no cóż, każdy może popełnić błąd, potem ponosi konsekwencje, ale zastanawiam się na ilu wywierał presję by zrobili to samo? czy zastanowił się czy miał do tego prawo? nawet gdyby miał rację czy miał do tego prawo by innych przymuszać? jeżeli to robił oczywiście.........inna sprawa..tak mi przeszło przez myśl.....nie wiadomo czy lub co jest dobre....a może dla niego to dobre że odszedł? nie wiem.....mam nadzieję jedynie, ze osoby bliskie wyciągnęły wnioski....bo może to zabezpieczanie się pomogło mu w tym a może nie???..bo ja mimo wszystko im dłużej żyję tym mniej rzeczy jestem pewna...... lub inaczej coraz mniej osób ma moje zaufanie......a od 2020 roku od powszechnej choroby wielu ludzi pokazało swe prawdziwe twarze......i to co dla mnie ta kretyńska sytuacja zrobiła dobrego to to, że pokazała mi kto moim środowisku jest człowiekiem a kto łajzą ostatnią, kto ma trochę oleju w głowie a kto jest skończonym głupkiem godnym pożałowania

Taka refleksja po wizycie na profilu zmarłego prezesa MPK Wrocław i ogólnie po przeczytaniu wielu komentarzy po tej rzezi, która się tam dokonuje... W poniższym wpisie mam na myśli nie konkretnie jego, ale wielu tego typu ludzi, których zachowało się podobnie jak on:

Jak nie warto być człowiekiem pysznym i nie kierować się w życiu miłością. Nawet po śmierci człowiek taki jest opluwany przez tych, których skrzywdził lub po prostu miał inne zdanie...

Śmierć takiego człowieka, który zrobił coś, czego mówili mu żeby nie robił, który zrobił to pod publikę, szydził z tych, którzy walczą o jego i innych ocalenie, aż wreszcie CO NAJBARDZIEJ HANIEBNE wymuszał na innych coś, czego nie chcieli i powodował przez to dramaty rodzinne... cieszy ludzi!

Czytam te komentarze pod wpisami o informacji zmarłych nagle. I ludzie... śmieją się. "Bo mieli rację"!

I co z tego, żeś miał rację człowieku?! Przypomnij sobie przypowieść o faryzeuszu, jak się modlił do Boga: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik.". Że nie namawiałem do dziabnięć!

Puenta tej Bożej przypowieści jest taka: "Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony."

Nie żal im tych ludzi, którzy zmarli nagle. Zamiast się pomodlić za nich - cieszą się. To jest kolejny dramat naszych czasów. Jeden typ ludzi nie lepszy od drugiego! Znowu pycha i brak miłości, ale w innym wydaniu!

Mam 2 spostrzeżenia, a właściwie 3:
a) na portalu lokalnej GW jest napisane, że przyczyną mógł być udar lub zawał serca (co ma sens)
b) nagłaśniane są odejścia ludzi, o których kiedyś media by się nie zająknęły. Prezes MZK? Wielka mi szycha. W wigilię zmarł w wieku 50 lat dyrektor biblioteki wojewódzkiej i miejskiej w Bydgoszczy. To samo. Nie zrozumcie mnie źle - chodzi mi o to, czyja śmierć jest dla "nich" ważniejsza. A tu zaskoczenie, że nagle we wszystkich serwisach (np. w Fakcie, Polsatnews, wyborcza) piszą o prezesie MZK we Wrocławiu. Tak jakby dawali nam znać, że wiedzą to, co my wiemy od dawna.
c) po wejściu na wybrane portale komentarzy brak. A jeśli są, to zupełnie od rzeczy.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie!

Tak się cieszył ze śmiercionki...
Przykre.

Krzysztof Balawejder nie żyje. Zmarł prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu