V.R.S.
879

Msza bardzo godna ubolewania czyli Jan Paweł II o rycie rzymskim Mszy

Pół roku po konsekracjach biskupich w Econe, 4 grudnia Roku Pańskiego 1988 Jan Paweł II z okazji 25-rocznicy "pierwszego owocu soboru", jak napisał, tj. konsytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium (szerzej o tym dokumencie: Sacrosanctum Concilium – liturgiczna wielka karta swobód ), wydał list "Rok Dwudziesty Piąty" (Vicesimus Quintus Annus).
List ten stanowiący, podobnie jak poprzednie dokumenty Papieża Polaka (np. Dominicae cenae z 1980 roku) stanowił laudację "reformy liturgicznej" Pawła VI i Hanibala Bugniniego. Jan Paweł II pisał w nim że "bardzo ubolewa" (valde dolendum est) że Novus Ordo Missae przyjęta przez niektórych negatywnie i
"jednoznacznie opowiedzieli się za zachowaniem dawnych form liturgicznych, widząc w nich jedyną gwarancję bezpieczeństwa wiary".
Przeciwstawili się tym samym planowi jaki Karol Wojtyła nakreślił dla swego pontyfikatu:
"rozpoczynając pasterską posługę na Stolicy Piotrowej, z naciskiem przypomniałem o „trwałym znaczeniu Soboru Watykańskiego II” i wyraziłem zdecydowaną wolę „doprowadzenia Soboru do skutku”.
Jednocześnie Jan Paweł II zauważa w powyższym liście rzecz prostą a pomijaną przez niektóre osoby, próbujące sprowadzać przeprowadzane podczas Vaticanum II założenia późniejszych zmian jedynie do dokumentu Sacrosanctum Concilium, z pominięciem Lumen Gentium czy np. Unitatis redintegratio. Jak pisze bowiem, już w SC:
„można już było odkryć istotę tej eklezjologii, która następnie została przedstawiona przez zgromadzenie soborowe. Konstytucja Sacrosanctum Concilium, jako chronologicznie pierwszy dokument soborowy, antycypuje” Konstytucję dogmatyczną o Kościele Lumen gentium, a sama z kolei jest wzbogacona jej nauczaniem"
W rezultacie reforma liturgiczna miała odzwierciedlać soborowe nowinki jeśli chodzi o nowe ujęcie Kościoła i nowy paradygmat ekumenizmu, przyznaje to sam Jan Paweł II w cytowanym liście:
"Reforma liturgiczna, połączona z odnową biblijną, z ruchem ekumenicznym, z porywem misyjnym i poszukiwaniami eklezjologicznymi, miała się przyczyniać do globalnej odnowy całego Kościoła. Przypomniałem o tym w Liście Dominicae Cenae: „Rzeczywiście istnieje ścisłe i organiczne powiązanie między odnową Liturgii i odnową całego życia Kościoła. (...)"
W rezultacie:
"Reforma obrzędów i ksiąg liturgicznych została rozpoczęta niemal bezpośrednio po ogłoszeniu Konstytucji Sacrosanctum Concilium i została zrealizowana w ciągu kilku lat dzięki wielkiej i bezinteresownej pracy dużej grupy ekspertów i pasterzy z wszystkich stron świata. (...) Dziś można uznać, że reforma Liturgii, taka jakiej chciał Sobór Watykański II, została już zrealizowana, to zadaniem do wykonania pozostaje wciąż jeszcze duszpasterstwo liturgiczne, które pozwoli z bogactwa Liturgii obficie czerpać moc spływającą z Chrystusa na wszystkie członki Jego Ciała".
W ramach paradygmatu ekumenicznego, przypomnijmy, z Consilium ks. Bugniniego współpracowało jako "obserwatorzy" sześciu protestantów: Raymond George (metodysta), Ronald Jaspar (anglikanin), Massey Shepherd (sekta episkopalna), Friedrich Kuenneth (luteranin), Eugene Brand (luteranin), Max Thurian (kalwinista z Taize), widocznych na zdjęciu z Pawłem VI, z roku 1970 a jak wspominał przyjaciel Pawła VI Jean Guitton, założeniem było zbliżenie liturgii katolickiej do nabożeństw protestanckich.

Przeciwnikom Nowego Porządku Mszy Jan Paweł II zarzuca w liście że:
- dostrzegają w dawnych formach liturgicznych "jedyną gwarancję bezpieczeństwa wiary" - jest to wyraźna ucieczka od konkretów czyli kształtu nowego rytu oraz konkretnych argumentów go dotyczących wyrażonych choćby w "Krótkiej analizie krytycznej z roku 1969" ( Krótka analiza krytyczna NOM ), bo dopiero porównanie tradycyjnego rytu rzymskiego z nowym rytem Pawła VI może prowadzić do oceny zmian mogących dotyczyć "bezpieczeństwa wiary",

- "przejście od zwykłej obecności, często raczej biernej i milczącej, do pełniejszego, czynnego uczestnictwa, dla wielu okazało się wymaganiem zbyt wielkim" - uwaga ta zestawia czynne uczestnictwo z brakiem milczenia podczas Mszy, podczas gdy obie te rzeczy nie są tożsame, istota problemu tkwi tu raczej w rozumieniu pojęcia "uczestnictwo", które ma charakter wtórny do rzeczy, w której się uczestniczy tj. natura rzeczy determinuje sposób uczestnictwa - Msza jako Najświętsza Ofiara zakłada inny rodzaj uczestnictwa niż Msza jako "wspólnotowe zgromadzenie", "Wieczerza Pańska", "uczta", "synaksa"

- "niedołożenie starań by zrozumieć nowe księgi liturgiczne i wyjaśnienie motywów wprowadzonych zmian" - tu akurat opracowania takie jak "Krótka analiza krytyczna" opierały się na własnych oficjalnych oświadczeniach autorów reformy (np. treści Ogólnego Wprowadzenia do nowego Mszału z roku 1969), nadto motywy wprowadzonych zmian mają w stosunku do obiektywnej treści tych zmian zawsze charakter drugorzędny.

Jak pisze dalej Jan Paweł II negowanie "reformy liturgicznej" przez niektórych
"nie może przesłonić faktu, że tak pasterze, jak i lud chrześcijański, w swojej ogromnej większości, przyjęli reformę liturgiczną w duchu posłuszeństwa i z radosnym zapałem. Dlatego musimy dziękować Bogu za przejście Jego Ducha w Kościele, którym było odnowienie Liturgii; (...) Takie są więc racje przemawiające za tym, aby trwać wiernie przy nauczaniu Konstytucji Sacrosanctum Concilium i przy reformie, którą ona pozwoliła zrealizować."
Jest to równoznaczne z zapowiedzią braku powrotu do tradycyjnego rytu rzymskiego a nawet braku prób "reformy reformy".

Należy przy tym zgodzić się z Janem Pawłem II, w kwestii, której wielu dzisiejszych uczestników systemu Novi Ordinis z uporem odmawia zrozumienia tj. że "nowa Msza" jest głównym narzędziem, pasem transmisyjnym wprowadzania "nowości soborowych":
"Odnowa liturgiczna jest owocem najbardziej widzialnym całego soborowego dzieła. Przez wielu ludzi orędzie Soboru Watykańskiego II zostało zrozumiane przede wszystkim za pośrednictwem reformy liturgicznej."

Wieczerza Pańska pędzla Kiko Arguello, animatora Drogi Neokatechumenalnej (więcej por. np. tutaj: Neokatechumenalna liturgia Jana Pawła II - rok 1998 )