"Prawdziwy mężczyzna" czy "prawdziwa kobieta" to tęsknota za rajem utraconym, ale jednak zarazem odrzucanie Zbawienia, które idzie przez zgodę na to, co niedoskonałe czy wręcz - kalekie. Taka zgoda jest dzielnością godną miana prawdziwej (prawdziwej kobiety czy prawdziwego mężczyzny... wszystko jedno). Różnica płciowa (:męskość albo kobiecość) dotyczy raczej innych "oczu": inne kształty i inną materię za "warte grzechu" widzą kobiety, a inne - mężczyźni. Natomiast takie cnoty jak dzielność, roztropność czy miłość nie znajdują różnicy między kobietami a mężczyznami. Oczywiście, statystycznie siła fizyczna męska jest zdolna podnieść cięższą sztangę. Nie znaczy to wcale, że kobiety są statystycznie fizycznie słabsze od mężczyzn. Tyle, że w konkurencji podnoszenia sztangi z ziemi nad głowę statystycznie przegrywają.
Walka z błędami "gender" nie ma szans powodzenia na drodze prężenia muskułów przez mężczyzn lub przez pozowanie na kobiecość przez kobiety. Zwycięstwo nad błędami "gender" idzie przez zgodę na to, co niedoskonałe czy wręcz - kalekie. Przez - heroiczną zgodę. Heroiczną, czyli prawdziwie kobiecą i prawdziwie męską.
Żeby było jeszcze trudniej akceptować to, co napisałem, dodam:
Zwycięstwo nad błędami "gender" idzie przez heroiczną zgodę męża na niedoskonałą czy wręcz kaleką żonę oraz przez heroiczną zgodę żony na niedoskonałego czy wręcz kalekiego męża. Przez miłość chrześcijańską, mówiąc prosto i zwyczajnie.

Takie wychowanie już niebawem odejdzie całkowicie w przeszłość, bo wciskają nam genderrozmemłanie. Zawsze byłem za likwidacją koedukacyjnych szkół; a tu nagle nawet tę destruktywną koedukację - tę papkę na talerzu - zamieniają nam na najohydniejsze rzygowiny, wmawiając, że to najlepszy smakołyk. Faceci już przestają być facetami, a facetki przestają być facetkami - dosłownie horror, gdyż wzbudza to konkurowanie między małżonkami, prowadzące do awantur i rozwodów !! Gdyby reaktywowano osobne męskie i żeńskie szkoły, to skończyłyby się rozwody !!

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że ilekroć słyszałem dywagacje jaki powinien być ,,idealny facet" to zawsze mówiły o tym kobiety , które faceta aktualnie nie miały albo były po kilku nieudanych związkach. Znamienne , że nie natrafiłem na dyskusję (może Wy natrafiliście?) o kobiecości współczesnych kobiet. Czy kobiety dzisiejszych czasów przypominają swoje babki i prababki ? W niczym nie przypominają! No prawie niczym. Zauważam swoistą schizofrenię u wielu kobiet . Z jednej strony chcą zachować niezależność, autonomię ,chcą dominować i mieć ,,ostatnie zdanie" być ,,wyzwolonymi", nosić spodnie a z drugiej marzą o mieszance Schwarzenegera z Janem Serce i Zorro. To prawda, że i tacy faceci istnieją .... tyle, że w filmach romantycznych.

Pytam sie kto wychowuje tych ktorzy maja byc przyszlymi facetami, czyja to odpowiedzialnosc? Na pierwszym miejscu ojciec facet ma dac przyklad, no i oczywiscie mamusie kochane i czule swa macierzynska opieke. Takich rodzin juz sie nie spotyka. Bledne kolo, teraz dzieci wiedza wiecej niz ojcowie, wiec autorytet zanika. Wygody , brak odpowiedzialnosci sprzyja aby facecik dorastal i szukal sobie babki ktora zastapilaby mamusie.
A moze sa jakies kursy na wychowanie synow i corek ?