Edward7
11177

Jezus Chrystus Król

W ostatnią niedzielę miesiąca października w tradycyjnej liturgii katolickiej obchodzimy święto Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Reforma posoborowa w swym nowym kalendarzu przeniosła tę uroczystość na ostatnią niedzielę roku kościelnego i zdaje się w ten sposób symbolizować, że dziś wedle tej liturgii już Pan Nasz nie króluje tu i teraz na ziemi, ale ma dopiero królować gdzie przy końcu świata, w wieczności. Tymczasem Papież Pius XI po to ustanowił tę uroczystość w swej encyklice Quas primas, wydanej dnia 11 grudnia 1925 roku, aby Chrystus królował w pełni już na naszym ziemskim świecie. Papież przeznaczył na obchody tego święta dzień niedzielny leżący w najbliższej okolicy wspomnienia Wszystkich Świętych i naszych wiernych zmarłych, aby wskazać na głęboką więź Kościoła walczącego na ziemi, cierpiącego w czyśćcu i triumfującego w Niebie z jego Boskim Panem i Mistrzem. Ustanowienie święta pod koniec roku kościelnego, ale nie na samym już końcu wskazuje, że ludzkość dopiero w czasach ostatecznych, po Zmartwychwstaniu Chrystusowym, zdolna jest za sprawą łaski przyjąć królowanie Pańskie, ale stać się to może jeszcze na tym świecie, nie za przy końcu dziejów, gdy rzeczy pierwsze przeminą, tak bowiem wynika z Pisma św. i katolickiej Tradycji, przekonanej o najwyższym prawie Chrystusa do panowania. ...piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/161

Fragment - opoka.org.pl/…liki/quas_primas_11121925.html
Jeżeli więc teraz nakazaliśmy czcić Chrystusa - Króla całemu światu katolickiemu, pragniemy przez to zaradzić potrzebom czasów obecnych i podać szczególne lekarstwo przeciwko zarazie, która zatruwa społeczeństwo ludzkie. A zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania; wiadomo Wam zaś, Czcigodni Bracia, że zbrodnia ta nie naraz dojrzała, lecz już od dawna ukrywała się w duszy społeczeństwa.

Zaczęło się bowiem od tego, że przeczono panowaniu Chrystusa Pana nad wszystkimi narodami; odmawiano Kościołowi władzy nauczania ludzi, wydawania praw, rządzenia narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, aby prowadził ludzi do szczęścia wiekuistego. I wtedy to zaczęto powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi religiami fałszywymi i stawiać ją bezczelnie w tym samym rzędzie; następnie podporządkowano ją pod władzę świecką i wydano ją prawie na samowolę rządu i panujących; dalej jeszcze poszli ci, którzy umyślili sobie, że należy zastąpić religię Bożą jakową religią naturalną, naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem. A nie brakło i państw, które sądziły, że mogą się obejść bez Boga i że ich religią to - bezbożność i lekceważenie Boga. To też z boleścią w sercu skarżyliśmy się w Encyklice: Ubi arcano i dzisiaj bolejemy nad gorzkimi owocami, jakie tego rodzaju odstępstwo od Chrystusa wydało tak dla pojedynczych obywateli, jak i dla państw i to tak często i na tak długie lata, a są nimi: nasienie niezgody wszędzie porozsiewane, płomienie zazdrości i nieprzyjaźni objęły narody, co powoduje dotąd tak wielką zwłokę w pojednaniu ludów; nieposkromione pragnienia, które często pokrywają się płaszczykiem dobra publicznego i miłości ojczyzny, a z których powstaje rozdwojenie wśród obywateli i ślepy a niepomierny egoizm, na nic innego nie zważający, jak tylko na własną korzyść i na własne dobro i tą jedynie miarą wszystko inne mierzący; zburzony zupełnie pokój domowy wskutek zapomnienia i zaniedbania obowiązków; węzły rodzinne rozluźnione i trwałość rodzin zachwiana; całe wreszcie społeczeństwo do głębi wstrząśnięte i ku zagładzie idące.
(...)
Przeto, jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Jak bowiem królewska godność Pana naszego otacza powagę ziemską książąt i władców pewną czcią religijną, tak też uzacnia obowiązki i posłuszeństwo obywateli. Dlatego to Paweł Apostoł, chociaż nakazał żonom, aby w mężach swych, a sługom, aby w panach swych Chrystusa czcili, to jednak polecił im, aby im byli posłuszni nie jako ludziom, lecz jedynie dlatego, iż oni zastępują Chrystusa, gdyż nie godzi się, aby ludzie przez Chrystusa odkupieni służyli ludziom. Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolnikami ludzkimi. Jeżeli panujący i prawowici przełożeni mieć będą to przekonanie, że wykonują władzę nie tyle z prawa swego, jak z rozkazu i w zastępstwie Boskiego Króla, każdy to zauważy, jak święcie i mądrze będą używać swojej władzy i jak bardzo zważać będą, wydając prawa i polecając je spełniać, na dobro ogółu i na godność ludzką swoich podwładnych.
(...)
Do dobrodziejstw, które spłynęły z obchodów publicznych i prawnie zaprowadzonych na cześć Boga Rodzicy i Świętych, zaliczyć przede wszystkim trzeba to, iż Kościół w każdym czasie oddalał zwycięsko zarazę herezji i błędów. I w tym podziwiajmy mądrość Opatrzności Bożej, która jak nawet ze zła zwykła wyprowadzać dobre, dopuszczała również, aby wiara i pobożność ludów osłabła albo fałszywe nauki na wiarę katolicką nastawały, lecz dopuszczała w tym celu, aby prawda nowym jakimś zajaśniała blaskiem, wiara zaś ze snu zbudzona do wyższych i świętszych rzeczy zdążała. Podobny miały również początek i podobne owoce wydały uroczystości, które w mniej odległych czasach włączone zostały w okres roku liturgicznego; tak np., gdy poszanowanie i cześć Najświętszego Sakramentu zmalały, ustanowiono święto Bożego Ciała, w ten sposób obchodzone, aby wspaniałe obrzędy i modlitwy przez całą Oktawę odprawiane wzywały ludzi do oddania Panu czci publicznej; tak też wprowadzono uroczystość Serca Jezusowego właśnie wówczas, gdy dusze osłabione i zniechęcone przygnębiającą i przesadną surowością Jansenistów zupełnie wyziębły i trwożliwie unikały miłości Bożej i nadziei zbawienia.
(...)

Mamy więc silną nadzieję, że uroczystość Chrystusa - Króla, którą odtąd corocznie obchodzić będziemy, sprowadzi na nowo społeczeństwo do najukochańszego Zbawiciela. Byłoby - oczywiście - rzeczą katolików, aby ten powrót swoją pracą i działalnością przygotowali i przyspieszyli; jednakowoż wielu z nich nie zajmuje w tzw. życiu społecznym tego stanowiska ani niema takiego znaczenia, jakie mieć powinni ci, którzy niosą pochodnię prawdy. To niekorzystne położenie należy może przypisać opieszałości i bojaźliwości dobrych, którzy nie chcą się sprzeciwiać lub zbyt łagodnie się opierają, wskutek czego przeciwnicy Kościoła z większym zuchwalstwem i hardością występują. Lecz, jeżeliby wszyscy wierni zrozumieli, że pod sztandarem Chrystusa - Króla dzielnie i zawsze walczyć powinni, wówczas z apostolskim zapałem usilnie starać się będą, aby dusze zbłąkane i nieoświecone pojednać z Panem i staną na straży, by prawa Boże nienaruszone zostały.
INTRONIZACJA - szansa dla Polski ks. Tadeusz Kiersztyn
Po upływie dwóch tysięcy lat, które na przestrzeni wieków obfitowały w zdrady, niewierności i bunty ludzi ochrzczonych wobec władzy królewskiej Jezusa, przyszedł czas ostatecznego wyboru. Mają go dokonać całe narody: uznać nad sobą Jezusa Króla, Jego prawa i władzę lub Go odrzucić. Warunek ocalenia przez uznanie Jezusa za Króla, postawiony przez Boga przed Polską i narodami świata, jest bardzo prosty: trzeba dokonać uroczystego i rzeczywistego (przez porzucenie grzechów i demonicznych praw) Aktu intronizacji. Mają go dokonać w sposób uroczysty i zewnętrzny władze duchowne i świeckie Polski wraz z całym Narodem. Od dokonania tego aktu zależy ocalenie od zagłady, która nadchodzi nad cały świat.
(…) Polska została wybrana – jest to ogromna łaska, ale zarazem ogromna odpowiedzialność – przez Maryję, przygotowującą Kościół do ostatecznej walki z demonem, by pierwsza dokonała wyboru Jezusa na swego Króla. Rozalia nie miała cienia wątpliwości, że jeśli Polska nie uzna Jezusa za swego Króla, to zginie. Jeśli Go uzna, za jej przykładem pójdzie wiele innych państw i dzięki temu ocaleją one w dniu zagłady.

Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i człowiek nic tu dodać ani ująć nie jest w stanie, tzn. Jezus jest Królem niezależnie od woli człowieka. Natomiast od każdego człowieka i od każdego narodu zależy, czy dobrowolnie uzna królewską godność Chrystusa i czy podporządkuje się Jego władzy. Królestwo Jezusa stoi otworem i choć oznacza dla nas zbawienie, to jednak sami mamy zadecydować, czy do niego wejść, dokonując lub uchylając się od Intronizacji Jezusa Chrystusa. Tego aktu Pan Bóg domaga się od nas z racji podarowanej nam wcześniej wolności wyboru (przez Boga nigdy siłą nie pogwałconej). Sam wybór pociąga za sobą ogromne konsekwencje. Odmowa uznania przez człowieka Jezusa za Króla równa się odrzuceniu człowieka przez Boga. Dla ludzi wierzących jest to konsekwencja najstraszniejsza.
(...)
Klasycznym wzorem Intronizacji Pana Jezusa jest ustanowiona w Kościele, encykliką Quas primas Piusa XI, Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata [Pius XI ustanowił święto Chrystusa Króla obchodzone w ostatnią niedzielę października, w 1969 r. Paweł VI przeniósł to święto na ostatnią niedzielę roku liturgicznego, zmieniając jego nazwę na Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata – przypis: FSJ]. Zarówno treść encykliki, jak też istota samej Uroczystości wyraża się w dwóch działaniach: w wyznaniu i uznaniu królewskiej godności Chrystusa i Jego praw oraz w poświęceniu się Jego Najświętszemu Sercu. Na tej podstawie należałoby stwierdzić, że ani sam akt ogłoszenia Chrystusa Królem, dokonany przez jednostkę lub naród, ani też sam akt poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa bez równoczesnego uznania królewskiej godności i władzy Chrystusa nie jest jeszcze Intronizacją. Do ważności Aktu Intronizacji należy zarówno ogłoszenie Chrystusa swym Królem, jak i poświęcenie się Jego Sercu. Dopiero tak dokonana Intronizacja zaprowadza Królestwo Jezusa i Jego panowanie w życiu danego człowieka lub narodu. Jest ona zarazem świadomą realizacją zobowiązań, podjętych przez nas (na ogół nieświadomie) podczas przyjęcia Chrztu świętego. Gdy mówimy o panowaniu Jezusa, to od razu musimy dodać, że zasiada On na tronie w duchowym świecie człowieka.

Tak więc władza i panowanie Jezusa jest natury duchowej. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy ona świata materialnego. Duchowa rzeczywistość jest wyższa od materialnej, a duch panuje nad materią (gdy jest odwrotnie, występuje zjawisko zniewolenia i degradacji godności osoby). Z tego względu duchowe władztwo Jezusa kieruje całą aktywnością ludzką i wszelkimi relacjami międzyosobowymi. Panowanie Chrystusa nad człowiekiem przenika całą jego rzeczywistość osobową, społeczną, gospodarczą i polityczną. A uznanie bądź nieuznanie Jego godności i władzy królewskiej decyduje o tym, jakimi prawami dany człowiek czy naród będzie się rządził i jakie owoce tych rządów będzie zbierał. Wiemy też, że Jezus Król nie tylko daje człowiekowi swe prawa, ale również daje potężną pomoc Ducha Świętego i łaskę do ich wypełnienia.
Łatwo sobie wyobrazić, jak świat wygląda, gdy rządzą nim uzurpatorzy. Jeśli w tym spisku na władzę Chrystusa uczestniczy większość danego społeczeństwa, zapowiada to długą walkę o nastanie tam Królestwa Jezusa i jawi się możliwość przegranej: kto gardzi zwiastunami Królestwa Bożego, Mną gardzi, lecz kto mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (por. Łk 10,16). Ponieważ indywidualne uznanie władzy królewskiej Jezusa zmienia sytuację jednostki, lecz zasadniczo nie zmienia sytuacji całego społeczeństwa, dlatego jest rzeczą tak ważną, by Intronizacja dokonywana była nie tylko przez poszczególne osoby, lecz także zbiorowo przez cały naród. By była dokonana zarówno przez władze kościelne, jak i świeckie, bo tylko wtedy Królestwo Jezusa będzie mogło w danym państwie z całą mocą zaistnieć

Niestety, o panowanie nad światem dotyczy to zarówno jego rzeczywistości duchowej, jak i materialnej od początku toczy się bezwzględna walka. Przeciw prawowitej władzy Jezusa nieustannie buntują się zarówno duchy, jak i ludzie: Dlaczego narody się buntują, czemu ludy knują daremne zamysły? Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi. (...) Śmieje się ten, który mieszka w niebie, Pan się z nich naigrawa. A wtedy mówi do nich w swoim gniewie iw swojej zapalczywości ich trwoży. Przecież Ja ustanowiłem sobie Króla na Syjonie, świętej mojej Górze (Ps 2,1-6).
W Polsce jesteśmy świadkami nasilenia się zmagań o panowanie nad nami Jezusa. Przez ostatnie pół wieku siłą narzucone Polsce rządy były obce naszym narodowym oczekiwaniom. Wielu z nas doświadczyło ogromu goryczy tamtych czasów. Czy Jednak potrafimy zrobić dziś dobry użytek z odzyskanej wolności? Czy wezwanie do Intronizacji Chrystusa zostanie podjęte przez społeczeństwo? Te pytania budzą we mnie nadzieję, ale też i trwogę.

ks. Tadeusz Kiersztyn, Ostatnia walka fragment z więcej - intronizacja.pl/…-ks-tadeusz-kiersztyn?start=15
"Królestwo moje nie jest z tego świata" - ks. Tadeusz Kiersztyn

Papież Benedykt XVI - 27.05.2006 - Spotkanie z młodzieżą na Błoniach krakowskich
Jezus niejednokrotnie jest ignorowany, jest wyśmiewany, jest ogłaszany Królem przeszłości, ale nie teraźniejszości, a tym bardziej nie jutra, jest spychany do lamusa spraw i osób, o których nie powinno się mówić na głos i w obecności innych. Jeśli (…) napotykacie na tych, którzy pogardzają fundamentem, na którym budujecie, nie zniechęcajcie się! Wiara mocna musi przejść przez próby. Wiara żywa musi ciągle wzrastać. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
417
TERAZ i NA WIEKI !
youtube.com/watch?v=LTH9HT5I0Nc
Więcej
417

TERAZ i NA WIEKI !

youtube.com/watch?v=LTH9HT5I0Nc
woj_tek udostępnia to
5
Gloria Patri, et Filio, et Spiritui Sancto, Sicut erat in principio, et nunc, et semper, Et in saecula sæculorum. Amen
KRÓLUJ NAM CHRYSTE !
😍
Jezus Chrystus KrólWięcej
Gloria Patri, et Filio, et Spiritui Sancto, Sicut erat in principio, et nunc, et semper, Et in saecula sæculorum. Amen
KRÓLUJ NAM CHRYSTE !
😍

Jezus Chrystus Król