Pan Jezus :

+"Symeon niewiele mówił, kiedy wziął Mnie w ramiona, można powiedzieć, że był gotów umrzeć ze szczęścia, bo Pana i Boga trzymał w swoich rękach. Czego wam więcej trzeba? Czyż nie daje się cały w Eucharystii?"

+"Ach, jakże nie rozumieją, że Moja miłość jest darmowa i nie muszą za nią płacić. Ja nie wybieram ideałów lecz przyszedłem powołać grzeszników"

+"Powiedz im drobinko mała, która nie posiadasz nic, prócz Oblubieńca, że droga za Mną jest drogą tracenia nie zyskiwania. Co macie utracić, aby Mnie naprawdę posiadać? Absolutnie wszystko. Łącznie z samym waszym myśleniem o sobie jak byście mieli, coś z czego trzeba się wam chlubić. O poza Moim Krzyżem nie ma powodów do chluby, żadnych powodów"

+"Kiedy się modlicie nie bądźcie jak obłudnicy, którzy myślą, że przez wzgląd na wielomówstwo będą wysłuchani, nie potrzebuje takich modlitw. Najdroższa drobinko Moja, jeśli dusza nie wejdzie szybko na drogę tracenia, wpadnie w pułapkę modlitewnych zarobków bez miłości i wkrótce odejdzie daleko ode Mnie niczym młodzieniec posiadający wiele posiadłości ".


Weszłam do kaplicy, a Pan rzekł :

"Ukochana Moja oblubienico, perło drogocenna, czy wiesz jak długo musiałem cię szukać? ".

Nie... przecież jestem twoja.

,, Jednak, aby odnaleźć drogocenną perłę trzeba się sporo natrudzić, ty wiesz, Anetko, że wszystko co uczyniłem w swoim ziemskim życiu i w chwili męki i śmierci było dla ciebie. To był drobinko mała, tak Mi droga, czas poszukiwania i znajdowania . Tak, bo oto narody są jak kropla wody u wiadra, uważa się je za pyłek na szali , a wyspy ważą tyle co nicość i pustka, a dusza każda jest dla mnie drogocenna niezależnie od tego czy potrafi okazać wdzięczność czy nieustannie kręci się wokół siebie i swoich spraw.

Błądzenie ich nie jest wynikiem złej woli, ale powodowane jest niezdrowym zainteresowaniem dobrami tego świata i jego pożądliwością. Miotają się to tu to tam, zamiast pochłaniać żywy pokarm Mojej Ewangelii. Dlaczego zagubienie tylu osób, moja Anetko ? Czy nie podałem im wyciągniętej ręki, jak bogatemu młodzieńcowi, który zapewniał Mnie, że wszystkiego przestrzegał od swojej młodości. Ach, jakże nie rozumieją, że Moja miłość jest darmowa i nie muszą za nią płacić. Ja nie wybieram ideałów lecz przyszedłem powołać grzeszników. Dlaczego niektórzy cofają się z tej drogi, na której ich postawiłem? Czyżby mieli zbyt wiele posiadłości? Powiedz im drobinko mała, która nie posiadasz nic, prócz Oblubieńca, że droga za Mną jest drogą tracenia nie zyskiwania. Co macie utracić, aby Mnie naprawdę posiadać? Absolutnie wszystko. Łącznie z samym waszym myśleniem o sobie jak byście mieli, coś z czego trzeba się wam chlubić. O poza Moim Krzyżem nie ma powodów do chluby, żadnych powodów, Anetko, bo co masz czego, byś nie otrzymał. Dlatego ukochana, jeśli dusza wkracza na drogę życia i broni się przy tym uparcie przed stratą wszystkiego, nie jest Mnie godna. Tu nie tyle idzie o kontakty ze światem i dobra materialne, ile o wewnętrzne dobra, których macie aż nadto i tylko dla siebie je trzymacie.

Tak, ty wiesz najdroższa, wasze zarobki modlitewne, które są niczym praca najemnika: brewiarz, różaniec i Eucharystia, a kiedy ostatnio któraś dusza zapytała Mnie czego dla niej pragnę? Nie możecie traktować Mnie według waszego sposobu myślenia: jeśli nie odmowie tej lub innej modlitwy, On przestanie mnie kochać.
Napisz, Anetko, że nie chcę mieć najemników i tych, co wykonują swe obowiązki niczym jedna z wielu prac, które trzeba wykonać, ale bez odrobiny miłości.

Gdy zaczniesz modlitwę lub wejdziesz do kościoła, pomyśl najpierw, po co i dla kogo tu przyszłaś i przestań mówić jeśli nie stanęłaś najpierw w Mojej obecności.
Brzydzę się ofiarami na pokaz. O nie, Anetko, to nie o pokaz dla ludzi chodzi Twemu Panu, lecz o pokaz modlitwy dla samych siebie.
Może brzmi to zabawnie, ale jest prawdziwym.
Kiedy się modlicie nie bądźcie jak obłudnicy, którzy myślą, że przez wzgląd na wielomówstwo będą wysłuchani, nie potrzebuje takich modlitw. Najdroższa drobinko Moja, jeśli dusza nie wejdzie szybko na drogę tracenia, wpadnie w pułapkę modlitewnych zarobków bez miłości i wkrótce odejdzie daleko ode Mnie niczym młodzieniec posiadający wiele posiadłości ".

Dobrze, Jezu, ale wiesz, że jesteśmy uczeni, żeby odmawiać wiele modlitw.

,, O Anetko, czy słusznie? Który z nauczycieli nie przeszedł trudnej praktyki zanim zaczął uczyć? Czy wiedza bez praktyki wystarczy? Najdroższa, nie jestem miłośnikiem słuchania licznych modlitw, jeśli dusza zatraci w nich żywą relację ze Mną. To co miało wam służyć, prowadzi do utraty więzi z Oblubieńcem, jak myślisz, najdroższa, dlaczego tak się dzieje?".

Bo nie umiemy się modlić...łatwo wpadamy w rutynę i nie myślimy o słowach, które wypowiadamy

,, Zobacz, drobinko ukochana, ze Mną jest inaczej, Ja mówię jedno słowo i w nim was kocham.
Pozbądźcie się wielosłowia na modlitwie, a usłyszycie Ducha Świętego, który w was przebywa.
Mówiłem rano, Moje kochanie, że Symeon niewiele mówił, kiedy wziął Mnie w ramiona, można powiedzieć, że był gotów umrzeć ze szczęścia, bo Pana i Boga trzymał w swoich rękach. Czego wam więcej trzeba? Czyż nie daje się cały w Eucharystii?

Dziecię najdroższe, nie potrzebujecie innego Pokarmu, nic was nie napełni i nie nasyci. Nie, Moja Anetko, nie ma potrzeby uczyć wielu modlitw, ale praktyki stawania w Mojej obecności i patrzenia na Mnie obecnego w Najświętszym Sakramencie, to wystarczy... Potem jako uwielbienie można mówić, ale nie tak wiele, aby czynić z waszych wspólnych spotkań, liturgię, która zamiast chwalić Boga czyni was niewolnikami obowiązków. Miłość, miłość i jeszcze raz miłość, któż z was nie obiecał, że będzie Mnie kochać? Gdzie są wasze obietnice?

Pójdź za Mną, zawsze oznacza, kochaj Mnie, ale nie według własnego sposobu działania, ale w nowy sposób. Nie jesteście już przechodniami ale współobywatelami Świętych i domownikami Boga. Czy możecie być świadkami Mego Królestwa w zepsutym świecie, jeśli sami spożywacie jego owoce? O ukochana, napisz, że skoro dusza widzi, że powoli traci wszystko, niech cieszy się i raduje, bo wielka nagroda czeka ją w Niebie. Nie bój się mała trzódko gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo.
Boli cię Moja Anetko, ręka od pisania, a Ja pragnę cię nieustannie uszczęśliwiać.
Widzisz, Moje dzieci muszą usłyszeć, jak ich kocham ".
przeciwherezjom
Śmialiśmy się 3 lutego, gdy przeczytaliśmy to orędzie, że Pan Jezus podsłuchał naszą rozmowę z 2 lutego wieczorem (oczywiście to żart). Rozmawialiśmy wówczas z bólem - o doświadczeniu z tego świętego dnia wspólnej modlitwy różańcowej z pewną "pobożną" grupą w kościele. I takie wnioski wyciągnęliśmy jak powyżej. Ludzie, czy naprawdę nie rozumiecie, że wielomóstwo - klepanie najbardziej czcigodnych …Więcej
Śmialiśmy się 3 lutego, gdy przeczytaliśmy to orędzie, że Pan Jezus podsłuchał naszą rozmowę z 2 lutego wieczorem (oczywiście to żart). Rozmawialiśmy wówczas z bólem - o doświadczeniu z tego świętego dnia wspólnej modlitwy różańcowej z pewną "pobożną" grupą w kościele. I takie wnioski wyciągnęliśmy jak powyżej. Ludzie, czy naprawdę nie rozumiecie, że wielomóstwo - klepanie najbardziej czcigodnych modlitw jest dla Boga tym, czym dla nas jest zawartość muszli klozetowej? Naprawdę lepiej powiedzieć w myślach, "Jezu kocham Cię, przepraszam Cię", może popłakać chwilę. I zamknąć dziób na kilka minut..... I trwać, trwać, uświadomić sobie Obecność Bożą - najlepiej przed Najświętszym Sakramentem (albo w ciszy swego serca też przed Eucharystią, którą przyjęliśmy w Komunii św). W końcu trzeba zacząć wierzyć Ewangelii, w której słowa nikt prawie już nie wierzy - np właśnie o wielomóstwie: "Nie bądźcie gadatliwi jak poganie". A codzienna praktyka pokazuje, że ten fragment Ewangelii jest niemal w 100% odrzucony. Nie wolno sprzeciwiać się Bożym Słowom! Nie chcecie uznać, że powyższe orędzia są prawdziwe? Ok. Ale chyba uznajecie, że Ewangelia to sama Prawda! To dlaczego nic a nic Jej nie przestrzegacie!!!!??? I co bolesne, piszę te słowa najbardziej pod adresem fachowców od modlitwy - kapłanów, zakonnic. Właśnie, to był dzień życia konsekrowanego. Kto najszybciej, na akord klepie Różaniec, brewiarz? No kto? Dobrze się mówi: "Odmówiłem 22 różańce". Odmówiłeś, ale modlitwy tam nie było, tylko smród obłudy, świętokradztwo - czyli kupczenie z Panem Bogiem i ludźmi też swoją pustą pobożnością (o tym kupczeniu jest też w tym i innych orędziach). Kiedyś jeden ksiądz chwalił się jak on świetnie odmawia Różaniec (chodziło o prędkość....). Kiedyś rozmyślałem, jak to jest, bo Matka Boża obiecała i jest to prawda, że każdego kto za życia odmówił Różaniec święty uratuje przed piekłem (są nawet piękne obrazy na ten temat). A przecież wiele dusz zakonnych i wielce pobożnych świeckich przez wieki szło i wciąż idzie do piekła???? A oni wszyscy zaliczyli po kilkanaście tysięcy Różańców!!!! I teraz już rozumiem. To "zaliczenie" nie liczy się w oczach Bożych!!! ZACZNIJCIE SIĘ MODLIĆ!!! NIE KLEPAĆ!!!
WŁADYSŁAW KRÓL udostępnia to
163
Dziękuję Ci Jezu. Kocham Cię i Uwielbiam.