mk2017
21,4 tys.

DRABINA BENEDYKTYŃSKA - V STOPIEŃ POKORY.

DRABINA BENEDYKTYŃSKA - V STOPIEŃ POKORY.

Piąty stopień pokory to umiejętność przyznania się do błędu oraz wyznawanie grzechu bez umniejszania winy.
Trzeba przyznać, że już samo przyznanie się do błędu, występku czy grzechu („ja to zrobiłem!”) to bardzo trudna sztuka. O wiele częściej słyszy się: „wszyscy to robią, ale nie ja!” – wszyscy kradną, wszyscy plotkują, wszyscy kłamią, wszyscy zachowują się podle, ale nie ja! Albo jak małe dzieci: "Mamusiu, zabawka sama się zepsuła". Umiejętność przyznania się przed Bogiem i drugim człowiekiem do słabości i niedoskonałości już samo w sobie jest pewnym wyrazem pokory.
Jeszcze trudniejsza jest szczerość w mówieniu o swoich błędach, zwłaszcza w sakramencie pokuty, ale także w relacjach międzyludzkich. Samo przyznanie się już dla wielu jest heroizmem, dlatego pojawia się pokusa, by wytłumaczyć swoje zachowanie i przez to lepiej wypaść w oczach innych.
Pozwoliłem sobie stworzyć "mętny dekalog", czy zbiór pokus, które najbardziej zagrażają naszemu stawaniu w prawdzie.
1. „Pudrowanie” bądź inaczej „wybielanie”.
„Tak, ukradłem sąsiadowi pieniądze, ale on wydałby je na alkohol, więc w gruncie rzeczy pomogłem mu walczyć z nałogiem”. Bardzo szlachetny czyn, prawda?
2. Umniejszanie swojej roli.
„Prawda, że pojawiło się dużo plotek, ale ja nic nie mówiłam, no może tylko słuchałam”.
3. Tłumaczenie się.
„Nie byłem w niedzielę na Mszy świętej, ale miałem dużo obowiązków. Nie mogłem zaniedbać pracy”. W tym przykładzie praca jest bardzo ważna i konieczna, ale nie można nią usprawiedliwiać braku życia sakramentalnego.
4. Porównywanie.
„Przepraszam, że Cię obraziłam, ale Twoja sąsiadka jeszcze gorsze rzeczy o Tobie mówiła”. "Wiem, że nie powinienem był się upijać na imprezie, ale przecież nie jestem pijakiem jak X".
5. „Wyrównywanie”.
„Prawda, że dużo przeklinam, ale i dużo się modlę, a więc nie jestem złym człowiekiem”. Jest to postawa, która lekceważy grzech.
6. Niepamięć, niewiedza.
„Oszukałem Cię, ale nie wiem, jak to się stało”. Czemu nie pamiętasz? Czy naprawdę nie pamiętasz?
7. Filozofowanie.
„Takie jest życie, trzeba dziś zagrać nieczysto. Jeśli Ty tego nie zrobisz, to zrobi to ktoś inny. Nawet Jezus mówił, że mamy być przebiegli”. Jest to bardziej pokrętna forma tłumaczenia się, nieraz złośliwa, przemądrzała lub przewrotna.
8. Przerzucanie odpowiedzialności na coś lub kogoś.
„To prawda, że bardzo się zezłościłam i zwyzywałam męża, ale to dlatego, że on jest gapa i nic nie robi”. Różne okoliczności budzą w nas różne uczucia, ale działanie podjęte na podstawie tych uczuć jest naszą odpowiedzialnością.
9. Pomijanie niewygodnych faktów.
„Prawda, że zbiłam wazon, [ale przecież nie powiem, że celowo zbiłam, bo go jej zazdrościłam]”.
10. Nie pomijanie, lecz wprost kłamanie.
„Przyznaję się do winy, ale miałem szlachetne intencje [tyle że nieprawdziwe]”.

Myślę, że najtrudniejszą sztuką V stopnia „drabiny” benedyktyńskiej jest przyjęcie odpowiedzialności za wyrządzone zło.
Przyjąć odpowiedzialność za zło to przede wszystkim naprawić wyrządzoną krzywdę na tyle, ile to aktualnie możliwe. Przeprosić, odwołać krzywdzące słowo, oddać co się zabrało, ewentualnie zwrócić koszty, zgodzić się na poniesienie konsekwencji wyboru, znaleźć sposób na zadośćuczynienie, w zależności od rodzaju popełnionego zła.
Przyjąć odpowiedzialność to obserwować świadomie swoje myśli, uczucia oraz dostrzegać płynące z nich szanse i zagrożenia. To umiejętność wyciągania wniosków z własnych pomyłek, które są czymś nieuchronnym w naszym życiu.

Czy potrafię przyznać się do błędu, jeśli ja zawiniłem? Czy szczerze się spowiadam? Jaka pokusa najczęściej atakuje mnie, kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność za zło? Co sprawia mi największą trudność?
P.S. Małe dopowiedzenie. Czy mam być zawsze i wszędzie otwarty i całkowicie szczery? Nie. Nie każdemu każda prawda się należy! Prawda ponadto musi służyć miłości i sprawiedliwości. Tu mówię przede wszystkim o sakramencie pokuty, ale również o próbach unikania odpowiedzialności za swe czyny.

Ks. Sławomir Wądołek.
Bos016
Myślę, że najtrudniejszą sztuką V stopnia „drabiny” benedyktyńskiej jest przyjęcie odpowiedzialności za wyrządzone zło.
mk2017
Piąty stopień pokory to umiejętność przyznania się do błędu oraz wyznawanie grzechu bez umniejszania winy.