aron
559,1 tys.

Od barmana do tradycjonalisty - ks. Tomasz Jochemczyk

Obszerne fragmenty barwnego i pełnego buntu życia "tradycjonalistycznego" ks. Tomasza Jochemczyka z jego książki "Świadectwo ks. Jozef Michal Jochemczyk"

Rozdzial I
Narodziny powolania - dotkniecie Tradycji.

- Skad ksiadz pochodzi?
Pochodze z Chelma Slaskiego. To jest archidiecezja katowicka.

- Czy byl ksiadz religijny w dziecinstwie?
Moje dziecinstwo bylo zwyczajne (...) Chodzilem do kosciola, bo rodzice mnie tam zabierali.

- A kiedy przebudzila sie w ksiedzu swiadomosc religijna?
- Zaczelo sie chyba od smierci mojej babci Marty. Byl to 1994 rok. (...) gdy okazalo sie, ze babcia jest nieuleczalnie chora, to pomyslalem, ze trzeba pojechac do Czestochowy i pomodlic sie za jej zdrowie. Namawialem do tego kuzynow, ale oni wysmiali mnie, ze to jest bez sensu, bo babcia i tak umrze. Ja bylem pewny, ze jak sie pomodle, to cos sie stanie, ze babcia bedzie zyla, i pojechalem na Jasna Gore. Mialem wtedy 17lat. Gdy wrocilem (...) zrozumialem, ze babcia zmarla.
Pojechalem na rowerze pod kosciol i zaczalem klocic sie z Panem Bogiem. A potem zaczalem rzucac kamieniami w kosciol, wybilem szybe w witrazu koscielnym i pojechalem do domu. Bylem zbuntowany, obrazony na Pana Boga, ale wlasnie przez ten bunt i przez to obrazenie, zaczela sie we mnie rodzic bardziej poglebiona religijna swiadomosc. W dzien pogrzebu babci to wszystko pekla i wyspowiadalem sie. Ksiadz mi wytlumaczyl pewne rzeczy i zaczelo sie bardzo powoli przyblizanie do Pana Boga.

- Po kilku latach nastapilo kolejne wydarzenie (...)
Tak, gdy bylem w czwartej klasie liceum przyszli do mnie do domu swiadkowie Jehowy. Wsrod nich byl moj profesor z liceum (...). Ze wzgledu na profesora rozmawialem z nimi grzecznie i oni pozniej przychodzili bardzo czesto i prowadzilismy dlugie rozmowy. Dzieki temu zaczalem czytac Pismo Swiete i to poglebilo moja wiare.

- I bylo jeszcze jedno takie wydarzenie.
W dniu moich urodzin jeden z moich gosci (...) powiedzial, ze musi isc do kosciola, bo sa gorzkie zale. Zainteresowalo mnie co to jest (...) moze podaja tam cos gorzkiego do picia. To byl ten przelom, to weszlo jakos gleboko we mnie, w moje serce, i od tych urodzin zaczalem w kazda niedziele chodzic, przez caly Wielki Post na gorzkie zale. (...) Czekalem pozniej z roku na rok na Wielki Tydzien. (...) To mi pomagala we wzrastaniu duchowym.

- Juz w mlodym wieku zaczal ksiadz pracowac (...)
Gdy bylem w czwartej klasie liceum zatrudnilem sie w soboty i w niedziele jako barman w dyskotece. Po zdaniu matury (...) zatrudnilem sie w McDonaldzie (...) przekonalem sie, ze to praca niewolnicza. Zrezygnowalem z niej i zatrudnil,em sie w pizzerii. Potem (...) w wypozyczalni kaset video, w sklepie monopolowym, w restauracji jako kelner, a wreszcie w nocnym, klubie jako barman.

- Moze ksiadz cos wiecej powiedziec o tej ostatniej pracy?
To byl klub ze striptizem, z dziewczynami lekkich obyczajow. Dla mnie byl to okres bardzo intensywnego wchodzenia w dorosle zycie, choc kontrastowalo tgo z tym, w jaki sposob bylem wychowany i nie zgadzalem sie do konca z takim stylem zycia.

- Jak to sie stalo, ze Tomasz Jochemczyk zapragnal wstapic do seminarium>
W lonie matki uformowalem was i wybralem. Tak mowi Bog w Pismie Swietym. To zatem musialo byc we mnie gdzies gleboko. Mieszkalem w Zakopanem, chodzilem do Sanktuarium Matki Bozej Fatimskiej (...), bardzo cenilem kazania kustosza,ks.Drozdka SAC (...).
Dzieki temu ksiedzu zaczalem sluzyc tez do Mszy Swietej i to bylo takie zblizenie do oltarza. Szczegolnie uroczyscie obchodzono tam swieto Matki Bozej Fatimskiej. (...) w 1996r.Figura Matki Bozej z Fatimy zatrzymala sie na dwa dni w tym sanktuarium. Byl 13maja. Ja wtedy pracowalem w klubie nocnym i poprosilem szefa o zwolnienie na godzine, zeby moc pojechac do Sanktuarium na Apel Fatimski o 21.oo. Popatrzyli na mnie (...) jakbym byl nienormalny. Pojechalem i juz nie wrocilem, bo zostalem tam na cala noc i tej nocy wlasnie cos sie ze mna stalo, Matka Boza mnie przemienila. (...)
Cala noc czuwalem w Sanktuarium (...), nad ranem zdecydowalem sie pojsc do spowiedzi. Po tej spowiedzi spotkalem ks.Gulbinowicza SAC, wikarego na Krzeptowkach (...), on spytal, czy bym nie chcial wstapic do seminarium.,

- Jaka byla reakcja rodzicow ksiedza na te decyzje?
Ojciec to przyjal spokojnie.(...) Reakcja mamy byla negatywna.(...)
Gdy rodzice odwozili mnie do nowicjatu Pallotynow do Wadowic, moja mama powiedziala mi jeszcze: Dopbrze, jak zdecydowales, bo jestes uparty, jak wejdziesz, przekroczysz prog tych drzwi, do domu nie masz powrotu (...)

- Mama ksiedza w koncu zaakceptowala ten wybor?
Moja mama przez wiele, wiele lat nie wierzyla, ze ja bede ksiedzem, tym bardziej, ze moja formacja sie przedluzala. Umocnila sie w tej niewierze, gdy Pallotyni uznali na V roku, ze powinienem odejsc z seminarium.

- A czemu wstapil ksiadz wlasnie do Pallotynow?
To nie byl wybor swiadomy. Chodzilem do kosciola na Krzeptowkach, a na Krzeptowkach sa Pallotyni (...).

- Jak wspomina ksiadz czasy seminarium?
Bardzo dobrze wspominam te czasy, jezeli chodzi o to, co mozna nazwac zyciem akademickim (...). Poczatkowo wydawalo mi sie, ze nauka i formacja w seminarium sa tradycyjne. Trzeba bylo np. chodzic caly dzien w sutannie. Formacja, jak sie jednak po jakims czasie zorientowalem, byla bardzo, mozna powiedziec luzna, taka bardzo nowoczesna. Ja oczywiscie chlonalem te cala formacje. Bylem przekonany wtedy, ze to jest dobre. Potem w miare poznawania tradycyjnej doktryny katolickiej, liturgii tradycyjnej, odkrylem, ze to bylo dalekie od tego, co proponuje Tradycja.

- Jak to sie stalo, ze ksiadz poznal i umilowal Tradycje i Msze Sw. trydencka?
Moj kolega ze starszego roku pisal akurat prace magisterska na temat Bractwa sw.PiusaX i mial bardzo duzo materialow, w tym wiele numerow "Zawsze wierni". To pismo mnie zainteresowalo.
Moje zainteresowanie zaczelo sie od piekna, estetyki Mszy Swietej, oltarza, wszystkiego tego, co widzialem (...). Kolega zaczal mi tlumaczyc, w jaki sposob wygladala kiedys Msza Sw. W seminarium na wykladach z liturgiki profesor nigdy o tym nie mowil. Mowil tylko o wspolczesnej Mszy Sw. i o dokumentach liturgicznych z pierwszych wiekow. (...)
Po czwartym roku zostalem wyslany na rok na urlop dziekanski, zebym sie nad soba zastanowil, poniewaz moja poboznosc "jest zbyt kiczowata", bo mialem w seminarium te figure Matki Bozej Fatimskiej (...) i z ta figura sie nie rozstawalem (ona towarzyszy mi do dzisiejszego dnia), organizowalem nabozenstwa fatimskie. Przelozonych niepokoil wyglad mojego pokoju - duzo swietych obrazow, w tytm duzy obraz PiusaXII. To nie bylo dobrze widziane, bo PiusXII, jak nas w seminarium uczyli, byl wspolodpowiedzialny, przez swoje milczenie za holocaust. (...). Ten urlop dziekanski spedzilem na praktykach w malej parafii, w Sanktuarium Matki Bozej Wychowawczyni w Czarnej. (...)
Tam poznalem dwoch ksiezy emerytow (...). Oni wstawali codziennie w nocy i jeden szedl do kosciola, drugi szedl do kaplicy domowej, by odprawic Msze Sw. Mnie to zdziwilo - dlaczego oni tak wstaja w nocy? Pewnego razu obudzily mnie w nocy kroki. To oni wlasnie szli. Poszedlem za jednym z nich i zobaczylem, ze on te Msze Sw. odprawia w inny sposob. Gdy mnie zobaczyl przerazil sie. Poprosil mnie, abym o tym n ikomu nie mowil i powiedzial, ze gdybym przyszedl nastepnym razem to odprawi za mnjie Msze Sw., zebym byl swietym kaplanem. On odprawial Msze Sw. trydencka. Obserwujac jego ruchy przy oltarzu zaczalem wchodzic w swiat Tradycji i Mszy Sw. tradycyjnej, innej niz te dzisiejsze, bardziej mistycznej. (...). Sluzylem mu po nocach jako ministrant.
Gdy wrocilem do seminarium po roku nie bylem zbyt roztropny. Mowilem o tych Mszach Sw. i o zafascynowaniu nimi. owilem, ze jak bede ksiedzem, to wlasnie taka Msze Sw. bede odprawiac, ze chce nauczyc sie ja odprawiac. To sie wyraznie nie spodobalo. (...)
Zostalem wezwany i powiedziano mi, ze nie zostalem dopuszczony do wiecznej konsekracji. Przelozony powiedzial, ze nie probuje rozstrzygac co do tego, czy mam powolanie czy nie i powiedzial, ze to jest "intymna sprawa miedzy toba a Panem Bogiem", ale stwierdzil - "do naszego stowarzyszenia sie nie nadajesz". Nie wyjasnil dlaczego. Powiedzial jeszcze:"Jestes Pallotynem do wygasniecia profesji czasowej(...). Zawalil sie dla mnie swiat. Mialem wyznaczona praktyke wakacyjna (...) powiedzialem, ze zostane do konca, do wygasniecia profesji (...). Pojechalem do Wilna na praktyke, tam poglebila sie moja formacja maryjna, milosc do Matki Bozej. Tam zawierzylem swe powolanie Matce Bozej Ostrobramskiej (...)

- A co sie dzialo, gdy we wrzesniu ksiadz powrocil do seminarium by spedzic w nim jeszcze miesiac?
Wtedy jeden z przelozonych powiedzial do mnie, zebym na posilki przychodzil, kiedy klerycy juz zjedza. (...) Sam sobie kupowalem i jadlem w pokoju. To bylo bardzo ciezkie dla mnie doswiadczenie.

- Czy uwaza ksiadz, ze usuniecie ksiedza z seminarium bylo przede wszystkim z powodu "kiczowatej poboznosci"?
Sadze, ze to spowodowalo, ze w sposob szczgolny zaczeto mi sie przygladac,(...). Nie bylem zbyt ... dyplomatyczny. Mowilem to, co myslalem, mowilem o swoim porzywiazaniu do Tradycji (...).

- I co ksiadz robil po odejsciu z seminarium?
Do domu nie moglem wrocic, bo mama powiedziala, gdy wstepowalem do seminarium, ze nie mam po co wracac. Rodzice przez caly rok nie wiedzieli, ze odszedlem z seminarium. (...)
Pojechalem do Siostr Karmelitanek na Wolskiej w Warszawie, ktore wczesniej poznalem i porozmawialem z przelozona s.Weronika od Oblicza Jezusowego. Powiedzialem, ze chce jakos przezyc najblizszy okres i starac sie o wstapienie do jakiegos seminarium. Przelozona skontaktowala mnie z pania Danuta, ktora skierowala mnie do rodziny Wozniakow, ktorzy (...) zaoferowali mi mieszkanie.
Ta rodzina zwiazana byla z dominikanami (...) na Sluzewie. Zaczalem z nimi chodzic do kosciola. W jednym z pierwszych dni zaprowadzili mnie tez do sanktuarium sw.Andrzeja Boboli. Tam zawierzylem moje powolanie, moje kaplanstwo sw.Andrzejowi Boboli, patronowi Polski. (...) Zaczalem sluzyc do Mszy Swietej, chodzic na modlitwy, rozmawiac z ojcami. Po jakims czasie jeden z ojcow, ojciec Robert zaproponowal mi, zebym wstapil do IIIZakonu Dominikanskiego i pomyslal ewentualnie, o wstapieniu do samego zakonu dominikanow. Gdy wyrazilem zgode skontaktowal mnie z Maria Kominek OPs.
Podczas pierwszego spotkania maria byla, mozna by powiedziec, ostra. Wyraznie widac bylo, ze rozmawia ze mna dlatego, ze ja o.Robert poprosil. Po drugim, trzecim spotkaniu zaczela sie jednak nawiazywac, bardzo powoli, przyjazn miedzy nami. Maria nie miala na poczatku do mnie zaufania. Po jakims czasie na tyle je zyskala, ze przyjela mnie do IIIZakonu (...).
Maria zabierala mnie na Msze Swieta trydencka do kosciola sw.Benona, uczyla mnie nauki Kosciola zawartej w starszych dokumentach Kosciola, o ktorych w seminarium sie w ogole nie mowilo, ukazywala mi caly ten Kosciol przedsoborowy, cale piekno liturgii kosciola.
Modlilismy sie przy tej mojej Matce Bozej Fatimskiej, odmawialismy rozaniec. Maria zawsze bardzo naciskala, zeby odmawiac razem brewiarz. (...) Pomogla mi w dostaniu sie na studia teologiczne i pomagala mi materialnie (...).
W miedzyczasie szukalem seminarium, ktore by mnie przyjelo.(...) Chcialem bardzo byc kaplanem (...). Maria duzo sama o to sie modlila. Czasami z tego powodu plakala. Zawierzala mnie wciaz Matce Bozej. (...) Na poczatku sie jej pytalem:"Dlaczego to robisz? Dlaczego mi pomagasz?" (...) .
Ona wtedy mi mowila::Ja ci pomagam nie dlatego, ze tobie pomagam, tylko pomagam Kosciolowi, bo chce, zeby Kosciol mial jeszcze jednego Kaplana swietego i madrego". (...)
Wciaz mnie formowala. Ta jej formacja byla, powiedzialbym dzis, najwazniejsza. To ona zasadniczo wplynela na przemiane mojego zycia ze zwyklego takiego kleryckiego, modernistycznego na tradycyjne.
Ona we mnie wszczepila milosc do Tradycji, do tradycyjnej doktryny katolickiej (...) uczyla mnie patriotyzmu (...)
To bylo szczegolne dla mnie, ze osoba, ktora byla z urodzenia Bulgarka, uczyla mnie milosci do mojej Ojczyzny, ktorej, tej milosci, ja nie mialem jeszcze wtedy na tak wysokim, jak u niej, poziomie.

Rozdzial II
Droga do kaplanstwa - ku Tradycji

- I podjal ksiadz kolejne proby znalezienia odpowiedniego seminarium?
Nie moglismy znalezc dla mnie seminarium w Polsce. Maria wpadla na pomysl, ze zna biskupa z Bulgarii i pojechalismy do Sofii na rozmowy z biskupem (...). Po jakims czasie biskup odpowiedzial pozytywnie. Mialem sie uczyc jezyka bulgarskiego i birytu wschodniego (...) birytualista to duchowny katolicki, kmtory ma prawo celebrowac sakramenty i inne nabozenstwa w dwoch obrzadkach - najczesciej jest to ryt lacinski i jeden z obrzadkow wschodnich. (...)
Czulem, ze to nie jest to, ze nie tutaj powinienem byc.
Maria namowila mnie wtedy, zebym napisal list do Bractwa sw.Piotra. Stamtad przyszla negatywna odpowiedz. pojawila sie z kolei mozliwosc wstapienia do seminarium w Austrii w diecezji Sankt Polten. ( ... )
Zostalem przyjety w maju do seminarium, a w lipcu albo w sierpniu wybuchl, opisywany w calej prasie, skandal. Seminarium zostalo zamkniete przez wizytatora stolicy apostolskiej. We wrzesniu zostalem wezwany do seminarium w Sankt polten na przesluchanie, bo figurowalem jako jego kleryk (...)

- A z czym zwiazany byl ten skandal?
To byl skandal zwiazany z pedofilia. To byla prowokacja i spisek przeciwko temu seminarium. (...) Chodzilo wyraznie o to, by pozbyc sie biskupa (...) To byl biskup dla tego swiata niewygodny, biskup tradycyjny. W tej diecezji odprawiano Msze Swiete w starym rycie. Nawet w seminarium byla Msza Swieta w rycie trydenckim. (...)
Byl tez inny aspekt tej sprawy. Rektor seminarium byl rownoczesnie proboszczem w parafiii, ktora miala bardzo duze posiadlosci, oszacowane na bardzo wysokie sumy. Chodzilo rowniez o to, by tego rektora zniszczyc moralnie, przed swiatem, zeby go usunac z tej funkcji i przejac majatek. (niektorzy) mowili pozniej glosno o tym, ze im placono za takie zeznania ( przeciwko rektorowi).

- A co sie dzialo z ksiedzem pozniej?
Wrocilem do polski. Otrzymalem dokument, ze moge wrocic do tego seminarium, gdy zostanie ponownie otwarte. Odradzano mi jednak powrot (...)

- Kontynuowal ksiadz poszukiwania seminarium?
Tak. Zlozylem podanie do seminarium polonijnego w Orchard Lake w USA. W miedzyczasie nawiazalem kontakty z osobami, ktore poinformowaly mnie o mozliwosci wstapienia do seminarium we Wloszech, ktore jest przeznaczone dla cudzoziemcow. (...) Polecialem do Rzymu w styczniu 2005 r.
Z lotniska odebral mnie sam rektor tego seminarium. Mialem juz wtedy ukonczone studia teologiczne, tak, ze nie potrzebowalem studiowac (...) . Ja bylem wtedy takim jakby sekretarzem, kierowca tego monsignore (rektora). (...) Jezdzilismy od diecezji do diecezji (...).
W miedzyczasie szybko uczylem sie wloskiego. Ten ksiadz nie mial cierpliwosci. Denerwowal sie, ze czegos nie rozumiem. (...) Trwalo to osiem miesiecy. Musialem tam duzo pracowac. To byl dla mnie bardzo ciezki okres i trudny. To byl ksiadz bardzo nowoczesny, modernista. Probowal mnie zmusic zebym komunie Swieta przyjmowal na stojaco i do reki. Nawet dostawalem od niego pokute i kary, gdy klekalem i nie chcialem przyjmowac komunii Swietej do reki. Niekiedy, w trakcie udzielania Komunii Swietej stal nade mna i trzymal hostie tak, zebym ja wstal i wzial ja do reki. Ja sie podnosilem i ustami wyciagalem mu hostie z rak, zeby jej nie brac do reki. On sie wtedy denerwowal, ze jestem taki, jak on to mowil, "zakuty leb". "Wy Polacy - mowil - nie wiecie, ze byl Sobor Watykanski II. Jestescie zacofani". Bylo to ponizajace dla mnie, ale wytrwalem. (...)
W pewnym momencie ten ksiadz przekazal mnie do diecezji, gdzie mieli problemy z powolaniami i bylo malo ksiezy (...). Tam bylem trzy lata. To byla specyficzna diecezja, ciezka dla mnie, bo to byla diecezja, gdzie byl biskup zwiazany z neokatechumenatem. Tam byla formacja neokatechumenalna. Probowali mnie zlamac, przekonac do tego neokatechumenatu, ale to im sie nie udalo. To byly bolesne przezycia, trzy lata drogi krzyzowej.

- Na czym polegalo to "lamanie"?
Biskup od razu umiescil mnie w parafii, w ktorej nie bylo ksiedza. Ksiadz dojezdzal. Mieszkalem na plebanii, ktora byla ruina. Sam sobie wyremontowalem pokoj. Opiekowalem sie parafia, tzn. otwieralem kosciol, prowadzilem rozaniec, a gdy ksiadz nie dojechal prowadzilem takie nabozenstwa paraliturgiczne, z udzielaniem Komunii Swietej, z czytaniem Pisma Swietego, z komentarzem do niego. Przez rok bylem tam praktycznie sam, bo ten ksiadz przyjezdzal tylko w niedziele. W tygodniu wszystko bylo na mojej glowie - nabozenstwa, modlitwy, adoracje.
Po roku biskup zdecydowal, zeby mnie wziac do seminarium. Tak naprawde to nie bylo seminarium. To byl taki dom, ktory nazywano domem rozeznania, domem powolania. We Wloszech nie kazda diecezja ma seminarium. Sa tu tzw. seminaria regionalne, dla kilku diecezji. Diecezja, ktora nie ma seminarium moze miec wlasnie taki dom rozeznania. W tym domu formacja byla typowo neokatechumenalna. Dojezdzal do niego ksiadz bedacy czyms w rodzaju ojca duchowego neokatechumenatu. Klerycy dojezdzali stamtad na zajecia do seminarium regionalnego i wracali na obiad. Ja nie musialem jezdzic na zajecia, wiec siedzialem sam w domu. Nie wolno mi bylo wychodzic. Msze Swiete byly raz lub dwa razy w tygodniu (np. w czwartek i niedziele), ale w niedziele nie bylo klerykow, bo juz w sobote wyjezdzali na parafie.
Mnie tez wysylano do roznych parafii, gdzie mialem asystowac przy katechizacji i brac udzial w zyciu grup katechumenalnych przy parafiach. Te msze neokatechumenalne to bylo dla mnie cos strasznego. W srody byly tzw. dni pokutne. Wtedy grupa neokatechumenatu spotykala sie na takim pokutnym nabozenstwie i byla "spowiedz". To, co mnie wrecz druzgotalo to byl fakt, ze byla to spowiedz publiczna. Byl ksiadz. Jedna osoba wychodzila na srodek i ta osoba sie spowiadala ksiedzu, ale oczywiscie wszyscy to slyszeli.
Potem wszyscy siedzieli przy stole i podawano olbrzymia posrebrzana miske, w ktorej byl polamany chleb i to miala byc Komunia Swieta. Ja za kazdym razem podawalem dalej. Doniesiono wiec do biskupa, ze ja nie przyjmuje Komunii Swietej. I wciaz mi docinano. Gdy podawali mi taki olbrzymi kielich, jak waza do zupy, ze tam butelke wina wlewali, albo i wiecej, do konsekracji, to mowilem, nie, dziekuje, juz pilem dzisiaj.
Ich to denerwowalo, bo oni jedli i pili jak podczas normalnego posilku. Wreszcie zostalem oskarzony o ... lefebryzm. Gdy w czasie jednej z dyskusji teologicznych powiedzialem, ze poza Kosciolem n ie ma zbawienia, to, mozna powiedziec, zostalem skazany na smierc cywilna. Pisali do mnie listy, wkladali je pod moje drzwi. Pisali teksty przeciwko mnie, teksty na temat lefebrystow. Bylem dyskryminowany za to, ze przyjmowalem Komunie Swieta na kleczaco i do ust. To bulwersowalo wszystkich, rowniez biskupa. Ja zas nie moglem scierpiec, gdy kobiety udzielaly Komunii Swietej, siostry zakonne otwieraly tabernakulum itd.
Wstrzasnelo mna tez, m.inn., jedno wydarzenie. Wchodze pewnego dnia do kosciola i widze, ze jakis mezczyzna otwiera sobie tabernakulum i cos tam robi. Pytam go jakim prawem otwiera tabernakulum, a on mowi, ze ksiadz mu pozwolil, ze ksiadz kazal mu umiescic w tabernakulum zarowke. Ten ksiadz wpadl na pomysl, ze dobrze by bylo, ze jak sie otwiera tabernakulum, zeby zapalao sie swiatlo, jak w lodowce, bo wtedy bedzie widac Najswietszy Sakrament. Ja, zbulwersowany, mowie do tego robotnika:"To nie jest kredens, to nie jest szafka w kuchni, ze pan tak sobie moze to otworzyc. To jest Najswietszy Sakrament". A on na to:"A to niech sobie ksiadz ( bral mnie za ksiedza) to wezmie gdzies przestawi, te naczynia". Ja na to:"Tu nie chodzi o naczynia. To jest Najswietszy Sakrament". Na nim nie zrobilo to zadnego wrazenia.

- Co bylo dalej?
Po tych trzech latach mojego tam pobytu wybuchl skandal zwiazany z tym moim pierwszym opiekunem. Okazalo sie, ze mial powiazania z mafia, ze seminarium dla cudzoziemcow, ktore prowadzilo bylo nielegalne, bo to seminarium bylo zamkniete juz jakis czas wczesniej, przez Stolice Apostolska. Tego, ze to seminarium bylo nielegalne, nie wiedzialo nawet wielu biskupow.
Dopiero po tym skandalu to wyszlo na jaw, jak i wiele innych spraw, i zostal wydany zakaz prowadzenia przez niego tego seminarium. Episkopat wloski rozeslal listy po wszystkich diecezjach, ze klerycy, ktorzy byli w tym seminarium nie powinni byc przyjmowani do zadnej diecezji. Po otrzymaniu takiego listu ten moj kalabryjski biskup neokatechumenalny powiedzial mi, ze on mnie nie bedzie swiecil, zebym ja sobie szukal czegos innego, tym bardziej, ze nie poddalem sie tutejszej formacji i, po trzech latach nie zostalem klerykiem neokatechumenalnym (...)

- Ale ksiadz sie nie poddawal?
Nie. Odnowilem moje kontakty z polonijnym seminarium w USA i szybko tam pojechalem. (...) .
W seminarium polonijnym bylem na rozmowie, zwiedzilem gmachy. Przyjeto mnie do seminarium. Szybko zorientowalem sie jednak, ze dominuje tu modernizm o wiele wiekszy niz w tym seminarium we Wloszech, w ktorym dominowal neokatechumenat. Zdecydowalem, ze wracam do Wloch. Na przelot musialem zarobic. Pracowalem na to kilka miesiecy.

- Gdzie w koncu udalo sie ksiedzu skonczyc seminarium?
Na poczatku przez kilka miesiecy pracowalem pod Rzymem opiekujac sie czlowiekiem chorym na stwardnienie rozsiane. (...) Duzo sie modlilem i, to byl akurat Wielki Post, odprawialem droge krzyzowa, czytalem Dzienniczek sw.siostry Faustyny. (...)
Gdy dostawalem od czasu do czasu wolne, jezdzilem do Rzymu. Tam poznalem kleryka zwiazanego z Tradycja. (...). Podczas jednego ze spotkan powiedzial mi:"Sluchaj, szkoda, zeby tyle lat formacji, zeby to wszystko poszlo na marne". (...). On mnie zapoznal z ksiedzem Sandro Marsano, ktory byl proboszczem w tej diecezji, w ktorej obecnie sie znajduje.
Ten ksiadz zaproponowal mi wstapienie do stowarzyszenia, ktore wlasnie zakladal - tradycyjnej wspolnoty skupiajacej glownie ksiezy, zyjacej wedlug reguly sw. Filipa Neri. Gdy juz bylem w tej wspolnocie przedstawil mnie biskupowi ordynariuszowi - Mario Olivieri. Opowiedzialem mu o sobie wszystko. Biskup zapytal mnie tylko czy znalem prawde o tym seminarium dla cudzoziemcow, gdy do niego wstepowalem. Powiedzialem, ze bylem tego nieswiadomy. Biskup stwierdzil wtedy, ze nie widzi we mnie zadnej winy i przeciwwskazan do tego, by mnie przyjac do diecezji. W zwiazku z tym, ze studia mialem juz ukonczone umiescil mnie w jednej z parafii, parafii sw.Tomasza Apostola w Dolcedo i tam bylem przez trzy lata. (...) Tam otrzymalem swiecenia diakonskie. Swiecenia kaplanskie otrzymalem wraz z innymi diakonami w katedrze sw.Michala Archaniola w Albenga.

Rozdzial III
Kaplanstwo - W objeciach Tradycji.

- Jak szybko zostal ksiadz proboszczem?
Biskup podpisal dekret dzien po moich swieceniach tak, ze w sobote bylem wyswiecony na kaplana w katedrze sw.Michala, a w niedziele bylem juz nominowany na proboszcza dwoch parafii. Nie od razu sie jednak w nich pojawilem, bo po swieceniach mialem jeszcze czas wolny, zeby odprawic moje prymicje w tej parafii, w ktorej bylem diakonem i pojechac do Polski, by odprawic prymicje w mojej rodzinnej parafii.

- Obecnie jest ksiadz proboszczem juz w czterech parafiach.
Najpierw biskup dal mi dwie parafie, a po szesciu miesacach, gdy ocenil, ze daje sobie rade i je "rozkrecam", dostalem nastepne dwie. (...)

- Moze ksiadz powiedziec pare slow o specyfice tych parafii?
Te parafie sa blisko siebie, ale kazda inna. Roznia sie tradycjami i kultura. Ludzie rowniez sa jakos inni. Mieszkancow jest nieduzo. Latem liczba wiernych w tych parafiach sie podwaja, a czesto i potraja. (...) W parafii, w ktorej obecnie mieszkam jest bardzo trudno przyciagnac ludzi do kosciola, dlatego, ze tutaj ostatni proboszcz staly zmarl w 1966 roku. Byli tu ksieza, ktorzy dojezdzali gdzies z miasta, z innych parafiii, z daleka. Wiadomo, ze jak ksiadz sie spieszyl, a musial dojechac, to odprawial tylko Msze Swieta i jechal dalej, bo musial jeszcze dotrzec do innych parafii w okolicy.

- Czyli nie bylo zwiazku kaplana z parafianami przez wiele lat?
Nie bylo duszpasterstwa pastoralnego. Ludzie odzwuczaili sie od chodzenia do kosciola. (...) Od 1966r., to juz prawie 50 lat, nie bylo zatem stalego duszpasterstwa, tak, ze parafie te zostaly odarte ze wszystkiego.. Kiedy zostalem proboszczem to sobie uswiadomilem, ze trzeba zaczynac wszystko od podstaw,, budowac struktury, zeby cos sie tutaj dzialo, zeby tych ludzi do kosciola przyciagnac, zeby cos im zaoferowac w perspektywie duchowej i to cos, od czego oni sie juz odzwyczaili. (...) jednak jest tu dzis wielka religijna obojetnosc. Parafia w ktorej mieszkam jest szczegolna ze wzgledu, ze jest bardzo stara. Jej poczatki siegaja VII wieku. (...) chrzescijanstwo juz wtedy tutaj bylo, a dzisiaj po tym tysiacu przeszlo lat, jakby to wszystko sie zatracilo. (...)

- Czy ksiadz odprawia na terenie swoich parafii Msze swiete trydenckie/
Tak, we wszystkich swoich parafiach odprawiam wylacznie Msze Swiete trydenckie. W parafii sw.Michala Archaniola sa tez benedyktyni Matki Bozej Niepokalanej i to sa benedyktyni tradycyjni, ktorzy odprawiaja codziennie Msze Swiete tylko w starym rycie. Jest to zawsze spiewana gregorianska Msza Swieta. Jest ich pieciu, ale wciaz ich przybywa. To jest wielka laska, ze mam na terenie jednej parafii wlasnie tych benedyktynow. Ja odprawiam Msze Swieta codziennie tylko w jednym kosciele..

- Czy inni ksieza w diecezji odprawiaja tez tylko Msze Swiete trydenckie?
W naszej diecezji jest bardzo duzy procent takich ksiezy. To sa zazwyczaj ksieza mlodzi, wyswieceni niedawno. Jest bardzo duzo parafii, w ktorych Msze Swiete trydenckie sa w niedziele jako Msze podstawowe. Na wybrzezu sa one dodatkowe. W kosciolach rektoralnych sa tylko Msze Swiete w starym rycie. Na terenie diecezji sa siostry Franciszkanki Niepokalanej, siostry klauzurowe. Sa to glownie bardzo mlode zakonnice. Nie ma u nich nowej Mszy Swietej.

- A co na to biskup?
Biskup tez odprawia Msze Swiete trydenckie, pontyfikalne ( jest to kazda Msza Swieta uroczysta, ktora jest odprawiana przez biskupa), szczegolnie, gdy odwiedza parafie.

katolik.us/viewtopic.php
aron
Edgar uwaga!
Propagowanie historii życia tego tradycjonalistycznego księdza jest tu niemile widziane przez niektórych ... dradycjonalistycznych userów tego szacownego forum!
🤨
Edgar71
A tutaj spotkanie z tym księdzem.
Spotkanie z x.Tomaszem Jochemczyk
Edgar71
Niesamowita historia. Przeczytałem jednym tchem.
aron
Ks. Tomasz Jochemczyk, buntownik od urodzenia, pracował jako barman w dyskotece. Po zdaniu matury, w McDonaldzie oraz w pizzerii. Potem w wypozyczalni kaset video, w sklepie monopolowym, w restauracji jako kelner, a wreszcie jako barman w nocnym klubie ze striptizem.
Z mszę trydencką ks. Jochemczyk zapoznał się studiując materiały kolegii ze starszego ruku seminarium Pallotynów na temat św. Piusa …Więcej
Ks. Tomasz Jochemczyk, buntownik od urodzenia, pracował jako barman w dyskotece. Po zdaniu matury, w McDonaldzie oraz w pizzerii. Potem w wypozyczalni kaset video, w sklepie monopolowym, w restauracji jako kelner, a wreszcie jako barman w nocnym klubie ze striptizem.

Z mszę trydencką ks. Jochemczyk zapoznał się studiując materiały kolegii ze starszego ruku seminarium Pallotynów na temat św. Piusa X oraz z lektury pisma lefebrystów "Zawsze wierni".

Po czwartym roku zaniepokojeni przełożeni skierowali go na roczny urlop, aby mógł przemyśleć sobie swoją "kiczowatą pobożność".

Urlop dziekański spędził w parafi w Czarnej gdzie emerytowany ksiądz wprowadził go w tajniki nielegalnie odprawianej przez siebie nocnej mszy trydenckiej.

Ostatecznie wyrzucony z seminarium, nie mając możliwości powrotu do domu i nie mogąc znależć żadnego seminarium w Polsce, które chciałoby go przyjąć, również po odmownej odpowiedzi Bractwa św. Piotra, udał się na emigrację.

Został przyjęty do Seminarium w Sankt Polten w Austrii, które wkrótce jednak zostało zamknięte w wyniku skandalu pedofilskiego.

Następnie udał się do Włoch gdzie przyjęto go już do kolejnego seminarium. Po kilku latach szarpaniny z "modernistycznym" rektorem, który określił Jochemczyka mianem "nie uznający SW II zakuty łeb" seminarium zamknięto za kontakty z mafią bez możliwości święcen dla kleryków.

Ostatecznie zlitował się nad nim bp Mario Olivieri wyświęcając go na kapłana i przydzielając mu aż cztery parafie głównie z powodu braku księży we Włoszech.
/
ona
U niektórych ciało w pełni rozwinięte, a serce i umysł nadal siedzą w wózku dziecięcym. 😁
Inquisitor
ona właśnie wysłałem zapytanie do mojego znajomego, który zna się w tych tematach i wie, że zakochanie to choroba. Jak mi wytłumaczy na czym rzecz polega, to chętnie Cię oświecę kobiecinko.
ona
Przemuś, ja nie pragnę-jestem 😜
Inquisitor
parvus 2014-09-06 21:44:44
Przemek
---------------------------
Nie masz co kasować swoich wypowiedzi. Mam udowodnione Twoje odchyłki.Więcej
parvus 2014-09-06 21:44:44
Przemek

---------------------------
Nie masz co kasować swoich wypowiedzi. Mam udowodnione Twoje odchyłki.
Inquisitor
ona no najlepiej sugerować się żydowskim pederastą Gombrowiczem. Co z Twoją "mniłością"? Niespełniona? Widać po Twoich tematach, jak pragniesz stanu zakochania.
ona
Najłatwiej człowiekowi który uwaza się za NIC pozwalac sobie wobec drugich na WSZYSTKO...(parafrazując Gombrowicza 😁 )
ona
ło jej 😁 ze tak po błogosławieństwie pozwolę sobie cichutko westchnać 😁
Inquisitor
ona Ty też milcz, bo wielu zaszłaś za skórę i jesteś na czarnej liście.
ona
Jak niezywy moze smiercią grozić? Wykąp może INQ, swoją duszę w Milczeniu 😁
Inquisitor
Zatem wybierasz stos? Proszę bardzo. Dla zatwardziałych odszczepieńców i żydów tylko to jest skuteczne. A wystarczyło skruszyć swoje serce i przestać szkalować katolików na tym portalu, to kara śmierci by Cię ominęła.
aron
Ciekawe jakiego wyznania jest Yuca? 🥴
yuca2111 2014-09-06 11:14:39
Bergoglio, Francis, Francisco= antipapa, JUDAS!Więcej
Ciekawe jakiego wyznania jest Yuca? 🥴

yuca2111 2014-09-06 11:14:39
Bergoglio, Francis, Francisco= antipapa, JUDAS!
ona
To jak mówisz Przemuś, które wyznanie "katolickie" doprowadziło cię do obecnego stanu
😀Więcej
To jak mówisz Przemuś, które wyznanie "katolickie" doprowadziło cię do obecnego stanu

😀
aron
Czyli nie polepsza się. 🥴
To jak mówisz Przemuś, które wyznanie "katolickie" doprowadziło cię do obecnego stanu?
🤨Więcej
Czyli nie polepsza się. 🥴

To jak mówisz Przemuś, które wyznanie "katolickie" doprowadziło cię do obecnego stanu?
🤨
Inquisitor
Milcz heretyku, bo Cię spale na stosie.
aron
No widzisz Przemuś. Jak chcesz to potrafisz się dowartościować.
A jak tam pozostałe dolegliwości? 🤨Więcej
No widzisz Przemuś. Jak chcesz to potrafisz się dowartościować.

A jak tam pozostałe dolegliwości? 🤨