyje w ciemnościach.
Jej ciało jest jak chodzący trup bez istotnego życia. Boskie zaś życie oddziaływuje na ciało i ducha.
Dlatego słowo śmierć jest kłamstwem w odniesieniu do uczniów Chrystusa.
Należałoby raczej mówić o ich przejściu, o podróży do domu Ojca.

Dziś po świecie wiele się podróżuje, zażywa wiele przyjemności, szuka atrakcji, a równocześnie oprowadza po świecie nędzne powłoki ciał bez życia.
Tymczasem dzisiaj liczą się naprawdę tylko siły ducha.
Siły życia wewnętrznego, biada zaś tym, którzy za życia nie umieją wznieść się z prochu ziemskiego do prawdziwego życia w łasce.

Tacy w chwili śmierci odczuwają ogromny strach, ponieważ sami się okłamywali,
żyli obłudnie w stosunku do rzeczywistości.
Przypisywali zbyt wielkie znaczenie temu co ludzkie, a żyli w nędzy duchowej i na rozdrożu.
Kochajcie prawdziwe życie, które prowadzi do Chrystusa.
Ciało ma być narzędziem dla was służącej do zdobycia wiecznej szczęśliwości.
Bądźcie dzielni i nieustraszeni w boju o cnotę !

Kto potrafi należycie pielgrzymować na ziemi, ten dojdzie do ostatecznego tryumfu.
Jest to tryumf duszy ludzkiej nad śmiertelnymi szczątkami, aby nie dać się zawojować temu co doczesne.

A w ten sposób i ciało dostąpi kiedyś zmartwychwstania, by wspólnie z duszą zażywać wiecznego szczęścia.
Im więcej ktoś utrzymuje swe ciało we wstrzemięźliwości i pokucie,
im więcej ktoś umartwia swoje zmysły, swoje skłonności i zachcianki
– tym bardziej może się przysłużyć ogólnemu dobru i tym wspanialej będzie jaśnieć, promieniować w szczęśliwej wieczności.

Dusza w łasce jest życiodajnym ośrodkiem człowieczeństwa.
Dlatego więc, kto żyje życiem Chrystusa, dla tego śmierć jest nowym lepszym życiem.

Dusza złączona z Bogiem, zaledwie zostanie odłączona od ciała, poleci jak strzała do swego źródła do Boga, aby rozpocząć życie nowe, lepsze, bez cienia i końca.

Stojąc w obliczu rzeczywistości wiecznych,
taka dusza, nie lęka zbliżenia się momentu cielesnej śmierci, bo chwila ta wprowadzi ją przed oblicze Pana, któremu wiernie służyła i którego miłowała.
Nie potrzebuję się obawiać spotkania z Nim.

Byli tacy i było ich wielu, którzy uważali mnie za niezdarnego, gniewliwego człowieka, a czynili to z pychy.
Ileż walk musiałem stoczyć z wrogiem pokory, który straszliwie mi dokuczał, tak, że czasem musiałem ostro reagować.

Dlatego też przestrzegam, aby nikogo pochopnie nie sądzić.
Nie sądzić i nie potępiać tego, który z miłością dla Boga, wszystko w pokorze czyni.
Bo jakim sądem będziecie sądzić, takim będziecie osądzeni.


Kochany mój Bracie w Chrystusie i z Chrystusem:
w obecnej dobie polecam ci szerzyć z całych sił cześć i chwałę dostojnej Bożej Matki.
Są ludzie, którzy chcieliby obalić miłościwe plany Boże co stało się oczywiste przez fakt zbawienia i współudziału w nim Niepokalanego Serca.

Ludzie ci, pełni grzechów, o sercach splamionych, odwodzą drugich od planów Bożych i od Matki Bożej.
Gdybym mógł rzuciłbym się na ziemię i głosił wszystkim prawdę o wcieleniu Syna Bożego/Słowa Bożego – które stało się Ciałem za sprawą Ducha Świętego w niepokalanym Łonie Maryi, aby odkupić ludzi od grzechów.

O, ileż zła dzieje się na ziemi !
Choćbyś wszystko mógł zobaczyć, jeszcze byś nie pojął co to jest grzech.
Bo nie przyświeca ci światło Boże.
Duchy czyste widząc Boski Majestat, są Nim głęboko przejęte.

Wyrażając się po ludzku, Boża sprawiedliwość, wprawie nas jakoby w bojaźliwe zamieszanie.
A ludzie lekkomyślnie popełniają tak wiele grzechów, okazują Bogu jawną pogardę i wyrządzają zniewagi Jego Miłości.
Trudno mi wypowiedzieć co odczuwamy na ten widok.
Może się dziwisz, że mamy w niebie takie przeżycia.
Ale wiedz, że ludziom trudno zrozumieć błogosławionych mieszkańców Nieba.

Musimy się jakoby uczłowieczyć, by nas zrozumiano.
Przykładem tego Słowo Boże, które musiało się stać człowiekiem, by nawiązać z ludźmi kontakt i ich zbawić.

Dlatego nie dziw się, kiedy my zażywając szczęścia wiecznego niezmąconego oznajmiamy wam równocześnie uczucie głębokiego żalu i stajemy głęboko wstrząśnięci wobec straszliwego nieszczęścia którą spotka całą w winach ugrzęźniętą ludzkość, z którego nie będzie żadnej ucieczki.

Bo jak wiele kosztowało Pana Boga zbawienie ludzi, tak też bolesna będzie kara za grzechy świata, ażeby człowiek świadom był wstrętu Boga na widok ludzkiej winy.

Uciekajcie się wtedy w modlitwie do Matki Bożej.

Kiedy na błękitnym niebie świeci słońce, człowiek się raduje, gdyż może bez przeszkód wykonywać swoją pracę.
Ale nadchodzi burza, tu szuka się schronienia.
Takim schronieniem jest Maryja – ucieczka grzeszników.

Ile na ziemi obrzydliwości, rozpaczy i rozpusty !
A zepsucie swoje chcieliby źli ludzie zamaskować, dlatego starają się zaprzeczać przykazaniom Boga i Wszechmocy Bożej.
A przecież Pan Bóg wszystko może co zechce – jest Bogiem.

Świat jest pogrążony w ciemności grzechowej i grozi mu, że zostanie ukarany gorzej niż Sodoma i Gomora, bo zło ogromnie rozpanoszyło się na ziemi.

Nie ma już wprost wyjścia, by mogło być inaczej, żeby świat nie musiał być zniszczony.
Zwracajcie się w gorącej modlitwie do Niepokalanej.
Naśladujcie Jej cnoty
:
Nie zwlekajcie z przyniesieniem choć trochę światła niebieskiego do dusz, aby przejrzały i poznały co mają czynić.

Światło trzeba nieść w pierwszym rzędzie duszom Bogu poświęconym,
tym zbyt nowoczesnym, zmodernizowanym, które swoim zachowaniem Matkę Boską obrażają i znieważają.

Co będzie się działo w świecie ?


Jesteśmy tym boleśnie wstrząśnięci, zwłaszcza, że na ziemi mamy kochanych krewnych. Śpiesz się !
Czas do namysłu minął.

Pisz, mów, wstrząsaj sumieniami, które toną w grzechach.

Są między nimi także nasi współbracia, wyświęceni kapłani,
którzy swoim zachowaniem zaprawiają goryczą „Chleb Żywota”.
Ileż ono czyni w świecie zamieszania !
Teraz czas nadzwyczaj poważny, a oni będą pierwszymi których dosięgnie kara Boża,

bo przez nich dzieje się dużo zła.

Szerz kult Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny i głoś światu nietykalność Jej czci.


Oznajmij, że dusze Bogu poświęcone, które nie chcą iść drogą wstrzemięźliwości i dziewiczej czystości, nie są godne pełnić służbę ołtarza przy Tabernakulum.

Muszą one dużo się modlić, pokutować i starać się zbliżyć do Zbawiciela.

Mają więcej się poświęcać i więcej działać dla Boga.

Potrzebne są dusze ofiarne
,
które by były całkowicie białą Hostią.Cierpienia takich dusz docierają do Nieba.

Wierni nie powinni spać, ale zabiegać o interes Boży, o chwałę Boga i dobro dusz.
Mają unikać bezmyślnych rozrywek,

np. długiego wysiadywania przed telewizorem.
Tego należy sobie koniecznie odmówić.
Trzeba pokutę czynić i gorliwie starać się o chwałę Bożą.
Radzę ci i polecam ogłosić światu jeszcze dwa życzenia mające wielkie znaczenie dla osiągnięcia szczęśliwości niebieskiej.
Gdyby nam było danym wrócić na ziemię, to staralibyśmy się gorliwie wypełniać te małe i wielkie straty czasu /naprawić je/ któreście spowodowali wy swoim złym zachowaniem, swoim grzesznym życiem.
Bóg nie stworzył człowieka, by się gubił w czasie, lecz by się w czasie i przez czas ratował, aby się mógł uświęcać celem Ojczyzny Niebieskiej, która jest nam przyobiecana.
Czas stracony w grzechu jest tym, co prowadzi duszę do piekła.
Życzenie:
Ukaż, że koniecznie należy żyć w obecności Bożej.
Pan Bóg powiedział już do Abrahama, kiedy uczynił go ojcem wszelkiego potomstwa: „żyj w obecności Mojej i bądź doskonały”!
Kiedy Józef Egipski kuszony był od złego w domu Putyfara, to stawił zdecydowany opór i sprzeciwił się tymi słowy:
” Jak mógłbym w obecności Boga źle czynić ?”
Wprawdzie z tego powodu został oszkalowany i wtrącony do więzienia, jednak Pan Józefa nie opuścił. Józef znalazł łaskę u dozorcy więzienia, który powierzył mu więźniów, tak, iż słuchali jego rozkazów.
Prócz tego obdarzył go Pan Bóg darem proroctwa, w wyniku czego został zwolniony z więzienia i wkrótce powołany na stanowisko głównego doradcy Faraona.

Tak to Pan Bóg wspaniale mu wszystko wynagrodził.
Także cnotliwa Zuzanna kuszona do grzechu powiedziała stanowczo:
„Nie! Bóg mnie widzi !”.
Zawiedzeni kusiciele oczernili ją i zażądali jej śmierci, ale Pan przysłał proroka Daniela, który wykrył oszczerstwo i oszczercy zostali ukarani,
Ona zaś uznana za niewinną.

Obecne czasy, pełne różnych skandali, stwarzają bardzo trudną sytuację.
Wielu, bardzo wielu ludzi żyje tak, jakby Pan Bóg nie istniał.


Są i tacy, którzy zdają sobie dobrze sprawę, że Bóg istnieje, ale próbują uciec przed okiem Boga, żeby korzystać z grzesznej wolności.
Ileż dusz powiedziało, że podziwiało co czyniłem w San Giovani Rotondo, a nie wyciągają z tego należytych wniosków, nie są konsekwentni.
Proszę cię, przynaglaj wszystkich do miłości, w zamian za całkowite oddanie się Panu Jezusowi i duszom.
Niech ludzie żyją przede wszystkim wdzięczną, żywą miłością do Eucharystycznego Zbawiciela.
Tabernakulum jest źródłem życia, jest podporą, pomocą, pociechą, pokojem dla dusz małych i biednych nisko pochylonych ku ziemi.


Do Jezusa trzeba iść z żywą wiarą, nie tylko z przyzwyczajenia, gdyż inaczej pamięć o Nim, wnet uchodzi z naszej świadomości.
Należy żyć wiarą tak, by zwracać się ku rzeczom niebieskim, a odwracać się od rzeczy ziemskich.
Świat przemija !
Trzeba, by wyrwać się z jego szponów, z jego moralności.

Kiedy dusza nie zbliża się często do ognia Eucharystii, to pozostaje anemiczna, zimna bez zapału i piękna.

Ale samo to nie wystarczy.
Czy bowiem mógłby Pan Jezus być pocieszony przez dusze, które nie potrafiłyby się wznieść nad rzeczy stworzone ?
Muszą one być zawsze czujne i świadome jak należy Boga miłować, jak Jemu służyć.
O gdyby dusze poznały należycie i mogły ocenić, tę ogromną łaskę, iż Bóg żywy mieszka pośród nich, jakże inaczej wyglądałoby życie
.

Tabernakulum – to wielki skarb, przydzielony każdemu człowiekowi.

Dusza, która umie z Niego korzystać, jest odmieniona, żyje już na ziemi w Bogu.

Kto zaś nie odczuwa żadnego głodu, żadnego pragnienia za Bogiem żywym, ten żyje życiem pustym, ciemnym, ponurym, nie odczuwając prawdziwego zadowolenia i brak mu bodźca do uświęcenia, doskonalenia się.

Przypisuje mi się cuda, proroctwa, bilokacje, stygmaty, itd.
Lecz ja byłem tylko niegodnym narzędziem w ręku Pana.
Bez niebieskiej rosy i deszczu, ziemia pozostaje jałowa, rodzi tylko osty i ciernie.
Tą czy inną duszą musi Pan Jezus posłużyć się, aby udowodnić światu swoje istnienie i wszechmoc.

Było jednak wiele takich dusz., którym Pan dał wiele łask, a potem je cofnął, gdyż odpłacali Mu niewdzięcznością.

Ziemia musi być urodzajna.
Musi się Pana Boga pukającego do serca wpuścić i ugościć.

Jeżeli Mu się z wielką ochotą drzwi do serca nie otworzy, to przyjdzie mimo to, ale nie zamieszka.

Panu Bogu trzeba koniecznie okazać swą gotowość – to nasz obowiązek.
Wszystko inne /pozostałe/ uczyni On sam, a zrobi to na pewno dobrze.

Dusza, która pragnie być nawiedzona przez Boga, musi wystrzegać się hałasu tego świata.

Pan Bóg znalazł mnie na samotności i na modlitwie.

Pukał do drzwi mego serca, a ja Go przyjąłem w przeświadczeniu, że obowiązkiem jest przyjąć Tego, który mnie stworzył.

Największym obowiązkiem jest tu na ziemi – kochać Boga.
Potrafiłem to już od dziecka, tak jak potrafią to dziś dzieci, których świat nie zepsuł.

Są jednak rodziny, które zamykają drzwi przed światłem Boskiego słońca.
To rodziny, które marnują czas przy telewizorze, tylko tym zajęte, otoczone swymi dziećmi przy aparatach.
Oczekując tylko ciekawych audycji i atrakcji, nie troszcząc się o to, że dzieci wchłaniają przy tym dużo trucizny do swych niewinnych serc…
I tak przychodzi Pan z łaskami, mimo, niezauważony.
Takie są nasze czasy.

Przychodzącemu Bogu nie daję się swobody działania, nie znajduje się nigdzie spoczynku, a potem – jakże biedne są te rodziny, w których pełno buntu, złości, wzajemnej nienawiści…

Ja w łasce Bożej wypełniłem dni mojego życia i sądzę, że spełniłem swój obowiązek, bo ofiarowałem wiecznej Miłości wszystko, czym obdarzyła mnie na mojej drodze krzyżowej.

O, gdyby ludzie wiedzieli, jak hojnie, jak stokrotnie wynagradza Bóg każdy, choćby najmniejszy uczynek, spełniony dla Jego Miłości !

Tę wielotysięczną rzeszę ludzi, którzy odwiedzili mnie w San Giovani Rotondo – nie bez wielu ofiar z mej strony zapytuję:
– Czy zmieniliście już swoje postępowanie ?
Jakiemu owocowi pozwoliliście się dojrzeć, po spotkaniu z pokornym Sługą Bożym !
Gdybyście się odmienili z pewnością przynieślibyście światu wiele światła.
Niestety, wasze spotkanie ze mną przyniosło mało owoców, gdyż w przeciwnym razie świat by się stale nie pogarszał !

Zastanówcie się nad sobą.
Jeśli nasienie rzucone w ziemię nie obumrze, nie wypuści korzeni i nie wyda owoców, jeśli człowiek nie będzie się sprzeciwiał różnym złym skłonnościom i zachciankom światowym, nie będzie posiadał życia.

Grzech pierworodny rodziców, którzy unieśli się pychą i dostali się w szpony szatana, spadł na całe potomstwo, aż do końca świata.
Teraz duch ludzki pożąda przeciw ciału, a ciało przeciw duchowi.
Walka spowodowana przez grzech odżywa wciąż na nowo, bo ludzka natura została skażona.

Przykładem może być zwyrodniały jakiś ojciec: kiedy prowadzi haniebne życie, bo swym złym przykładem, złym wychowaniem dzieci, zwyrodni te swoje dzieci.
Podobnie Adam, zwyrodnił cały świat.

Dlatego „bojowaniem jest życie człowieka na ziemi”, z tym się trzeba liczyć.

Co ci teraz , drogi bracie oznajmię, możesz śmiało rozpowszechniać:
Najwyższy już czas, żeby ludzkość się ocknęła i nie żyła w bałaganie, w bagnie grzechów.
Ażeby uznała nad sobą wszechmoc Trzykroć Świętego Boga i żeby z ich serc płynęła wzajemna słodycz miłości, a nie nienawiści.

Człowiek, który się od Boga odwrócił i nie szanuje, stanowionego przez Niego porządku moralnego, kroczy niechybnie ku przepaści wiecznej zguby i ściąga na siebie sąd Boży !


Za mało uwzględnia się i bierze pod uwagę wielkie znaczenie duszy.
Nie myśli się, że musi ona stanąć na Sąd Ostateczny przed nieskończonym Majestatem Boga.


Nawet święci mimo wysokiego stopnia świętości osiągniętego za życia,
drżeli przed sądem Bożym i przed wejściem do wiecznej szczęśliwości, zostali choćby na kilka chwil zatrzymani z powodu pewnych rzeczy, które w oczach ludzkich uważane są za nic.

Każda dusza musi zdać Bogu sprawę ze wszystkich otrzymanych darów i talentów.

Mój Bracie !
Oddaję ci w testamencie, jako rzeczy najcenniejsze:
Krzyż, Eucharystię, Niepokalane Serce Maryi i także dusze, które trzeba ratować.


{Przetłumaczono z pisma: Paris Vertag Pestvach 143 E. Ch. – 1630 Bulle schveis/ – Szwajcaria)
(Żrodlo tekstu: wordpress.com)

♥ MODLITWA JANA PAWŁA II DO ŚW. OJCA PIO ♥

Pokorny i umiłowany Ojcze Pio:
Prosimy, naucz także nas pokory serca,
abyśmy zostali zaliczeni
do grona prostaczków z Ewangelii,
którym Ojciec obiecał objawić
tajemnice swojego Królestwa.
Pomóż nam, byśmy modlili się niestrudzenie
i byli pewni tego, że Bóg wie, czego nam potrzeba,
zanim jeszcze Go o to poprosimy.
Daj nam spojrzenie wiary, abyśmy potrafili
od razu rozpoznawać w ubogich i cierpiących
oblicze samego Jezusa.
Wspieraj nas w godzinie walki i próby,
a jeśli upadniemy, spraw,
abyśmy doświadczyli radości
płynącej z sakramentu pojednania.
Przekaż nam twoje serdeczne przywiązanie
do Maryi, Matki Jezusa i naszej Matki.
Towarzysz nam w ziemskiej pielgrzymce
do szczęśliwej Ojczyzny,
do której również my mamy nadzieję dojść,
aby na wieki kontemplować chwałę Ojca,
Syna i Ducha Świętego.

♥ MODLITWA O ŁASKI ZA PRZYCZYNĄ ŚW. OJCA PIO ♥

O Jezu, pełen łaski i miłosierdzia,
Ty dla zbawienia dusz ludzkich podjąłeś mękę
i umarłeś na krzyżu, aby wyjednać przebaczenie grzechów;
pokornie błagam Cię: za przyczyną św. Ojca Pio,
kapłana i stygmatyka, który wielkodusznie Ci służył,
poświęcał swe życie i cierpiał dla ratowania grzeszników,
udziel mi przebaczenia moich win i udziel łaski ..........
Dla większej chwały Twojej racz wsławić jego chwałę świętości
i przyciągnij wszystkich ludzi do swego miłującego Serca.
Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
"Chwała Ojcu..." - 3 razy.


♥ OJCIEC PIO O MSZY ŚWIĘTEJ
♥ OJCIEC PIO O MSZY ŚWIĘTEJ ♥
Engel44
Bóg nie stworzył człowieka, by się gubił w czasie, lecz by się w czasie i przez czas ratował, aby się mógł uświęcać celem Ojczyzny Niebieskiej, która jest nam przyobiecana.
Czas stracony w grzechu jest tym, co prowadzi duszę do piekła.
Życzenie:Ukaż, że koniecznie należy żyć w obecności Bożej.
Pan Bóg powiedział już do Abrahama, kiedy uczynił go ojcem wszelkiego potomstwa: „żyj w obecności …Więcej
Bóg nie stworzył człowieka, by się gubił w czasie, lecz by się w czasie i przez czas ratował, aby się mógł uświęcać celem Ojczyzny Niebieskiej, która jest nam przyobiecana.
Czas stracony w grzechu jest tym, co prowadzi duszę do piekła.
Życzenie:Ukaż, że koniecznie należy żyć w obecności Bożej.
Pan Bóg powiedział już do Abrahama, kiedy uczynił go ojcem wszelkiego potomstwa: „żyj w obecności Mojej i bądź doskonały”!Kiedy Józef Egipski kuszony był od złego w domu Putyfara, to stawił zdecydowany opór i sprzeciwił się tymi słowy:
” Jak mógłbym w obecności Boga źle czynić ?”
Wprawdzie z tego powodu został oszkalowany i wtrącony do więzienia, jednak Pan Józefa nie opuścił. Józef znalazł łaskę u dozorcy więzienia, który powierzył mu więźniów, tak, iż słuchali jego rozkazów.
Prócz tego obdarzył go Pan Bóg darem proroctwa, w wyniku czego został zwolniony z więzienia i wkrótce powołany na stanowisko głównego doradcy Faraona.
Tak to Pan Bóg wspaniale mu wszystko wynagrodził.
Także cnotliwa Zuzanna kuszona do grzechu powiedziała stanowczo:
„Nie! Bóg mnie widzi !”.
Zawiedzeni kusiciele oczernili ją i zażądali jej śmierci, ale Pan przysłał proroka Daniela, który wykrył oszczerstwo i oszczercy zostali ukarani,
Ona zaś uznana za niewinną.
Obecne czasy, pełne różnych skandali, stwarzają bardzo trudną sytuację.
Wielu, bardzo wielu ludzi żyje tak, jakby Pan Bóg nie istniał.

Usuń list
« Powiadom redakcję »
Wolnyczlowiek
Dziekuje Ci Ojcze Pio za twoje ofiarne cale zycie i prosze o twoje Blogoslawienstwo 😇 Amen. Kroluj nam Chryste !!!
Wolnyczlowiek
paruzja.info/oredzia 👍 Kroluj nam Chryste !!!
Inka
♥
Ostatnie Orędzie iz Medziugorje,

2. wrzesień 2012r. - Orędzie dla Mirjany
Drogie dzieci, kiedy tak patrzę na was, moja dusza szuka dusz, z którymi pragnie być jedno. Dusz, które pojęły jak ważna jest modlitwa za te moje dzieci, które nie poznały miłości Ojca Niebieskiego. Wzywam was, bo was potrzebuję. Zaakceptujcie misję i nie lękajcie się. Ja was umocnię. Napełnię was moimi łaskami, moją …Więcej
♥
Ostatnie Orędzie iz Medziugorje,

2. wrzesień 2012r. - Orędzie dla Mirjany

Drogie dzieci, kiedy tak patrzę na was, moja dusza szuka dusz, z którymi pragnie być jedno. Dusz, które pojęły jak ważna jest modlitwa za te moje dzieci, które nie poznały miłości Ojca Niebieskiego. Wzywam was, bo was potrzebuję. Zaakceptujcie misję i nie lękajcie się. Ja was umocnię. Napełnię was moimi łaskami, moją miłością obronię was przed złym duchem. W trudnych chwilach będę was pocieszać moją obecnością. Dziękuję wam za wasze otwarte serca. Módlcie się za kapłanów. Módlcie się o jedność pomiędzy moim Synem i nimi, aby była jak najmocniejsza, aby stanowili jedno. Dziękuję wam. ”
Matka Boża pobłogosławiła obecnych i przyniesione dewocjonalia. Mirjana powiedziała, że Matka Boża mówiła o sprawach, z którymi nie może jeszcze się z nami podzielić
Engel44
Nie zwlekajcie z przyniesieniem choć trochę światła niebieskiego do dusz, aby przejrzały i poznały co mają czynić.
Światło trzeba nieść w pierwszym rzędzie duszom Bogu poświęconym,
tym zbyt nowoczesnym, zmodernizowanym, które swoim zachowaniem Matkę Boską obrażają i znieważają. (...) Pisz, mów, wstrząsaj sumieniami, które toną w grzechach.Są między nimi także nasi współbracia, wyświęceni …
Więcej
Nie zwlekajcie z przyniesieniem choć trochę światła niebieskiego do dusz, aby przejrzały i poznały co mają czynić.
Światło trzeba nieść w pierwszym rzędzie duszom Bogu poświęconym,
tym zbyt nowoczesnym, zmodernizowanym, które swoim zachowaniem Matkę Boską obrażają i znieważają. (...) Pisz, mów, wstrząsaj sumieniami, które toną w grzechach.Są między nimi także nasi współbracia, wyświęceni kapłani,
którzy swoim zachowaniem zaprawiają goryczą „Chleb Żywota”.
Ileż ono czyni w świecie zamieszania !Teraz czas nadzwyczaj poważny, a oni będą pierwszymi których dosięgnie kara Boża, bo przez nich dzieje się dużo zła.

MODLITWY ZA KAPŁANÓW

♥ MODLITWY, LITANIE i NOWENNY ♥
Slawek
Ojciec Pio ukazał się we wspaniałym świetle wśród kwiatów i Aniołów.
Rany Jego jaśniały niezwykłym blaskiem, zwłaszcza rana boku.
Na piersiach miał krzyż. Lecz bez ukrzyżowanego Zbawiciela, gdyż On sam był tym ukrzyżowanym.

Tak Padre Pio pisał o tym do swego kierownika duchowego: „Wczoraj wieczorem stało się ze mną coś, czego nie potrafię wyjaśnić ani pojąć. Na środku dłoni pokazało się …Więcej
Ojciec Pio ukazał się we wspaniałym świetle wśród kwiatów i Aniołów.
Rany Jego jaśniały niezwykłym blaskiem, zwłaszcza rana boku.
Na piersiach miał krzyż. Lecz bez ukrzyżowanego Zbawiciela, gdyż On sam był tym ukrzyżowanym.


Tak Padre Pio pisał o tym do swego kierownika duchowego: „Wczoraj wieczorem stało się ze mną coś, czego nie potrafię wyjaśnić ani pojąć. Na środku dłoni pokazało się trochę czegoś czerwonego w kształcie centyma. Towarzyszył temu także mocny i ostry ból... Ten ból był bardziej odczuwalny w środku lewej ręki i jeszcze trwa. Także w stopach czuję lekki ból. To zjawisko powtarza się prawie od roku..." (8. 09.1911) Długo ukrywał te doświadczenia, nim ośmielił się o nich mówić...
Miał wrażenie, że jego ręce, stopy i bok przeszywał miecz. On sam pogrążał się w Męce Chrystusa. W każdy czwartek przeżywał agonię w Getsemani, w piątek – biczowanie, ukoronowanie cierniem, następnie drogę krzyżową i ukrzyżowanie.
Od 20 września 1918 roku aż do śmierci we wrześniu 1968 roku (to znaczy dokładnie przez 50 lat) stygmaty staną się widoczne, a cierpienia Męki będą stałe i już nie ograniczone do okresu od czwartku do soboty. Oto jak w kilku słowach o. Pio opisuje to wydarzenie kierownikowi duchowemu:
«Spowiadałem naszych chłopców wieczorem 5 sierpnia, gdy zostałem nagle napełniony krańcowym lękiem na widok niebiańskiej postaci, która ukazała się oczom mej duszy. Trzymała w ręce coś w rodzaju broni podobnej do bardzo długiej włóczni, mającej grot dobrze wyostrzony i wydawało się, że z tego szpica wydobywał się ogień. Widzenie tego wszystkiego i baczna obserwacja wspomnianej osobistości, która rzuca z całą gwałtownością w moją duszę wspomnianą broń, było czymś zupełnie wyjątkowym. Z trudem wydałem jęk i czułem, że umieram. Powiedziałem chłopcu, aby się oddalił, ponieważ czułem się źle i nie miałem siły, by kontynuować spowiedź. Ta męka trwała nieprzerwanie aż do 7 sierpnia... Widziałem nawet moje wnętrzności: rozrywane i wyciągane tą bronią. Wszystko zostało wydane na pastwę żelaza i ognia. Od tego dnia zostałem śmiertelnie zraniony. (21.08.1918)
20 września tego samego roku doszło do innego wydarzenia. Tak w miesiąc później o. Pio opisał je swemu kierownikowi duchowemu: „Siedziałem na chórze po odprawieniu Mszy św., kiedy owładnęła mną jakaś ociężałość, podobna do słodkiego snu. Wszystkie moje wewnętrzne i zewnętrzne zmysły, a także dusza pogrążyły się w nieopisanym ukojeniu. Kiedy trwałem w takim stanie, zobaczyłem obok tajemniczą postać, podobną do tej, którą widziałem już 5 sierpnia, z tą różnicą, że ta miała ręce, stopy i bok ociekające krwią. Widok ten przeraził mnie. Doznałem uczuć, których nigdy nie zdołam opisać. Poczułem, że umieram i umarłbym, gdyby Pan nie podtrzymał tłukącego się w piersiach serca. Kiedy tajemnicza postać znikła, spostrzegłem, że moje dłonie, stopy i bok przebity ociekają krwią. Proszę sobie wyobrazić mękę, jakiej wówczas doznałem i doznaję nieustannie każdego dnia. Rana serca krwawi obficie, zwłaszcza od wieczora w piątek do soboty rano. Obawiam się, że umrę z upływu krwi, jeśli Pan nie wysłucha moich jęków i nie odejmie mi tych ran. Niech mi zostawi ból i mękę, lecz niechaj odejmie mi te znaki zewnętrzne, które sprawiają mi nieopisane i nie do wytrzymania zawstydzenie i upokorzenie."
Mimo tej gorącej prośby, z którą skutecznie zwracało się do Boga wielu stygmatyków, o. Pio nie został wysłuchany. Wola Boża była inna w stosunku do jego osoby: stygmaty były widoczne aż do końca jego życia.
Pomimo nakazów zachowania milczenia o tej sprawie, nałożonych przez przełożonych, nowina rozniosła się lotem błyskawicy. Zakonnika poddano badaniom lekarskim. Chirurdzy zauważyli okrągłe zaczerwienienie skóry na obu dłoniach. Kiedy te miejsca dotykali zauważalna była błona, zaś na wierzchu dłoni jakby pustka. Na obydwu stopach obszar okrągły o średnicy około 2 cm, a pod nim pustka. W boku rana w kształcie krzyża o ramionach 7 i 3 cm. Stygmaty były więc ranami głębokimi. Wydawało się, że zadały je ogromne gwoździe. Z tych ran, które wywoływały okrutne cierpienia cały czas sączyła się krew, która często pachniała. Lekarz musieli wyznać, że nauka nie potrafi wyjaśnić zranień, które nigdy nie ulegają zakażeniu ani się nie goją. Stwierdzili, że wyjaśnienia trzeba szukać w sferze nadprzyrodzonej. W roku 1919 nasz Pan uprzedził ojca Pio, że znaki te nosić będzie 50 lat i tak się też stało. Znikły 22 września 1968 r., w przeddzień jego śmierci.
stefanek
Jak żeż świat zapomina szybko o swoich bliskich i znajomych po śmierci! a Ci dopiero wtedy najbardziej potrzebują naszej pomocy poprzez modlitwę -by wyrwać sie z kar czyśćcowych!
Engel44
Za mało uwzględnia się i bierze pod uwagę wielkie znaczenie duszy.
Nie myśli się, że musi ona stanąć na Sąd Ostateczny przed nieskończonym Majestatem Boga.
Inka
♥ Do Jezusa trzeba iść z żywą wiarą, nie tylko z przyzwyczajenia, gdyż inaczej pamięć o Nim, wnet uchodzi z naszej świadomości.
Należy żyć wiarą tak, by zwracać się ku rzeczom niebieskim, a odwracać się od rzeczy ziemskich.
Świat przemija !Trzeba, by wyrwać się z jego szponów, z jego moralności. Kiedy dusza nie zbliża się często do ognia Eucharystii, to pozostaje anemiczna, zimna bez zapału i …Więcej
♥ Do Jezusa trzeba iść z żywą wiarą, nie tylko z przyzwyczajenia, gdyż inaczej pamięć o Nim, wnet uchodzi z naszej świadomości.
Należy żyć wiarą tak, by zwracać się ku rzeczom niebieskim, a odwracać się od rzeczy ziemskich.
Świat przemija !Trzeba, by wyrwać się z jego szponów, z jego moralności. Kiedy dusza nie zbliża się często do ognia Eucharystii, to pozostaje anemiczna, zimna bez zapału i piękna.