Franciszek próbuje dostosować Kościół do świata - prof. Bartyzel

"W większości działań Franciszka dostrzegam próbę dostosowania Kościoła do świata [...]. To takie zmultiplikowane aggiornamento nastawione na trwanie, a nie na przygotowanie się na przyjście Pana".

Prof. Jacek Bartyzel w rozmowie z Mateuszem Ziomberem z portalu pch24.pl bardzo krytycznie ocenił pontyfikat Ojca Świętego Franciszka. Ocenił, że mamy do czynienia z dostosowywaniem się do świata, a nie z przygotowywaniem się na przyjście Pana. Profesor uznał też, że groźba niemieckiej schizmy nie jest realna, a jeżeli nawet - to nie byłby to może najgorszy scenariusz.

„W większości działań Franciszka dostrzegam próbę dostosowania Kościoła do świata, do czegoś, co ma trwać, a nie zakończyć. To takie zmultiplikowane aggiornamento nastawione na trwanie, a nie na przygotowanie się na przyjście Pana” – ocenił. Dodał, że za taką interpretacją przemawia „bardzo wiele faktów”.

„Choćby ostatnia encyklika i jej temat – ekologia cieszy się dużym zainteresowaniem. Temat ten podjęty został przy wykorzystaniu rzekomych ustaleń naukowych dotyczących globalnego ocieplenia. W pewnym momencie papież pisze, że istnieje silny konsensus naukowców w tej kwestii. Użył takiego zwrotu, choć taki konsensus wcale nie istnieje. Z drugiej strony papież milczy w fundamentalnych kwestiach moralnych, dla przykładu: kiedy ‘katolicka’ Irlandia legalizuje związki dewiacyjne” – wskazał profesor.

Jego zdaniem świat nie traktuje poważnie całości nauczania Ojca Świętego. Świadczy o tym to, że w encyklice „Laudatio si” „padają ostre i słuszne słowa przeciwko aktualnemu systemowi finansowemu świata – w którym bogacą się tylko bankierzy”. A mimo tego „papieża chwali prezes Banku Światowego Jim Yong Kim”. „Świadczy to o tym, że przynajmniej ten wątek nauczania papieża nie jest przez świat traktowany poważnie” – mówi Bartyzel.

Na pytanie Ziombera o zachowanie biskupów z Niemiec Bartyzel odparł, że realizowany jest tu typowy scenariusz rewolucyjny. „Tak jak w każdej rewolucji i tu – umownie – istnieją żyrondyści i jakobini. Jakobini stanowią awangardę postępu i usiłują przesunąć granicę jak najdalej, a żyrondyści prezentują kompromisowe rozwiązania mające z jednej strony zneutralizować opór, a z drugiej zakonserwować dotychczasowe zdobycze” – powiedział. Wyjaśnił, że Kościół w Niemczech „od dawna realizuje wariant jakobiński”.

Bartyzel powiedział, że choć niektórzy „obawiają się” formalnej schizmy, to jego zdaniem niewykluczone jest, że byłoby to w istocie „mniejszym złem”. W opinii profesora jednak taki scenariusz jest mało prawdopodobny – a oznaczałby, że Kościół powszechny jest przeciwny temu, co prezentują Niemcy. Tymczasem „od kilkudziesięciu lat z Watykanu prawie nie słyszymy potępień tych, którzy powinni zostać potępieni”.

Profesor nie sądzi też, by „niemieccy jakobini” odnieśli wyraźny tryumf na nadchodzącym synodzie. „Wszystko wskazuje na to, że przyjęty dokument będzie na tyle niejednoznaczny, że każdy będzie mógł interpretować go po swojemu” – mówi Bartyzel. I dodaje, że oznacza do „w przypadku niektórych episkopatów pełzającą rewolucję, możliwą dzięki odwołaniu do niejednoznacznych sformułowań”. Choć Kuria Rzymska będzie próbowała karcić niektóre kroki, to zmiany będą przede wszystkim „zależeć od woli poszczególnych konferencji episkopatu”.

bjad/pch24.pl

www.fronda.pl/a/prof-bartyzel-f…
aseret2
no a te owoce już się rodzą , na razie są małe, delikatne, pokryte "meszkiem " ale czuć je goryczą.......Poczekajmy jak w pełni dojrzeją czy będą się nadawały do spożycia ...
do ŻYCIA W BOGU .... biada nam jeśli okażą sie zaprawione PIOŁUNEM
Kto ma oczy nie patrzy......kto ma uszy niech słucha , kto ma zrozumieć ten zrozumie reszta nie??????
aseret2
Franciszek to nie jest Boży wojownik......no ale "po owocach ich poznacie"...
m.rekinek
„Wszystko wskazuje na to, że przyjęty dokument (synodalny) będzie na tyle niejednoznaczny, że każdy będzie mógł interpretować go po swojemu” – mówi Bartyzel. I dodaje, że oznacza do „w przypadku niektórych episkopatów pełzającą rewolucję, możliwą dzięki odwołaniu do niejednoznacznych sformułowań”.
Quas Primas
„Choćby ostatnia encyklika i jej temat – ekologia cieszy się dużym zainteresowaniem. Temat ten podjęty został przy wykorzystaniu rzekomych ustaleń naukowych dotyczących globalnego ocieplenia. W pewnym momencie papież pisze, że istnieje silny konsensus naukowców w tej kwestii. Użył takiego zwrotu, choć taki konsensus wcale nie istnieje. Z drugiej strony papież milczy w fundamentalnych kwestiach …Więcej
„Choćby ostatnia encyklika i jej temat – ekologia cieszy się dużym zainteresowaniem. Temat ten podjęty został przy wykorzystaniu rzekomych ustaleń naukowych dotyczących globalnego ocieplenia. W pewnym momencie papież pisze, że istnieje silny konsensus naukowców w tej kwestii. Użył takiego zwrotu, choć taki konsensus wcale nie istnieje. Z drugiej strony papież milczy w fundamentalnych kwestiach moralnych, dla przykładu: kiedy ‘katolicka’ Irlandia legalizuje związki dewiacyjne” – wskazał profesor.
Quas Primas
"W większości działań Franciszka dostrzegam próbę dostosowania Kościoła do świata [...]. To takie zmultiplikowane aggiornamento nastawione na trwanie, a nie na przygotowanie się na przyjście Pana".