Do Matki Bożej z Guadalupe
idę swą drogą,
w tle znów ktoś płacze,
tam, w wielkim mieście,
tuż za wzgórzami,
siedzą wczorajsi
serc pożeracze,
udając że dziś
są gołębiami
słuchaj,
posłuchaj najdroższy
jam Panna, jam jest i Matka
jedynej Prawdy i Boga,
i Pana tego co wokół,
i Pana samego Nieba
idę swą drogą,
doliną cieni,
nawet płacz umilkł,
cisza nad miastem,
w tej sennej ciszy,
choć są ochrzczeni,
czczą wciąż mieszkańcy
węże pierzaste
słuchaj,
posłuchaj najmilszy,
jam Matka jest współczująca
i dzieci, co mnie szukają,
wysłucham płaczu i smutku,
pocieszę, wesprę, oczyszczę,
opiekę dam w utrapieniu
idę swą drogą,
myśl wciąż się trwoży,
napięcie ducha
moc nadwyręża,
mówią że nawet
konkwistadorzy
przeszli na służbę
krwawego węża
słuchaj,
czy jam nie twa Matka?
czyś nie jest pod moją pieczą?
czy ci radości nie daję?
czyś nie jest pod moim płaszczem?
cóż więcej jest ci potrzeba?
niech więcej cię nic nie trapi,
nazbieraj, przynieś mi kwiatów
i stanąłem by bukiet
dać Lilii,
co jak Gwiazda,
jak w Niebo jest Brama,
i przyniosłem Jej
Róże Kastylii,
od świętego
Domingo Guzmana
---
wiersz powyższy, inkorporujący (część oznaczona kursywą) fragmenty Nican mopohua, powstał z poruszenia serca w niedzielę, 11.12.2022 r. - pół-świadomego, bo rozpoczynając go pisać, nie miałem świadomości, że robię to w rocznicę wydarzeń z Tepeyac
w tle znów ktoś płacze,
tam, w wielkim mieście,
tuż za wzgórzami,
siedzą wczorajsi
serc pożeracze,
udając że dziś
są gołębiami
słuchaj,
posłuchaj najdroższy
jam Panna, jam jest i Matka
jedynej Prawdy i Boga,
i Pana tego co wokół,
i Pana samego Nieba
idę swą drogą,
doliną cieni,
nawet płacz umilkł,
cisza nad miastem,
w tej sennej ciszy,
choć są ochrzczeni,
czczą wciąż mieszkańcy
węże pierzaste
słuchaj,
posłuchaj najmilszy,
jam Matka jest współczująca
i dzieci, co mnie szukają,
wysłucham płaczu i smutku,
pocieszę, wesprę, oczyszczę,
opiekę dam w utrapieniu
idę swą drogą,
myśl wciąż się trwoży,
napięcie ducha
moc nadwyręża,
mówią że nawet
konkwistadorzy
przeszli na służbę
krwawego węża
słuchaj,
czy jam nie twa Matka?
czyś nie jest pod moją pieczą?
czy ci radości nie daję?
czyś nie jest pod moim płaszczem?
cóż więcej jest ci potrzeba?
niech więcej cię nic nie trapi,
nazbieraj, przynieś mi kwiatów
i stanąłem by bukiet
dać Lilii,
co jak Gwiazda,
jak w Niebo jest Brama,
i przyniosłem Jej
Róże Kastylii,
od świętego
Domingo Guzmana
---
wiersz powyższy, inkorporujący (część oznaczona kursywą) fragmenty Nican mopohua, powstał z poruszenia serca w niedzielę, 11.12.2022 r. - pół-świadomego, bo rozpoczynając go pisać, nie miałem świadomości, że robię to w rocznicę wydarzeń z Tepeyac