PRAWDZIWA MIŁOŚĆ DO PANA BOGA I BLIŹNIEGO.
Prawdziwej miłości nie zbudujesz publiczną nagością ani akceptowaniem tej nagości. Zbudujesz ją dobrem i pięknem wewnętrznym. Żyjący w czasach Pana Jezusa Seneka określał piękno syntezą dobra i prawdy. Nie jest to pełna definicja piękna, ale wyraźnie różni się od dzisiejszego pojmowania piękna jako wyzwalacza przyjemnych doznań. Piękno jest tam gdzie jest prawdziwe dobro i gdzie zachowana jest prawda. Sama uroda atrakcyjnej dziewczyny, którą podziwia np. Ks. Kneblewski nie wystarczy by nazwać ją Piękną. Prawdziwe Piękno jest czymś głębszym niż tylko wyzwalaniem przyjemnych doznań związanych z obcowaniem z urodą facjaty czy nagim ciałem. Żadna kobieta bezwstydna nigdy nie będzie piękna ,wzbudzi ona jedynie pożądanie czy przyjemność cielesną. Nagością nigdy nie wzbudzi zachwytu. Chodząc publicznie nago ( spodnie,legginsy, mini, bikini...) jest największą brzydotą pod słońcem. Prawdziwą miłość niewiasta okaże przede wszystkim tym, że ubierze suknię, zakryje nagie ciało. Wtedy dopiero zacznie się jej człowieczeństwo.