Edward7
1477

Porzucenie moralności i tradycyjnych cnót, spowodowało upadek społeczeństw

Starożytne cnoty były autentyczne, w tym sensie, że wymagały od ludzi określonych form zachowania.

Oto, co analizuje książka opublikowana przez London Social Affairs Unit: „Dekadencja: przekazanie cnoty osobistej i zastąpienie jej hasłami politycznymi i psychologicznymi”.
Wydany przez Digby Anderson tom gromadzi autorów różnych nurtów i poglądów. Pierwsza sekcja zawiera eseje na temat „starych” cnót, takich jak roztropność, miłość i odwaga.
Drugi dotyczy „nowych” cnót, koncentrując się na środowisku, humanitaryzmie, terapii i krytyce. Ta książka dostarcza inspirującej refleksji na temat niebezpieczeństw wynikających z odrzucenia prawdziwych cnót dla kaprysów. We wstępie Anderson wyjaśnia, że starożytne cnoty były autentyczne, w tym sensie, że wymagały od ludzi określonych form zachowania .

Od cnoty do sloganów

Nowe natomiast mieszczą się w kategorii sloganów czy retorycznych komplementów. Lub, jeśli w niektórych przypadkach zawierają elementy prawdziwej cnoty, mają tendencję do wyolbrzymiania trywialnego aspektu głównej cnoty. Kenneth Minogue, emerytowany profesor nauk politycznych w London School of Economics, omawia cnotę roztropności. Po przyjrzeniu się jej klasycznym początkom u Arystotelesa i jego późniejszym modyfikacjom, Minogue zauważa, że roztropność była szczególnie ważna dla równowagi zachowania w koordynowaniu cnotliwych czynów osoby. Ta koncepcja roztropności została zakwestionowana w XVIII wieku przez filozofów utylitaryzmu, którzy próbowali zastąpić ją systemem naukowym maksymalizującym szczęście.

Roztropność, która nie jest cnotą
Niedawno współczesny świat zinterpretował roztropność jako unikanie ryzyka i zamiast cnoty mamy teraz analizę statystyczną i teorię prawdopodobieństwa.

Niebezpieczeństwa odrzucenia prawdziwych cnót dla kaprysów
Innym sposobem osłabienia cnoty roztropności jest wzrastająca rola państwa.
Zamiast osobistej odpowiedzialności mamy teraz coraz większe przepisy postępowania od rządów .

Etyka sentymentalna
Digby Anderson, do niedawna dyrektor działu spraw społecznych, w jednym z rozdziałów książki omówił chrześcijańską cnotę miłości.
Cnota ta, wyjaśnia, napotkała trudności, ponieważ można ją zrozumieć i przeżyć tylko w kontekście szerszej teologii chrześcijańskiej.
Kiedy zniknie wiara w Boga, niebo i grzech, znika miłość wraz z wieloma innymi cnotami .

Populistyczna etyka sentymentalna
Na jej miejsce mamy populistyczną etykę sentymentalną lub świecką, opartą na prawach etykę. Zachowano część tradycyjnego języka cnoty miłości, ale jest ona powierzchowna, bez metafizyki czy solidnej antropologii, która by ją wspierała. Tak więc zamiast cnoty, która stawia Boga na pierwszym miejscu i wymaga od nas miłości do bliźniego, mamy teraz miłość, która uwalnia nas od norm, zachęca do podążania za naszymi uczuciami i zachęca do bycia miłymi dla ludzi .

Theodore Malloch, dyrektor generalny Maryland Roosevelt Group, bada cnotę oszczędności.

Wartość osobista zastąpiona pieniędzmi


Opierała się on na założeniu, że o wartości człowieka nie decyduje to, ile wydaje, ale mądrość, jaką przejawia w podejmowanych przez siebie obowiązkach, w kontekście bycia szafarzem Bożego stworzenia.

Narcyz
Dla osoby motywowanej taką wizją nieograniczone pragnienie posiadania te własności jest uważane za oznaczające duchową niestabilność.
Jednak współczesne społeczeństwo zmieniło sytuację i postrzega posiadanie większej ilości mienia jako oznakę sukcesu.
W ten sposób dominację zastąpiło rozrzutność, a oszczędność zadłużeniem. „W takim moralnym wszechświecie , pragnienie jest jedyną prawdziwie absolutną rzeczą” - mówi Malloch. Dodaje, że pobłażanie naszym apetytom często prowadzi do zepsucia i , osobistego i zbiorowego .

W końcu, podobnie jak w przypadku przedmiotów materialnych, które kupujemy i wyrzucamy, wiele osób może być rozczarowanych.

Mullen krytykuje także egocentryzm nowej duchowości .

Stara idea religijna, by działać cnotliwie z własnej motywacji lub ze względu na Boga, została zastąpiona przez psychoterapeutyczne pojęcie cnoty dla naszego własnego dobra.
Szacunek do samego siebie został zastąpiony poczuciem własnej wartości . Szacunek dla samego siebie rodził się ze spokoju wynikającego z prób, by wieść cnotliwe życie i posiadania czystego sumienia. Teraz składa się tylko z dobrego samopoczucia i nie zawiera żadnej treści moralnej .

Tendencja do wyolbrzymiania problemów związanych z wrażliwością emocjonalną
Tradycyjne religie powiedziały swoim wyznawcom, że upadliśmy i potrzebujemy duchowej pomocy, a także wyjaśniły realia grzechu i przebaczenia.
Z drugiej strony, nowa ewangelia samorealizacji (psychologia dopow.) zaprzecza jakimkolwiek osobistym brakom i sprzedaje szereg technik, które pozwolą nam zrealizować nasz potencjał . W tym procesie koncepcje dobra i zła zostaje wyrzucona do rynsztoku.

Psychologiczne zaufanie do nowych cnót omawia w rozdziale Frank Furedi, profesor socjologii na University of Kent.
Zauważa, że tradycyjna nauka o siedmiu grzechach głównych i ich przeciwstawnych cnotach została wywrócona do góry nogami.
Ostrzeżono nas, byśmy nie byli zbyt uprzejmi, ponieważ może to prowadzić do zmęczenia współczuciem. Pracowitość jest czasami pomijana jako przykład osoby cierpiącej na kompleks perfekcjonizmu. Pokornym ludziom brakuje poczucia własnej wartości, a czystość jest dysfunkcją seksualną. „Cnota nie jest już samą nagrodą, ale jest to sytuacja wymagająca interwencji terapeutycznej” - podsumowuje.

Kultura terapeutyczna
Współczesna kultura terapeutyczna zachęca również do otwartego i nieskrępowanego okazywania emocji, zauważa Furedi.
Uznanie (wywyższanie) naszych uczuć jest przedstawiane jako akt cnoty. W konsekwencji zaproszenie do poszukiwania pomocy nabrało konotacji związanej z aktem przyznania się do winy. Istnieje zatem tendencja do narastania problemów związanych z wrażliwością emocjonalną i minimalizowania zdolności radzenia sobie z bólem bez pomocy terapii zewnętrznej .

Ta kultura terapii niesie ze sobą również przekonanie, że człowiek nie jest autorem własnego życia, ale ofiarą przypadku. (religia psychologii - która ogranicza wolną wol dopow ) Cnota zostaje w ten sposób zastąpiona terapią, co w konsekwencji powoduje, że stajemy się biedniejsi .

Źródło: Zenit espadacatolica.blogspot.com

Psychologia zamiast religii
V.R.S.
"We wstępie Anderson wyjaśnia, że starożytne cnoty były autentyczne, w tym sensie, że wymagały od ludzi określonych form zachowania"
---

No i tu mamy pierwszy, zasadniczy problem językowy, bo w ujęciu katolickim cnota uzdalnia do dobrego (natomiast po zachowaniu można wnioskować - indukcyjnie o istnieniu lub nie danej cnoty) a nie "wymaga zachowania".
"Cnota ta, wyjaśnia, napotkała trudności, …Więcej
"We wstępie Anderson wyjaśnia, że starożytne cnoty były autentyczne, w tym sensie, że wymagały od ludzi określonych form zachowania"
---

No i tu mamy pierwszy, zasadniczy problem językowy, bo w ujęciu katolickim cnota uzdalnia do dobrego (natomiast po zachowaniu można wnioskować - indukcyjnie o istnieniu lub nie danej cnoty) a nie "wymaga zachowania".

"Cnota ta, wyjaśnia, napotkała trudności, ponieważ można ją zrozumieć i przeżyć tylko w kontekście szerszej teologii chrześcijańskiej."
---
Wszystkie cnoty można zrozumieć w oparciu o teologię i filozofię chrześcijańską. Przykładowo: punkt odniesienia cnoty roztropności nie jest sytuacyjny czy subiektywny, lecz tym punktem jest cel ostateczny - osiągnięcie zbawienia. Zatem roztropność uzdalnia człowieka do rozeznawania co czynić żeby zmierzać do powyższego celu. Zatem np. uniknięcie śmierci i wyparcie się Boga by ocalić życie doczesne nie jest świadectwem posiadania cnoty roztropności.
Co to za potwór językowy to "przeżywanie cnoty" - wolę się nie zastanawiać.