Inka
21 tys.

♥ ŚWIĘTY POLIKARP – MĘŻNY ATLETA CHRYSTUSA.- 23 LUTEGO ♥

♥ ŚWIĘTY POLIKARP, BISKUP I MĘCZENNIK ♥
Polikarp należy do Ojców Apostolskich.
Mianem tym od XVII w. określa się świętych pisarzy kościelnych, którzy żyli jeszcze w czasach apostolskich i przekazali nam pewne treści pochodzące od Apostołów.
Ojcowie ci są bezpośrednim łącznikiem pomiędzy uczniami Chrystusa a chrześcijaństwem lat późniejszych.
Do Ojców tych zwykło się zaliczać wśród innych:
św. Klemensa I Rzymskiego, papieża (+ 97),
św. Ignacego z Antiochii (+ 110-117),
św. Papiasza (w. II) i św. Polikarpa (+ ok. 156).
Od Ojców Apostolskich należy odróżnić Ojców Kościoła, czyli tych świętych, którzy żyli w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, a swoją wiedzą i pismami przyczynili się do wyjaśnienia wiary i jej obrony przeciwko błędom.

Jako datę graniczną dla Ojców Kościoła na Zachodzie zwykło się podawać rok 636, czyli śmierć św. Izydora z Sewilli, a na Wschodzie rok ok. 749, czyli śmierć św. Jana Damasceńskiego.
Od Ojców Kościoła odróżniamy wreszcie doktorów Kościoła, którzy żyli w różnych czasach, a wyróżniali się niezwykłą wiedzą i obroną wiary.

Według św. Ireneusza (+ 202), Polikarp był uczniem św. Jana Ewangelisty.
Tertulian i św. Hieronim przekazali nam informację, że św. Jan Apostoł ustanowił swojego ucznia, św. Polikarpa, biskupem w Smyrnie (dzisiejszy Izmir), w Małej Azji.

Około roku 107 św. Ignacy z Antiochii napisał piękny list do św. Polikarpa, kiedy był wieziony okrętem do Rzymu, by tam ponieść śmierć męczeńską, i zatrzymał się w Troadzie.
W liście tym Ignacy oddaje Polikarpowi najwyższe pochwały, kiedy go nazywa:
dobrym pasterzem, niezłomnym w wierze i mężnym atletą Chrystusa.

Takim przedstawiają go wszystkie świadectwa.

Wiemy, że ok. 155 r. Polikarp przybył do Rzymu, by z papieżem Anicetem prowadzić rozmowy ustalające termin obchodzenia Wielkanocy.
Świadczy to o wysokiej pozycji biskupa Smyrny.
Według relacji pierwszego historyka Kościoła, Euzebiusza z Cezarei Palestyńskiej, Polikarp miał rządzić Kościołem w Smyrnie przez około 60 lat .Na swym urzędzie opierał się herezji, a wiernych umacniał w wierzei. Ukoronował życie śmiercią męczeńską.

Miał ponad 86 lat, kiedy oskarżono go za sprzeciwianie się pogańskiej religii i jej obrzędów, jak też zwyczajów. Oskarżono go przed namiestnikiem (prokonsulem) rzymskim, Stacjuszem Kodratosem.

Na oskarżenia Polikarp odpowiedział:
"Osiemdziesiąt sześć lat służę Chrystusowi, nigdy nie wyrządził mi krzywdy, jakżebym mógł bluźnić memu Królowi i Zbawcy?"

Kiedy zaś sędzia groził Świętemu, że go każe spalić żywcem, Polikarp odparł:
"Ogniem grozisz, który płonie przez chwilę i wkrótce zgaśnie, bo nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej".

Stacjusz skazał Polikarpa na śmierć przez spalenie na stosie.
Gdy zaś płomienie nie chciały się imać męczennika, zginął od pchnięcia puginałem.

Działo się to na stadionie w Smyrnie 22 lutego, najprawdopodobniej w 156 r.,
choć podaje się okres pomiędzy 155 a 169 rokiem.

Ciało spalono, mimo próśb chrześcijan, chcących go godnie pochować.

Jego ocalałe z płomieni kości pochowano w kościele w Smyrnie, na stoku góry.
Relikwie św. Polikarpa znalazły się na Malcie, w Paryżu i w trzech kościołach w Rzymie.

Akta jego męczeńskiej śmierci są najwcześniej zachowanymi aktami chrześcijańskiego męczeństwa.

Polikarp pozostawił po sobie cenny list do Filipian - świadectwo tradycji apostolskiej.

Innym ważnym pomnikiem literatury starochrześcijańskiej jest opis jego męki (Martyrium Policarpi).

Św. Polikarp użył po raz pierwszy greckiej nazwy paroikia, od czasownika znaczącego mieszkanie wśród obcych, na określenie mniejszej wspólnoty chrześcijańskiej. Od tego wyrazu pochodzi nazwa parafia.


Wzywany do obrony przed czerwonką i bólem ucha.
W ikonografii św. Polikarp przedstawiany jest jako męczennik lub jako biskup.

♥ Opis męki św. Polikarpa z lektury „Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r

Kiedy prześladowanie za cesarza Marka Aureliusza dosięgło także Smyrny, chrześcijanie tamtejsi wraz z swym pasterzem byli na nie jak najzupełniej przygotowani. Polikarp pragnął gorąco iść pierwszy na męki, aby dać przykład swym owieczkom.
Nie przyszło jednak do tego, albowiem wielu przed nim wzięto na męki, a wszyscy okazali stałość, z wyjątkiem jednego, imieniem Kwintus, który na widok dzikich bestii stracił serce i zaparł się Chrystusa. Widocznie dał się dobrowolnie ująć, nie zbadawszy się, czy potrafi wytrwać do końca.
Stałość chrześcijan poganie słusznie przypisywali biskupowi Polikarpowi, wołali przeto na sędziego: "Szukaj Polikarpa!"
Święty słyszał owo wołanie, mimo to jednak chodził od domu do domu, umacniając i ustalając wiernych.
Chrześcijanie zaczęli nalegać na niego aby się schronił.
Polikarp, pragnąc korony męczeńskiej, długo nie chciał tego uczynić, ale w końcu uległ powszechnemu życzeniu i ukrył się w pobliskiej wiosce, gdzie ustawicznie modlił się za całe chrześcijaństwo.

Trzy dni przed śmiercią miał widzenie, jakoby mu się poduszka pod głową paliła. Ucieszony zawołał: "Najmilsi, mam być spalony za Chrystusa!"
Zaniepokojeni chrześcijanie zmusili go aby zmienił kryjówkę, ale jego widzenie miało się mimo to ziścić, gdyż poganie wymogli przez męki na jakimś małym dziecięciu wyjawienie jego kryjówki.

Biskup, usłyszawszy że przyszli siepacze, sam wyszedł naprzeciw nich, kazał ich suto ugościć, a dla siebie prosił o godzinę czasu, aby się mógł przygotować na drogę do wieczności na co żołnierze przystali.
Ukląkłszy głośno zaczął się modlić, i to tak rzewnie, że nawet oprawcy byli wzruszeni i żałowali, że musie] ująć tego starca.
Po blisko dwugodzinnej modlitwie wsadzono go na osła i powieziono do Smyrny.

Kiedy wjechali do miasta, zastąpili mu drogę dwaj senatorowie, imieniem Herod i Nicetas, i wziąwszy go do pojazdu, zaczęli łagodnie namawiać, żeby choćby tylko pozornie odstąpił od wiary i powiedział: "Cesarzu, gotów jestem bogom ofiarować". - a ujdzie śmierci, po czym będzie mógł robić, co mu się podoba.

Gdy im Polikarp stanowczo odmówił, a nawet ich samych próbował nawrócić, poczęli go lżyć, a w końcu zrzucili z wozu tak gwałtownie, że starzec ciężko zranił sobie nogę.
Gdy stanął na miejscu sądu, tłum pogański zaczął krzyczeć z radości, że go wreszcie pojmano, ale równocześnie dał się słyszeć jakiś inny głos, mówiący: "Bądź mężny, Polikarpie, i wielkim sercem konaj!"
Mimo że ten głos wszyscy słyszeli, nikt nie wiedział skąd pochodził.

Sędzia, ujęty wspaniałością postaci starca, począł go namawiać, aby uczynił zadość woli cesarskiej i pokłonił się bogom a wyrzekł się Chrystusa.

Polikarp odpowiedział: "Służę mu już 86 lat, a nic mi złego nie uczynił, owszem dobrodziejstwami obsypywał, a ty chcesz, abym lżył i znieważał tego Pana i Boga mojego?" Sędzia surowiej powtórzył swój rozkaz, ale Polikarp odpowiedział łagodnie:
"Udajesz, jakobyś mnie nie znał i nie wiedział, kim jestem.
Jestem chrześcijaninem!"

Wtedy kazał sędzia ogłosić, że Polikarp wyznał się chrześcijaninem.

Tłum odpowiedział szalonym wrzaskiem i zaczął wołać, aby go rzucono dzikim zwierzętom na pożarcie, ponieważ jednak było już po igrzyskach, sędzia kazał go natychmiast spalić żywcem.
Chciwe widoku męki pospólstwo, zaczęło znosić drzewo i wnet był stos z wysokim palem gotowy.

Oprawcy przygotowali tym czasem łańcuchy i gwoździe, aby skazanego przybić do pala, ale Polikarp rzekł:
"Zaniechajcie tego, albowiem kto mi udzielił łaski, że za niego mogę śmierć ponieść, ten mi udzieli też łaski, że w ogniu sam stać będę".
Żołnierz wyrzucił gwoździe. Wykręcił jedynie do tyłu ręce biskupa i związał je mocnym sznurem.
I wtedy Polikarp zaczął śpiewać.
Tłum zamarł.
Starzec wzniósł oczy ku niebu i wołał:

"Ojcze błogosławionego i ukochanego Syna Twojego, Jezusa Chrystusa, wysławiam Cię, żeś mnie raczył w tym dniu i w tej godzinie zaliczyć w poczet Twoich męczenników i wraz z nimi dałeś mi udział w kielichu Twego Pomazańca! Wielbię Cię, błogosławię i chwalę przez ukochanego Syna Twego, Jezusa Chrystusa, przez którego niech Ci będzie chwała wraz z Nim i Duchem Świętym, teraz i przez przyszłe wieki. Amen".

Legionista sprawnym ruchem podpalił stos. Buchnął płomień. I wtedy stadion zdumiał się ponownie.

Gdy stos podpalono, płomienie za wolą Bożą rozbiegły się na boki i nie dotykając Świętego splotły się ponad jego głową, jak żagiel wiatrem wydęty, a zarazem rozeszła się wokoło prześliczna woń.

Zdumienie ogarnęło wszystkich i głuchy szmer rozległ się między tłumem.
Wtedy rozkazano jednemu z oprawców, aby przystąpił do Świętego i przebił go mieczem.
Gdy to uczynił, z piersi Świętego trysnął strumień krwi i natychmiast zagasił płomienie.
Chrześcijanie prosili urzędnika o wydanie drogich zwłok, ale żydzi wymogli na nim, że kazał je spalić.
Wierni zebrali przeto pozostałe cząstki kości, które jako nieoszacowany skarb umieszczone zostały w kościele w Smyrnie.

Polikarp zginął 1850 lat temu.
Biskup, którego święty Ireneusz nazwał "mężnym atletą Chrystusa", ze środka płomieni wysławiał Najwyższego.
To nie były "rozmowy mistrza Polikarpa ze śmiercią". To była rozmowa ze źródłem życia.

I dzisiaj Świat NIE POJMUJE i dziwi się :

" Dziwny to Kościół.
To, co jest jego największą słabością, okazuje się największą siłą.
Gdy zabijano na arenie pierwszych świadków, Koloseum nie pękało w szwach. Pękało ze śmiechu:
Słabi i głupi są ci chrześcijanie, skoro poddają się bez walki.
Jakiż słaby musi być ich Bóg?
To nie filmowy Maximus.
To jakiś Minimus.
Kto to widział przebaczać oprawcom?
Kto to widział śpiewać na stosie? ...."



Św. Polikarpie módl się za nami.
Inka
♥ I dzisiaj Świat NIE POJMUJE i dziwi się :
" Dziwny to Kościół. To, co jest jego największą słabością, okazuje się największą siłą.
Gdy zabijano na arenie pierwszych świadków, Koloseum nie pękało w szwach. Pękało ze śmiechu:
Słabi i głupi są ci chrześcijanie, skoro poddają się bez walki.
Jakiż słaby musi być ich Bóg?
To nie filmowy Maximus. To jakiś Minimus.
Kto to widział przebaczać oprawcom? …
Więcej
♥ I dzisiaj Świat NIE POJMUJE i dziwi się :
" Dziwny to Kościół. To, co jest jego największą słabością, okazuje się największą siłą.
Gdy zabijano na arenie pierwszych świadków, Koloseum nie pękało w szwach. Pękało ze śmiechu:
Słabi i głupi są ci chrześcijanie, skoro poddają się bez walki.
Jakiż słaby musi być ich Bóg?
To nie filmowy Maximus. To jakiś Minimus.
Kto to widział przebaczać oprawcom?
Kto to widział śpiewać na stosie? ...."
Inka
♥ (...) Gdy stos podpalono, płomienie za wolą Bożą rozbiegły się na boki i nie dotykając Świętego splotły się ponad jego głową, jak żagiel wiatrem wydęty, a zarazem rozeszła się wokoło prześliczna woń(...)