22Cecylia
2299

Chodźmy już Mamusiu, bajeczka się skończyła

Moja znajoma z przerażeniem opowiada, że jej trzyletnie dziecko pod koniec mszy św. (dla dzieci) mówi do niej: Chodźmy już, Mamusiu, bajeczka się skończyła. Młoda matka się boi, że jej dziecko jest …Więcej
Moja znajoma z przerażeniem opowiada, że jej trzyletnie dziecko pod koniec mszy św. (dla dzieci) mówi do niej: Chodźmy już, Mamusiu, bajeczka się skończyła.
Młoda matka się boi, że jej dziecko jest nieczułe, nie potrafi w ogóle nic zrozumieć, jest może nawet niedorozwinięte, krótko mówiąc - obawia się że coś jest z nim „nie tak”. Stara się wychowywać go religijnie, wszyscy codziennie wieczorem klękają w domu do modlitwy. Pana Jezusa na krzyżu wiszącym nad drzwiami rozpoznaję, do Matki Bożej składa rączki i prosi o zdrowie dla mamusi i tatusia. A mszę św. nazywa uparcie bajeczką. Często z trudem wytrzymuje do końca. Często pogania do wyjścia z kościoła, mówiąc: obejrzeliśmy, Mamusiu, już możemy iść.
Uspokajam moją przyjaciółkę i pytam, czy dziecko w domu ogląda bajeczki w telewizorze. Owszem – ogląda. Czasami nawet chodzą do teatrzyku dla dzieci. A w przedszkolu było przedstawienie, gdzie wszystkie dzieci tańczyły, klaskały i skakały.
No więc co się tu dziwić, z dzieckiem wszystko jest …Więcej
considera
Faktem jest też, że dzisiaj dzieci zbyt dużo tych bajek oglądają i często nie można ich oderwać od telewizorów. A bajki zawierają w sobie coraz więcej elementów magii i okultyzmu. Zdarza się, że małe 5-cio, 6-latki, potrafią już nawet bluźnić przeciwko Panu Bogu. Skąd się to w nich bierze?…
Telewizory zabierają dzieciom ciszę, której one też potrzebują. Kiedyś kupowano dzieciom pięknie ilustrowane …Więcej
Faktem jest też, że dzisiaj dzieci zbyt dużo tych bajek oglądają i często nie można ich oderwać od telewizorów. A bajki zawierają w sobie coraz więcej elementów magii i okultyzmu. Zdarza się, że małe 5-cio, 6-latki, potrafią już nawet bluźnić przeciwko Panu Bogu. Skąd się to w nich bierze?…
Telewizory zabierają dzieciom ciszę, której one też potrzebują. Kiedyś kupowano dzieciom pięknie ilustrowane Biblie dla dzieci - i to nie dopiero jako prezent na I Komunię Świętą, ale już wcześniej. Czytano im fragmenty, a potem dzieci, oglądając obrazki, same umiały opowiadać. To zapadało głęboko w ich pamięć. Dzisiaj, rodzice wychowani w ten sposób, z sentymentem wspominają tak przeżyte dzieciństwo.
Poza tym dzieci wykonywały więcej zajęć praktycznych, np.: zajmowały się malowankami, czy grami, które rozwijały je intelektualnie, a także miały więcej ruchu, typu: „zabawy podwórkowe”, dzięki którym uczyły się przebywania w grupie i wzajemnej solidarności …
22Cecylia
Jakże aktualny tekst i jakże smutny, ponieważ nic nadal się nie zmieniło.
Ale liturgia ma swoje granice, granice od dawna przekroczone przez księży, którzy chcą się przypodobać dzieciom i ich rodzicom. Rodzicom, wychowanym w podobnym duchu, nie rozumiejącym powagi Mszy świętej. Oni wiedzą, że msza św. to nie bajeczka, ale nie wiedzą, że jest Ofiarą Chrystusa Pana. Nie wiedzą, że na mszy należy …Więcej
Jakże aktualny tekst i jakże smutny, ponieważ nic nadal się nie zmieniło.

Ale liturgia ma swoje granice, granice od dawna przekroczone przez księży, którzy chcą się przypodobać dzieciom i ich rodzicom. Rodzicom, wychowanym w podobnym duchu, nie rozumiejącym powagi Mszy świętej. Oni wiedzą, że msza św. to nie bajeczka, ale nie wiedzą, że jest Ofiarą Chrystusa Pana. Nie wiedzą, że na mszy należy stanąć pod Krzyżem Chrystusowym i wraz z Matką Bożą i aniołami adorować Ofiarującego się.
Nie wiedzą, bo większość z nich miała już swoje bajeczki – przecież msze dla dzieci odprawia się już od ponad dwudziestu lat. Nie wiedzą, bo są nauczeni, że tylko radosne przebywanie z Bogiem ma sens, więc po co powaga, po co ceremonialność. Nie wiedzą, bo wychowani zostali na mszach młodzieżowych lub w ruchach, gdzie przyzwyczajono ich do tego, że należy być radosnym, że msza ma być ciągle nowa i inna, że sami mają być kreatywni, że ma być miło i wesoło.
Tym rodzicom nie wyjaśnimy, że pod Krzyżem nie było miło. Im też nie wyjaśnimy, że Uczta Eucharystyczna, na którą ciągle się powołują, nie jest miejscem do zabawy. Nie odważymy się nawet im przypomnieć, że Ostatnia Wieczerza była ucztą podniosłą, ale nie wesołą!