Edward7
1266
Pierwszą Tajemnicą Fatimska była wizja piekła. Matka Boża prosiła:
»Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi«.
Przy tych ostatnich słowach rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień …Więcej
Pierwszą Tajemnicą Fatimska była wizja piekła. Matka Boża prosiła:
»Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi«.
Przy tych ostatnich słowach rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia.
Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron, jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi, wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy.
Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt... milujciesie.pl/…ja-piekla-pierwsza-czesc-tajemnicy-fatimskiej.html
milujciesie.pl

Dlaczego wieczne potępienie? – Miłujcie się!

Matka Boża w pierwszej części tajemnicy fatimskiej ukazała dzieciom przerażającą wizję piekła, aby wezwać ludzi do nawrócenia i przypomnieć im ewangeliczną …
Edward7
Budda i Pachamama: dlaczego bronię Jana Pawła II
Zgadzam się z tymi, którzy utrzymują, z prałatem Carlo Marią Viganò na czele, że duch Asyżu był negatywną stroną pontyfikatu św. Jana Pawła II, w doskonałej harmonii z błędami i oszustwami Soboru Watykańskiego II; i mówię to pozytywnie oceniając pracę Wojtyły, biorąc pod uwagę, że to za jego pontyfikatu podjęto konkretne kroki przeciwko Hansowi …Więcej
Budda i Pachamama: dlaczego bronię Jana Pawła II

Zgadzam się z tymi, którzy utrzymują, z prałatem Carlo Marią Viganò na czele, że duch Asyżu był negatywną stroną pontyfikatu św. Jana Pawła II, w doskonałej harmonii z błędami i oszustwami Soboru Watykańskiego II; i mówię to pozytywnie oceniając pracę Wojtyły, biorąc pod uwagę, że to za jego pontyfikatu podjęto konkretne kroki przeciwko Hansowi Kungowi i wielu modernistycznym teologom, takim jak; Schillebeeckx, Balasuriya, Boff, Bulányi, Curran, Fox, Drewermann.

Byłoby jednak niesprawiedliwe (oprócz bycia niehojnym) obwiniać Papieża Jana Pawła II za ekscesy, które zostały potwierdzone podczas spotkania modlitewnego w 1986 r., A zamiast tego ,one należały bezpośrednio do braci franciszkanów, kustoszów Świętego Klasztoru w Asyżu, przepojonych ekumenicznym fanatyzmem, a przede wszystkim bardzo "małą" dumą franciszkańską, wynikającą z autonomii przyznanej im przez Pawła VI.

Autonomia, która doprowadziła ich nie tylko do wyjścia poza pewne wysoce wątpliwe obrzędy właśnie we wspomnianym dniu 1986 r., Ale także do wykluczenia w następnych latach biskupa Asyżu z jakiejkolwiek decyzji dotyczącej działalności Świętego Klasztoru; poczynając od organizacji wydarzeń publicznych, nawet o randze międzynarodowej, organizowanych w ramach działań ekumenicznych, owocujących duchem Asyżu.

Również z tego powodu, aby położyć kres anomalii autonomii, która w rzeczywistości doprowadziła braci z Asyżu do całkowitego zignorowania autorytetu biskupa diecezjalnego (jak wielokrotnie potępiał prałat Sergio Goretti), Benedykt XVI postanowił w to miejsce, zniesienie autonomii i zmuszenie franciszkanów ze Świętego Konwentu do poddania się głowie diecezji.

I, jak wspomniał Vittorio Messori w wywiadzie dla gazety La Stampa w listopadzie 2005 r., Komentując decyzję Ratzingera, środek był również niezbędny, aby skorygować ducha Asyżu. Messori powiedział: „Ratzinger nie wybaczył wspólnocie franciszkańskiej ekscesów pierwszego dnia modlitwy przywódców religijnych z Karolem Wojtyłą. Karnawał, zdaniem wielu, był wymuszony z "dobrej ręki" Papieża, i to sami bracia wyszli poza zawarte porozumienia. Pozwolili nawet afrykańskim animistom zabić dwa kurczaki przy ołtarzu Santa Clara, a rdzennym Amerykanom tańczyć w kościele.

Ratzinger od początku miał bardzo duże zakłopotanie, nie chciał jechać do Asyżu, a jego zastrzeżenia ograniczyły szkody . A ponadto: „Bracia nadużyli tak zwanego ducha Asyżu. W rzeczywistości czczą i bezprawnie rozpowszechniają obraz romantycznego świętego, wywodzącego się z protestantyzmu (a nie prawdziwego św, Franciszka) , którym jest mityczny święty Franciszek, wiejski idiota, który rozmawia z wilkami i ptakami,i klepie wszystkich po plecach.
Fałszywa obraz, która degraduje przekaz. Franciszek historii jest bowiem najbardziej autentycznym synem Kościoła wypraw krzyżowych ”.

Nikt nie jest doskonały, nawet Jan Paweł II. Podczas pontyfikatu popełnił błędy, jak wszyscy papieże, ponieważ nikt nie był wolny od cieni, chociaż świecił wieloma światłami. Ale myślę, że wydarzenie buddy (który dostał podrzucony , bez wiedzy Papieża) umieszczonego na ołtarzu w Asyżu bardzo różni się od znacznie poważniejszej historii Pachamamy wystawionej w ogrodach watykańskich i niesionej w procesji za wyraźną zgodą Bergoglio, który wyraźnie chciał wykonać gest ... (nie na pograniczu hrezji , ale w całkowitej apostazji ).

Wojtyła wbrew sobie pozwolił braciom wymusić na duchu Asyżu to, co było dozwolone, ale z pewnością nie on upoważnił do pogańskich obrzędów w kościołach. Z drugiej strony Bergoglio zrobił to świadomie. Moim zdaniem są to dwie bardzo różne sytuacje, które nie zasługują na to, aby być na tym samym poziomie.


Americo Mascarucci - dziennikarz i pisarz
marcotosatti.com/…-e-pachamama-perche-difendo-san-giovanni-paolo-ii/

W Asyżu Papież Jan Paweł II mówił o Chrystusie Zbawicielu , z którym jedynie może być prawdziwy pokój, dlatego wydaje się że jego intencją, w tym spotkaniu było; świadczyć innym o Chrystusie, o własnej wierze , czyli nawrócenie ...