Posłuszeństwo nawet Episkopatowi?!! Zobacz, kiedy trzeba być posłusznym, a kiedy nie można
Choćby 100% biskupów polskich było masonami (a tak na pewno nie jest), to winniśmy im posłuszeństwo i kropka. Kto jest nieposłuszny, zdecydowanie odcina się od jedności z Kościołem. Kropka. Pamiętajmy, że za władzą w Kościele stoi sam Chrystus. I nawet biskup zjednoczony z szatanem jest narzędziem Chrystusa w rozporządzaniu tą władzą. Tak samo jest w wypadku spowiedzi. Rozgrzeszenie jest ważne, nawet gdy kapłan go udzielający sam jest po stokroć większym grzesznikiem (i to nie żałującym) od penitenta.
Powyższe nie podlega dyskusji, ale to nie znaczy, że temat jest wyczerpany. Wręcz przeciwnie. Od zawsze istniała u Świętej Matki Kościoła zasada, że nie tylko można, ale trzeba! być nieposłusznym przełożonemu (nawet osobistemu stałemu spowiednikowi), jeśli…. Zgadniecie? Jeśli namawia nas do zła w danej konkretnej sprawie. Szokujące? Dlaczego Was to szokuje? Znam odpowiedź na to pytanie. Bo do dzisiejszych czasów praktycznie niesłychanie rzadko korzystano z tego wytrychu w posłuszeństwie. Nie było jakiejś potrzeby. A jeśli już naprawdę jakiś biskup „zboczył”, to szybko Rzym reagował na heretyka i ekskomunikował i po krzyku. Wiele przypadków też po prostu wyciszano, żeby nie było zgorszenia.
Ale czasy się zmieniły. Teraz mamy prawdziwy hardcore. Jeśli biskupi namawiają nas do oglądania bluźnierczego spektaklu (Jezus Chrystus Superstar) to w tej konkretnej sprawie mamy obowiązek być nieposłuszni i to nie tylko prywatnie, ale też np. przestrzegać innych, słać protesty lub przynajmniej modlić się o oddalenie zgorszenia. Przed chwilą podkreśliłem słowa „w tej konkretnej sprawie” , bo nasze nieposłuszeństwa hierarchii mają dotyczyć tylko i wyłącznie tych poszczególnych złych konkretnych sytuacji. Nigdy ogólnie. Jeśli zły biskup (ewidentny mason z górnej półki) nakaże kapłanowi w sposób po ludzku bezsensowny przenieść się do tej czy innej parafii to ów ksiądz musi być posłuszny bez dyskutowania (chyba, że biskup takiej dyskusji sobie życzy). Ale jeśli „dobry”, uczciwy i prawowierny biskup nie ze złej woli, ale z powodu błędu i zamieszania (pomyłki) namawia księdza, żeby rozpowszechniał ile się da satanistyczny obrazek/znaczek, to mimo że biskup jest kochany (tylko trochę mu się pomyliło), to trzeba się sprzeciwić. Mało tego – wymaga się, by w sposób zdecydowany nasz bohater zajął się demaskowaniem zła ukrytego w pewnym logo….
Na koniec dorzućmy parę przykładów koniecznego dziś nieposłuszeństwa:
- gdy biskup nalega, aby proboszcz zorganizował huczny koncert w Piątek Wielkiego Postu w kościele.
- gdy biskup nalega, aby zabrać młodzież na spotkanie „ewangelizacyjne” organizowane przez np. masonów.
- gdy przełożony namawia do rozpowszechniania błędnych nauk sprzecznych ze Słowem Bożym i co gorsza nakazuje wprowadzać jakieś „drobne” i dziwne zmiany w sposobie odprawiania mszy św. (stojące w sprzeczności z rubrykami)
I oczywiście w ogóle nie powinniśmy być posłuszni duchownym, którzy sami są nieposłuszni (oczywiście nie dotyczy to tych wyjątków, o których było wyżej) – często są to osoby oficjalnie ukarane przez Kościół, np. suspensą.
Powyższe nie podlega dyskusji, ale to nie znaczy, że temat jest wyczerpany. Wręcz przeciwnie. Od zawsze istniała u Świętej Matki Kościoła zasada, że nie tylko można, ale trzeba! być nieposłusznym przełożonemu (nawet osobistemu stałemu spowiednikowi), jeśli…. Zgadniecie? Jeśli namawia nas do zła w danej konkretnej sprawie. Szokujące? Dlaczego Was to szokuje? Znam odpowiedź na to pytanie. Bo do dzisiejszych czasów praktycznie niesłychanie rzadko korzystano z tego wytrychu w posłuszeństwie. Nie było jakiejś potrzeby. A jeśli już naprawdę jakiś biskup „zboczył”, to szybko Rzym reagował na heretyka i ekskomunikował i po krzyku. Wiele przypadków też po prostu wyciszano, żeby nie było zgorszenia.
Ale czasy się zmieniły. Teraz mamy prawdziwy hardcore. Jeśli biskupi namawiają nas do oglądania bluźnierczego spektaklu (Jezus Chrystus Superstar) to w tej konkretnej sprawie mamy obowiązek być nieposłuszni i to nie tylko prywatnie, ale też np. przestrzegać innych, słać protesty lub przynajmniej modlić się o oddalenie zgorszenia. Przed chwilą podkreśliłem słowa „w tej konkretnej sprawie” , bo nasze nieposłuszeństwa hierarchii mają dotyczyć tylko i wyłącznie tych poszczególnych złych konkretnych sytuacji. Nigdy ogólnie. Jeśli zły biskup (ewidentny mason z górnej półki) nakaże kapłanowi w sposób po ludzku bezsensowny przenieść się do tej czy innej parafii to ów ksiądz musi być posłuszny bez dyskutowania (chyba, że biskup takiej dyskusji sobie życzy). Ale jeśli „dobry”, uczciwy i prawowierny biskup nie ze złej woli, ale z powodu błędu i zamieszania (pomyłki) namawia księdza, żeby rozpowszechniał ile się da satanistyczny obrazek/znaczek, to mimo że biskup jest kochany (tylko trochę mu się pomyliło), to trzeba się sprzeciwić. Mało tego – wymaga się, by w sposób zdecydowany nasz bohater zajął się demaskowaniem zła ukrytego w pewnym logo….
Na koniec dorzućmy parę przykładów koniecznego dziś nieposłuszeństwa:
- gdy biskup nalega, aby proboszcz zorganizował huczny koncert w Piątek Wielkiego Postu w kościele.
- gdy biskup nalega, aby zabrać młodzież na spotkanie „ewangelizacyjne” organizowane przez np. masonów.
- gdy przełożony namawia do rozpowszechniania błędnych nauk sprzecznych ze Słowem Bożym i co gorsza nakazuje wprowadzać jakieś „drobne” i dziwne zmiany w sposobie odprawiania mszy św. (stojące w sprzeczności z rubrykami)
I oczywiście w ogóle nie powinniśmy być posłuszni duchownym, którzy sami są nieposłuszni (oczywiście nie dotyczy to tych wyjątków, o których było wyżej) – często są to osoby oficjalnie ukarane przez Kościół, np. suspensą.