Konsekracja, która miała miejsce 25 marca dokonana przez dwóch „niepowołanych” do tego kapłanów, może przynieść tragedię - Bergoglio i Krajewski jak Nadab i Abihu przekraczają i tak już napiętą granice cierpliwości Nieba.
Głos Ks. zakonnika Augustyna P.:
”Powinienem napisać komentarz do ewangelii o synu marnotrawnym – ale
25 marca Bergoglio zrobił coś co mnie bardzo niepokoi i jak się okazuje - nie tylko mnie!
Bóg już w Starym Testamencie ukazał projekt Kościoła w szczegółowej instrukcji budowy Namiotu Spotkania. Wszystkie pozornie nużące szczegóły dotyczące precyzyjnych wymiarów konstrukcji w opisie pozostawionym w Księdze Wyjścia i Kapłańskiej mogą nam współczesnym wydawać się zbyteczne ale czy jakikolwiek architekt wymierza projektowany gmach „na oko”?
Gdyby murarze nie liczyli się z planem architekta i budowali pomijając dokładne wytyczne rozmiarów i wyliczeń to czy dom by się nie zawalił? Wszystkie wymiary Przybytku w którym dokonywano liturgii były dokładnie podane przez Boga Mojżeszowi - podobnie każdy rodzaj ofiar i modlitw miały swoje kanony, czynności święte dokonywano o określonych porach czasu a także nikt niepowołany i nienamaszczony nie mógł nawet na krok zbliżyć się do Namiotu Spotkania. Nikogo nie dziwi dziś dokładne i skrupulatne sporządzenie projektu budowy jakiegoś gmachu - dlaczego miałoby nas dziwić misterne wymiary Bożych nakazów, gdy zwraca się do nas, zwłaszcza kapłanów w sprawach istotniejszych niż życie doczesne?
W prostym, poruszającym wersecie w Księdze Kapłańskiej jednak sprawa Namiotu Spotkania dramatycznie osiąga swój punkt kulminacyjny: „Mojżesz i Aaron weszli do Namiotu Spotkania, a kiedy z niego wyszli, pobłogosławili lud. Chwała Boża objawiła się wtedy całemu ludowi” (Kpł 9,23). Powołani zgodnie z upodobaniem Bożym arcykapłani wychodzili z wnętrza Namiotu i przekazywali błogosławieństwo całej izraelskiej populacji. Byli do tego „kanonicznie powołani”,
ale...
zdażyło się coś, czego Bóg nie chciał - do Namiotu również weszli bezczelnie inni kapłani ale nie wybrani „kanonicznie” do przekazywania łaski Boga dla ludu. Księga Kapłańska opowiada jak rozegrała się ta przerażająca scena:
„Synowie Aarona, Nadab i Abihu, ofiarowali przed Bogiem niedozwolony (hebr. ZARAH- „obcy”, „wstrętny w zapachu”, „sprostytuowany”) ogień, którego On im nie polecił.
Wówczas ogień wyszedł sprzed Boga i pochłonął ich tak, że umarli przed Bogiem. Mojżesz powiedział wtedy do Aarona: "Oto, o czym mówił Bóg, gdy powiedział: Pośród tych, którzy się do Mnie zbliżają, okażę się święty; na oczach całego ludu będę uczczony"(Kpł 10,1-3). Wraz ze śmiercią dwóch najstarszych synów Aarona świętowanie przerodziło się w tragedię.
Konsekracja która ma miejsce 25 marca dokonana przez dwóch „niepowołanych” do tego kapłanów może przynieść tragedię - Bergoglio i Krajewski jak Nadab i Abihu przekraczają i tak już napiętą granice cierpliwości Nieba.
Jaki „ogień” spadnie na ziemie gdy Bergoglio „złoży” ogniste modlitwy, do których nie jest powołany? Czy wielokrotne obrażanie Niepokalanej z jego ust jakie miało miejsce w jego niekanonicznym „pontyfikacie” i oddawanie hołdu wraz z kadzeniem paciamamie nie było obrazą Matki Jezusa?
Nadab i Abihu zginęli, ponieważ według żydowskich komentarzy weszli do Miejsca Najświętszego:[1] nie mając na sobie wymaganego stroju liturgicznego - [2] rozpalili ogień w zwykłej kuchni, a nie na ołtarzu,[3] nie skonsultowali się z Mojżeszem i Aaronem,[4] nie skonsultowali się też ze sobą nawzajem.[5] Według niektórych byli oni winni pychy. Niecierpliwili się, by samemu objąć funkcje przywódcze[6] - był to więc akt hybris - przekroczenia praw Bożych, uzurpacji urzędu arcykapłańskiego! Wreszcie [7] przynieśli kadzidło nie olibanowe tylko takie jakie używały prostytutki w swoich alkowach!
Przesłanie jest proste i niezwykle poważne: religia nie jest tym, czym europejskie oświecenie myślało, że się stanie: nie mającą nic do przekazania współczesnym, marginalną społecznie i mającą przed sobą Boga, któremu wszystko można wmówić i robić sobie z Nim co się podoba.
Bóg to Ogień – a ogień nie tylko ogrzewa, ale też płonie a także spala. Potrzeba dystansu czci i szacunku. A my kapłani powinniśmy być strażnika mi płomienia - ale nie gasząc ducha w wiernych wykorzystując blask ognia dla własnego splendoru. Biblia mówi wyraźnie: „... służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym”( Hbr 12,28-29). Ognia też nie rozpala się nadmiernie według swoich pomysłów - przy Ogniu może stać ten, kogo Ogień wybrał a nie ten, kto się na siłę wepchał.
Historia Nadaba i Abihu przypomina nam po raz kolejny o ostrzeżeniu, które po raz pierwszy zostało wypowiedziane w czasach Kaina i Abla. Pierwszy akt kultu doprowadził do pierwszego morderstwa - ołtarz bowiem rozpala zazdrość, gdy ofiarnik jest narcystycznym obsesorem. Od samego więc początku liturgia albo zbliżała do Boga albo stawała się rażącą mocą zniszczenia.
Podobnie jak rozszczepienie jądra atomowego, kult generuje moc, która może być powodem niezwykłej energii, ale może też być strasznie niszczącą- pisał Jonathan Sacks.
Konsekracja na którą się porwali Bergoglio z Krajewskim nie jest wolą Boga i nie tylko dlatego, że od kilkudziesięciu lat żaden z papieży nie wykonał jej właściwie według wskazówek Maryi, ale dlatego, ze nie jest on uczciwie wybranym papieżem, jest antypapieżem i do tego ma „ZAHAR”- obcy ogień herezji w swojej duszy jak Nadab i Abihu mieli obcy ogień w kadzielnicach.
W Fatimie Maryja ostrzegła po raz pierwszy przed komunizmem – był rok 1917- w tym samym roku wybuchła rewolucja październikowa!
12 lat później (13 czerwca 1929 r. ) Matka Boża powróciła zgodnie z obietnicą i oznajmiła Łucji, która w międzyczasie wstąpiła do zakonu: Nadeszła chwila w której Bóg prosi Ojca Świętego, aby w jedności z nim i w tym samym czasie poświecili Rosję mojemu Niepokalanemu Sercu, obiecując nawrócenie z powodu tego dnia modlitwy i ogólnoświatowego zadoścuczynienia”. Ale specjalnego zainteresowania nie wykazał papież ani biskupi.
Dwa lata później (w sierpniu 1931 r.) Nasz Pan powiedział siostrze Łucji : „Uświadom Moim sługom (tj. papieżowi i biskupom Kościoła), że jeśli pójdą za przykładem króla Francji, opóźniając wykonanie Mojego polecenia (nawiązanie do objawień Naszego Pana św. Małgorzacie Marii Alacoque w 1689 r. dotyczących poświecenia Francji Jego Najświętszemu Sercu), pójdą za nim nieszczęście” (dokładnie sto lat później w1789 roku wybuchła rewolucja francuska a król zginał na szafocie).
31 października 1942 r.: Pius XII poświecił „nie tylko Kościół święty… ale i cały świat…”
Ale Maryja nie prosiła o konsekrację Kościoła i świata lecz tylko Rosji.
21 listopada 1964 roku Paweł VI odnowił konsekrację Piusa XII z 1942 roku na zakończenie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II, w obecności ojców soborowych. I znowu nie odbyła się ona ściśle według wskazówek Niepokalanej.
13 maja1982 r. Jan Paweł II poświecił „ten nasz ludzki świat” podczas pobytu w Fatimie i w 65 rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej i w pierwszą rocznicę zamachu na jego życie – ale znowu formuła nie była zgodna z życzeniem Matki Bożej.
25 marca 1984r. Jan Paweł II powtórzył w Rzymie swoją konsekrację świata z 1982 r. i zaprosił (a miał im to nakazać) biskupów świata, aby przyłączyli się do niego w "sposób, który każdy z was uzna za najbardziej odpowiedni". Czego się obawiał? Dlaczego nie wypowiedział nazwy :”Rosja” tylko zmienił na „imperium zła”?
13 października 2013 r: Bergoglio zaproponował "akt zawierzenia" "Najświętszej Maryi Pannie z Fatimy", w którym nawet nie wymienił świata (a tym bardziej Rosji) jako przedmiotu "zawierzenia", ani nie wspomniał o Niepokalanym Sercu Matki Bożej. O co mu chodziło? Po co ten „obcy ogień”?
Tym razem w 2022 roku jest to totalna farsa i kpina, zwłaszcza że jest już potwierdzone, że autentyczny Wikariusz Chrystusa, papież Benedykt XVI Ratzinger, nie będzie obecny W TYM MIEJSCU. Więc... dlaczego w ogóle ktoś o tym mówi, jakby to miało choćby cień legalności? A no tak: Hierarchowie, dziennikarze, kaznodzieje, komentatorzy medialni gdyby powiedzieli prawdę nie mogliby utrzymać swojej presstytucji albo parafii, ani wijącej się jak wąż ścieżki kariery, także wpływów finansowych czy prowadzić dalej kalendarza towarzyskiego.
Każdy kto powiedziałby prawdę o Bergoglio musiał by się liczyć z kulturalnym wykluczeniem.
Można z pewnością powiedzieć, że Bóg Wszechmogący jest "drobiazgowy" w kwestii liturgii, ponieważ cała kwestia sprowadza się do posłuszeństwa i pokory, jak błyskotliwie zauważył dr Mazza.
Antypapież zmienia przedmiot konsekracji z „ROSJA” na „cała ludzkość”. Każdy, kto wie cokolwiek o masonerii i satanizmie, wie, że kult CZŁOWIEKA jest wstępem do kultu szatana. Antropocentryzm zamiast teocentryzmu to zabieg demoniczny.
Za każdym razem, gdy słyszymy z ust heretyków jak używają słów takich jak „ludzkość”, „braterstwo”, „ludzkie braterstwo”, „rodzina ludzka”, „rodzina człowieka”, mamy do czynienia z subtelnym usuwaniem Chrystusa z centrum uwagi wiernych.
Co czytamy w akcie sfabrykowanym przez watykańską Camorra?
„Królowo ludzkiej rodziny, pokaż ludziom drogę braterstwa”. Co to za tytuł i cóż to za prośba?
Czy Maryja oczekiwała takiej prośby? „Królowa Ludzkiej Rodziny”? Nie, Jej tytuł, jak widać w Litanii Loretańskiej, brzmi „KRÓLOWA RODZIN”.
Czy nie pamiętamy słów Maryi z Fatimy: „Ostateczna bitwa między Bogiem a szatanem będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny”? Zauważmy, jak ten bluźnierca kpi z Matki Bożej Fatimskiej wypaczając Jej tytuł „Królowej Rodzin” czyniąc ukłon w stronę masonerii: „Królowo Rodziny Ludzkiej, pokaż ludziom drogę braterstwa”!
Dalej, idąc za celnymi uwagami Ann Bernhardt: Co dosłownie oznacza zapis w akcie Bergoglio: „ terra del Cielo” czyli „ziemia na niebie”… „Ty, Ziemio nieba”, zaprowadź w świecie Bożą zgodę”. Otóż Ann Bernhardt zauważa: „Ziemia na niebie” to jedna z „domen” Pachademona, a „tierra del cielo” to tytuł Pachamamy. Jest to „wenu mapu” w języku i religii Mapuche.
I jaki sens ma w piątek klękać przed statuą Matki Bożej z Fatimy, gdy się wcześniej klękało przed wydłubaną w drewnie aszerą Pachamamy, która była czczona w Ogrodzie Watykańskim a potem wrzucona do Tybru przez Tschugguela?
Bergoglio już DWA razy publicznie adorował demona Pachamamę i dwukrotnie publicznie zbezcześcił miejsca kultu religijnego (Ogród św. Piotra i męczenników, oraz Bazylika św. Piotra) Proponowana przez Bergoglio modlitwa jest „cicer cum caule” - grafomański quasi-poemat nadziewany udawanym patosem.
Ann Bernhardt chyba słusznie podejrzewa, iż po tej imitacji konsekracji fatimskie j nastąpić może krótki okres "pokoju", któremu towarzyszyć będzie deklaracja o "wyeliminowaniu Covid-19", dzięki naszym wspaniałym i życzliwym przywódcom i korporacjom oraz ich zastrzykom śmierci. Nawet tradycyjni katolicy wówczas powiedzą: "Cóż, chyba Bergoglio jest naprawdę papieżem".
A NWO zaprojektuje kolejną „plagę” (być może ospę, o której Bill Gates nie może przestać mówić albo może wirus Marburg?),
A.... broń nuklearna zostanie zdetonowana jak obcy ogień z kadzielnic Abihu i Nadab co to spowodował grom z jasnego nieba! I wówczas katolicy, którzy nabrali się na to oszustwo polegające na fałszywym poświęceniu, będą obwiniać Matkę Bożą Fatimską, albo pomyślą o objawieniu w Fatimie jako dziecięcej iluzji.
"W historii Kościoła katolickiego była tylko jedna i jedyna konsekracja papieska - wyjaśnia dr Taylor Marshall w swojej książce „Infiltracja” - która była bliska szczególnej konsekracji Rosji Niepokalanemu Sercu, a znajduje się ona w Liście Apostolskim Piusa XII Sacro Vergente z 7 lipca 1952 r.". Jest bliska ale znowu nie identyczna! Marshall kontynuuje: "Pius XII wyraźnie nawiązuje do międzynarodowego poświęcenia wszystkich narodów w 1942 r., a w 1952 r. ponawia je jeszcze raz, ale tym razem konkretnie w odniesieniu do Rosji: 'Poświęcamy wszystkie narody Rosji temu samemu Niepokalanemu Sercu, w pewnej ufności, że dzięki najpotężniejszej opiece Maryi Dziewicy obietnice te zostaną jak najszybciej spełnione'"
Jednak, jak zauważa Marshall, konsekracja ta "nie obejmowała udziału biskupów całego świata. Stąd też nie spełniła ona dokładnych instrukcji Matki Bożej". Architekci Kościoła odmawiali akt konsekracji „na oko”.
W maju 1952 r., dziesięć lat po konsekracji świata przez Piusa XII i dwa miesiące przed publikacją „Sacro Vergente Anno” - Matka Boża ukazała się siostrze Łucji i powiedziała: "Przekaż Ojcu Świętemu, że nadal oczekuję poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu. Bez tej konsekracji Rosja nie może się nawrócić, ani świat nie może zaznać pokoju". Trzeba podziwiać niezwykłą cierpliwość Matki Bożej wobec powtarzanych aktów konsekracji, które były jak budowanie gmachu „na oko”.
Bóg jest Ogniem ale z ognistych płomieni wydobywających się z krzewu Mojżesza przemawiał językiem zmiłowania, a gdy Mojżesz lękał się wykonać nakazy usłyszane w tym ogniu o mało co nie umarł i gdyby nie Sefora to by Anioł Uriel pochłonął go ogniem. Bóg jest łagodny dla posłusznych i pełen gniewu dla krnąbrnych.
Czyż sama Biblia nie używa takiego języka, który brzmi czule, gdy ujawnia głos Boga? Dlaczego tylu ludzi, tylu duchownych, wreszcie nawet kolejni arcypasterze nie wykazywali przez ostatnie dziesięciolecia posłuszeństwa? By jeszcze bardziej uczynić łagodnymi swoje nakazy, Chrystus zlecił swojej Matce - Najłagodniejszej z najłagodniejszych dusz - przekazanie wskazówek co do konsekracji Rosji ale... kolejne konsekracje były modyfikowane ludzkimi pomysłami i tak naprawdę były „obcym ogniem” a Biblia "przemawia językiem ludzkim" (Brachot 31a) - to znaczy w sposób zrozumiały dla ludzi czemuż wiec nie było woli wykonania Chrystusa tak, jak to przekazała w ludzkich słowach Jego Matka w Fatimie ?
W rzeczywistości Biblia jest historią miłosną na wskroś - namiętną miłością Stwórcy do Jego stworzeń, która przetrwała wszystkie rozczarowania i zdrady ludzkiej historii. Bóg potrzebuje, abyśmy Go spotkali, nie dlatego, że potrzebuje ludzi, ale dlatego, że my Go potrzebujemy. Jeśli cywilizacja ma kierować się miłością, sprawiedliwością i szacunkiem dla integralności stworzenia, muszą istnieć chwile, w których zostawiamy egoistyczne i skażone racjonalizmem swoje "ja" za sobą i spotykamy pełnię Chwały Boga w całej jego mocy w czasie, miejscu i słowach, których On oczekuje od nas a nie które sobie wymyślamy.
To jest właśnie funkcja świętości - punkt, w którym "ja jestem" i „a moim zdaniem” albo „w moim racjonalnym przekonaniu” - milknie w obliczu wszechogarniającej obecności "Jestem".
O tym właśnie zapomnieli Nadab i Abihu - że wejście w świętą przestrzeń lub inny niż wyznaczony przez Boga czas wymaga ontologicznej pokory, całkowitego wyrzeczenia się ludzkiej inicjatywy i pragnień, porzucenia swoich pomysłów i wyobrażeń a nade wszystko trzeba wyrzec się woli na rzucania Bogu dyrektyw ludzkiego umysłu. Znaczenia tego faktu nie da się przecenić. Kiedy mylimy wolę Bożą z naszą wolą to zmieniamy to, co święte – źródło życia w coś nieświętego i źródło śmierci.
Klasycznym tego przykładem jest „świętą wojna”, dżihad, albo herezja, albo kierowanie Kościołem w posłuszeństwie globalistycznych ośrodków władzy- ubieranie imperializmu (pragnienia panowania nad innymi ludźmi) w płaszcz świętości, tak jakby podbój i przymusowe nawracanie na heretyckie pomysły były wolą Bożą – albo zmuszanie do przyjmowania preparatów mRNA było aktem miłości bliźniego.
Historia Nadaba i Abihu przypomina nam raz jeszcze o ostrzeżeniu, które po raz pierwszy zostało wypowiedziane w czasach Kaina i Abla Pierwszy akt kultu doprowadził doprowadził do pierwszego morderstwa z powodu zlekceważenia Boga. Podobnie jak rozszczepienie jądra atomowego, kult generuje moc, która może być łagodna, ale moze być tez głęboko niebezpieczna jeśli bagatelizuje wierne spełnienie oczekiwań z Nieba.…
15 lipca 1946 s. Łucja udzieliła wywiadu katolickiemu historykowi Williamowi Thomasowi Walshowi. Profesor Walsh opisał ten wywiad w swojej książce z 1947 r. „Matka Boża Fatimska”gdzie można przeczytać: „W końcu doszliśmy do ważnego tematu tajemnicy drugiego lipca, której opublikowano tak wiele różnych i sprzecznych wersji.
Łucja wyjaśniła, że Matka Boża nie prosiła o poświęcenie świata Jej Niepokalanemu Sercu. To, czego domagała się bardzo konkretnie, to tylko i wyłącznie poświęcenie Rosji. Nie skomentowała s. Łucja oczywiście z delikatności faktu, że papież Pius XII poświęcił świat, a nie Rosję , Niepokalanemu Sercu w 1942 roku.
Ale powiedziała więcej niż raz, z dającym do myślenia naciskiem: Papież i wszyscy biskupi na świecie poświęcą Rosję Jej Niepokalanemu Sercu w jeden szczególny dzień. Jeśli tak się stanie, Ona nawróci Rosję i zapanuje pokój. Jeśli tego nie zrobimy, błędy Rosji rozprzestrzenią się na każdy kraj na świecie”. Autor książki zapytał: „Czy to oznacza, twoim zdaniem, że każdy bez wyjątku kraj zostanie pokonany przez komunizm?” 'TAK” powiedziała Łucja! Stało się bardzo jasne: żądania Matki Bożej nie zostały spełnione.
John Henry Westen z LifeSiteNews w tych dniach stwierdził: „Franciszek dąży do katastrofy, fałszując fatimskie sformułowania dotyczące poświęcenia”. Bergoglio od lat dawał liczne przykłady „poprawiania Boga” i zmieniał co się tylko dało!
”Powinienem napisać komentarz do ewangelii o synu marnotrawnym – ale
25 marca Bergoglio zrobił coś co mnie bardzo niepokoi i jak się okazuje - nie tylko mnie!
Bóg już w Starym Testamencie ukazał projekt Kościoła w szczegółowej instrukcji budowy Namiotu Spotkania. Wszystkie pozornie nużące szczegóły dotyczące precyzyjnych wymiarów konstrukcji w opisie pozostawionym w Księdze Wyjścia i Kapłańskiej mogą nam współczesnym wydawać się zbyteczne ale czy jakikolwiek architekt wymierza projektowany gmach „na oko”?
Gdyby murarze nie liczyli się z planem architekta i budowali pomijając dokładne wytyczne rozmiarów i wyliczeń to czy dom by się nie zawalił? Wszystkie wymiary Przybytku w którym dokonywano liturgii były dokładnie podane przez Boga Mojżeszowi - podobnie każdy rodzaj ofiar i modlitw miały swoje kanony, czynności święte dokonywano o określonych porach czasu a także nikt niepowołany i nienamaszczony nie mógł nawet na krok zbliżyć się do Namiotu Spotkania. Nikogo nie dziwi dziś dokładne i skrupulatne sporządzenie projektu budowy jakiegoś gmachu - dlaczego miałoby nas dziwić misterne wymiary Bożych nakazów, gdy zwraca się do nas, zwłaszcza kapłanów w sprawach istotniejszych niż życie doczesne?
W prostym, poruszającym wersecie w Księdze Kapłańskiej jednak sprawa Namiotu Spotkania dramatycznie osiąga swój punkt kulminacyjny: „Mojżesz i Aaron weszli do Namiotu Spotkania, a kiedy z niego wyszli, pobłogosławili lud. Chwała Boża objawiła się wtedy całemu ludowi” (Kpł 9,23). Powołani zgodnie z upodobaniem Bożym arcykapłani wychodzili z wnętrza Namiotu i przekazywali błogosławieństwo całej izraelskiej populacji. Byli do tego „kanonicznie powołani”,
ale...
zdażyło się coś, czego Bóg nie chciał - do Namiotu również weszli bezczelnie inni kapłani ale nie wybrani „kanonicznie” do przekazywania łaski Boga dla ludu. Księga Kapłańska opowiada jak rozegrała się ta przerażająca scena:
„Synowie Aarona, Nadab i Abihu, ofiarowali przed Bogiem niedozwolony (hebr. ZARAH- „obcy”, „wstrętny w zapachu”, „sprostytuowany”) ogień, którego On im nie polecił.
Wówczas ogień wyszedł sprzed Boga i pochłonął ich tak, że umarli przed Bogiem. Mojżesz powiedział wtedy do Aarona: "Oto, o czym mówił Bóg, gdy powiedział: Pośród tych, którzy się do Mnie zbliżają, okażę się święty; na oczach całego ludu będę uczczony"(Kpł 10,1-3). Wraz ze śmiercią dwóch najstarszych synów Aarona świętowanie przerodziło się w tragedię.
Konsekracja która ma miejsce 25 marca dokonana przez dwóch „niepowołanych” do tego kapłanów może przynieść tragedię - Bergoglio i Krajewski jak Nadab i Abihu przekraczają i tak już napiętą granice cierpliwości Nieba.
Jaki „ogień” spadnie na ziemie gdy Bergoglio „złoży” ogniste modlitwy, do których nie jest powołany? Czy wielokrotne obrażanie Niepokalanej z jego ust jakie miało miejsce w jego niekanonicznym „pontyfikacie” i oddawanie hołdu wraz z kadzeniem paciamamie nie było obrazą Matki Jezusa?
Nadab i Abihu zginęli, ponieważ według żydowskich komentarzy weszli do Miejsca Najświętszego:[1] nie mając na sobie wymaganego stroju liturgicznego - [2] rozpalili ogień w zwykłej kuchni, a nie na ołtarzu,[3] nie skonsultowali się z Mojżeszem i Aaronem,[4] nie skonsultowali się też ze sobą nawzajem.[5] Według niektórych byli oni winni pychy. Niecierpliwili się, by samemu objąć funkcje przywódcze[6] - był to więc akt hybris - przekroczenia praw Bożych, uzurpacji urzędu arcykapłańskiego! Wreszcie [7] przynieśli kadzidło nie olibanowe tylko takie jakie używały prostytutki w swoich alkowach!
Przesłanie jest proste i niezwykle poważne: religia nie jest tym, czym europejskie oświecenie myślało, że się stanie: nie mającą nic do przekazania współczesnym, marginalną społecznie i mającą przed sobą Boga, któremu wszystko można wmówić i robić sobie z Nim co się podoba.
Bóg to Ogień – a ogień nie tylko ogrzewa, ale też płonie a także spala. Potrzeba dystansu czci i szacunku. A my kapłani powinniśmy być strażnika mi płomienia - ale nie gasząc ducha w wiernych wykorzystując blask ognia dla własnego splendoru. Biblia mówi wyraźnie: „... służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym”( Hbr 12,28-29). Ognia też nie rozpala się nadmiernie według swoich pomysłów - przy Ogniu może stać ten, kogo Ogień wybrał a nie ten, kto się na siłę wepchał.
Historia Nadaba i Abihu przypomina nam po raz kolejny o ostrzeżeniu, które po raz pierwszy zostało wypowiedziane w czasach Kaina i Abla. Pierwszy akt kultu doprowadził do pierwszego morderstwa - ołtarz bowiem rozpala zazdrość, gdy ofiarnik jest narcystycznym obsesorem. Od samego więc początku liturgia albo zbliżała do Boga albo stawała się rażącą mocą zniszczenia.
Podobnie jak rozszczepienie jądra atomowego, kult generuje moc, która może być powodem niezwykłej energii, ale może też być strasznie niszczącą- pisał Jonathan Sacks.
Konsekracja na którą się porwali Bergoglio z Krajewskim nie jest wolą Boga i nie tylko dlatego, że od kilkudziesięciu lat żaden z papieży nie wykonał jej właściwie według wskazówek Maryi, ale dlatego, ze nie jest on uczciwie wybranym papieżem, jest antypapieżem i do tego ma „ZAHAR”- obcy ogień herezji w swojej duszy jak Nadab i Abihu mieli obcy ogień w kadzielnicach.
W Fatimie Maryja ostrzegła po raz pierwszy przed komunizmem – był rok 1917- w tym samym roku wybuchła rewolucja październikowa!
12 lat później (13 czerwca 1929 r. ) Matka Boża powróciła zgodnie z obietnicą i oznajmiła Łucji, która w międzyczasie wstąpiła do zakonu: Nadeszła chwila w której Bóg prosi Ojca Świętego, aby w jedności z nim i w tym samym czasie poświecili Rosję mojemu Niepokalanemu Sercu, obiecując nawrócenie z powodu tego dnia modlitwy i ogólnoświatowego zadoścuczynienia”. Ale specjalnego zainteresowania nie wykazał papież ani biskupi.
Dwa lata później (w sierpniu 1931 r.) Nasz Pan powiedział siostrze Łucji : „Uświadom Moim sługom (tj. papieżowi i biskupom Kościoła), że jeśli pójdą za przykładem króla Francji, opóźniając wykonanie Mojego polecenia (nawiązanie do objawień Naszego Pana św. Małgorzacie Marii Alacoque w 1689 r. dotyczących poświecenia Francji Jego Najświętszemu Sercu), pójdą za nim nieszczęście” (dokładnie sto lat później w1789 roku wybuchła rewolucja francuska a król zginał na szafocie).
31 października 1942 r.: Pius XII poświecił „nie tylko Kościół święty… ale i cały świat…”
Ale Maryja nie prosiła o konsekrację Kościoła i świata lecz tylko Rosji.
21 listopada 1964 roku Paweł VI odnowił konsekrację Piusa XII z 1942 roku na zakończenie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II, w obecności ojców soborowych. I znowu nie odbyła się ona ściśle według wskazówek Niepokalanej.
13 maja1982 r. Jan Paweł II poświecił „ten nasz ludzki świat” podczas pobytu w Fatimie i w 65 rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej i w pierwszą rocznicę zamachu na jego życie – ale znowu formuła nie była zgodna z życzeniem Matki Bożej.
25 marca 1984r. Jan Paweł II powtórzył w Rzymie swoją konsekrację świata z 1982 r. i zaprosił (a miał im to nakazać) biskupów świata, aby przyłączyli się do niego w "sposób, który każdy z was uzna za najbardziej odpowiedni". Czego się obawiał? Dlaczego nie wypowiedział nazwy :”Rosja” tylko zmienił na „imperium zła”?
13 października 2013 r: Bergoglio zaproponował "akt zawierzenia" "Najświętszej Maryi Pannie z Fatimy", w którym nawet nie wymienił świata (a tym bardziej Rosji) jako przedmiotu "zawierzenia", ani nie wspomniał o Niepokalanym Sercu Matki Bożej. O co mu chodziło? Po co ten „obcy ogień”?
Tym razem w 2022 roku jest to totalna farsa i kpina, zwłaszcza że jest już potwierdzone, że autentyczny Wikariusz Chrystusa, papież Benedykt XVI Ratzinger, nie będzie obecny W TYM MIEJSCU. Więc... dlaczego w ogóle ktoś o tym mówi, jakby to miało choćby cień legalności? A no tak: Hierarchowie, dziennikarze, kaznodzieje, komentatorzy medialni gdyby powiedzieli prawdę nie mogliby utrzymać swojej presstytucji albo parafii, ani wijącej się jak wąż ścieżki kariery, także wpływów finansowych czy prowadzić dalej kalendarza towarzyskiego.
Każdy kto powiedziałby prawdę o Bergoglio musiał by się liczyć z kulturalnym wykluczeniem.
Można z pewnością powiedzieć, że Bóg Wszechmogący jest "drobiazgowy" w kwestii liturgii, ponieważ cała kwestia sprowadza się do posłuszeństwa i pokory, jak błyskotliwie zauważył dr Mazza.
Antypapież zmienia przedmiot konsekracji z „ROSJA” na „cała ludzkość”. Każdy, kto wie cokolwiek o masonerii i satanizmie, wie, że kult CZŁOWIEKA jest wstępem do kultu szatana. Antropocentryzm zamiast teocentryzmu to zabieg demoniczny.
Za każdym razem, gdy słyszymy z ust heretyków jak używają słów takich jak „ludzkość”, „braterstwo”, „ludzkie braterstwo”, „rodzina ludzka”, „rodzina człowieka”, mamy do czynienia z subtelnym usuwaniem Chrystusa z centrum uwagi wiernych.
Co czytamy w akcie sfabrykowanym przez watykańską Camorra?
„Królowo ludzkiej rodziny, pokaż ludziom drogę braterstwa”. Co to za tytuł i cóż to za prośba?
Czy Maryja oczekiwała takiej prośby? „Królowa Ludzkiej Rodziny”? Nie, Jej tytuł, jak widać w Litanii Loretańskiej, brzmi „KRÓLOWA RODZIN”.
Czy nie pamiętamy słów Maryi z Fatimy: „Ostateczna bitwa między Bogiem a szatanem będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny”? Zauważmy, jak ten bluźnierca kpi z Matki Bożej Fatimskiej wypaczając Jej tytuł „Królowej Rodzin” czyniąc ukłon w stronę masonerii: „Królowo Rodziny Ludzkiej, pokaż ludziom drogę braterstwa”!
Dalej, idąc za celnymi uwagami Ann Bernhardt: Co dosłownie oznacza zapis w akcie Bergoglio: „ terra del Cielo” czyli „ziemia na niebie”… „Ty, Ziemio nieba”, zaprowadź w świecie Bożą zgodę”. Otóż Ann Bernhardt zauważa: „Ziemia na niebie” to jedna z „domen” Pachademona, a „tierra del cielo” to tytuł Pachamamy. Jest to „wenu mapu” w języku i religii Mapuche.
I jaki sens ma w piątek klękać przed statuą Matki Bożej z Fatimy, gdy się wcześniej klękało przed wydłubaną w drewnie aszerą Pachamamy, która była czczona w Ogrodzie Watykańskim a potem wrzucona do Tybru przez Tschugguela?
Bergoglio już DWA razy publicznie adorował demona Pachamamę i dwukrotnie publicznie zbezcześcił miejsca kultu religijnego (Ogród św. Piotra i męczenników, oraz Bazylika św. Piotra) Proponowana przez Bergoglio modlitwa jest „cicer cum caule” - grafomański quasi-poemat nadziewany udawanym patosem.
Ann Bernhardt chyba słusznie podejrzewa, iż po tej imitacji konsekracji fatimskie j nastąpić może krótki okres "pokoju", któremu towarzyszyć będzie deklaracja o "wyeliminowaniu Covid-19", dzięki naszym wspaniałym i życzliwym przywódcom i korporacjom oraz ich zastrzykom śmierci. Nawet tradycyjni katolicy wówczas powiedzą: "Cóż, chyba Bergoglio jest naprawdę papieżem".
A NWO zaprojektuje kolejną „plagę” (być może ospę, o której Bill Gates nie może przestać mówić albo może wirus Marburg?),
A.... broń nuklearna zostanie zdetonowana jak obcy ogień z kadzielnic Abihu i Nadab co to spowodował grom z jasnego nieba! I wówczas katolicy, którzy nabrali się na to oszustwo polegające na fałszywym poświęceniu, będą obwiniać Matkę Bożą Fatimską, albo pomyślą o objawieniu w Fatimie jako dziecięcej iluzji.
"W historii Kościoła katolickiego była tylko jedna i jedyna konsekracja papieska - wyjaśnia dr Taylor Marshall w swojej książce „Infiltracja” - która była bliska szczególnej konsekracji Rosji Niepokalanemu Sercu, a znajduje się ona w Liście Apostolskim Piusa XII Sacro Vergente z 7 lipca 1952 r.". Jest bliska ale znowu nie identyczna! Marshall kontynuuje: "Pius XII wyraźnie nawiązuje do międzynarodowego poświęcenia wszystkich narodów w 1942 r., a w 1952 r. ponawia je jeszcze raz, ale tym razem konkretnie w odniesieniu do Rosji: 'Poświęcamy wszystkie narody Rosji temu samemu Niepokalanemu Sercu, w pewnej ufności, że dzięki najpotężniejszej opiece Maryi Dziewicy obietnice te zostaną jak najszybciej spełnione'"
Jednak, jak zauważa Marshall, konsekracja ta "nie obejmowała udziału biskupów całego świata. Stąd też nie spełniła ona dokładnych instrukcji Matki Bożej". Architekci Kościoła odmawiali akt konsekracji „na oko”.
W maju 1952 r., dziesięć lat po konsekracji świata przez Piusa XII i dwa miesiące przed publikacją „Sacro Vergente Anno” - Matka Boża ukazała się siostrze Łucji i powiedziała: "Przekaż Ojcu Świętemu, że nadal oczekuję poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu. Bez tej konsekracji Rosja nie może się nawrócić, ani świat nie może zaznać pokoju". Trzeba podziwiać niezwykłą cierpliwość Matki Bożej wobec powtarzanych aktów konsekracji, które były jak budowanie gmachu „na oko”.
Bóg jest Ogniem ale z ognistych płomieni wydobywających się z krzewu Mojżesza przemawiał językiem zmiłowania, a gdy Mojżesz lękał się wykonać nakazy usłyszane w tym ogniu o mało co nie umarł i gdyby nie Sefora to by Anioł Uriel pochłonął go ogniem. Bóg jest łagodny dla posłusznych i pełen gniewu dla krnąbrnych.
Czyż sama Biblia nie używa takiego języka, który brzmi czule, gdy ujawnia głos Boga? Dlaczego tylu ludzi, tylu duchownych, wreszcie nawet kolejni arcypasterze nie wykazywali przez ostatnie dziesięciolecia posłuszeństwa? By jeszcze bardziej uczynić łagodnymi swoje nakazy, Chrystus zlecił swojej Matce - Najłagodniejszej z najłagodniejszych dusz - przekazanie wskazówek co do konsekracji Rosji ale... kolejne konsekracje były modyfikowane ludzkimi pomysłami i tak naprawdę były „obcym ogniem” a Biblia "przemawia językiem ludzkim" (Brachot 31a) - to znaczy w sposób zrozumiały dla ludzi czemuż wiec nie było woli wykonania Chrystusa tak, jak to przekazała w ludzkich słowach Jego Matka w Fatimie ?
W rzeczywistości Biblia jest historią miłosną na wskroś - namiętną miłością Stwórcy do Jego stworzeń, która przetrwała wszystkie rozczarowania i zdrady ludzkiej historii. Bóg potrzebuje, abyśmy Go spotkali, nie dlatego, że potrzebuje ludzi, ale dlatego, że my Go potrzebujemy. Jeśli cywilizacja ma kierować się miłością, sprawiedliwością i szacunkiem dla integralności stworzenia, muszą istnieć chwile, w których zostawiamy egoistyczne i skażone racjonalizmem swoje "ja" za sobą i spotykamy pełnię Chwały Boga w całej jego mocy w czasie, miejscu i słowach, których On oczekuje od nas a nie które sobie wymyślamy.
To jest właśnie funkcja świętości - punkt, w którym "ja jestem" i „a moim zdaniem” albo „w moim racjonalnym przekonaniu” - milknie w obliczu wszechogarniającej obecności "Jestem".
O tym właśnie zapomnieli Nadab i Abihu - że wejście w świętą przestrzeń lub inny niż wyznaczony przez Boga czas wymaga ontologicznej pokory, całkowitego wyrzeczenia się ludzkiej inicjatywy i pragnień, porzucenia swoich pomysłów i wyobrażeń a nade wszystko trzeba wyrzec się woli na rzucania Bogu dyrektyw ludzkiego umysłu. Znaczenia tego faktu nie da się przecenić. Kiedy mylimy wolę Bożą z naszą wolą to zmieniamy to, co święte – źródło życia w coś nieświętego i źródło śmierci.
Klasycznym tego przykładem jest „świętą wojna”, dżihad, albo herezja, albo kierowanie Kościołem w posłuszeństwie globalistycznych ośrodków władzy- ubieranie imperializmu (pragnienia panowania nad innymi ludźmi) w płaszcz świętości, tak jakby podbój i przymusowe nawracanie na heretyckie pomysły były wolą Bożą – albo zmuszanie do przyjmowania preparatów mRNA było aktem miłości bliźniego.
Historia Nadaba i Abihu przypomina nam raz jeszcze o ostrzeżeniu, które po raz pierwszy zostało wypowiedziane w czasach Kaina i Abla Pierwszy akt kultu doprowadził doprowadził do pierwszego morderstwa z powodu zlekceważenia Boga. Podobnie jak rozszczepienie jądra atomowego, kult generuje moc, która może być łagodna, ale moze być tez głęboko niebezpieczna jeśli bagatelizuje wierne spełnienie oczekiwań z Nieba.…
15 lipca 1946 s. Łucja udzieliła wywiadu katolickiemu historykowi Williamowi Thomasowi Walshowi. Profesor Walsh opisał ten wywiad w swojej książce z 1947 r. „Matka Boża Fatimska”gdzie można przeczytać: „W końcu doszliśmy do ważnego tematu tajemnicy drugiego lipca, której opublikowano tak wiele różnych i sprzecznych wersji.
Łucja wyjaśniła, że Matka Boża nie prosiła o poświęcenie świata Jej Niepokalanemu Sercu. To, czego domagała się bardzo konkretnie, to tylko i wyłącznie poświęcenie Rosji. Nie skomentowała s. Łucja oczywiście z delikatności faktu, że papież Pius XII poświęcił świat, a nie Rosję , Niepokalanemu Sercu w 1942 roku.
Ale powiedziała więcej niż raz, z dającym do myślenia naciskiem: Papież i wszyscy biskupi na świecie poświęcą Rosję Jej Niepokalanemu Sercu w jeden szczególny dzień. Jeśli tak się stanie, Ona nawróci Rosję i zapanuje pokój. Jeśli tego nie zrobimy, błędy Rosji rozprzestrzenią się na każdy kraj na świecie”. Autor książki zapytał: „Czy to oznacza, twoim zdaniem, że każdy bez wyjątku kraj zostanie pokonany przez komunizm?” 'TAK” powiedziała Łucja! Stało się bardzo jasne: żądania Matki Bożej nie zostały spełnione.
John Henry Westen z LifeSiteNews w tych dniach stwierdził: „Franciszek dąży do katastrofy, fałszując fatimskie sformułowania dotyczące poświęcenia”. Bergoglio od lat dawał liczne przykłady „poprawiania Boga” i zmieniał co się tylko dało!