V.R.S.
704

Ksiądz Grzegorz Hesse na II Niedzielę Adwentu

źródło

Istnieje połączenie między Starym a Nowym Testamentem, nazywa się ono Jan Chrzciciel. Jest on synem kapłana Zachariasza z oddziału kapłańskiego Abiasza oraz córki Aarona Elżbiety nazwanej na cześć małżonki Aronowej (Wj 6,23). Rodzice byli bardzo starzy, gdy archanioł Gabriel zapowiedział im syna, podał jego imię i przepowiedział jego wielkość (Łk 1, 13-19). Znak ów został potwierdzony wobec wątpiącego ojca jego czasową niemotą (Łk 1,20) aż do momentu, gdy wita syna przez Benedictus (który duchowni odśpiewują podczas jutrzni) (Łk 1,67-79). Jan zostaje uświęcony w łonie matki (Łk 1, 15, 41, por. Jr 1,5). Chłopiec spędza swe lata w odosobnieniu aż, w wieku 30 lat, pojawia się na pustyni judzkiej a potem w rejonie rzeki Jordan i poprzez jego wystąpienie, głoszenie nawrócenia i królestwa Bożego a wreszcie chrzest dla odpuszczenia grzechów rozpoczyna się wielki ruch masowy (Mt 3, 1-12, Mk 1,2-8, Łk 3, 2-22). Jezus również daje się ochrzcić i zostaje uznany przez Jana jako Mesjasz, dzięki oświeceniu z wysoka (Mt 3,14). Dla Niego Jan jest jego poprzednikiem:

“A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie przez odpuszczenie mu grzechów” (Łk 1, 76-77)

Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem” (Łk 3,16)

“Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego Nie był on światłością, lecz aby zaświadczyć o światłości.” (J 1, 6-8)


Jan zatem wyznaje Chrystusa jako Wyższego, wiecznego, Baranka Bożego, Syna Bożego (J 1, 19-36). Dwóch z jego uczniów dołączają do Jezusa (J 1,39), podczas gdy inni, zazdrośni o dzieło Jezusa, który rozpoczął po Janie i pomimo powtarzanych odwołań ich mistrza (J 3, 23-32) do Jezusa, pozostają z dala od niego. Aby ich pouczyć przed swym końcem, Jan próbuje doprowadzić Jezusa do otwartego oświadczenia, wysyłając doń posłanie, choć przypuszczalnie nie był pouczony o przebiegu mesjańskiego dzieła (Ewangelia na II Niedzielę Adwentu, Łk 7, 19-29). Koniec Jana jest powszechnie znany i ma związek z Herodem, Herodiadą oraz Salome.

Dzisiejsza Ewangelia rozpoczyna się od przekazanego przez Jana pytania: “Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Odpowiedź jest jasna: “Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli są wskrzeszani, ubogim jest głoszona Ewangelia”.

Jan otrzymuje od Jezusa pochwałę jako prorok, a nawet więcej niż prorok – jako anioł posłany przed Panem, jako największy narodzony z niewiast (Mt 11,7-10, Łk 7,24-28). Sam Jan jest prorokiem i ewangelizatorem, nie cudotwórcą: “Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą” (J 10,41). Cudów, które czyni Syn Boży aby rozpoznali Go jako prawdziwego Boga i poszli za Nim. Jan jedynie przygotowuje dla Niego drogę. Ogłasza Go, dlatego właśnie Kościół włącza związaną z tym Ewangelię w Adwent, nie z powodów historycznych, gdyż Jan jest zaledwie nieco starszy niż Jezus lecz aby uczynić nas godnymi torującymi drogę: podobnie jak Wielki Post, czas pokuty i nawrócenia ma nas przygotować na niepojęty cud Zmartwychwstania, tak Adwent ma nas przygotować na niepojęty cud Wcielenia Drugiej Osoby Boskiej.

Człowiek powinien zbliżać się do wielkości Boga objawionego jako czysty, podobnie jak kapłan powinien podchodzić czysty do ołtarza. W czasach Kościoła kiedy przyjmowanie Najświętszego Sakramentu Ołtarza nie było codzienną ani coniedzielną rutyną, co jest niestety aż nazbyt ludzkie, góry były równane a doliny wypełniane nie tylko w sumieniu człowieka, lecz w całym jego nastawieniu nim w dzień Bożego Narodzenia, tym lepiej przygotowany, udał się przed oblicze Pana.

Obok Spowiedzi Świętej każdy powinien również zbadać dlaczego powracają do nas te same grzechy: czy naprawdę przyjęliśmy Kazanie na Górze? Czy próbujemy jedynie przetrwać, zachowując Dziesięć Przykazań? Czy nie nazbyt często pływamy we mgle strasznej myśli: “to chyba w końcu nie grzech śmiertelny?” Czy to nie właśnie takie podejście sprowadza często tak wiele cierpienia na naszych bliźnich katolików, że najzwyklejszy brak miłośći “nie jest grzechem śmiertelnym”? Nie ma nic gorszego nad brak miłości!

“Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (…) Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5, 20, 22). Chrystus mówi nie o niewierności lecz sprawiedliwości. Jesteśmy być może pobożni, ale to nie wystarcza. Prawdziwa sprawiedliwość pochodzi z miłości, jak wyjaśnia to św. Paweł w XIII Rozdziale 1 Listu do Koryntian. Czy tak się zachowujemy? Co robimy? Końcowa pieśń niedzielnej Mszy nadal brzmi nam w uszach a inni uczestnicy nadal siedzą przed nami na ławie oskarżonych!

“Błogosławiony, który się ze Mnie nie zgorszy”.

Zatem w dzisiejszej Ewangelii i ma to zastosowanie bardziej do nas niż myślimy Jan przekonuje ludzi, którzy przyjmują od niego chrzest, “faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego” (Łk 7,30). Nie pozostawajmy w błędzie: faryzeusze byli pobożni! Poza kilkoma, próbowali podobać się Panu, lecz to nie wystarczyło, ponieważ brakowało im istotnych cnót takich jak miłość, pokora, poznanie, zatem Chrystus ich gniewał: “to co uczyniliście najmniejszemu z moich braci…” Czy pamiętamy o tym zanim osądzimy naszych współbraci, kilka minut po tym jak przyjęliśmy GO do siebie?

Czy nie chcemy dostrzec że nie jesteśmy wystarczająco ważni i nie mamy warunków by oceniać innych w ten sposób? Pokora oznacza umiłowanie prawdy. Zaś miłość do prawdy oznacza zredukowanie siebie do niczego tak by wszystko miało tę samą miarę. Dowolne zdjęcie satelitarne jest w nas stanie przekonać, że każdy kto patrzy z góry nic nie zobaczy. Dlaczego nie mogą słowa Pana?

Poświęćmy się tym słowom Pana zamiast marnować nasz czas codziennie na kłamstwa w prasie, w radiu i w telewizji.

“Albowiem ten, którego Bóg posłał, głosi słowa Boże, bo nie według miary udziela Bóg Ducha” (J 3,34).

Ducha nie gaście” (1 Tes 5,19).

Sama modlitwa nie wystarczy, musimy dokonać refleksji!

podobne tematy:
Kazania na Adwent – św. Franciszek Salezy (1)
wordpress.com/2022/01/12/benedictus/
Oktagon


Jan Chrzciciel z jednego z portali katedry Notre-Dame w Paryżu