V.R.S.
11,2 tys.

Święty Ireneusz przeciw herezjom

z Roku Liturgicznego Dom Prospera Guerangera OSB:

… Opoka, na której wzniesiono Kościół stała niewzruszona w owej dawnej epoce, podobnie jak teraz, przeciw atakom fałszywej nauki. Jednakże niebezpieczny był atak poczyniony przez Gnostyków z ich złożoną herezją i ich przebiegłymi spiskami ułożonymi przez siły zła w osobliwą zbieżność, choć przeciwstawiały się jedne drugim. Zdawało się jakby sam Chrystus pragnął wypróbować siłę fundamentów jakie połozył, pozwalając by Piekło skierowało przeciw Kościołowi jednoczesny atak wszystkich błędów, jakich świat padł wówczas łupem i miał później paść. Szymon Mag już wcześniej znajdujący się w szatańskiej sieci okultystycznej wiedzy został wybrany przez księcia ciemności na porucznika w tym przedsięwzięciu. (…) Saturnin, Bazylides, Walentyn wszyscy oni stosowali jedynie zasady swego mistrza, różnicując je stosownie do instynktów epoki, istniejących wówczas form deprawowania umysłu i serca. Ich postępowanie potwiedzało, że ich celem, podobnie jak celem Maga było utworzenie przymierza filozofii, religii i dążeń, które były ze sobą sprzeczne. Wszelkim aberracjom – od perskiego dualizmu czy hinduskiego idealizmu po żydowską Kabałę i grecki politeizm zaoferowano w owej zamkniętej świątyni Gnozy przyjazną dłoń. To tam zostały już sformułowane heterodoksyjne koncepcje Ariusza i Eutychesa, tam też, nabrało ruchu i życia z wyprzedzeniem, w przedziwnym panteistycznym romansie, to co miało stać się największymi osobliwościami czczych marzeń niemieckiej metafizyki. Bóg, otchłań, toczenie się od upadku do upadku aż po dojście do materii by potem zyskać samoświadomość w ludzkiej naturze i powrócić, przez unicestwienie w wieczystą ciszę: oto całkowita suma gnostyckich dogmatów, przyjmujących za swą moralność pomieszanie transcendentnego mistycyzmu i nieczystych praktyk, zaś za swą formę polityczną coś tworzącego podstawy komunizmu i nowoczesnego nihilizmu.

Ów spektakl gnostyckiej Wieży Babel, budowanej z niespójnych materiałów na wodach pychy i nieczystych żądz, był zaiste dobrze skalkulowany by przywieść na śmiałą odsiecz wspaniałą jedność Miasta Bożego (…) Św. Ireneusz, wybrany przez Boga by przeciwstawić się argumentom Gnozy swą potężną logiką oraz przywrócić w sprzeciwie do niej prawdziwe znaczenie Pismom Świętym – wyróżnił się najbardziej gdy w obliczu tysiąca sekt niosących widoczne znamię ojca niezgody i kłamstwa, wskazał na Kościół utrzymujący, jako świętą, na całym świecie, całość tradycji, takiej jaką otrzymał od Apostołów. (…) “Kościół zatem – jak wywodzi św. Ireneusz z całą swą entuzjastyczną pobożnością i uczonością – Kościół, otrzymawszy Wiarę, strzeże jej z całą pilnością, sprawiając że cały świat, w którym żyje rozproszony, staje się jednym Domem: zgromadzony w jedności, wierzy jedną duszą i jednym sercem, jednym głosem głosi, naucza, przekazuje doktrynę, jakby mając jedne usta. Albowiem choć w świecie są różne języki nie uniemożliwia to by życiodajny sok Tradycji pozostał jeden. (…) Jak słońce, stworzenie Boże, jest zawsze to samo i pozostaje jednym dla całego świata, tak też jaśnieje nauczanie Prawdy, oświecając każdego człowieka, który chce dojść do poznania Prawdy. I choć przełożeni Kościołów są nierówni jeśli chodzi o sztukę retoryki, nie przeszkadza to Tradycji: ten kto mówi z elokwencją nie może doprowadzić do jej wzrostu, ten, który mówi z mniejszym bogactwem, nie jest w stanie jej umniejszyć”.

O święta Jedności, O cenna Wiaro złożona niczym źródło wiecznej młodości w naszych sercach, nie poznali cię zaiste ci, którzy odwracają się od Kościoła Świętego! (…) “Albowiem gdzie jest Kościoł, tam też jest Duch Boży a gdzie jest Duch Boży jest też podobnie Kościół i wszelka łaska. Biada tym, którzy oddzielają się od niego, nie czerpią życia z karmiących piersi, które daje im ich Matka, nie zaspokajają swego pragnienia w kryształowym Źródle Ciała Pańskiego, lecz z dala od skały jedności piją brudne wody ze zbiorników wykopanych w cuchnącym mule, gdzie nie ma ani kropli wody prawdy“. Na cóż cała próżna wiedza sofistom z wszystkimi ich pustymi, nierozumnymi formułkami? “Och – woła Biskup Lyoński (…) – jakże lepiej pozostawać w niewiedzy, bądź człowiekiem niewielkiej wiedzy, lecz przyciągniętym miłością do Boga! Jakiż użytek z wielkiej wiedzy, w uchodzeniu za mędrca, jeśli ktoś jest nieprzyjacielem Pana? (…)”

Słowo, które stało się Ciałem przyjmie swą Oblubienicę w całości w całej pełni i uczyni ją cenną w oczach Ojca, z powodu jej zgodności z Jego widzialnym Słowem. Wówczas znajdzie dopełnienie zjednoczenie z Bogiem w miłości. Boskie zjednoczenie jest życiem i światłem, daje radość wszystkich dobrych rzeczy Bożych, jest ze swej natury wieczne, tak jak są nimi owe dobre rzeczy. Biada tym, którzy się z niego wycofują, ich kara pochodzi bardziej niż od Boga od nich samych i ich wolnego wyboru, przez który, odwracając się od Boga, tracą wszystkie dobre rzeczy Boże“. Utrata wiary jest najbardziej radykalną i najgłębszą z wszystkich przyczyn alienacji od Boga, nie jest zatem dziwne spoglądanie na grozę herezji w owych dniach kiedy zjednoczenie z Bogiem było jedynym skarbem pożądanym przez wszystkie stany i epoki życia. (…) Sam Ireneusz przywołuje odnośnie swego mistrza – Polikarpa, gdy zapytany przez heretyka Marcjona czy go zna, odpowiedział: “znam cię, pierworodny synu Szatana“. Przekazuje również nam fakt dotyczący św. Jana, który, usłyszawszy, że Kerynt znajdował się w tym samym publicznym gmachu, do którego wszedł, opuścił go pospiesznie z obawy, jak powiedział, żę z powodu owego nieprzyjaciela Prawdy, ściany budynku zawalą się na nich wszystkich. “Tak wielka” – zauważa Biskup Lyoński – “była bojaźń, którą Apostołowie i ich uczniowie żywili przed komunią, choćby słowną z każdym kto zmieniał Prawdę“.

Ten, którego towarzysze – święci Potyn i Blandyna w więzieniu określili jako “gorliwca Testamentu Chrystusowego” okazał się w tej kwestii, podobnie jak we wszystkich innych, godnym dziedzicem Jana i Polikarpa. (…) Jakże poruszający jest list napisany przez Ireneusza do jednego z tych nieszczęsnych mężów, których miraże nowych doktryn zaprowadziły w otchłań błędu:

“O Florynie, to nauczanie nie jest tym, które przekazali nam starożytni, uczniowie Apostołów. Widziałem cię u boku Polikarpa, choć jaśniałeś w sądzie, próbowałeś również mu się podobać. Byłem wówczas dzieckiem a jednak rzeczy jakie wówczas miały miejsce są żywsze w mej pamięci niż wydarzenia dnia wczorajszego albowiem zaiste dziecięce wspomnienia tworzą część duszy samej i wzrastają razem z nią. Mogę pokazać miejsce, na którym siedział błogosławiony Polikarp gdy z nami rozmawiał, mogę dokładnie opisać jego wygląd, jego sposób mowy, jego sposób życia, jego każdą cechę oraz nauki jakie kierował do tłumu. Ty również zapewne dobrze pamiętasz jak mówił nam o swoich kontaktach z Janem i resztą tych, którzy widzieli Pana i z jak wierną pamięcią powtarzał ich słowa, to co nauczył się od nich odnośnie naszego Pana, Jego cudów i doktryny – wszystkie te rzeczy Polikarp przekazął nam, tak jak je otrzymał od ludzi, którzy własnymi oczami oglądali Słowo Życia. Wszystko co nam powiedział było zgodne z Pismami. Jakąż łaską od Boga były te jego rozmowy! Słuchałem ich z taką gorliwością, wszystko notując, nie na pergaminie lecz w moim sercu a teraz, dzięki łasce Bożej, nadal tym wszystkim żyję. Stąd też mogę zaświadczyć przed Bogiem: gdyby błogosławiony apostolski starzec usłyszał tego rodzaju mowy jak twoje, wydałby przeszywający krzyk i zasłonił swe uszy, mówiąc jak miał w zwyczaju: Boże najdobrotliwszy, dla jakich czasów nas zachowałeś! A potem wstałby pospiesznie i umknął z owego miejsca bluźnierstwa”.


podobne tematy:
Św. Ireneusz z Lyonu: Wykład nauki apostolskiej
Św. Ireneusz z Lyonu o Maryi
Euzebiusz z Cezarei: Historia kościelna [fragmenty] (2)
Euzebiusz z Cezarei: Historia kościelna – fragmenty (3)
26 stycznia – św. Polikarpa Biskupa i Męczennika
O Gnozie i neo-gnozie:
Don Pietro Leone: Nowa religia (1)
Dom Pietro Leone: Nowa religia (2)
Dom Pietro Leone: Nowa religia (3)
Don Pietro Leone: Nowa religia (4)
V.R.S. udostępnia to
710
Mogę pokazać miejsce, na którym siedział błogosławiony Polikarp gdy z nami rozmawiał, mogę dokładnie opisać jego wygląd, jego sposób mowy, jego sposób życia, jego każdą cechę oraz nauki jakie kierował do tłumu. Ty również zapewne dobrze pamiętasz jak mówił nam o swoich kontaktach z Janem i resztą tych, którzy widzieli Pana i z jak wierną pamięcią powtarzał ich słowa, to co nauczył się od …Więcej
Mogę pokazać miejsce, na którym siedział błogosławiony Polikarp gdy z nami rozmawiał, mogę dokładnie opisać jego wygląd, jego sposób mowy, jego sposób życia, jego każdą cechę oraz nauki jakie kierował do tłumu. Ty również zapewne dobrze pamiętasz jak mówił nam o swoich kontaktach z Janem i resztą tych, którzy widzieli Pana i z jak wierną pamięcią powtarzał ich słowa, to co nauczył się od nich odnośnie naszego Pana, Jego cudów i doktryny – wszystkie te rzeczy Polikarp przekazął nam, tak jak je otrzymał od ludzi, którzy własnymi oczami oglądali Słowo Życia. Wszystko co nam powiedział było zgodne z Pismami. Jakąż łaską od Boga były te jego rozmowy! Słuchałem ich z taką gorliwością, wszystko notując, nie na pergaminie lecz w moim sercu a teraz, dzięki łasce Bożej, nadal tym wszystkim żyję. Stąd też mogę zaświadczyć przed Bogiem: gdyby błogosławiony apostolski starzec usłyszał tego rodzaju mowy jak twoje, wydałby przeszywający krzyk i zasłonił swe uszy, mówiąc jak miał w zwyczaju: Boże najdobrotliwszy, dla jakich czasów nas zachowałeś! A potem wstałby pospiesznie i umknął z owego miejsca bluźnierstwa.