Zacznijmy od samych zainteresowanych i ich rodziców, czy poprą zbiorowe kontrolowane zamówienie zakupu oleju z konopi do zawartości THC 10 % np. w Republice Czeskiej, gdzie prawa w każdym względzie są mniej restrykcyjne jak u nas ? - Moze w Holandii ?- Podajmy dzieciom importowany olej z konopi w obecności lekarzy, by i oni mogli się przekonać o jego skutecznym radzeniu sobie z rzutami. - Jesli jedni rodzice wychodzili dla swojego dziecka i ubłagali urzędników o docelowy import, to Polska Akademia Zdrowia w imieniu wielu rodzin mogla by może zamówić szybciej, a przede wszystkim godniej. Trzeba by ustalić ile ml oleju z konopi potrzeba na jednego chorego miesięcznie, na sześc miesięcy. Moc zaobserwować ile osób rzeczywiście czuje się lepiej, ma mniej rzutów, a które nie reagują na działanie THC , bo może są i tacy epileptycy. - Ile to kosztuje ? - transport cło. Wtedy można by zrobić " zrzutkę " na importowany - dozwolony i dystrybuowany pod kontrola olej z konopi o zawartości THC do 10%…i walczyć o prawo do uprawy na polskim gruncie " na użytek leczniczy do 5 krzaczków rocznie na zameldowana pod danym adresem osobę ", jeśli wykaże się ona artretyzmem, reumatyzmem, epilepsja, stwardnieniem rozsianym, trzesawkami kończyn - może sobie pichcić swoje marihuany jak chce, sposobów jest wiele. Podobnie jest w Hiszpanii. W Szwajcarii nie ma przyzwolenia, ale toleruje się do 5 krzaczków na osobę. - Dlaczego nie u nas ? - Co z tego ma NFZ, ze ludzie cierpią i potrzebują lekarstw ? Ma tylko same wydatki, a ludzie cierpią dalej. - Może by Pan Jerzy Zięba zechciał wystąpić do licznych odbiorców z petycja do podpisania w tym temacie ? - Dobrze by z taka petycja wystąpić najpóźniej na początku czerwca, wiec przed wakacjami, wszyscy znamy chorych, którym chcielibyśmy ulżyć w cierpieniach.

Bardzo ciekawy Projekt, w obliczu Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii z 1997 r i wielokrotnie odnawianej - Projekt niemożliwy do realizacji. - Wprawdzie za uzbierane pieniądze będzie można wynająć szklarnie, zawiesić silne lampy UV B,kupić nasiona, zrobić rozsady, wsadzić roślinki do gruntu, ale nigdy nie doczekamy się plonów, Policja będzie szybsza i wyrwie wszystkie krzaczki z gruntu. - Stracimy pieniądze i nadzieje na wspomożenie chorych na padaczkę dzieci.
Moze zacznijmy realizacje Projektu od aprobaty społecznej, może od zbierania podpisów za inicjatywà medyczna, czy społeczną, jeśli będziemy ich mieli wymagane kilkaset (może?) tysięcy wtedy można wystąpić o prerogatywę " na użytek dla celów leczniczych ". - Nie twórzmy plantacji zanim nie zmienimy Prawa.