Edward7
342,8 tys.

Noachizm, nadchodząca światowa religia...

Czy większość wpływowych w Polsce porzuciła wiarę Katolicką na rzecz kabały Chabad-Lubavitch . W kraju katolickim odbyły się uroczystości które nie były nawet judaistyczne. Judaizm nigdy przez wieki nie obchodził hanauki publicznie i w taki sposób. Chabad-Lubavitch wprowdził to do instytucji publicznych, ale to nie jest organizacja judaistyczna - ale chasydzka, kabalistyczna, satanistyczna - czyli która podszywa się pod obrządki (prawdziwych) żydów...


„Masoneria polska 2018 -Chabad Lubawicz, kabała, masoneria.

--- Artykuły poniżej dotyczą judaizmu talmudycznego-kabalistycznego, nienawiść do wszystkich żydów jest nienawiścią do Apostołów , Matki Boskiej ... jest szatańską nienawiścią do narodu w którym dokonało się zbawienie ... ---

Chabad-Lubavitch promuje Noachizm. Prawo noachickie to tylko zewnętrzny krąg wtajemniczenia , dla ich wewnętrznego kręgu okultyzmu i kabały

Nicolas Bonnal
Kilka lat temu w Meta TV Pierre Hillard ujawnił istnienie „zaciekłej, fanatycznej, ciągłej opozycji ze strony judaizmu talmudycznego w stosunku do „Kościoła katolickiego i świata ludzkiego” ' . Celem, zdaniem Pierre’a Hillarda, „jest chęć ustanowienia religii uniwersalnej”. Strategia ustanowienia tej światowej religii „polega” – mówi Pierre Hillard – „najpierw stworzyć chaos. I jest to myśl wywodząca się bezpośrednio z talmudycznych nurtów rabinów zwanych Izaakiem Lourią w XV i XVI wieku, od Sabbataï Tsevi w XVI wieku i w XVIII wieku od Jakuba Franka. Ten, który zapoczątkował tę ideę odkupienia przez grzech – oto wyrażenie…”

Odkupienie przez grzech?

Jest to wyrażenie, według Pierre’a Hillarda, „Erlösung durch Sünde”. To przede wszystkim perwersja. To pokręcony, złośliwy pomysł, cokolwiek chcesz, tworzenia nieszczęścia w imię dobra. Im głębsze zło, tym większe będzie Boże uznanie. Tak więc w Starym Testamencie, kiedy składamy ofiary Jahwe, w pewnym momencie otrzymujemy pozornie szalony rozkaz wydany Abrahamowi, który ma złożyć w ofierze swojego syna. Abraham właśnie ma to zrobić. Ma przy sobie sztylet, gotowy do przebicia syna. A wtedy On trzymają go za nadgarstek, mówiąc: "Nie, nie możesz tego zrobić, nie możesz zabić swojego syna". W zamian ma zamiar poświęcić barana... [...] Dlaczego? Co to znaczy? Oznacza to, że była to najpiękniejsza ofiara, najbardziej przyjemna dla Boga... Ponieważ to był jego syn, nie było nic bliższego. Dobrze ! Dlatego pamiętajcie, że im ofiara jest świętsza, wyrafinowana i wzniosła, tym bardziej podoba się Bogu. Zatem oczywiście istnieje moralne, naturalne prawo, które oznacza, że są rzeczy, których nie możemy zrobić.

Ale oni, ci ludzie, którzy zbuntowali się w obrębie judaizmu i którzy wywodzą się z judaizmu talmudycznego, uważają, że jest to odkupienie, które można osiągnąć poprzez zło. Im większe, głębsze, subtelniejsze i delikatniejsze zło, tym większa będzie "boska" nagroda. Wydaje mi się, że to Izaak Louria z XVI wieku zapoczątkował ten pomysł. […] Ten człowiek jest geniuszem, ale geniuszem w służbie zła — i powiedziałbym na poziomie osobistym, opętanym… opętanym przez demon, to na pewno, ze swoimi pokręconymi pomysłami. Ale jego zasady zostały przejęte przez dwa nurty. W XVII wieku przez rabina zwanego Sabbataï Tsevi, który przedstawił się jako Mesjasz. Żydzi czekają na Mesjasza. […] Uznają Chrystusa za postać ludzką, historyczną, ale nie uznają Go za Mesjasza – wciąż na Mesjasza czekają. A Sabbataï Tsevi – jesteśmy w Europie Południowej, w Europie bałkańskiej – przedstawił się jako Mesjasz i miał… swoją gwardię pretoriańską. Pod wpływem różnych nacisków fałszywie przeszedł na islam. A ten nurt fałszywie nawrócony na islam, zachowując w tajemnicy obrzędy judaistyczne, nazywa się Domne. A ślady znajdujemy w ruchu Atatürka.

Rozumiemy zatem, dlaczego w reformach Atatürka znajdujemy elementy tak bliskie skrajności jakobińskiej. Chociaż oficjalnie był muzułmaninem. Zrozum... Są chwile, kiedy musimy czynić zło, ale zawoalowane... pozorami dobra. A niektórzy nawet „sugerują”… ale to trzeba zweryfikować… cóż, ujęłam w cudzysłów, ironizuję, ale nie szłabym dalej – że rodzina Sauudów ma powiązania judaistyczne . Są specjaliści, którzy badali tę sprawę… Właściwie to czytałem pewne rzeczy… Proszę bardzo; to dotyczy gałęzi muzułmańskiej. A potem mamy "chrześcijańską" filię w XVIII wieku, którą jes Jacob Frank w Polsce. On też ma to samo, „ odkupienie przez grzech”, czyli im gorzej, tym lepiej, więc orgie, seks, zbrodnie i tak dalej To. Wszystko, co może ulec degradacji, jest dobre. Oficjalnym określeniem jest „odkupienie przez grzech”.

Oraz Jacob Frank i jego przyjaciele fałszywie nawrócili się na katolicyzm. Byli jeszcze w Polsce ludzie, którzy twierdzili – w końcu mamy XVIII wiek – że pewne rzeczy są niejasne… Ale jemu i jego przyjaciołom udało się jednak nawrócić. I co ciekawe, kiedy się nawrócili, byli sponsorowani, mieli ojca chrzestnego. A Jakub Frank, jako przywódca w historii, miał najwyższego ojca chrzestnego tamtych czasów, króla Polski, Augusta III. I bardzo ciekawa rzecz, bardzo często byli oni nobilitowani po konwersji. Bardzo często posiadali korzyści finansowe, które pozwalały im, aby ci Żydzi fałszywie nawracali się na katolicyzm, aby uzyskać kluczowe stanowiska w społeczeństwie polskim, ale także ze względu na przesuwające się granice dotknął także rodziny niemieckie, rodziny z Czech i Moraw, rodziny pospolite stały się arystokratyczne, a biorąc pod uwagę, że Rosja carska miała bardzo głębokie powiązania z „ Niemcy” — skoro nie było państwa niemieckiego — i wy też macie wielu niemieckich służących i szlachciców na dworze rosyjskim, którzy w rzeczywistości byli Żydami fałszywie nawróconymi na katolicyzm, nazywa się ich frankistami. Podobnie jak Sabbataï Tsevi, nazywa się ich sabatejczykami.

A więc jest to subtelny sposób na ospę; a wśród tych, którzy fałszywie nawrócili się na katolicyzm, z pokoleniami, które minęły, byli tacy, którzy powrócili do stanu czystego judaizmu – i dlatego cofnęli się – następnie ci, którzy również utrzymywali strefę dziwnej przejściowości.! Oficjalnie (Brzeziński) jest katolikiem i pochodzi z polskiej szlachty katolickiej, ale w rzeczywistości należy do tej frankistowskiej gałęzi. Ponieważ także ty masz rodzinę bardzo blisko rodziny królewskiej Anglii, a ponadto mąż królowej Anglii, książę Filip, jest częścią tej rodziny, jest to rodzina Mountbatten, których nazywano Battenbergami, a Battenbergowie przybyli wtedy do Anglii.

Widzisz, kiedy z kimś rozmawiamy, musimy zawsze widzieć jego pochodzenie społeczne, a w szczególności to, co ukształtowało jego mentalność, poglądy religijne, filozoficzne itp. — i król Ludwik XVI, zawsze mnie zadziwiał — bardzo inteligentny człowiek, młody Ludwik XVI, pod wieloma względami bardzo inteligentny, kulturalny, dobry człowiek, uczciwy i posiadający cechy — na poziomie osobistym uczestniczyłem 21 stycznia 1993 r. , w dwusetną rocznicę jego śmierci, ponieważ był niewinnym człowiekiem, skazanym na śmierć. Bronię więc jego pamięci itp. Winię jednak za jego mentalność i słabości między innymi wtedy, gdy w sierpniu 1792 roku zabronił szwajcarskim strażnikom walczyć… cóż, biedni szwajcarscy strażnicy zostali zabici, a niektórzy wykastrowani w okropny sposób – musielibyśmy powiedzieć Ludwikowi XVI… Dobry! Jednak współczuję temu człowiekowi, który miał ludzkie cechy – trzeba umieć to docenić, zwłaszcza że głowy państw posiadające ludzkie cechy nie są powszechne na ulicach. Ale kiedy mamy na przykład za panowania Ludwika XVI fakt, że on… — na przykład podczas koronacji, król Francji musi uroczyście przysiąc, że będzie musiał walczyć z herezjami, protestanckimi i żydowskimi; mniej więcej jąkał się podczas tego fragmentu, więc wymówił to błędnie. My też jesteśmy zaskoczeni - i to jest absolutnie nienormalne dla króla Francji, namiestnika Chrystusa, nie zapominajcie, że w monarchii francuskiej od czasów Clovisa prawdziwym królem Francji jest Chrystus a , właściwie nadal jesteśmy w monarchii, mamy jeszcze króla, to jest Chrystusa, a król Francji jest tylko porucznikiem — no cóż, tym porucznikiem, który musi zatem przestrzegać wydanych nakazów i wysunięty przez Clovisa i przypomniany przez św. Joannę d’Arc – pamiętam, że kiedy Chlodwig nawrócił się na katolicyzm, było to za sprawą biskupa św. Rémi – „Pochyl głowę, dumny Sicambre, spal to, co uwielbiałeś, adoruj to, co spaliłeś”, to tam św. Rémi przypomniał Clovisowi o misji, jaką pełnił ten „embrion Francji”, i to św. Joanna d'Arc przypomina o tej misji delfinowi Karolowi... Przypominam lekceważenie Opatrzności, św. Joanna d'Arc była urodzeni 6 stycznia, 6 stycznia to trzej mędrcy, którzy składają hołd Chrystusowi Królowi, królowi narodów – i św. Joannie d'Arc... nie mówimy Joanna d'Arc, mówimy św. Joanna d'Arc , ale że Kościół soborowy usuwa „świętego”, w końcu musimy zawsze umieszczać to na poziomie ziemskim, to też jest typowo judaistyczne…

Kolejna uwaga: św. Joanna d'Arc urodziła się w Domrémy. Dom to skrót od Domus, domu Rémi, w odniesieniu do biskupa Saint Rémi, który ochrzcił Clovisa. To przypomnienie… małe lekceważenie Opatrzności. Są te znaki Opatrzności, Opatrzności, to tak, jakby – tutaj się spieszę – kiedy stan trzeci ogłosił się zgromadzeniem konstytucyjnym 17 czerwca 1789 r., to oficjalnie lud przejął władzę – a właściwie oligarchia – to zerwanie z chrztem Clovisa, bo władza nie pochodzi już od zastępcy króla Chrystusowego, ale „oficjalnie” od ludu, a właściwie od oligarchii – cóż, sto lat temu, 17 czerwca 1689 Chrystus ukazał się zakonnicy zwanej Św. Małgorzacie Marii i w zasadzie powiedział jej, że Ludwik XIV musi uważać, bo kiedyś to co on robi i dla jego następców źle się skończy, bo to pogańskie polityki, którą zaczął stosować Ludwik XIV, gdy weźmiemy pod uwagę symbol słońca, jest to pogański emblemat Inków. Zatem zło jest stare i Chrystus ogłasza św. Małgorzacie Marii, że jest to nadciągające zagrożenie… że w zasadzie system monarchiczny upadnie – cóż, wydaje się, że 17 czerwca 1689 r., dokładnie sto lat co do dnia, miesiąc miesiąca, pamiętnej daty, która 17 czerwca 1789 r. doprowadziła do rozpadu monarchicznej Francji. Istnieją pewne lekceważenia Opatrzności. Zamykam ten rozdział, ale to nigdy nie jest przypadek. Bóg często podróżuje incognito, ale czasami zostają ślady…

Mówiłem więc o Jakubie Franku, a więc o frankizmie, i o Ludwiku XVI... i o Ludwiku XVI, między innymi, złamał słowa koronacyjne, bo z własnej gotówki zapłacił za remont synagogi z Metzu. Synagoga w Metz wymagała naprawy, a Ludwik XVI zapewnił pieniądze. Jako król Francji broni katolicyzmu i walczy z judaizmem i protestantyzmem, ale to idzie w parze, ponieważ protestantyzm to zjudaizowane chrześcijaństwo i że pastorzy to zamaskowani rabini… — wersja komunistyczna: to komisarze polityczni. Jak można zrozumieć taki sposób myślenia? Cóż, trzeba spojrzeć na matkę. Często to kobieta wnosi duszę domu, idee... Znaczenie kobiety. Mówiłem, że August III był ojcem chrzestnym Jakuba Franka. Polski dwór królewski był przesiąknięty ideami frankistowskimi, a dzieci Augusta III były nimi przesiąknięte. August III miał jedną córkę, Marię Józefę Saksońską. Była ona matką Ludwika XVI, Ludwika XVIII i Karola X. Widać więc rodowód... Ludwik XVI był wnukiem Augusta III, ojca chrzestnego Jakuba Franka, fałszywie nawróconego na katolicyzm... Odkupienie przez grzech. I wtedy rozumiesz wiele rzeczy...

W rzeczywistości po obaleniu monarchii francuskiej konieczne było obalenie Kościoła katolickiego. A Sobór Watykański II jest formą ludzkiej protestantyzacji, a co więcej, jest formą poddania Kościoła porządkowi synagogi. =2> Zatem musicie przeczytać – cytowałem właśnie Gerharta Riegnera, który był zastępcą dowódcy Światowego Kongresu Żydów, obok Nahuma Goldmanna – i który był jednym z przywódców Soboru Watykańskiego II w porozumieniu z kardynałem Beą w sprawie uznania judaizmu, stąd relacji między katolicyzmem a judaizmem — a obecnie następuje całkowita judaizacja kościoła soborowego, bo przypominam sobie, że kiedy 'papież Franciszek' został wybrany na papieża 13 marca 2013 roku, nadal otrzymywał gratulacje od Żydów Masoneria Argentyny, B'nai B'rith, wchodzisz na ich stronę, to jest oficjalne. Brał także udział w obchodach Chanuki, gdy był kardynałem w Argentynie, co jest czymś absolutnie nienormalnym. »

W ramach religii uniwersalnej, która się ustanawia, Papież otrzymał dziwny prezent od prezydenta Kazachstanu Nazarbajewa. Macie w Kazachstanie centrum skupiające wszystkie religie – Żydów, katolików, protestantów i muzułmanów – a reprezentację katolicką ma kardynał Tauran. To on ogłosił wybór papieża na 13 marca. Jest to więc oficjalna reprezentacja. Cóż to za budynek, który reprezentuje wszystkie te religie w Kazachstanie? To piramida. I ironia jest taka, że piramida ta znajduje się w miejscu zwanym Astana, co jest anagramem Szatana... Bo mówię wam, bloki rządowe, globalne zarządzanie, rządzone przez zmianę umysłu, uniwersalną religię.

To co? To jest noachizm.
... Noachizm – czyli Noe – przestrzega tych kryteriów. W rzeczywistości są to sędziowie – komisarze polityczni – których zadaniem jest weryfikacja prawidłowego stosowania 7 praw, przeciwko kradzieży, kazirodztwu, ku dobrym rzeczom i tam, gdzie coś utknie… przeciwko politeizmowi. Zatem judaizm jest z jedynym bogiem, nie ma problemu, islam jest z jedynym bogiem, nie ma problemu, dla katolików, dla chrześcijan katolicyzm jest religią monoteistyczną. Ale dla Żydów, podobnie jak dla muzułmanów, uważają katolicyzm za politeizm ze względu na Trójcę Świętą, Boga Ojca, Boga Syna, Boga Ducha Świętego. Jesteśmy więc tym, co oni nazywają triteistami – "trzema bogami". Więc bałwochwalcy i dlatego należy to usunąć. Trzeba więc przeprowadzić reformę katolicyzmu, zadbać o to, aby Trójca Święta – która jest dogmatem danym przez Chrystusa, Mesjasza dla katolików – cóż, musimy to usunąć, a w dodatku usunąć mesjańską stronę Chrystusa… rozpoznać Go jako istota historyczna, oficjalna, ale ludzka. I wprowadzić w życie to, co nazywają – a jest to rabin Benamozegh w swojej książce „Izrael a ludzkość” – który mówi, że musimy wprowadzić, cytuję, „katolicyzm Izraela”. Katolicyzm zjudaizowany według standardów talmudycznych.Tylko powtarzam... To fakt. Nam się to podoba, nie podoba nam się, tak jest i się tego trzymamy. Dlatego musi sobie z tym wszystkim poradzić. I Sobór Watykański II, jest to judaizacja według norm noachizmu, aby stopniowo postępować z mutacją – och, postępową, nie rozciągnięte na rok, dwa lata, ale na dziesięciolecia – tak krok po kroku obserwujemy głęboką zmianę, która sięga bardzo daleko, ponieważ mamy już stan, Stany Zjednoczone – i możesz to całkowicie zweryfikować – w dokumencie Kongresu Stanów Zjednoczonych z 26 marca 1991 r. uznał noachizm za podstawę amerykańskiej działalności. Termin w języku angielskim to „podstawa”; takie są prawa Noego.

Czym właściwie jest noachizm?
Oprócz 7 praw... przytoczyłem kilka z nich... przeciwko kazirodztwu, kradzieży, ale zwłaszcza przeciwko politeizmowi; i sędziowie/komisarze polityczni, aby to wszystko zamknąć… To hierarchia ludzkości, z jednym bogiem od góry do dołu; na dole, to, co nazywamy poganami, to znaczy nie-Żydami, to znaczy czarnymi, białymi, Azjatami, rasą mieszaną, kimkolwiek chcesz, a pomiędzy nimi dwoma, ludem kapłańskim, Żydów, którzy nie przestrzegają praw noachizmu. są pośrednikiem, kapłanem-ofiarą pomiędzy jedynym bogiem a ludzkością, rządzoną przez tę uniwersalną, nieżydowską religię. Taki jest cel... Zatem cała trwająca mutacja ma doprowadzić do ludzkości koczowniczego stanu - jak dobrze mówi Jacques Attali, który jakby przez przypadek twierdzi, że Jerozolima musi być stolicą. […]

Mam na myśli… to skłania ludzi do myślenia. „Dlaczego Jerozolima? »I dlatego bloki kontynentalne z mieszaną, wykorzenioną populacją, stąd budowa, ustanawianie sztucznych jednostek administracyjnych… – co widzimy podczas rewolucji francuskiej – ale które zauważamy z pokolenia na pokolenie… za pośrednictwem Unii Europejskiej itp. Czyli ludzie zdezorientowani, wykorzenieni, odcięci od swoich tradycji, z dodaną teorią płci – nie jesteśmy mężczyznami, nie jesteśmy kobietami, stajemy się jednością, jesteśmy Vincentem McDoomem na każdym rogu ulicy, cóż, nie powinienem mówić ponieważ on jest ofiarą, ten człowiek – a zatem religia, która zarządza tym wszystkim, a przede wszystkim naród, naród żydowski. Ale ja tylko wznawiam dzieło rabina Benamozegha, który wznawia dopiero dzieło, powiedzmy, dwa tysiące lat. Czyli próba przywrócenia synagogi na Kościół katolicki. Stąd znakomite sformułowanie – zacytowałem – Monseigneur Delassus: „Spisek antychrześcijański, masońska świątynia chcąca wznieść się na ruinach Kościoła katolickiego”, masonizm będący jedynie przedłużeniem ramienia judaizmu talmudycznego. To tyle…

Bardzo interesujące zwłaszcza w judaizmie talmudycznym i noachizmie jest pragnienie usunięcia pośredników. Bo to co mówią, zwłaszcza katolicyzm, który dla nich ma zostać zniszczony, dotyczy pośredników. Przywrócenie króla żydowskiego jest niemożliwe. Musimy – opieram się tylko na tym, co mówią – musimy wyeliminować pośredników. Pierwszym pośrednikiem, którego należało wymazać, był król Francji, namiestnik Chrystusa, pośrednik między Chrystusem a narodem francuskim. Więc trzeba było go zniszczyć; 21 stycznia 1793… to wszystko. To pośrednik, który znika. Innym pośrednikiem, który musi zniknąć, jest papież, namiestnik Chrystusa, pośrednik między Trójjedynym Bogiem a ludzkością, zarówno katolicką, jak i nie -Katolicki, bo z definicji katolicyzm jest uniwersalny. Więc kiedy wyeliminujemy pośredników, miejsce będzie mogło w końcu opuścić tę nieżydowską ludzkość z czysto horyzontalną wizją – już nie wertykalną z pośrednikami, królem Francji i papieżem – wizją horyzontalną, ziemską , przyjemności materialne i cielesne... a inny pośrednik zajmie miejsce, aby zapewnić połączenie: ludzie kapłańscy, naród żydowski. To wszystko, globalizm to mesjanizm. Zapamiętajcie to wyrażenie: „globalizm to mesjanizm”. Stąd modlitwa z 23 września 2012 r., podczas której wszystkie społeczności żydowskie na świecie – a jest to w Dailymotion lub YouTube, macie ogromny wybór – odmówiły krótką modlitwę o powrót mesjasza, sugerując króla Żydów, "Maszię h", bo jeśli tak zrobili, oznacza to, że ich materialna i duchowa kolonizacja świata jest na tyle zaawansowana, że pozostawiło miejsce dla ich mesjasza, króla Żydów, króla materialnego i cielesnego, aby ustanowił prymat Izraela. To modlitwa odmawiana przez wszystkie oficjalne społeczności żydowskie we Francji, w Stanach Zjednoczonych… A to oznacza, że kiedy się o tym dowiedziałem, powiedziałem sobie, że wierzą, że ich kolonizacja planetarna prawie dotarł… Oznacza to, że przez pokolenia udawało im się umieścić elementy doczesne i duchowe, umożliwiając wzniesienie budynku [Pierre Hillard rysuje piramidę rękami], umożliwiając jego następnie koronację przez króla Żydów, który panować nad ludem kapłańskim, pośrednikiem między jedynym bogiem a poganami…Nouveaux dés-ordres mondial, Noachisme : Dr Pierre Hillard Nouveau Monde — Le noachisme, la religion mondiale qui vient

Zagrożenia dla chrześcijaństwa – część I – Fundamentalizm żydowski: Chabad-Lubavitch

Jerzy Rachowski, maj 2002
Od jakiegoś czasu, a w latach dziewięćdziesiątych minionego stulecia w szczególności, w judaistycznych pracach dotyczących religijnego prawa halachy przewija się problematyka tzw. prawa noachickiego (ang. – Noachide Law). Jego podstawą ma być jakoby siedem przykazań, jakie zgodnie z Księgą Rodzaju (Rdz 9;9-11) Bóg zawarł z ludzkością reprezentowaną przez Noego (hebr. Noah) i, jak wynika z rozważań, prawo to ma rzeczywiście dotyczyć nie tylko (a nawet nie tyle) samych Żydów, co całej reszty ludzkości.

Zagadnienie prawa noachickiego zasługuje na uwagę tym bardziej, iż Senat i Kongres USA w we wspólnej rezolucji uznały w 1991 r., a więc w momencie upadku systemu światowego komunizmu, że prawo noachickie stanowi system zasad i wartości, na których opiera się cywilizowane społeczeństwo i na których „nasz wielki Naród został ufundowany”. Dla potwierdzenia tego faktu dzień 26 marca 1991 r. ogłoszony został Dniem Edukacji USA (ang. – Education Day, U.S.A.). (1)

Zainteresowanie judaizmu zagadnieniami prawa noachickiego jest o tyle zrozumiałe, iż jak pisze o. Jacek Salij w swoim tekście „Niezmienność Ewangelii i zmienność praw kościelnych”: „stare, w swoim rdzeniu wywodzące się z Pięcioksięgu Mojżesza prawo żydowskie miało dla cudzoziemców, osiedlających się wśród Izraelitów, dwie propozycje. Mogli oni stać się “prozelitami sprawiedliwości”, tzn. poddać się obrzezaniu i wejść w pełni w lud Boży, wziąć na siebie wszystkie religijne obowiązki i zachowywać wszystkie zwyczaje. Mogli jednak poprzestać na przyjęciu statusu “prozelitów bramy”.(2)

W kontekście bogatej literatury na ten temat trudno nie odnieść wrażenia, iż judaizm ortodoksyjny już od dłuższego czasu przygotowuje się doktrynalnie do ewentualnego szerokiego otwarcia wąsko uchylonych dotychczas drzwi dla „prozelitów bramy”. Nie byłby to zatem przypadek albo doktrynalna fanaberia paru rabinów, iż około 2000 r. w Jerozolimie, pod patronatem Światowego Centrum Jerozolimskiego Unii Ortodoksyjnej powołano stowarzyszenie Root & Branch Association (ang. Korzeń i Gałąź, dalej – RBA) stawiające sobie za cel upowszechnienie zasad prawa noachickiego na całym świecie.

W dobie deklarowanej liberalnej wolności przepływu ludzi towarów i idei, w czasach głoszonej pełnej swobody religijnej oraz tolerancji wobec mniejszości religijnych i etnicznych (prowadzącej niekiedy wręcz do ich uprzywilejowania w stosunku do większości ich społecznego otoczenia), nie jest niczym szczególne dziwnym, iż ktoś pragnie swoje przekonania upowszechniać. Być może więc nie dowiedzielibyśmy się, co tak naprawdę kryje się za kryptonimem prawa noachickiego, gdyby niejaki Yitzchok Dovid Smith nie postanowił zaprotestować publicznie wobec nieuprawnionego wiązania jego nazwiska z „Konferencją Noachicką” zorganizowaną przez RBA 15 marca 2000 r. w Cardozo School w Nowym Jorku.(3) Dokument ten w sposób niezwykle syntetyczny a jednoznaczny oddaje samą istotę noachickiego przedsięwzięcia.

Na wstępie swego pisma Smith kwestionuje halachiczną legalność RBA z uwagi na to, iż jak twierdzi, w stowarzyszeniu tym obok rabinów działają również muzułmanie, katolicy i protestanci, a nawet komunistyczni ateiści. Jego zdaniem taki skład RBA nie pozwala jemu, prawomyślnemu wyznawcy judaizmu, mieć w jakikolwiek sposób do czynienia z taką organizacją. Zarazem Smith dystansuje się od programowo-doktrynalnych założeń omawianej tu inicjatywy. Jak wynika z treści pisma protestacyjnego, zdaniem Smitha, żydowska halacha wyklucza jakiekolwiek ekumeniczne kontakty judaizmu z innymi religiami, przedstawianie judaizmu opartego na Torze jako „jedynej prawdziwej religii dla całej (podkr. oryginalne – przyp. J.R.) ludzkości” i rozszerzanie przymierza narodu wybranego z Bogiem na Bnei Noach (hebr. synowie Noego).

W zakończeniu protestu znajdujemy prawne uzasadnienie takiego stanowiska: „Jedynie dozwolone halachicznie podejście do Shewa Mitzvos (hebr. siedem przykazań) jest takie, iż od każdej istoty ludzkiej wymaga się przestrzegania Shewa Mitzvos poprzez setki rozgałęzień, jakie z nich wypływają (tj. 613 przykazań, które twórcy Talmudu zdołali wyprowadzić z litery Pięcioksięgu – przyp. J.R.). Nie ma tu miejsca na dialog z innymi religiami, na „oczyszczanie chrześcijaństwa” (…). Falsyfikacje upowszechniane przez Root & Branch Association (…) są destrukcyjnymi poglądami na Torę.”

I dalej, powołując się na Mojżesza Majmonidesa (XII-wiecznego rabina i filozofa żydowskiego, którego orzeczenia i wykładnie obowiązują w judaizmie po dziś dzień): „Rambam pisze, że czas (mesjański – w rozumieniu judaizmu – przyp. J.R.) nadejdzie, kiedy chrześcijanie i muzułmanie dostrzegą, że ich religie są fałszywe i obwinią swoich przodków za to, że ich tych fałszywości uczyli. Zaakceptują oni Jedynego Boga narodu żydowskiego, a wszystkie inne religie w jakiejkolwiek formie zostaną zakazane w całości. Czas ten nadszedł właśnie teraz i wszystkie inne podejścia w swych założeniach mają wyłącznie za zadanie opóźnić objawienie absolutnej Prawdy Tory w całym świecie”.

Wydaje się, iż po tak brzmiącym publicznym oświadczeniu ze strony przedstawiciela judaizmu ortodoksyjnego znaleźliśmy się w stanie ostrego dysonansu poznawczego, z którym musimy się jakkolwiek uporać. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie można uczynić to dokonać spostrzeżenia, iż mamy do czynienia z wewnętrzną w judaizmie kontrowersją co do tego, czy prawomyślny wyznawca judaizmu może współistnieć z nie-Żydami na tej samej płaszczyźnie organizacyjnej jak bliźni z bliźnim, oraz czy nie-Żyd może zostać usprawiedliwiony na równi z Żydem wypełniając znacznie mniejszą liczbę przykazań żydowskich i partycypować tym samym w „przyszłym świecie” mesjańskim. Równocześnie obie strony sporu zdają się być zgodne, iż jedyną religią światową ma być wkrótce judaizm z jego systemem etyczno prawnym.

Dla pełnego obrazu dodajmy, iż według Chabad-Lubavitch – ultraortodoksyjnej organizacji żydowskich chasydów niezwykle zaangażowanej w upowszechnianie owego prawa noachickiego – prozelitów bramy (synów Noego) miałoby obowiązywać 66 przykazań spośród 613-tu obowiązujących formalnie w judaizmie. Pozostając nie-Żydami „synowie Noego” zyskaliby dzięki temu status „sprawiedliwych” lub „prawych” z punktu widzenia judaizmu, a przez to godnych żyć w czasach mesjańskich, które – jak się dowiadujemy – albo już się zaczęły, albo też mają niebawem nadejść.

Powodzenie nawet tylko częściowe tego fantastycznego scenariusza mogłoby doprowadzić od nieprawdopodobnych zmianą w całym dotychczasowym światowym układzie międzyreligijnym – i to bez względu na to, jak bardzo judaizm postrzegany jest obecnie jako religia ekskluzywistyczna, nie zabiegająca o napływ prozelitów. Dlatego też należałoby dokładniej przyjrzeć się konstrukcji „prawa noachickiego” – owej deski ratunkowej dla tej części ludzkości, do której wypadło nam przynależeć, mocno widać zbłąkanej.
Jak głosi rabin Yirmeyahu Bindman w swoim opracowaniu zatytułowanym „Siedem przykazań noachickich”4, a upowszechnianym przez afiliowany przy RBA Instytut Noachicki, „religia żydowska zapewnia wszystkim nie-Żydom, bez względu na rasę, klasę społeczną i pochodzenie narodowe, kompletne założenia (przykazania) niezbędne do bezpośredniego przejścia na judaizm w sposób doskonale dostosowany do ich potrzeb – założenia te pochodzą z tego samego źródła Boskiego objawienia co proroctwo Mojżesza. Są to prawa noachickie”.

Zdaniem Bindmana, jedynie uniwersalna wiara żydowska oferuje nie-Żydom coś, czego inne religie nie mogą zaoferować – „znak autentyczności”.
Ze wspomnianego opracowania wynika, iż zamiast dziesięciu przykazań zawartych w Dekalogu według kodyfikacji noachickiej będzie obowiązywać tylko siedem przykazań:
1. zakaz bałwochwalstwa (idolatrii)
2. zakaz przeklinania Imienia
3. zakaz pewnych przestępstw seksualnych
4. zakaz morderstwa
5. zakaz kradzieży
6. zakaz spożywania „żywych” części zwierząt
7. nakaz uznania noachickiego systemu sądowniczo-prawnego, zapewniającego nadzór nad wypełnianiem pierwszych sześciu przykazań.


Jeśli porównać powyższą listę z odpowiednim miejscem Księgi Rodzaju okaże się, że jedynie dwa „przykazania” dają się odnieść bezpośrednio do biblijnego przymierza Boga z Noem i jego potomstwem. Są to: zakaz morderstwa (Rdz 9,5: „Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata”) oraz zakaz spożywania żywych części zwierząt (Rdz 9,4: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia”). Pozostałe pięć jest najwyraźniej skutkiem owego„znaku autentyczności”, o którym wspominał rabin Bindman.

Gdyby natomiast skonfrontować z dotychczas obowiązującym Dekalogiem, na którym wszak oparta jest cała cywilizacja chrześcijańska, okazuje się, iż skoro usunięte zostały niektóre przykazania zatem można już w zasadzie:
1. pożądać własności bliźniego,
2. a nawet być może składać fałszywe świadectwo przeciw niemu, skoro było ale już nie jest to już zakazane wprost,
3. na tej samej co wyżej zasadzie wolno nie szanować ojca swego i matki (zapewne po to, aby jak pamiętamy, dzieci mogły przeklinać swoich rodziców, że uczyli je „fałszywej” religii),
4. nie święcić dnia świętego, w niedzielę (a nawet w szabat, żeby można było usługiwać w tym czasie starszym braciom w wierze),
5. mieć innych bogów przed swoim Bogiem, tym bardziej, iż w okresie przejściowym nie wiadomo za bardzo kto Nim jest, a kto tylko idolem – bożkiem

Nie można nie wspomnieć, iż tym sposobem „cofnięte” do czasów Noego chrześcijaństwo zostaje za jednym zamachem wyzute z dziedzictwa, jakie uzyskało dzięki śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu a równocześnie postawione w stan oskarżenia o idolatrię. Jednocześnie, niejako tylnymi drzwiami, przywraca się starotestamentalną zasadę „krew za krew, oko za oko, ząb za ząb”.


Jeśli chodzi o zakaz „spożywania żywych członków zwierząt”, jego wprowadzenie wydawałoby się w dzisiejszych czasach bezcelowe. Jednak tylko pozornie, bowiem prowadzi ono do objęcie wszystkich nie-Żydów bez wyjątku niektórymi judaistycznymi przepisami dotyczącymi czystości i nieczystości (koszerności) pokarmów. Jest to zarazem ewidentna próba uchylenia słów Chrystusa, iż nie to czyni nieczystym, co wchodzi do ust, ale to co z nich wychodzi.

Z dalszej części tekstu rabina Bindmana wynika, najkrócej mówiąc to, że dzięki ograniczeniu przykazań z dziesięciu do siedmiu, jak również złagodzeniu rygorów dotyczących m.in. dochowywania szabatu starsi bracia w wierze, tj. Żydzi, zyskają dzięki temu świadczenie usług przez Noachitów w czasie, kiedy sami będą się modlić podczas szabatu, za co w zamian bracia noachiccy uzyskają prawo do istnienia w postaci „udziału w przyszłym świecie”, tj. w wymarzonym mesjanistycznym raju.

Na uwagę naszą zasługują wszystkie bez wyjątku założenia noachickie, gdyż zostają one, jak już wspomniano, rozwinięte w system 66 przykazań prawa religijnego judaizmu mających obowiązywać całą pozostałą nie-żydowską część ludzkości. Ostatniemu jednak nakazowi uznania za obowiązujący noachicki system sądowniczo-prawny warto się przyjrzeć szczególnie bacznie. Głównym zadaniem bowiem sądów noachickich ma być „uniknięcie stanu anarchii” przez „karanie przestępców (grzeszników) poprzez proces prawny dla ich powrotu na łono społeczeństwa”. Natomiast sądy te nie zajmowałyby się zasadniczo rozstrzyganiem sporów pomiędzy współobywatelami. Przeciwnie – miałyby one raczej zachęcać do polubownego regulowania kwestii w drodze nakładania danin z przeznaczeniem na cele społecznie użyteczne „dla ogólnego umacniania pojednawczości wśród członków noachickiego społeczeństwa.”

Dalej, przewiduje się, że formalnie każdy naród „noachicki” mógłby tworzyć suwerennie własne prawo noachickie, jednak, uwaga, tylko wówczas, jeśli „spełnia ono generalne kierunki i założenia”. Zasad prawa noachickiego jednak „nie stosuje się na obszarze Ziemi Izraela, na którym suwerenna władza znajduje się w rękach narodu żydowskiego i gdzie (Żydzi) sądzić będą nie-Żydów mieszkających na Ziemi Izraela, lub odwiedzających ją, na podstawie prawa noachickiego”.

Z powyższego wolno wnosić, iż tam też, w Ziemi Izraela określać się będzie „generalne kierunki i założenia” dla lokalnego prawodawstwa na całym globie, jak również stamtąd kontrolować stopień ich wykonywania.

W tym miejscu należy zaznaczyć, iż organem najlepiej do tego zadania nadającym się byłby Wielki Sanhedryn składający się z 71 sędziów zasiadający w Świątyni Jerozolimskiej i tam stanowiący prawo, wydający wyroki w stosunku do pojedynczych osób jak również całych społeczności (np. miast), a także wypowiadający wojnę innym narodom z mocą woli samego Wszechmocnego, gdyby ludzkości w którymś miejscu kuli ziemskiej zagroziła idolatria.

W języku talmudycznym taka re-instalacja Wielkiego Sanhedrynu po blisko dwóch tysiącach lat określana bywa mianem „powrotem narodu wybranego do władzy sądzenia.” Jest to w judaizmie uważane za warunek niezbędny dopełnienia czasów mesjańskich, z kolei nieprzywrócenie Wielkiego Sanhedrynu do istnienia postrzegane bywa przez autorytety rabiniczne jako „koniec istnienia narodu żydowskiego”.

Wprawdzie nie ma dziś Świątyni, zburzonej jeszcze w 70 r. po Chr. przez Rzymian, a na jej miejscu stoją obecnie Meczety Omara i Na Skale (Al-Aqsa) – trzecie najświętsze dla muzułmanów miejsce na świecie, jednak jak ogłosił na krótko przed swoją śmiercią u schyłku ub. stulecia Shlomo Goren, były naczelny rabin Izraela: „Walka o Wzgórze Świątynne jest pierwszym obowiązkiem wszystkich Izraelitów”. Wezwanie Gorena do walki o Wzgórze jest o tyle istotne, że jeszcze w 1967 r. po zaanektowaniu wschodniej Jerozolimy przez Izrael Goren, jako naczelny rabin armii izraelskiej, usiłował nakłonić naczelnego dowódcę izraelskich sił zbrojnych gen. Uzi Narkissa do wysadzenia wspomnianych meczetów w powietrze przy pomocy dynamitu.(5)

Wracając do głównego wątku. Jeśli chodzi o system społeczny wynikający z nakazu uznania noachickiego systemu prawnego, „suwerenna władza podtrzymuje istnienie korporacji przez wprowadzenie prawa korporacyjnego wzmocnionego przez to przykazanie.” Taka suwerenna władza (jak pamiętamy – powołana dla uniknięcia „anarchii”) odpowiedzialna jest również za „regulowanie działalności korporacji w interesie publicznym i zagwarantowanie ich dostosowania do wszystkich aspektów prawa. Dlatego komunizm i faszyzm łamią prawo duchowe z powodu braku takiej regulacji.”

O ile dobrze zrozumieliśmy, komunizm i faszyzm, gdyby nie łamały prawa duchowego i posiadały takie regulacje, jakie posiada system noachicki, oraz gwarantowały absolutną totalną kontrolę dostosowania struktur społecznych do „wszystkich aspektów prawa”, nie musiałyby upaść. System noachicki tych wad wspomnianych wyżej systemów zdaje się nie posiadać. Między innymi dlatego, że posiada niezwykle skuteczny instrument pobudzania wdzięczności obywateli dla istniejącej ewentualnie władzy noachickiej: „Żydom i nie-Żydom zakazuje się używania mowy do przeklinania Stwórcy, ponieważ stanowi to wyraz niewdzięczności za Jego dobroć” (za ustanowienie po wiek wieków czasów mesjańskich).

Należy tylko dodać, iż „bluźnienie Imieniu” jest pojęciem niezwykle rozciągliwym, a zakres jego stosowania, niemożliwy do ujęcia w jednoznaczne przepisy, jest tym szerszy, im wyższy poziom etycznej doskonałości oskarżyciela, im większa jego pobożna wrażliwości na przejawy braku szacunku dla Stwórcy ze strony innych, niż on sam, osób.

Nie wolno nam żadną miarą przeoczyć faktu, iż „to ostatnie przykazanie idzie w parze z zakazem idolatrii, okazując człowiekowi, że Boska władza i Boska miłość chodzą razem przez wszystkie miejsca i czasy, bez względu na to, jak wielkie mogłyby się wydawać trudności.” Dotyczy to w szczególności chrześcijan, albowiem judaizm określił, że chrześcijaństwo jest idolatrią z powodu chrześcijańskiej deifikacji Jezusa” (6), co w warunkach systemu noachickiego uniemożliwiałoby chrześcijanom jakiekolwiek istnienie.
Dowiadujemy się też, dlaczego zakaz idolatrii jest taki ważny. Bowiem „jeśliby oddawanie czci innym obiektom niż Stwórca nie było zakazane za Jego bezpośrednim przykazaniem, wówczas ludzie byliby wolni w swoim wyborze co czcić, tak jak wybierają swoich przyjaciół. Dlatego cały obszar relacji pomiędzy ludzkością a jej Stwórcą obłożone są specyficznymi wymaganiami, a dokładnie tylko Jego prawda i Jego jedyność powinna być przedmiotem wiary, czci oraz filozofii.”

Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż „każde niewłaściwe użycie mowy ludzkiej jak plotkarstwo, nieprzyzwoitość i kłamstwo ma związek z przykazaniem nie przeklinania Imienia, tak jak modlitwa i słowa Tory są pożądane, aby mowa stała się prawdziwie Boska.”

Dalej, zgodnie z prawem noachickim „Boskie objawienie posiada dwa poziomy: jeden w naturze dla powszechnego przekonania i drugi przez proroctwo na Górze Synaj dla prawa moralnego. Wszyscy nie-Żydzi wyprowadzają swoje religijne wypełnienie z tego ostatniego źródła, a wszelkie zapośredniczenia skutkują błędem i utratą moralności.”

Mówiąc mniej boskimi a bardziej ludzkimi słowy – każda utrata noachickiej moralności, spowodowana dla przykładu wyznawaniem lub oddawaniem czci Trójcy Świętej, nawet tylko cicha modlitwa przed wyobrażeniami świętych, samo posiadanie takowych czy korzystanie (udzielanie) jakiejkolwiek posługi duchowej zagrożone jest karą śmierci przez ukamienowanie, w dość przemyślny zresztą sposób mający symbolizować gniew boży spadający z nieba na nieszczęśnika, który swoją moralność noachicką niebacznie utracił.
Kończąc przydługą być może ale konieczną prezentację zagadnień prawa noachickiego nie od rzeczy będzie wspomnieć o warunkach niezbędnych do postawienia przed sądem i wydania wyroku skazującego. Kwestię tę omawia Talmud w rozdziale Sanhedryn 57a-b, a rabiniczne orzeczenie określające stanowisko halachicznego prawa karnego w odniesieniu do kary śmierci nie pozostawia w tym względzie większych złudzeń – wynika z niej jednoznacznie, iż po pierwsze: prawo noachickie wymaga bezwzględnego ustanowienia kary śmierci. Po drugie – „zadecydowano, iż naruszenie każdego z siedmiu praw noachickich grozi karą główną”. Wreszcie po trzecie – zgodnie z Majmonidesem, „pod prawem noachickim prawo może być wykonane bez wcześniejszego ostrzeżenia, w oparciu o zeznanie jednego świadka, lub o wyznanie winy”. Istnieje jednak również opinia jednego z twórców Talmudu, iż podstawą wyroku skazującego mogą być w sposób dostateczny „oczywiste okoliczności.” (7)

W tym miejscu należy zaznaczyć, iż nie wszyscy przedstawiciele judaizmu są zgodni co do tego, w jakim stopniu prawo noachickie winno być restrykcyjne czy nawet obligatoryjne. Zarazem jednak trudno jest powiedzieć, na ile wynika to z rzeczywistych odruchów humanitaryzmu i liberalizmu, na ile zaś z innych istotnych powodów.

Najdalej idąca wykładnia pochodzi od przywódcy-nauczyciela wspomnianej już organizacji Chabad-Lubavitch Menachema Mendela Schneersona, reprezentującego wiernie stanowisko Majmonidesa wobec reprezentantów innych religii. W rozdziale Malachim 8:9 swego kodeksu Mishneh torah Majmonides postanawiał, iż „schwytana kobieta, która nie porzuci idolatrii po 12 miesiącach, ma być poddana egzekucji, podobnie jak każdy poganin, który nie akceptuje Siedmiu Praw”. „…kiedy władza Żydów jest silna”(8) – zaznacza Majmonides.

Podobnie rabin Schneerson. Powołując się na zalecenie Majmonidesa, iż każdy Żyd niezależnie od czasów, w jakich żyje, zobowiązany jest nauczać i nakłaniać nie-Żydów do przestrzegania Praw Noego (Malachim 8:10), rabin Schneerson orzekł, iż obowiązek ten spoczywa nie tylko na sądach żydowskich i nie jest ograniczony tylko do użycia przemocy, gdyż „tam gdzie nie moglibyśmy zastosować siły, bylibyśmy usprawiedliwieni z niewykonania tego obowiązku, gdyż istotą tego zobowiązania jest, abyśmy uczynili wszystko, co jest w naszej mocy, aby prawo noachickie było przestrzegane.”(9)

Jak więc widać z powyższego, od zastosowania siły i uruchomienia pełnych zdolności zawartych w talmudycznym systemie karnym powstrzymać może jedynie obawa przed niekorzystnymi reperkusjami politycznymi wynikających z przedwczesnego ujawnienia wspomnianych zdolności represyjnych halachicznego wymiaru sprawiedliwości. Można więc bez większego ryzyka stwierdzić, iż w miarę dochodzenia narodu wybranego do „władzy sądzenia” nad innymi narodami pętla prawa noachickiego na ich szyi będzie się raczej zaciskać niż rozluźniać.

Istnieje ponadto pewna dodatkowa okoliczność godna naszej uwagi. Otóż nieomal każde opracowanie nt. prawa noachickiego w ten czy inny sposób nawiązuje do biblijnego incydentu związanego z miastem Sychem (Rdz 34), oraz sposobem potraktowania jego mieszkańców przez synów Jakuba za porwanie ich siostry – Diny. Wiele przemawia za tym, iż historia ta stanowi klucz do zrozumienia specyfiki prawa noachickiego. Jak głosi Księga Rodzaju, mieszkańcy Sychem pomimo zbiorowego przyjęcia przez nich wiary Jakubowej i poddania się obrzezaniu – na trzeci dzień, gdy cierpieli boleści spowodowane tym zabiegiem i nie mogli skutecznie walczyć, zostali pozbawieni broni a następnie wymordowani przez synów Jakuba, którzy w ten sposób zemścili się za porwanie i „zgwałcenie” swej siostry, pomimo zawartego wcześniej układu pokojowego. Rabiniczne uzasadnienie tego czynu jest proste: mieszkańcy Sychem, widząc bezprawne czyny swego władcy przyglądali się temu biernie a więc byli za to bezprawie współodpowiedzialni.

Swoistego komentarza dostarcza na ten temat zbiór żydowskich legend biblijnych: „władcom tego kraju czyn Szimona i Lewiego napędził strachu i rzekli: Skoro tylko dwóch synów Jaakowa tak wiele sprawiło, czego dokonają, jeśli wszyscy razem wystąpią? Zniszczą cały świat. I trwoga przed Izraelem padła na Kananejczyków.” (10)

Wielokrotnie powtarzający się fakt przytaczania tego biblijnego epizodu w Sychem w kontekście prawa noachickiego zdaje się świadczyć, iż uznanie i przyjęcie zasad prawa noachickiego przez kogokolwiek nie oznacza z punktu widzenia prawa judaizmu automatycznego zmazania dotychczasowych win dokonanych w stanie „pogaństwa” i nie stanowi samo przez się „usprawiedliwienia”. Takie winy zdają się nie podlegać przedawnieniu. Jak widzimy – trwoga ma paść także na współczesnych nienawistnych Bogu „Kananejczyków”. Dzieje biblijne miasta Sychem stanowią tedy wymowne ostrzeżenie dla ewentualnych kandydatów do łatwego i bezbolesnego „usprawiedliwienia” przez przyjęcie prawa noachickiego.

Czy w związku z taką niewyobrażalną dla współczesnego człowieka represywnością systemu noachickiego można więc dawać wiarę zapewnieniom niektórych rabinów, że liberalizm nie stoi w sprzeczności z prawem noachickim? Znacznie bardziej prawdopodobne, iż liberalizm pierwszy (obok chrześcijaństwa – rzecz jasna) znajdzie się na ławie oskarżonych, dostarczając na swych plecach głaz, którym się go następnie zgodnie z talmudyczną procedurą kamienowania ukamienuje.

Niestety, wydaje się, iż Kongres oraz Senat USA proklamując „Dzień Edukacji w USA” są na najlepszej ku temu drodze. W rezolucji połączonych izb z 1991 r. czytamy, że etyczne wartości i zasady zawarte w Siedmiu Prawach Noachickich są tymi zasadami i wartościami „bez których gmach cywilizacji znajduje się w stanie poważnego zagrożenia nawrotem chaosu”. I dalej: “Uzasadnione zatroskanie nie może pozwolić obywatelom tego Narodu utracić poczucie odpowiedzialności za przekazanie tych historycznych wartości i zasad z naszej odległej przeszłości pokoleniom przyszłości.” Z uwagi na to Kongres i Senat USA postanawiają uczcić Rabina Menachema Mendela Schneersona, przywódcy ruchu Chabad- Lubavitch, „który wspiera i upowszechnia te etyczne wartości i zasady w całym świecie” i wyznaczyć dzień jego 89-tych urodzin tj. 26 marca 1991 jako „Education Day, U.S.A.”
Zastanówmy się: w ciągu całych ostatnich dziesięcioleci Sąd Najwyższy USA pod naciskiem środowisk żydowskich dokonał totalnej ateizacji (dechrystianizacji) szkolnictwa amerykańskiego, wypierając ze szkół amerykańskich tak skutecznie Ewangelię Chrystusową, tak, iż nawet Nowy Testament na półce szkolnej biblioteki jest sprzeczny z Konstytucją USA. Niekonstytucyjna stała się również ekumeniczna modlitwa przed rozpoczęciem lekcji. I oto nagle środowiska owe w osobach swoich autorytetów moralnych odkryły ogromne zagrożenie dla gmachu cywilizacji i widmo globalnego chaosu z braku etyki i zasad, któremu zapobiec może jedynie przyjęcie zbawczego noachickiego prawodawstwa. Popierając otwarcie sprzeczne tak z prawem naturalnym jak i noachickim amerykańskie ustawodawstwo proaborcyjne i ponosząc odpowiedzialność za nieustający holocaust nienarodzonych w USA, nie mówiąc o systemowej masowej deprawację sumień ludzkich, głoszą równocześnie rozpoczęcie naprawy świata tikkun olam i wyzwalanie tegoż świata z dwutysiącletniego Tohu (hebr. chaosu).

Przy okazji wyjaśnia się powód żydowskiego poparcia zabijania nienarodzonych pomimo jego niezgodności z prawem żydowskim: otóż okazuje się, że w przypadku otwartego wystąpienia Żydów przeciwko mordowaniu nienarodzonych mogłyby się pojawić „długofalowe zagrożenia szerokich interesów żydowskich”(11). Sprzeczność? Nie, to tylko prosta kontynuacja w pełnej zgodności z faryzejską metodą zawieszania i unieważniania przykazań Bożych pod pozorem ich respektowania.

Do rozwoju antychrześcijańskiej filozofii prawa w Stanach Zjednoczonych przy pomocy orzeczeń Sądu Najwyższego USA przyczyniła się m.in. nie tylko osławiona Liga Antydefamacyjna (Anti-Defamation League – ADL), ale także rabini w rodzaju rabina Schneersona. On sam otaczany ogromnym, nadnaturalnym wprost szacunkiem, gdyż przez swych współwyznawców uważany za „prawdziwego” Mesjasza, a nawet o mało nie został uznany za takowego przez naczelny rabinat Izraela w 1986 r. (12), dawał niejednokrotnie wyraz talmudycznej etyce podwójnych norm moralnych – innych dla Żydów a innych dla nie-Żydów.

Nauczał więc Schneerson publicznie, m.in. w swych „Zbiorach rozmów” (ang. Gatherings of Conversations, 1965), powołując się na księgę Wyjścia (Wj 21;22), że “Halacha wymagana przez Talmud okazała, że nie-Żyd winien być karany śmiercią, jeśli zabija embrion, nawet jeśli embrion jest nie-żydowski, podczas gdy Żyd nie powinien być [zabijany] nawet jeśli embrion jest żydowski.” (13)

Uzasadnienie, jakie podał Schneerson jest nader wiele mówiące: „(…) winno być powiedziane na temat ciała, że osoba żydowska jest całkowicie inna od ciała przedstawicieli wszystkich narodów świata”, a „różnica w wewnętrznej jakości [między nimi] jest tak wielka, że [ich] ciała winny być postrzegane jako całkowicie innego rodzaju. To jest powód, dlaczego Talmud orzeka, że jest halachiczna różnica w podejściu do ciał nie-Żydów [w porównaniu z ciałami Żydów] „ich ciała są na daremno.”(14)

„Większa nawet różnica istnieje w odniesieniu do duszy. Istnieją dwa przeciwne typy duszy, nie-żydowska pochodzi z trzech satanicznych sfer, podczas gdy żydowska dusza wywodzi się ze świętości. (…) Różnica pomiędzy Żydem a nie-Żydem polega na tym, że Żyd nie został [w przeciwieństwie do nie-Żyd] stworzony jako środek dla pewnego celu ale on sam jest celem, gdyż substancja wszystkich boskich emanacji były stworzone jedynie po to, aby służyć Żydowi. (…) Cale stworzenie istnieje tylko ze względu na Żydów.” (15)
Jakie są konsekwencje tej teorii “pomocniczości” świata i reszty ludzkości w stosunku do Żydów, równie osobliwej jak hitlerowska doktryna o wyższości rasy panów? Według rabina Schneersona: „Nie powinniśmy niszczyć ważnej rzeczy z powodu czegoś pomocniczego. To prawda, że istnieje zakaz naruszania embrionu z uwagi na to, że będzie narodzony w przyszłości i w ukrytej formie już istnieje. Kara śmierci winna być nakładana jedynie w przypadku widocznych naruszeń; jak poprzednio wspomniane, embrion ma jedynie pomocnicze znaczenie (ang. subsidiary importance).

Co oznacza, oczywiście w logice rabina Schneersona, Talmudu i Kabały, że Żyd, sam w sobie cel całego stworzenia Bożego, nie powinien być zabijany za zabójstwo nienarodzonego, nawet jeśli embrion jest żydowski, pomocniczy zaś nie-Żyd powinien być zabijany zawsze za zabicie pomocniczego embrionu, bez względu na pochodzenie tego ostatniego.


Dodajmy, że orzeczenie rabina Schneersona zgodne jest z nauczaniem swego wielkiego poprzednika, założyciela Chabad-Lubavitch Zalmana Schneura (XVIII w), który głosił, w swym fundamentalnym dziele Tanya, że „wszyscy nie-Żydzi to odrzucone przez Boga odpadki (ang. supernal refuse)”. Nic więc dziwnego, że idee tego rodzaju znajdują swe twórcze rozwinięcie w czasach rozwoju nauki o genetyce. Na przykład czołowy przywódca Chabad-Lubavitch rabin Yitzchak Ginsburgh wyraził w wypowiedzi dla tygodnika „Jewish Week” doktrynę w wyższości żydowskiego DNA nad nie-żydowskim: „Jeśli każda komórka w ciele żydowskim zawiera boskość, jest cząstką Boga, wówczas każde pasmo DNA także jest cząstką Boga. Dlatego w żydowskim DNA jest coś szczególnego.”

Nic więc dziwnego, jeśli na mocy owej mistyczno-rasistowskiej doktryny „jeśli Żyd potrzebuje wątroby, czy można dla ratowania jego życia pobrać wątrobę niewinnego nie-Żyda? Prawdopodobnie Tora zezwalałaby na to. Żydowskie życie ma nieskończoną wartość.” „Jest [przecież] coś nieskończenie bardziej świętego i unikalnego w żydowskim życiu niż w nie-żydowskim.”

Talmudyczno-kabalistyczna doktryna o wyższości duszy żydowskiej nad nie-żydowską nie byłaby doktryną prawną w pełnym tego słowa znaczeniu, podobnie jak Talmud Talmudem, gdyby nie znalazła swego wyrazu w prawie noachickim: „Syn Noego karany jest śmiercią za pogwałcenie któregokolwiek z przykazań, podczas gdy Żyd za podobne wykroczenie nie zawsze”. Dlaczego? „Ponieważ Synowi Noego dane są te przykazania dla podtrzymania świata a nie przestrzegając ich przyłożył się on do załamania się społeczeństwa i świata w ogóle. Jako taki (Syn Noego) usunął się już sam ze świata i kara śmierci jest jedynie naturalnym rezultatem i wyrazem jego działania”(16) – czytamy na internetowej stronie prowadzonej przez Ortodoksyjną Wspólnotę żydowską przy Uniwersytecie Stanu Pensylwania.
Wniosek jest prosty: duszy „pochodzącej od świętości” trudno jest „przykładać się do załamania społeczeństwa i świata w ogóle”. Owo załamanie cywilizacyjne natomiast to niemal wyłącznie skutek działania „trzech satanicznych sfer”, a naprawa świata (hebr. tikkun olam) podejmowana przez „świętość” światową, to ostateczne zniszczenie całej jego „nieświętości.”

Takich stron internetowych i podobnych wspólnot około-uniwersyteckich jak wyżej są obecnie w USA dziesiątki, jeśli nie setki. Wiadomo, iż w co najmniej trzech stanach w USA działają już gminy noachickie.

Ponadto, jak wynika z ostatniego orędzia prezydenta USA w sprawie „Dnia Edukacji i Partycypacji w USA”, obecnie „więcej niż 1400 centrów edukacji działa w 35 krajach łącząc duchowe i materialne potrzeby lokalnych wspólnot”. Niektóre źródła wspominają o 2400 takich ośrodków. Należy wyjaśnić, że owe centra noachickiej edukacji (w znacznej większości, jeśli nie w całości ,pod kontrolą Chabad-Lubavitch rabina Schneersona” są dla światowego systemu noachickiego tym, czym były komunistyczne komórki dla światowego komunizmu. Mogą zresztą istnieć i działać również dzięki wielomilionowym funduszom dostarczanym przez „dobroczynność” żydowskich miliarderów organizujących się w tym celu w mega grupy (oryg. mega-groups). Obecnie na mocy mandatu płynącego z „historycznej” rezolucji Kongresu i Senatu USA, z poparciem i błogosławieństwem prezydentów mogą przekazywać bez przeszkód przyszłym pokoleniom Amerykanów (i reszcie świata) własne zasady i wartości – to nic, że dokładnie odwrotne do tych, jakie przyjęto za podstawę przy powoływaniu Stanów Zjednoczonych Ameryki do życia.

„Rok ten (1991) będzie uważany jako rok, w którym trzeba posłużyć się edukacją i dobroczynnością, aby zawrócić świat z powrotem ku moralnym i etycznym wartościom zawartym w Siedmiu Prawach Noachickich” – czytamy w rezolucji połączonych izb amerykańskich podpisanej przez prezydenta G.H.W. Busha (seniora) a czyniącej z rabina Schneersona najwyższy autorytet moralny ludzkości. Śladami swego ojca-prezydenta postanowił także podążać G.W. Bush junior, proklamując dzień 4 kwietnia 2001 r. dniem „Edukacji i Partycypacji” (ang. „Education and Sharing Day, U.S.A.”), ponownie dla upamiętnienia 99-tej tym razem rocznicy (wg kalendarza żydowskiego) urodzin rabina Schneersona i jego wkładu w „nauczanie dzieci najwyższych standardów moralnego postępowania”. Prezydent G.W. Bush junior powtórzył ten akt 24 marca 2002 – nieodmiennie dla uczczenia 100 rocznicy urodzin rabina Schneersona, który „demonstrował potęgę nauczania innych zarówno intelektualnego jak i moralnego dostojeństwa”, a którego dokonania stanowią „latarnie morskie nadziei głoszące ideał znaczącego życia przez osobistą odpowiedzialność i oddanie tym, którzy są w potrzebie.”(17)
Analogiczne akty podpisywali również prezydenci Raegan i Clinton. Widać stąd, że jeśli tak dalej pójdzie, to wkrótce dzięki temu zbawiennemu noachickiemu prawodawstwu rodem z Talmudu i Mishneh Torah Majmonidesa z całej amerykańskiej wolności pozostanie jedynie absolutna wolność Synów Izraela w wymierzaniu swoim drogim „Synom Noego” kary śmierci pod pierwszym lepszym pretekstem.

Powstaje pytanie o przyczynę tak niebywałej „charyzmy moralnej” rabina Schneersona, iż doprowadziła do urzędowej proklamacji jako American Dream czegoś, co w warunkach rzeczywistej wolności słowa i swobody przepływu informacji zostałoby z dużo mniejszych powodów uznane za „amerykański horror” czy nawet „amerykański senny koszmar.”
Jedna z wielu możliwych odpowiedzi cząstkowych na to pytanie zdaje się być nad wyraz prozaiczna. Okazuje się bowiem, iż AIPAC (American Israel Public Affairs Committee) – wpływowe, ale tylko drugie co do wielkości lobby żydowskie reprezentujące 2-procentową mniejszość żydowską w USA, już w latach 1991-92 utrzymywało w swej stadninie parlamentarzystów amerykańskich ponad 200-tu z ogólnej liczby senatorów i kongresmanów. Innymi słowy od szeregu już lat około 40 proc. składu obu izb było pedantycznie kontrolowane pod kątem poprawności głosowania we wszystkich sprawach związanych w jakikolwiek sposób z tzw. „żydowskim interesem.”(18)

Czy zatem należy personalizować problem zastanawiając się, czy prezydent G.W. Bush junior jest szantażowany w kwestiach polityki blisko-wschodniej, czy może raczej uznać, iż cały system państwowości amerykańskiej jest zakładnikiem AIPAC i temu podobnych? Dodajmy, iż od 1992 sytuacja raczej nie uległa poprawie, zwłaszcza biorąc pod uwagę postawę Kongresu i Senatu wobec Bliskiego Wschodu, w tym amerykańską gotowość ponownego uczynienia zadość żydowskim żądaniom, by „prewencyjnie” zaatakować Irak.
Postawa arogancji USA na arenie światowej nawet w stosunku do swych europejskich sojuszników jest w zasadzie dość zrozumiała: w sytuacji kiedy w Europie nie ma już wrogów a są już tylko sami przyjaciele, nie ma potrzeby dłużej liczyć się z jakąkolwiek międzynarodową opinią publiczną, a w szczególności obawiać się, że jakieś państwa arabskie zagrożone osią Waszyngton-Izrael zbliżą się do Sowietów, powodując zachwianie równowagi sił. Można wreszcie zadbać o zaprowadzenie nowego światowego porządku wyłącznie według własnych reguł, zasad i praw, o jakim wspominał przed rokiem G.W. Bush.

Zauważmy, że liczne posunięcia amerykańskie jak bojkot wraz z Izraelem konferencji WCAR w Durbanie, wspieranie izraelskich sprzeciwów wobec prób ustanowienia ONZ-owskiej inspekcji w Izraelu – ostatnio w sprawie masakry ludności cywilnej w Jeninie, wreszcie najświeższe przykłady – wycofanie podpisu USA w sprawie trybunału międzynarodowego ds. zbrodni przeciwko ludzkości oraz blokowanie międzynarodowej konwencji przeciw torturom – zmierzają w tym samym kierunku: w kierunku demontażu wypracowanego po II wojnie światowej światowego systemu pokojowego rozwiązywania konfliktów międzynarodowych.

Wspomniany proces demontażu systemu bezpieczeństwa międzynarodowego nie wydaje się być przypadkowy w świetle znanych nam już przygotowań do zaprowadzenia prawa talmudycznego na całym globie. Jest względnie oczywiste, że aby można było podważyć system polityczny i moralno-etyczny w jednym kraju, potrzebna jest wojna lub rewolucja lokalna, aby jednak można było zakwestionować w sposób generalny cały światowy system i narzucić diametralnie inny system zasad i wartości w skali globalnej – niezbędna jest wojna globalna, która wstrząśnie do fundamentów wszystkimi tego systemu instytucjami i wspólnotami, rządzącymi i rządzonymi. Wojna, która pozwoli zawiesić stopniowo prawa i wolności obywatelskie, zamknie usta prawdzie i znajdzie zręczne usprawiedliwienie dla każdej zbrodni; wojna, która będzie zmuszać jednostki i całe narody do codziennego wyboru pomiędzy „wczorajszymi” racjami etycznych a „dzisiejszym” pragnieniem bezpieczeństwa lub wolą elementarnego przetrwania. Wojna, dzięki której możliwe będzie dosłownie wszystko – nawet coś tak niewyobrażalnego jak… prawo noachickie.

Uważającemu się za mesjasza rabinowi Schneersonowi wojna jako środek zaprowadzania pokoju mesjańskiego nie była obca. Od 1967 r. tj. od wojny sześciodniowej aż do śmierci wspierał on swoim autorytetem wojny izraelskie i przeciwstawiał się wycofywaniu z zajętych przez Izrael terytoriów, obiecując łaski Boże z tego tytułu. Niezwykle cenił sobie Ariela Sharona, gdy ten jako zwierzchnik izraelskich sił zbrojnych poczynał sobie w Libanie niczym biblijny Jozue, o czym świadczy los zrównanych z ziemią obozów uchodźców palestyńskich Sabra i Shatila w 1982 r. Do takiej postawy armii izraelskiej zachęcał wojskowy główny rabinat, który nawet opublikował mapę Libanu z zaznaczonymi na niej miejscowościami nazywanymi według księgi Jozuego, dla zaznaczenia prawa Izraela do tych terytoriów jak również dla usprawiedliwienia bezwzględnej eksterminacji cywilnej ludności, co określano eufemistycznie mianem „puryfikacji”.

Popularność wśród ektremistycznych grup religinych Sharon tłumaczy się między innymi doprowadzeniem przez niego do przyjęcia w 1993 r. za płaszczyznę programową bloku Shas „granic biblijnych” Ziemi Izraela. Należy zaznaczyć, iż w najdalej idącej wersji tych granic Ziemia Izraela miałaby rozciągać się od północnego Egiptu, Jordanię, znaczną część Arabii Saudyjskiej, Kuwejt i część Iraku na południe od Eufratu, Liban, cała Syrię, dużą część Turcji, oraz Cypr. (19) Dodajmy, iż obecne zainteresowanie amerykańskich i izraelskich kół żydowskich doprowadzeniem do wojny z Irakiem spowodowane jest ich pragnieniem Wielkiego Izraela w granicach biblijnych.

Chabad-Lubavitch nie jest zresztą jedyną grupą w Izraelu mająca silne skłonności do wojny. Działa tam bowiem również inny ultra-ortodoksyjny Gush Emunim, ruch osadników żydowskich silnie zmilitaryzowanych osiedli żydowskich na terenach Zachodniego Brzegu Jordanu okupowanego przez Izrael od 1967 r. Od Chabadu różni się on tym, że o ile ten ostatni jest silnie antysyjonistyczny, o tyle Gush Emunim jest skrajnie prosyjonistyczny. Przedstawicielem tej orientacji w rządzie w okresie rządów premiera Rabina był rabin Yehuda Amital, zdaniem Shimona Peresa dość umiarkowany. Wypowiedział się on następująco na temat wojny Yom Kippur w 1973 r.: “Wojna ta wybuchła przeciwko odnowieniu królestwa Izraela, które w swej metafizycznym (nie tylko symbolicznym) znaczeniu jest świadectwem załamania się ducha splugawienia w świecie zachodnim… Goje walczą jedynie o przetrwanie jako goje, jako rytualnie nieczyści. Nikczemność prowadzi swoją walkę o przetrwanie. Wie ona, że w wojnie Boga nie ma miejsca dla Szatana, dla ducha splugawienia, ani dla resztek zachodniej kultury…”

Również dla wspomnianego reprezentanta Gush Emunim wojna eksterminacyjna stanowi środek na drodze do królestwa mesjańskiego. Na pytanie dlaczego należy kontynuować wojnę, skoro twierdzi się, że mesjasz już nadszedł, Amital odpowiada: „Wojna rozpoczyna proces oczyszczania, udoskonalania, czyszczenia i oczyszczania wspólnoty Izraela.” Mesjasz wedle powszechnych przekonań ma być zwycięzcą nad wrogami Izraela, „puryfikatorem” Ziemi Izraela z wszelkich nieprzyjaciół, a jedynymi nie-Żydami, którzy mieliby prawo przebywać w Eretz Izrael, w odnowionym Królestwie Bożym są tzw. sprawiedliwi, czyli Noachici.

Tę samą ideę ostatecznego wykorzenienia odwiecznych wrogów, ale w skali całego globu prezentuje kabalistyczna strona internetowa zajmująca się propagowaniem rasistowskiego mistycyzmu wspomnianego już rabina Ginsburga, specjalisty od boskiego DNA, wiernego ucznia rabina Schneersona. Znając już „ukryte przymioty” prawa Tory i Talmudu, możemy wniknąć w samą istotę prawa noachickiego: „Każde z siedmiu praw noachickich posiada swój wymiar wewnętrzny. Oto siedem zasad wiary i Bożej służby, ku której obecnie zwracamy naszą uwagę. By zacząć musimy wyrazić pewną generalną zasadę. Tikkun olam, „prostowanie” świata zależne jest od tego, jak nie-Żydzi odnoszą się do Żydów. Nie-Żyd nie może być sprawiedliwym poganinem, jeśli w swoim sercu nie czuje pociągu do Narodu Boga, nie wspominając o spełnianiu przez niego mnóstwa dobrych uczynków i o jego wspaniałych cechach charakteru. Jeśli nie-Żyd nienawidzi Żydów do tego stopnia, że poprzysiągł ich zniszczyć, Tora uznaje go za część narodu Amaleka – arcywroga Izraela, którego Naród Żydowski ma przykazane unicestwić.” (20)

Tymczasem w globalny przewrót cywilizacyjny włączają się nie tylko amerykańskie radykalne środowiska religijne oraz wielkie wielomiliardowe grupy kapitałowe. W USA od kilkudziesięciu lat funkcjonują zarówno osobistości jak i całe intelektualne środowiska ateistyczne zasadniczo kwestionujące wartość cywilizacji zachodniej i chrześcijaństwa działające aktywnie na rzecz rewolucyjnej zmiany systemu wierzeń i wartości na świecie.

Jednym z czołowym przedstawicieli i ideologów tej grupy był do niedawna (1997) prof. Willis W. Harman dyrektor Ośrodka Badania Polityki Społecznej przy Stanford Research Institute w Kalifornii, a zarazem prezes Instytutu Nauk Noetycznych w Sausalito w Kalifornii. Zanim jeszcze ktokolwiek słyszał o Huntingtonie i jego „Starciu cywilizacji”, o końcu historii Fukuyamy, Harman wraz z Klubem Rzymskim (zał. 1967 r.) propagował praktycznie biorąc, od roku 1967 r. teorię „przewrotu kopernikańskiego” w światowym systemie religii, wierzeń i przekonań. (Dodajmy na marginesie, iż rok 1967 jest to moment opanowania przez Izrael Jerozolimy i Zachodniego Brzegu Jordanu w wyniku wojny 6-dniowej, co dało asumpt do wielu spekulacji na temat tzw. „czasów ostatecznych” i wzbudziło wielką, trwającą po dziś dzień falę żydowskich nadziei mesjanistycznych na świecie). Harman w rozmowie z Wiktorem Osiatyńskim w 1984 r. wyraził swą nader daleko idącą determinację w kierunku przeprowadzenia wspomnianego przewrotu globalnego. „Gdyby istniało 95 proc. prawdopodobieństwa – stwierdził – że wysadzimy świat w powietrze albo skończymy tak, jak starożytny Rzym skończył, to i tak nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia. Bo nawet wówczas stałbym po tej samej stronie, co teraz.”(21)

W ten sposób Stany Zjednoczone Ameryki, dla wielu symbol wolności i demokracji, niegdyś przybrana ojczyzna milionów chrześcijańskich osadników i emigrantów europejskich, nie mająca sobie równych potęga w jednobiegunowym układzie globalnym po upadku totalitarnego systemu komunistycznego jawi się dziś jako kulturowo-cywilizacyjne, polityczne i zbrojne ramię „zasad i wartości etycznych” rabina Schneersona-Majmonidesa – oto z jaką nową totalitarną perspektywą przychodzi nam się zmierzyć u samego zarania XXI w.

Jest to, jak się wydaje, mniej więcej ta sama wizja, którą nakreślił Shimon Peres podczas swojej wizyty w Polsce w styczniu 2000 r. Nawiązując do biblijnego słupa ognia i dymu, jaki towarzyszył Żydom podczas ich wyjścia z Egiptu, Peres stwierdził w sposób autorytatywny i nie pozostawiający miejsca na wątpliwość, iż wkrótce zostanie napisana nowa, prawdziwa historia świata i wszystko, co sprawiedliwe, znajdzie się w pełnym świetle i w chwale, to zaś, co niegodziwie i niesprawiedliwe, zginie w dymie i w pyle. Równocześnie Peres wyznał, że do pewnego momentu w historii „drogą poprawy życia żydowskiego” był komunizm – obecnie taką drogą jest jego zdaniem syjonizm.

1 The Leadership of Rabbi Menachem Mendel Schneerson, torahforgentiles.com/Rebbe.htm
2 O. Jacek Salij, Niezmienność Ewangelii i zmienność praw kościelnych, logon.bydgoszcz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_47.htm
3 Yitzchok D. Smith, Official Protest Against the Cardozo Noachide Conference, March 22, 2000
noahide.com/protest.htm
4 Yirmeyahu Bindman, Seven Noachide Laws, rb.org.il/noahide/noahinstitute.htm
5 Yoel Cohen, The Political Role of the Israeli Chief Rabinate in Temple Mount Question, Jewish Political Studies Review Volume 11:1-2, Spring 1999, The Israeli Chief Rabbinate and the Temple Mount Question
6 The Seven Laws of Noach and Related Concepts, auburn.edu/~allenkc/7laws.html
7 Question 12.21: What Is the Jewish Position on Capital Punishment?
soc.culture.jewish FAQ: Jewish Thought (6/12)Section - Question 12.21: What is the Jewish position on Capital Punishment?
8 Chanuka Torah, Chanuka Torah for Channuka,Channukah,Chanukah,hanuka,hannuka,hannukah&hanukah
9 The Obligation of Jews to Seek Observance of Noachide Law by Gentiles: Theoretical Review, Jewish Law - Articles - The Obligation of Jews to Seek Observance of Noachide Laws by Gentiles: A Theoretical Review
10 Micha Josef Bin Gorion Berdyczewski, Żydowskie legendy biblijne, Uraeus, Gdynia 1996, s. 253-256.
11 The Obligation of Jews to Seek Observance of Noachide Law by Gentiles: Theoretical Review, Jewish Law - Articles - The Obligation of Jews to Seek Observance of Noachide Laws by Gentiles: A Theoretical Review
12 Yoel Cohen, The Political Role of the Israeli Chief Rabinate in Temple Mount Question, Jewish Political Studies Review Volume 11:1-2, Spring 1999, The Israeli Chief Rabbinate and the Temple Mount Question
13 Allan C. Brownfeld, Extremism in Israel Is Fueled by a Growing Ultra-Orthodox Movement in the U.S., Mr. Hoffman's Blog
14 Israel Shahak and Norton Mezvinsky, Jewish Fundamentalism in Israel, Pluto Press, London, 1999. Peter Myers, September 12, 2001, cyberone.com.au/myers/shahak2.html
15 Tamże.
16 The Noachide Law of Justice, Chabura-Net, nyu.edu/~asr209/noach.html
17 Education and Sharing Day, U.S.A., Briefing Room | The White House
18 Deconstructing Cynthia McKinney, atljewishtimes.com/archives/1999/110599cs.htm
19 Izrael Shahak, Żydowskie dzieje i religia, Żydzi i goje – XXX wieków historii, Fijorr Publishing, Warszawa-Chicago 1997.
20 The Seven Principles of Divine Service for Righteous Gentiles. Kabbalah and Modern Life — Jews and Non-Jews, Jew and Non-Jews: The Seven Principles of Faith - GalEinai
21 Nowa Rewolucja Kopernikańska, Rozmowa Wiktora Osiatyńskiego z prof. Willisem W. Harmanem, Mandragora za: „Literatura” nr 9/24/84 r.

Grupa KKI-BCI - Twój Hosting Stron Internetowych/Zagrożenia dla chrześcijaństwa – część I – Fundamentalizm żydowski: Chabad-Lubavitch
Norah Sarah udostępnia to
2845
ANIELA S
Chabad-Lubawicz jest jedną z najbardziej wpływowych na świecie sekt chasydzkich. Grupa liczy kilkaset tysięcy wyznawców judaizmu, z których spora część mieszka w Polsce i na Ukrainie. Na tych ziemiach narodził się ruch i tutaj też zamierza powrócić pod szyldem nowego państwa żydowskiego. Aby to uczynić sekta zajmuje się m.in. „budzeniem Żydów w Polakach”.
Członkowie grupy wierzą, że żydowska …Więcej
Chabad-Lubawicz jest jedną z najbardziej wpływowych na świecie sekt chasydzkich. Grupa liczy kilkaset tysięcy wyznawców judaizmu, z których spora część mieszka w Polsce i na Ukrainie. Na tych ziemiach narodził się ruch i tutaj też zamierza powrócić pod szyldem nowego państwa żydowskiego. Aby to uczynić sekta zajmuje się m.in. „budzeniem Żydów w Polakach”.

Członkowie grupy wierzą, że żydowska dusza może odrodzić się w dowolnym człowieku, dlatego warto jej poszukiwać także u tych, którzy nie mieli matki Żydówki. W dużym uproszczeniu można mówić tu o żydowskiej mentalności, którą cechuje przynależność do żydowskiego środowiska (np. elit, sekt, masonerii, lobby itp.), swoista moralność, odmienna od etosu Europy łacińskiej oraz skłonność przedkładania żydowskiego interesu ponad interes własnego narodu. Swoistym przykładem takiego „szabesgoja” jest prezydent Andrzej Duda, który w trakcie swej kadencji wielokrotnie udowodnił lojalność wobec środowisk żydowskich mimo, że sam z pochodzenia jest Polakiem. O skłonnościach, metodach i celach grupy Chabad-Lubawicz opowiada dr Stanisław Krajski, znany badacz masonerii, autor wielu publikacji książkowych, historyk filozofii, nauczyciel akademicki i publicysta.

Większość żydów nie podziela entuzjazmu w świętowaniu hanuki publicznie i przez nie-żydów.

streamable.com/ayzzf5
agnieszka123
🤮 🤮 🤮 🤮 🤮
Walczyć o prawdę
To zostało rozpoczęte przez papieży posoborowych jako ekumenizm. Teraz mamy ciąg dalszy.
pomiaryo2.pl udostępnia to
566
jacenty_11 udostępnia to
3
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
😡 😡 😡 😡 😡 🤮 🤮 🤮 🤮