Nazwał ich "dziczą PiS-owską" - teraz bije się w pierś
![](https://seedus4268.gloriatv.net/storage1/in5czurnho718irl6rjw49jdqyqwvwoi9xlhrej.webp?scale=on&secure=Yrp6VDzw9ddFAQPJHI2VhA&expires=1719600861)
(fot. PAP / Grzegorz Jakubowski)
Najpierw wypisuje pod ich adresem: "dzicz PiS-owska", "mali mściwi ludzie" i "Jacek Kurski, polityczny kłamczuszek i prymityw". Potem skruszony przeprasza, tłumacząc, że działał "afekcie, pod wpływem impulsu". Jednak tym razem, nie jest to opinia polityka Platformy, tylko... księdza. Zdziwieni? My też.
"Popełniłem błąd. Nie będę udawał, że nic się nie stało" - stwierdził na łamach "Newsweeka" dyrektorReligiaTV ksiądz Kazimierz Sowa. "To było działanie w afekcie, pod wpływem impulsu, kiedy zobaczyłem, jak się zachowali europarlamentarzyści PiS najpierw w związku z wystąpieniem o. Rydzyka, a potem po przemówieniu Donalda Tuska podczas inauguracji polskiej prezydencji. Tamte słowa napisałem (...) w odpowiedzi na inne wpisy, w ogniu dyskusji" - dodał w rozmowie z tygodnikiem, komentując swój wpis na portalu społecznościowym duchowny.
"Zwłaszcza gdy emocje opadną, człowiek nagle uzmysławia sobie, że określeniem dzicz PiS-owska, choć odniosło się do wystąpienia, które uważam za przekroczenie granic, obraziłem ludzi których w PiS cenię" - ocenił ksiądz Sowa.javascript:mox();