Ten, któremu caps lock zaciął się na słowie "OSTRO" najwyraźniej nie przeczytał tekstu, który komentuje. Ponieważ sztuka czytania ze zrozumieniem w pięknym języku polskim niestety, jak widać, i na tym forum poszła w zapomnienie, przyjrzyjmy się temu co JE Ks. Biskup pisze:
1. Już w pierwszym zdaniu Ks Biskup autorytatywnie stwierdza panowanie pandemii oraz ważność "wynikających z niej ograniczeń sanitarnych".

2. W zdaniu pierwszym punktu 2 Ks Biskup stwierdza:
a) że obecna sytuacja powoduje ograniczenie dostępu do Sakramentów Świętych - z czego to ograniczenie wynika Ks. Biskup nie raczy przybliżyć, to znaczy ani nie definiuje sytuacji, ani związku przyczynowo-skutkowego między sytuacją a ograniczeniem ani nie uzasadnia ważności, godziwości i zakresu ograniczenia,
b) w imieniu swoim i wiernych że chce zrozumieć jako obywatel "dobro wynikające z tych ograniczeń" (tj. ograniczeń w dostępie do Sakramentów Świętych czyli wskażmy tu rzecz banalną, której JE nie napisał - wtargnięcia władzy świeckiej w sferę Kościoła/sacrum). Z powyższego wynika że JE myli pojęcia podstawowe tj. dobro i zło. Albowiem "ograniczenie dostępu do Sakramentów Świętych" (w istocie wskutek decyzji samego KEP, wobec bezprawności rozporządzeń władzy świeckiej - także na gruncie prawa "ludzkiego") jest złem a nie dobrem, i to złem wielkim - co bardzo trafnie uchwycił w niedawnych prelekcjach ks. prof. Guz.

3. Kolejne zdania Ks. Biskupa są tajemnicze to znaczy użyto słów tak niejasnych że nie wiadomo do kogo/czego się odnoszą. Ks. Biskup pisze:
"Nie życzymy sobie jednak ciągłych pouczeń instruktorów nowego ładu ideologicznego, kulturowego i obyczajowego, którzy niestety w ostatnich miesiącach nie mieli odwagi innym zwracać uwagi, kiedy powszechnie łamano prawo." JE nie określił o jakich "instruktorach" jakiego "ładu ideologicznego, kulturowego i obyczajowego" i o jakim powszechnie łamanym "prawie" pisze. Obawiam się że przypuszczalnie chodzi niestety o bezprawne rygory koronareżymowe albowiem ów "ład ideologiczny, kulturowy i obyczajowy" został w wypowiedzi JE przeciwstawiony słusznym "ograniczeniom sanitarnym", w tym "ograniczeniom dostępu do Sakramentów Świętych", z których ma niby "wynikać dobro" (zdaniem Ks. Biskupa).
Podsumowując JE chce najwyraźniej mieć ciastko (sztamę z koronareżymem i z niej frukta) i zjeść ciastko (pokazać wiernym jak pręży muskuły ale w tak zawoalowany sposób żeby ruszać systemu "ograniczeń w dostępie do Sakramentów Świętych" wprowadzonego wspólnie i w porozumieniu przez "cezara" oraz "najwyższych kapłanów i uczonych w Piśmie".

4. Niejasne są również dalsze sformułowania użyte przez JE np. "Jako katolicy nie jesteśmy obywatelami drugiej kategorii", co sugeruje stawianie prawa Bożego i sfery sacrum na jednej płaszczyźnie z prawami "demokratycznymi" np. w zakresie wolności działalności handlowej czy manifestacji poglądów ideologicznych w ramach zgromadzeń.

5. "Do naszych kościołów i kaplic nie wchodzi się za biletami" - to oczywiście trafny postulat JE, natomiast piszącemu te słowa znane są z relacji z pierwszej ręki przypadki wydawania tego rodzaju "biletów" na Triduum Paschalne w bieżącym roku (zob. też np.).

6. "Bądźcie dla siebie nawzajem wyrozumiali, a kościoły i kaplice niech będą otwarte od rana do wieczora, a według roztropnego uznania także i w nocy" - tu JE wykonuje sztuczkę godną sławnego Houdiniego, czyli wykonuje unik od istoty sprawy, tworząc iluzję. Iluzja ta polega na tym że istotą Wielkiego Tygodnia nie jest, jak sugeruje to JE, nawiedzanie kościołów i kaplic lecz uczestnictwo w aktach kultu Bożego związanych z Misterium Pasyjnym i Paschalnym. A tego tematu JE w swoim wystąpieniu nie porusza w ogóle. Jakby nie istniał.

Reasumując, po lekturze listu JE przypomina się apokaliptyczny list do Kościoła w Laodycei: "skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust".