V.R.S.
275

Św. Franciszek Salezy o niewinności pośród węży

Nie myśl że odległość geograficzna może oddzielić dusze, które Bóg połączył więzią swojej miłości. Dzieci tego świata są rozdzielone – jeden od drugiego, gdyż ich serca znajdują się w różnych miejscach, lecz dzieci Boże, mając swe serca tam gdzie ich skarb [Łk 12,34] i dzieląc jeden jedyny skarb, którym jest ten sam Bóg, są w następstwie zawsze połączone i razem zjednoczone.

Musimy zatem pocieszać nasze dusze w potrzebie, która trzyma cię z dala od tego miasta a która wkrótce zmusi mnie do powrotu do mych obowiązków. Będziemy się znów widzieć bardzo często na modlitwie przed naszym świętym Krucyfiksem, jeśli tylko dotrzymamy obietnic jakie sobie złożyliśmy, i to jedynie tam właśnie nasze rozmowy przynoszą zyski.

Tymczasem, moja najdroższa Córko, rozpocznę od napisania Ci że powinnaś umacniać swego ducha wszystkimi możliwymi środkami przeciw tym próżnym lękom, które zwykle Cię nachodzą i dręczą. W tym celu najpierw dostosuj swe praktyki duchowe w taki sposób by ich długość nie męczyła Twej duszy ani nie niepokoiła dusz tych, z którymi Bóg daje Ci żyć…

Co do rozmów, moja najdroższa Córko, zachowaj spokój w kwestii tego co się w nich mówi lub czyni. Albowiem jeśli są dobre – masz za co Bogu dziękować a jeśli są złe – masz jak Bogu służyć, odwracając od nich swe serce. Nie pokazuj ani zdumienia ani niezadowolenia z powodu złych rozmów albowiem nie możesz im zapobiec, nie mając władzy wystarczającej by przeszkodzić złym słowom tych, którzy je wypowiadają a którzy powiedzą jeszcze gorsze jeśli widać że pragniesz im przeszkodzić. Albowiem działając w taki sposób pozostaniesz niewinna pośród syczenia węży i, niczym słodka truskawka, nie przyjmiesz żadnego jadu z powodu kontaktu ze żmijowymi językami.

Nie potrafię zrozumieć jak możesz wpuszczać do swego serca te nadmierne smutki. Będąc dzieckiem Boga, z dawna umieszczonym na łonie Jego miłosierdzia i poświęconym Jego miłości, powinnaś się pocieszać, pogardzając wszysykimi tymi smutnymi i melancholijnymi sugestiami. Nieprzyjaciel daje ci je, zamierzając po prostu męczyć Cię i kłopotać.

Staraj się bardzo praktykować tę pokorną cichość, którą winna jesteś swemu drogiemu małżonkowi i innym osobom, albowiem jest to cnota cnót, którą nasz Pan tak bardzo nam polecał. Jednak jeśli odniesiesz w tym niepowodzenie, nie troskaj się, lecz z całą ufnością powstań znów na równe nogi i krocz dalej jak wcześniej w spokoju i słodyczy…

Twój najpokorniejszy sługa w naszym Panu,

Franciszek