Beatus 1
210

Rady i wspomnienia św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

"Jest to zapewne, siostro Tereso, wielką dla ciebie pociechą, że możesz czynić tyle dobrego i że przymnażasz chwały Bogu. Radabym być tak uprzywilejowaną!"
- "I cóż mi z tego, że Pan Bóg posługuje się raczej mną, niż inną do pomnożenia swej chwały? Byleby królestwo Jego umacniało się w duszach, mniejsza o narzędzie. Zresztą On nikogo nie potrzebuje. Patrzyłam niedawno na lampkę, której maleńki knot tlił się zaledwie. Jedna z sióstr naszych zbliżyła doń świecę, i za pomocą tej świecy zapalono wszystkie świece w Zgromadzeniu. Uczyniłam sobie wtedy tę uwagę: "Któżby mógł chełpić się z uczynków swoich?" I tak przy pomocy słabego światełka tej lampki można by zapalić cały świat. Zdaje się nam nieraz, że otrzymujemy łaski i światła Boże za pośrednictwem świec jaśniejących; ale skąd te świece mają swój płomień? Może modlitwy duszy pokornej a ukrytej, bez blasku na pozór, bez uznanej cnoty, niskiej we własnych oczach, prawie gasnącej.
"O, ileż tajemnic ujrzymy później! Nieraz myślałam, że wszystkie łaski otrzymane zawdzięczam może błaganiom duszyczki, którą poznam dopiero w niebie. Wolą jest Bożą, by na tym świecie za pomocą modlitwy dusze udzielały sobie wzajemnie darów niebieskich, aby kiedyż w ojczyźnie niebieskiej mogły się nawzajem miłować miłością wdzięczności, miłością bez porównania silniejszą od miłości rodzinnej, najbardziej idealnej na ziemi.
"Tam nie spotkamy spojrzeń obojętnych, bo wszyscy Święci, jedni drugim, będą coś zawdzięczali.
"Nie zobaczymy już spojrzenia zazdrosnego; bo szczęście każdego z wybranych będzie szczęściem wszystkich. Z Męczennikami staniemy się podobni do męczenników, z Doktorami będziemy jako doktorzy,; z Dziewicami jako dziewice; i tak samo jak członkowie jednej i tej samej rodziny dumni są jedni z drugich, tak i my cieszyć się będziemy szczęściem braci naszych bez najmniejszej zazdrości.
"Kto wie nawet, czy radość, jakiej doznamy na widok chwały wielkich Świętych, gdy się dowiemy, że przez ukryte zrządzenie Opatrzności myśmy się do niej przyczynili, kto wie - mówię - czy ta radość nie będzie silniejsza, a może i słodsza od szczęścia, które będzie ich udziałem?
"Z drugiej strony, czy myślisz, że wielcy Święci, widząc ile zawdzięczają maleńkim duszyczkom, nie umiłują je miłością niezrównaną? Będzie tam, jestem przekonana, wzajemna i serdeczna miłość. Ulubieńcem Apostoła lub wielkiego Doktora będzie może pastuszek; a zaufanym przyjacielem Patriarchy - dziecię małe. O, jakże bym chciała być w tym królestwie miłości!"