Według Ministerstwa Zdrowia maska nie powinna zatrzymywać wirusów!

Wprawdzie to już raczej stare informacje, ale chyba nadal aktualne, skoro plakaty informujące o tym, do dziś wiszą w przychodniach i szpitalach, jak również na TT ministerstwa:
twitter.com/mz_gov_pl/status/1326064548885876736

Ja dopiero dzisiaj zwróciłem na nie uwagę.
Tak więc - maseczka powinna:
- być wygodna i szczelnie przylegać do twarzy
- posiadać zauszniki z elastycznej gumy
- składać się z wielu warstw tkaniny
- pozwalać na swobodne oddychanie
- nadawać się do prania i suszenia...

I to wszystko? Tak, aż tyle i tylko tyle.
Wirusów zatrzymywać NIE POWINNA!!!

A jeżeli jednak taką właściwość by posiadała, to czy byłaby akceptowana przez Ministerstwo Zdrowia?
Być może, ale takich masek fizycznie nie ma...
Żeby maska „umiała” zatrzymać koronawirusa, musiała by mieć szczeliny setki razy mniejsze niż prezerwatywa, balon czy rękawiczka lateksowa... A skoro przez warstwę z balonu nie da się oddychać, bo ma zbyt małe „otwory” (chociaż znacznie większe od wirusa), to w jaki sposób należałoby „swobodnie oddychać”, jeżeli te „otwory” byłyby jeszcze wielokrotnie mniejsze?

Gdyby koronawirus i szczeliny w masce powiększyć 50 tyś. razy, wirus byłby wielkości komara, a otwór w masce byłby tak ogromny jak brama w stodole. Skoro taka brama nie zatrzyma słonia, to czy poradzi sobie z 3 mm komarem?
Jednak minister Szumowski miał rację, gdy w RMF FM 26.02.2020 roku twierdził, że Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem i przed zachorowaniem, powiedział też: Nie wiem po co ludzie je noszą.
Ja też nie wiem po co ludzie je noszą, oni chyba też sami nie wiedzą... Czyżby nie używali rozumu?