"Zdjęcia z północnoukraińskiego miasta Bucza zaszokowały świat po tym, jak ukazały ciała leżące na ulicach jak i to, że mogło dojść do zabójstw bez sądu. Rejon był wcześniej pod kontrolą rosyjskich sił (RAF) w ramach akcji okrążania Kijowa. Wydaje się, że miało to odwrócić uwagę ukraińskich oddziałów od rzeczywistego celu Moskwy, którym jest oswobodzenie nowo uznanych republik Donbasu podczas drugiej fazy operacji.
Siły rosyjskie odeszły z Buczy 30 marca, co mer Anatolij Fedoruk potwierdził na następny dzień w wideo-wystąpieniu. Kilka dni później w światowych mediach pojawiły się zdjęcia i informacje o trupach zalegających ulice, po czym nastąpiło oskarżenie Rosji o zbrodnie wojenne. Następnie pojawiły się wezwanie do nałożenia jeszcze większych sankcji na Moskwę. Incydent używany jest przez przeciwników Rosji do uwiarygodnienia wcześniejszych porównań współczesnej Rosji do hitlerowskich Niemiec. Szybkość, z jaką nastąpiły kolejne wydarzenia wskazuje, że Zachód pod dowództwem USA nie zaniecha wykorzystania kryzysu do swoich celów[...]
Zrozumiałe jest, że obserwatorzy są zaniepokojeni tym, co widzieli na zdjęciach. Na pierwszy rzut oka wygląda, że doszło do zbrodni wojennej i pozostaje tylko wyjaśnić, kto się tego dopuścił. Ci, którzy byli przeświadczeni, że Rosja zachowywać się będzie zwyrodniale jak niemieccy naziści, z powodu nacisków Zachodu, nie wątpią, że winna jest Moskwa. Ci bardziej obiektywni, dążący do prawdy, będą w swoich sądach ostrożniejsi jako, że nic nie musi być tym, na co w pierwszej chwili wygląda.
Rosyjskie ministerstwo obrony nie tylko zaprzeczyło udziałowi RAF w tym incydencie, ale także podniosło kilka zastanawiających argumentów. Najpierw, dlaczego tzw. „dowody” o prawdopodobnych przestępstwach pojawiły się kilka dni po tym, jak rosyjskie jednostki opuściły Buczę. Padło też pytanie, dlaczego mer Fedoruk nie wspomniał o tej masakrze w wystąpieniu wideo 31 marca. Co więcej, niektóre ciała mają na rękach białe paski, które, według RT „używają siły rosyjskie i cywile w okręgach kontrolowanych przez Rosjan”. Dalsze rozważania wskazują na kolejne dwa punkty.
Po pierwsze, informacje zaczęły się szerzyć po tym, jak przedstawiciele ukraińskich służb informacyjnych i media wstąpili do Buczy, a po drugie, wiele ciał nie wykazywało znamion fizycznych związanych z trupami wystawionymi na działanie żywiołów przez pół tygodnia, jeżeli wierzyć oficjalnemu stanowisku Kijowa. Według rosyjskiego ministerstwa obrony „szczególnie niepokojące jest, że wszystkie ciała ludzi, ich zdjęcia, które kijowski reżym upublicznił po co najmniej czterech dniach, nie stężały, nie mają charakterystycznych plam martwiczych, za to w ranach świeżą krew”.
O tym należy informować spokojnie i obiektywnie, abyśmy jak najbardziej zbliżyli się do prawdy. Moskwa przedstawiła kilka wiarygodnych argumentów, których nie można moralnie odrzucać tylko dlatego, że ktoś mógł oczekiwać, że jej siły zbrojne masakrę tę sprawiły i to w wyniku wojny informacyjnej, jeszcze w czasie sprzed konfliktu. Bez kompleksowego zbadania tych obaw przez niezawisłych i bezstronnych ekspertów, kijowska narracja zostanie obarczona wątpliwościami. A sprawiedliwość nie dosięgnie tych, którzy tej masakrze są winni.
Emocjonalny wpływ tych fotografii na przeciętnego człowieka wywołać może chwilową reakcję, która zaciemni mu rozsądek, ale taka jest siła wojennej propagandy, o którą rosyjskie ministerstwo obrony oskarżyło Kijów. Ukraiński reżym pod dowództwem USA już przeprowadził bez powodzenia kilka operacji psychologicznych, zdyskredytowanych podobnie jaki kilka innych z incydentem na Wyspie Węży i w mariupolskiej porodówce na czele. To, że ktoś może sympatyzować z Kijowem nie oznacza, że ma mu automatycznie wierzyć, tak jak można to samo powiedzieć o tych, którzy sympatyzują z Moskwą.
Warto dodać, że ci, którzy są tymi zdjęciami zszokowani, żądając, aby winni postawieni zostali przed sądem, sami powinni żądać wyjaśnienia obaw stawianych przez rosyjskie MO. Nie ma wątpliwości, że większość tych samych ludzi, przeświadczonych o sprawstwie Rosji, oskarżyłaby Moskwę o inscenizację „fałszywej flagi”, gdyby takie ciała pojawiły się na ulicach Donbasu, niedawno oswobodzonego przez RAF i miejscową samoobronę.
Każdy ma prawo do własnej interpretacji wydarzeń, łącznie z tymi, którzy uznają odpowiedzialność Rosji, tak jak i ci, którzy mają podejrzenia, że Kijów prowadzi operację psychologiczną pod fałszywą flagą (może być i tak, że po odejściu RAF w mieście tym wyładowano ciała bezprawnie zabitych podejrzanych o sympatie prorosyjskie), ale nikt nie może z pewnością twierdzić, że tak się właśnie w Buczy stało. To trzeba stwierdzić dopiero w śledztwie, o które dopominała się RT. Do tego czasu informować należy spokojnie i obiektywnie, aby nie ryzykować oskarżenia o udział w wojennej propagandzie, która niemoralnie wykorzystuje martwych."

A Call For Calm & Objective Reporting About The Bucha Incident ukazał się 6.kwietnia 2022 na Oriental Review.

Marek-M
Marek-M - Dziennikarz, publicysta, tłumacz. Szerokie spectrum zainteresowań o wspólnym mianowniku, którym jest prawda, dziś towar deficytowy. A przecież tylko prawda nas wyzwoli.