Bos016
6600

Gdzie cię zastanę, tam cię osądzę…

Gdzie cię zastanę, tam cię osądzę… autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr W 1937 roku Klara, młoda, wierząca dziewczyna, dowiaduje się o nagłej śmierci swojej koleżanki z pracy – Anity, która niedawno …Więcej
Gdzie cię zastanę, tam cię osądzę…
autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr
W 1937 roku Klara, młoda, wierząca dziewczyna, dowiaduje się o nagłej śmierci swojej koleżanki z pracy – Anity, która niedawno zawarła sakramentalne małżeństwo, lecz od roku dobrowolnie porzuciła praktyki religijne.
Nazajurz po otrzymaniu wiadomości Klara uczestniczyła we Mszy św., ofiarowała za Anitę Komunię św. i gorąco się modliła. Późnym wieczorem, gdy rozmyślała jeszcze o tej śmierci i modliła się za duszę swej koleżanki, w pewnym momencie zobaczyła Anitę w przerażającym stanie. Koleżanka mówiła do niej: „Klaro! Nie módl się za mnie! Jestem potępiona. Przychodzę nie z własnej woli, ale tylko dlatego, że zostałam zmuszona przez Boga; nie myśl sobie, że czynię to z przyjaźni do ciebie. My nie kochamy już tutaj nikogo. W rzeczywistości chciałabym, abyś i ty została strącona w to miejsce wiecznego nieszczęścia, gdzie ja jestem. Ach... Obym w ogóle nigdy się nie narodziła! Tak, nienawidzę Boga z całym zapałem …Więcej
mk2017
Święta Katarzyna zwraca się do chrześcijan z gorzkim upomnieniem: „szukacie schronienia w nadziei nieskończonego miłosierdzia Bożego, które wychwalacie bez końca, nie widząc jednak, że to wasz opór wobec tej najwyższej Dobroci stanie się waszym oskarżeniem” (Traktat o czyśćcu, XV).
Jarema223
Rysia zbanowali.
mk2017
W chwili śmierci staniemy przed Bogiem nie z abstrakcyjną możliwością wyboru, lecz z konkretną zdolnością lub niezdolnością otwarcia się na wieczną Miłość. Święta Katarzyna z Genui (1447-1510) – prawdziwy apostoł miłości miłosiernej – mówi nam o tym następująco: „U kresu ziemskiego życia dusza zostaje na zawsze utrwalona w dobru lub złu, które obrała według słów: «Gdzie cię zastanę», co …Więcej
W chwili śmierci staniemy przed Bogiem nie z abstrakcyjną możliwością wyboru, lecz z konkretną zdolnością lub niezdolnością otwarcia się na wieczną Miłość. Święta Katarzyna z Genui (1447-1510) – prawdziwy apostoł miłości miłosiernej – mówi nam o tym następująco: „U kresu ziemskiego życia dusza zostaje na zawsze utrwalona w dobru lub złu, które obrała według słów: «Gdzie cię zastanę», co oznacza: w godzinie śmierci, z wolą utwierdzoną w grzechu lub w skrusze, «tam cię osądzę»” (Traktat o czyśćcu, IV).
Bos016
Moje odstępstwo od Boga polegało na rzeczy następującej: uczyniłam sobie ze swojego mężczyzny bożka. Taka rzecz może zdarzyć się w pełni tylko wtedy, gdy miłość polega jedynie na cielesnych doznaniach. Ta egoistyczna miłość oczarowuje, wtrąca w obsesję i zatruwa. Moje adorowanie osoby X stało się dla mnie życiową religią.----------------------------------------------------------
Kobiety, nie …
Więcej
Moje odstępstwo od Boga polegało na rzeczy następującej: uczyniłam sobie ze swojego mężczyzny bożka. Taka rzecz może zdarzyć się w pełni tylko wtedy, gdy miłość polega jedynie na cielesnych doznaniach. Ta egoistyczna miłość oczarowuje, wtrąca w obsesję i zatruwa. Moje adorowanie osoby X stało się dla mnie życiową religią.----------------------------------------------------------
Kobiety, nie kochajta swoich chłopów zanadto.
😜
Bos016
O tej rzeczywistości, tj. o powodach towarzyszących duszy na sądzie szczegółowym, sprawiających, że słyszy wyrok potępienia – możemy dowiedzieć się jeszcze z lektury innych fragmentów „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny, mianowicie, z:
– cz.1 z rozdz. II «Bóg-Ojciec nasz a my»
:.. Żal w godzinie śmierci – to zrozumienie i pragnienie zadośćuczynienia, wyrównania, „okupienia” swoich win czy …Więcej
O tej rzeczywistości, tj. o powodach towarzyszących duszy na sądzie szczegółowym, sprawiających, że słyszy wyrok potępienia – możemy dowiedzieć się jeszcze z lektury innych fragmentów „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny, mianowicie, z:
– cz.1 z rozdz. II «Bóg-Ojciec nasz a my»
:.. Żal w godzinie śmierci – to zrozumienie i pragnienie zadośćuczynienia, wyrównania, „okupienia” swoich win czy zbrodni. Wtedy Bóg dodaje do możliwości ludzkich swoją Miłość. To jest czyściec. Ale to jest Jego Królestwo; jest nadzieja, ratunek, uratowanie przez Miłość. Jednak „żal” nie powstaje tam, gdzie została zabita miłość, wyplenione współczucie i miłosierdzie. Tam króluje nienawiść, pogarda, cynizm i pycha, i człowiek, który w takim stanie wszedł w wieczność przynależny jest im. W obecności Boga odczuje tylko przeraźliwy strach, zagrożenie swojego istnienia duchowego. Nie będzie mógł znieść, wytrzymać siły prawdy, miłości, dobra – Boga. (…). Wszystko, co nazywamy „mam” czy „jestem”, np. zdolny(-a), lepszy (-a) od innych, mądrzejszy(-a) itp. – jest kłamstwem. Im większa pycha, tym większe kłamstwo. W obliczu Pana kłamstwo musi zginąć. W obliczu Prawdy nie może istnieć jej zaprzeczenie. I każdy z nas stając przed Bogiem jest tego w pełni świadomy. Wtedy „rozumie się” wszystko. Bóg jest Światłością sumień! Wszystko, co w nas jest Jego – śpiewa ze szczęścia, spieszy ku Niemu, aby połączyć się ze swoim Źródłem i Życiem, a to, co fałszywe, kłamliwe, „nasze”, pragnie się odrzucić, zniszczyć, zedrzeć z siebie, aby nie hamowało, nie plamiło zjednoczenia z Bogiem.
Lecz, jeśli w człowieku jest przewaga lub prawie samo „własne”, skradzione, przywłaszczone sobie i człowiek utożsamia się z tym wszystkim, nie jest zdolny nic odrzucić, bo wszystko posiadł i trzyma: swoją „wielkość”, „sławę”, „zdolności”, swoją „wyższość nad innymi”, swoją nienawiść, swoją pychę i wielkie wyobrażenia o sobie, jednym słowem swoje kłamstwo, i tych iluzji pozbyć się nie chce – nie może żyć w obliczu Boga, bo musiałby przestać istnieć (jako taki, jakim się ukochał, jaki się sobie podoba i jakim chce się widzieć). Wybiera siebie i… ratuje się ucieczką, jak najdalej od Prawdy (zob. J 3,19-20).
Tak samo czyni nienawiść: musi uciec, aby móc nadal istnieć – jako nienawiść. Jeżeli człowiek tak silnie utożsamił się z zaprzeczeniem Miłości, służąc nienawiści, pysze, obłudzie, zniszczeniu i śmierci, a więc nieustannie zaprzeczając Bogu – to jakże może stanąć przed Nim, swoim Stwórcą i powiedzieć: „Odpłaciłem Ci nienawiścią za miłość, niszczeniem za istnienie, śmiercią za życie!” – „Dlaczego…?” – i na to nie ma odpowiedzi… Bo żaden człowiek wolny tak postąpić nie może. Tak postąpić może tylko niewolnik, który się zaprzedał. Sprzedał sam siebie na wieczność za marne, głupie, krótkotrwałe kłamstwa, iluzje władzy, siły, znaczenia, bogactwa, zaszczytów czy innych przynęt. I chce je mieć, zachować, „bo cóż mu pozostanie…?”
W obliczu Boga – aby się „nie stracić” – ma tylko jedno pragnienie: uciec, nie poznać prawdy, nie przyjąć jej, pozostać w kłamstwie, w nienawiści, ale przy „swoich” złudzeniach, „być sobą”. Tam nie ma żalu, skruchy, wstydu za swoje postępowanie, bólu z powodu cierpień zadawanych innym. Jest tylko strach – o siebie, myśl tylko – o sobie, przerażenie. Jedno pragnienie: ucieczki, ukrycia wszystkiego, co „swoje”, zachowania swego istnienia nawet za cenę wiecznego oddalenia się od Światła, Prawdy i Dobra. To jest „piekło” i ono istnieje. Potępiony wolałby nie istnieć, niż istnieć – tak. Piekło nie jest karą, jest świadomym wyborem woli ludzkiej według przynależności, jest istnieniem tych, którzy ukochali nienawiść, pogardę i upodlanie swoich bliźnich. Jest konsekwencją służby duchom ciemności, nieprzyjaciołom rodzaju ludzkiego, dobrowolnie wybranej za życia na ziemi. Ale to człowiek wybiera wbrew Bogu, a nie Bóg „karze” człowieka…
Jeszcze jeden komentarz od Bos016
Bos016
W książce „Ojciec Pio a dusze czyśćcowe” O. Alessio Parente (Wydawnictwo: Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 2012) jest napisane:
„Nasza wiara mówi nam, że w chwili śmierci, w momencie, gdy dusza opuszcza ciało, staje ona przed Bogiem-Sędzią. Objawienie świętych potwierdzają, że sąd ten jest natychmiastowy i odbywa się dokładnie w miejscu, w którym dusza opuszcza ciało. nikt z nas go …Więcej
W książce „Ojciec Pio a dusze czyśćcowe” O. Alessio Parente (Wydawnictwo: Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 2012) jest napisane:
„Nasza wiara mówi nam, że w chwili śmierci, w momencie, gdy dusza opuszcza ciało, staje ona przed Bogiem-Sędzią. Objawienie świętych potwierdzają, że sąd ten jest natychmiastowy i odbywa się dokładnie w miejscu, w którym dusza opuszcza ciało. nikt z nas go nie uniknie. Każda chwila naszego życia zostanie wzięta pod uwagę, a z nią wszystkie dobre, jak i złe sprawy (por. 2Kor 5,10)… (str. 36).
…Dusza po śmierci ciała „otwiera oczy”, budzi się z błędów, złudzeń, fałszywych wyobrażeń, gdyż staje wobec światła Bożej prawdy i w niej zobaczyć może tylko to, co jest: rzeczywistość Bożej miłości do siebie i swoją na nią odpowiedź – całe życie na ziemi. To jest stan nazywany sądem szczegółowym… – czytamy na str. 162 w cz.1, w rozdz. II «Bóg-Ojciec nasz a my» „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny.
Zaś cz.2 w rozdz. IV «Relacje bliskich ze śmierci, spotkania z Bogiem i Jego miłosierdziem »: … Człowiek umierając przekracza granicę wraz z bagażem zbieranym przez całe swoje życie. Duch ludzki – nasza rzeczywista nieśmiertelna osobowość – pozostaje w nagiej swej istocie ze wszystkim, co ta istota przyswoiła sobie w życiu na ziemi, czyli ze wszystkim co wybrała z pojęć, wyobrażeń, przywiązań; a więc z ciałem nie ginie świat uczuć, intelektu i woli. Dlatego człowiek pozostaje sobą, niczego nie zapomina – kocha to, co kochał
i pragnie to zatrzymać. Tu następuje konfrontacja w świetle Bożym, ale od stanu duchowego, w którym człowiek wchodzi w wieczność, w świat duchowy zależy ile zdoła przyjąć i ile zechce odrzucić, aby móc stać się zdolnym do przyjęcia prawdy o sobie i swojej pozycji wobec Boga. Nawet piekło wie o swoim złu. Świadomość jest tu jasna i bezbłędna, ale odległość człowieka od Boga – różna. Tam, gdzie miłość człowieka spotyka się z Miłością Stwórcy, nie ma żadnej przegrody – by stworzenie zostało wprowadzone do wiecznej Ojczyzny… Bóg jest Miłością. Miłość nigdy nikogo do niczego nie zmusza, nie odrzuca, nie karze – bo kocha, wraz z darem udzielonej nam wolności. Bóg po naszej cielesnej śmierci nie zmienia się (zob. Ps 102,28; Hbr 13,8 i Jk 1,17), to my się zmieniamy: opadają nam łuski z oczu, poznajemy, że jest Bóg i że Bóg jest nieskończona miłością, naszym Ojcem i Stwórcą (Ps 100,3), że przeznaczył nas do szczęścia i tym szczęściem jest życie z Nim w Jego obecności i miłości. Ale o ile jest to szczęściem dla oczekujących spełnienia swojej wiary, wyczekiwanej i wytęsknionej obietnicy Bożej, o tyle może być oślepiającym światłem błyskawicy dla tych, którzy Boga przez całe życie odrzucali. A od błyskawicy ucieka się i tak odchodzą w wieczność ci, co znieść prawdy Bożej nie mogą. Bowiem obecność Pana (Ps 90,8) obnaża grzech i niszczy zło. A zło istnieje, pełne nienawiści i pretensji, obwiniające Boga o swój stan, zbuntowane, niezdolne do skruchy i prośby o przebaczenie win i chce istnieć dalej, a więc ucieka (zob. J 3,20) jak najdalej od światła prawdy Bożej… (str.66/67)