Radek33
10438

Wojciech Sumliński-"Świadek Komorowski"

Kłamstwa nigdy nie są niewinne. Większość kłamców daje się przyłapać, ponieważ albo zapominają, co powiedzieli, albo ich kłamstwo staje niespodziewanie wobec niezaprzeczalnej prawdy. Wyrafinowani …Więcej
Kłamstwa nigdy nie są niewinne. Większość kłamców daje się przyłapać, ponieważ albo zapominają, co powiedzieli, albo ich kłamstwo staje niespodziewanie wobec niezaprzeczalnej prawdy. Wyrafinowani jednak kłamcy znają skuteczne metody kłamania, a najskuteczniejszym ze wszystkich jest trzymanie się na tyle blisko prawdy, że nigdy nie ma się pewności. Są też inne metody znane wytrawnym kłamcom: albo przeplatanie kłamstwa prawdą, albo mówienie prawdy tak, jakby była kłamstwem – bo ktoś oskarżony o kłamstwo, które okaże się prawdą, zyskuje pewien kredyt, który trwa długo i może pokryć znaczną ilość nieprawd. Dobry kłamca potrafi tak oplatać, tak omotać kokonem pajęczych półkłamstw, wypaczonych prawd i domyślników, że bardzo trudno rozeznać prawdę, choćby się ją miało przed oczami. Piszący o mnie dziennikarze mojej ulubionej „gazety” nie są dobrymi kłamcami. Nie musiałem się specjalnie zastanawiać, dlaczego wróciłem na łamy mojej „ulubionej” „gazety”. Pierwsza, bardzo duża, publikacja, …Więcej
Radek33
"Trudno, wiedząc to wszystko, odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to się stało, że Komorowski w końcu dostał ten słynny Aneks w swoje ręce, gdy został prezydentem. I jak to się stało, że został prezydentem ktoś, komu nie przeszkadzało wcześniej, że z pełną świadomością narażał na wyciek dokumentu stanowiącego tajemnicę państwową do rosyjskiego wywiadu? Cytuję: Wczesnym przedpołudniem, 28 …Więcej
"Trudno, wiedząc to wszystko, odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to się stało, że Komorowski w końcu dostał ten słynny Aneks w swoje ręce, gdy został prezydentem. I jak to się stało, że został prezydentem ktoś, komu nie przeszkadzało wcześniej, że z pełną świadomością narażał na wyciek dokumentu stanowiącego tajemnicę państwową do rosyjskiego wywiadu? Cytuję: Wczesnym przedpołudniem, 28 listopada 2008 roku w Prokuraturze Krajowej na ulicy Ostroroga w Warszawie pojawił się Paweł Graś. Późniejszy rzecznik rządu Donalda Tuska zapędzony do „narożnika" serią pytań wyznał śledczym, że Bronisław Komorowski, marszałek polskiego Sejmu, z pełną świadomością spotykał się z dwoma oficerami wojskowych służb tajnych, odnośnie których podejrzewał, że jeden z nich może być powiązany z rosyjskim wywiadem. Z zeznań samego Komorowskiego wynikało z kolei, że mimo takich podejrzeń „wyraził zainteresowanie" wobec oficerów zdobyciem dla niego w sposób sprzeczny z prawem dokumentu, stanowiącego najpilniej strzeżoną tajemnicę państwową - Aneksu do Raportu Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych![vii]

W życiorysie Komorowskiego jest wiele białych plam. Sumliński wskazuje na jego powiązania takimi ludźmi jak generał Tadeusz Rusak, który był dowódcą kompanii czołgów w 1981 r. gotowym do pacyfikowania kopalni „Wujek”[viii] Niejasna jest rola Komorowskiego w działalności fundacji „Pro Civili”, w związku z którą śmierć poniosło kilka osób i bezpowrotnie zniknęły miliony publicznych pieniędzy. Dlaczego będąc ministrem obrony narodowej karał osoby sygnalizujące problemy w WAT[ix]? Komorowski przyznał też kiedyś w mediach, że umoczył znaczną kwotę inwestując w jakąś piramidę finansową, ale nie udało się wyjaśnić ani jego nagłego wzbogacenia się, ani tego czy i jak odzyskał pieniądze… Bez skojarzeń z filmem „Dług” Krzysztofa Krazuzego…

Jednakże – jeśli wierzyć publikowanym sondażom - ciągle duży procent Polaków ufa prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Świetnie te wyniki skomentował kiedyś Romuald Szeremietiew , były wiceminister obrony, (całkowicie oczyszczony z korupcyjnych zarzutów po 9 latach procesów, zafundowanych mu właśnie przez Komorowskiego): "Czy można ufać komuś, kto jak Komorowski ustawicznie mija się z prawdą; kto twierdzi, że nie miał czasu nauczyć się angielskiego, bo w PRL siedział za kratami (przez miesiąc), chociaż przedtem w danych sejmowych podaje, że zna trzy języki? Czy można ufać komuś, kto ogłasza się jako doktor nauk, a następnie przez siedem lat nie jest w stanie napisać pracy doktorskiej?"
Szeremietiew przypomina też, że "Komorowski jest autorem kuriozalnej tezy, że Sowieci nie mieli w PRL swoich agentów, więc tym samym po rozpadzie ZSRR Rosja nie ma swojej agentury w Polsce". Jednocześnie zwraca też uwagę, "że zwycięstwa Komorowskiemu (w wyborach prezydenckich - przyp. red.) życzono w Moskwie". Teraz, po agresji Putina na Krym , Ukrainę, szczególnie mocno brzmią słowa Szeremietiewa, wypowiedziane w styczniu 2013 r. o polityce obronnej Polski, że mimo dużych nakładów finansowych przyjęto "nieodpowiedni model sił zbrojnych". - W zasadzie zrezygnowano z przygotowań do obrony kraju, np. zlikwidowano wojska obrony terytorialnej i nastawiono się na tworzenie sił do działań daleko od kraju . (…) Jeśli (…) siły zbrojne są w zapaści, koncepcja obrony oparta na fałszywych założeniach, a ludzie odpowiedzialni za obronność i przemysł obronny zachowują się tak, jakby nie dostrzegali zagrożeń, to wnioski są jednoznaczne.”(Z mocy nadziei-W.Sumliński)
Radek33
„Gdy nastąpiła zmiana władzy(PIS}PO), „Tobisz ścigany przez prawo", niczym w kreskówkach, błyskawicznie przemienił się w „Tobisza wzorowego obywatela", który poinformował swojego znajomego, marszałka Bronisława Komorowskiego, o rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Dalej sprawa potoczyła się już niczym śniegowa kula. Pułkownik Leszek Tobisz i pułkownik Aleksander Lichodzki na zmianę …Więcej
„Gdy nastąpiła zmiana władzy(PIS}PO), „Tobisz ścigany przez prawo", niczym w kreskówkach, błyskawicznie przemienił się w „Tobisza wzorowego obywatela", który poinformował swojego znajomego, marszałka Bronisława Komorowskiego, o rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Dalej sprawa potoczyła się już niczym śniegowa kula. Pułkownik Leszek Tobisz i pułkownik Aleksander Lichodzki na zmianę docierali do Komorowskiego, obiecując dostarczenie dowodów na rzekomą korupcję w komisji. Komorowskiemu było to na rękę, bo panicznie bał się swojej przeszłości i wiedział, że w Aneksie mogą znajdować się obciążające go informacje. Zdobycie Aneksu interesowało go zatem nie tylko dlatego, że był zadeklarowanym przeciwnikiem Komisji Weryfikacyjnej WSI, która była sztandarowym dziełem jego politycznych przeciwników z Prawa i Sprawiedliwości, ale przede wszystkim z troski o własny tyłek.”notatnikmieszczucha.salon24.pl/577007,wiktor-n…
Trudno zgadnąć, jaki Komorowski miał plan na ratowanie się z opałów, w których się znalazł, ale z pewnością nie pomógł sobie przyznając w prokuraturze, że „wyraził zainteresowanie” propozycją pułkowników WSI., czyli „wykradzeniem tajemnicy państwowej”, czyli dokonaniem przestępstwa. „To zresztą nie jedyne szokujące zachowanie marszałka w tej sprawie. Początkowo przyznał się do niespełna trzech tygodni pokątnych spotkań z pułkownikami i twierdził, że jest tego pewien, bo wszystko notował w kalendarzu. Przyłapany na kłamstwie zmienił zeznania i ostatecznie przyznał, że spotkania trwały prawie dwa miesiące. Prokuratura potraktowała to jako rozwinięcie wcześniejszych zeznań, ale gdyby ktokolwiek inny tak rozwijał zeznania, miałby już zarzut prokuratorski.”("Z mocy nadziei"W.Sumliński)
ona
Sam prezydent przyznaje: Emerytura po reformie nie starczy do przeżycia. Jedna-piąta ostatniej pensji po 37 latach pracy
wgospodarce.pl/informacje/19679-sam-prezy…Więcej
Sam prezydent przyznaje: Emerytura po reformie nie starczy do przeżycia. Jedna-piąta ostatniej pensji po 37 latach pracy

wgospodarce.pl/informacje/19679-sam-prezy…
Radek33
Prawdziwą rewelację Paweł Graś zostawił jednak na koniec. – Sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ marszałek Komorowski poinformował mnie, że jeden z oficerów, z którymi się spotykał, może być powiązany z rosyjskim wywiadem – zeznał śledczym Paweł Graś. Szokujące zeznania posła PO w połączeniu z wcześniejszymi zeznaniami złożonymi w Prokuraturze Krajowej przez …Więcej
Prawdziwą rewelację Paweł Graś zostawił jednak na koniec. – Sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ marszałek Komorowski poinformował mnie, że jeden z oficerów, z którymi się spotykał, może być powiązany z rosyjskim wywiadem – zeznał śledczym Paweł Graś. Szokujące zeznania posła PO w połączeniu z wcześniejszymi zeznaniami złożonymi w Prokuraturze Krajowej przez Bronisława Komorowskiego stanowiły informację o niebagatelnym znaczeniu: marszałek polskiego Sejmu z pełną świadomością spotykał się z dwoma oficerami WSI - pułkownikiem Leszkiem Tobiaszem oraz pułkownikiem Aleksandrem L. - odnośnie których podejrzewał, że jeden z nich może być powiązany z rosyjskim wywiadem. Co więcej, spotykając się z nimi marszałek – jak sam zeznał w Prokuraturze Krajowej – „wyraził zainteresowanie” wykradzeniem dla niego przez tegoż człowieka oraz drugiego z pułkowników, dokumentu stanowiącego najpilniej strzeżoną tajemnicę państwową – Aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych!
Radek33
"(...)Zrozumiałem, że najprawdopodobniej zadziałał ktoś, kto wybronił Bronisława Komorowskiego przed problemami, które powinny zakończyć jego polityczną karierę,a niewykluczone że nawet spowodować, iż mógłby trafić w miejsce odosobnienia.Wiedziałem,ze jest tylko jedno środowisko,które mogło tego dokonać -służby tajne.Stało się dla mnie jasne dlaczego Paweł Graś doznał w sądzie amnezji i na …Więcej
"(...)Zrozumiałem, że najprawdopodobniej zadziałał ktoś, kto wybronił Bronisława Komorowskiego przed problemami, które powinny zakończyć jego polityczną karierę,a niewykluczone że nawet spowodować, iż mógłby trafić w miejsce odosobnienia.Wiedziałem,ze jest tylko jedno środowisko,które mogło tego dokonać -służby tajne.Stało się dla mnie jasne dlaczego Paweł Graś doznał w sądzie amnezji i na 77 pytań odpowiedział-"nie pamiętam" i "nie chcę kłamać".Nie zdziwiło mnie też ,że dwóch innych świadków-płk.Leszek Tobisz i Marian Cypel nie doczekało rozprawy umierając nagle.Naprawdę zaskoczony byłem dopiero w jaki sposób zamknięto usta kolejnemu świadkowi.Szantażowany przez Tobisza ksiądz z Białej Podlaskiej miał opowioedzieć o metodach jakimi posługiwał się płk.WSI zmuszajac ludzi do kłamania.Ksiądz nie uległ szanatażowi i zgodził się zeznawać ale w międzyczasie Tobisz...poszedł się do niego wyspowiadać ,a następnie ujawnił swoją tożsamośc przed spowiednikiem.Dopiero teraz zrozumiałem,że walczę z potworami,które bezwzględnością i przebiegłością przewyższają mnie po stokroć.Czy człowiek ma szansę w walce z potworami?Czy wo góle można wygrać walkę ze służbami specjalnymi?Gdy czas oskarżeń,podsłuchów,czarnego PR i w konsekwencji ducha rodziny wydaje się nie mieć końca,jakże trudno zobaczyć ze u kresu takiej historii może być światło.A przecież zdarza się codziennie,bo każdego dotykają źródłą tragedii.Czasem jest to fałszywe oskarżenie,czasem śmierć bliskich,choroba,lub podłość ludzka.W takiej chwili człowiek ma dwa wyjścia:upaść albo dalej iść."Bogatszy"o traumatyczne doświadczenia wiem,że gdybym nie powstał z upadku nigdy bym się nie dowiedział co jeszcze mogę przeżyć.Nie zobaczyłbym swojego syna i nie przeżyłbym wielu niezwykłych emocji,nie poznał najróżniejszych ludzi i nie poczuł mocy tego niezykłego tworu-duszy ludzkiej,która wciąż atakowana jest niezniszczalna i daje siłę,by zawsze zacząc od nowa.Zrozumiałem,ze w ostatecznym rozrachunku wybór należy do mnie,że jeżeli na to nie pozwolę nikt nie może odebrać mi marzeń i nadziei.Ludzie mówią że się nie da,gdy sami czegoś nie potrafią.Masz marzenia-spełnij je.Jeśli naparwdę czegoś chcesz,to walcz do końca i już (...)".(Wojciech Sumliński-"Z mocy nadziei")
Rafał_Ovile
Panie Radku pozwalam sobie na dodanie głosu ponieważ autor wykasował post.
cd..
I co to jest(P. Komorowskiego wpadka o Shogunie) w porównaniu do:
1. podzielenia Polski przy okrągłym stole, na wpływy pomiędzy ideologów "masońskich" i "marksistowskich",
2. prowadzenia kampanii propagandowo-manipulacyjnej na rzecz wciągnięcia Polaków do UE (przez pozornych katolików z PO-PIS (razem z Kwaśniewskim …Więcej
Panie Radku pozwalam sobie na dodanie głosu ponieważ autor wykasował post.

cd..
I co to jest(P. Komorowskiego wpadka o Shogunie) w porównaniu do:

1. podzielenia Polski przy okrągłym stole, na wpływy pomiędzy ideologów "masońskich" i "marksistowskich",
2. prowadzenia kampanii propagandowo-manipulacyjnej na rzecz wciągnięcia Polaków do UE (przez pozornych katolików z PO-PIS (razem z Kwaśniewskim i SLD)- hasłem PIS była "silna Polska w UNII Europejskiej" gdy fatalne warunki były znane w treści i pokazane na stole),
3. odrzucenia poprawki konstytucyjnej mającej na celu całkowitą ochronę dzieci poczętych w łonach matek przed ich mordowaniem (pamietamy jak poseł z PIS Suski wściekle darł list wzywający do poarcia oraz w końcu odrzucenie przez blokowanie przez górę partyjną i brakujące głosy z PIS)
4. zalegalizowania przez kancelarię Prezydenta Kaczyńskiego działalności niebezpiecznej loży B'nai B'rith,
5. i podpisanie Traktatu "Lesbońskiego" celem ustanowienia na terenie Polski cywilizacji dewiacji.

Serwowanie Polakom katolikom pozornych i groteskowych igrzysk emocji przed wyborami jest nie poważnym traktowaniem Kościoła i Polski. Mocodawcy i wykonawcy odpowiedzialni za gospodarczy i moralny rozbiór Polski i niszczenie Kościoła w układzie sił okrągłostołowych w SLD, PSL i pozornych katolików w POPIS funkcjonują nie tylko z własnej woli, ale z umocowania przez każdy głos wrzucony do urny od "25 lat wolności"!
Radek33
W nieodległej przeszłości wydarzyły się dwie podobne historie, obydwie związane z rosyjskim dyplomatą, a w rzeczywistości szpiegiem, Władimirem Ałganowem. W pierwszej z nich w efekcie kontaktów z Ałganowem stanowisko stracił ówczesny premier Józef Oleksy, w drugiej Aleksander Kwaśniewski ostatecznie wyparł się spotkań z Ałganowem, ale sprawa i tak zakończyła się gigantyczną aferą i omal nie …Więcej
W nieodległej przeszłości wydarzyły się dwie podobne historie, obydwie związane z rosyjskim dyplomatą, a w rzeczywistości szpiegiem, Władimirem Ałganowem. W pierwszej z nich w efekcie kontaktów z Ałganowem stanowisko stracił ówczesny premier Józef Oleksy, w drugiej Aleksander Kwaśniewski ostatecznie wyparł się spotkań z Ałganowem, ale sprawa i tak zakończyła się gigantyczną aferą i omal nie doprowadziła do upadku gabinetu. Tymczasem to, co zarzucano Oleksemu i Kwaśniewskiemu było błahostką w porównaniu do tego, co zrobił Komorowski! Marszałek Sejmu nie tylko spotykał się z oficerami WSI, w stosunku do których – a przynajmniej w stosunku do jednego z nich – miał podejrzenia o kooperację z rosyjskim wywiadem, ale nawiązał z nimi współpracę w celu bezprawnego zdobycia ściśle tajnych dokumentów zawierających tajemnicę państwową! Trudno sobie wyobrazić, by polityk mógł zrobić coś więcej, by trafić w polityczny niebyt, a nawet w miejsce odosobnienia...
Radek33
(...)Jesienią 2007 roku, bezpośrednio po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych, pułkownik Leszek Tobiasz i pułkownik Aleksander L. na zmianę docierali do Bronisława Komorowskiego, obiecując mu dostarczenie dowodów na rzekomą korupcję w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Komorowskiemu było to na rękę, bo panicznie bał się swojej przeszłości i wiedział, że w Aneksie mogą znajdować …Więcej
(...)Jesienią 2007 roku, bezpośrednio po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych, pułkownik Leszek Tobiasz i pułkownik Aleksander L. na zmianę docierali do Bronisława Komorowskiego, obiecując mu dostarczenie dowodów na rzekomą korupcję w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Komorowskiemu było to na rękę, bo panicznie bał się swojej przeszłości i wiedział, że w Aneksie mogą znajdować się obciążające go informacje. Zdobycie Aneksu interesowało go zatem nie tylko dlatego, że był zadeklarowanym przeciwnikiem Komisji Weryfikacyjnej WSI – a Komisja Weryfikująca żołnierzy WSI była sztandarowym dziełem jego politycznych przeciwników – ale przede wszystkim z troski o siebie. W konsekwencji gdy wybuchła „afera marszałkowa” przyznał w prokuraturze, że „wyraził zainteresowanie” propozycją pułkowników. Takie „wyrażenie zainteresowania” wykradzeniem tajemnicy państwowej, to zwyczajne przestępstwo, ale jak się okazało, niektórzy są ponad prawem...To zresztą nie jedyne nadużycie przez marszałka Sejmu w tej sprawie. Początkowo przyznał się do niespełna trzech tygodni pokątnych spotkań z pułkownikami i twierdził, że jest tego pewien, bo wszystko notował w kalendarzu. Przyłapany na kłamstwie zmienił zeznania i ostatecznie przyznał, że spotkania trwały prawie dwa miesiące. Prokuratura potraktowała to jako rozwinięcie wcześniejszych zeznań, ale gdyby ktokolwiek inny tak rozwijał zeznania, miałby już zarzut prokuratorski. Ale nawet nie to nawet było tu najważniejsze: chodziło o to, że przez dwa miesiące marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, „kuglował” z oficerami tajnych służb, jak wykraść opatrzony klauzulą najwyższej tajności dokument! Wydawałoby się – nic gorszego nie może zrobić polityk, by raz na zawsze przekreślić swoją karierę, ale niebawem okazało się, że było stokroć gorzej...
2 więcej komentarzy od Radek33
Radek33
(...)Niewykluczone, że podobne refleksje do moich miał ksiądz arcybiskup Juliusz Paetz, „bohater” sprawy opatrzonej kryptonimem „Anioł”.Arcybiskup Paetz z Poznania był w przeszłości pozyskany do współpracy przez niemieckie służby specjalne STASI w okresie, gdy przebywał w Watykanie, na bazie swoich skłonności homoseksualnych.(...)Dokumenty dotyczące biskupa Paetza udało się pozyskać Morawskiemu …Więcej
(...)Niewykluczone, że podobne refleksje do moich miał ksiądz arcybiskup Juliusz Paetz, „bohater” sprawy opatrzonej kryptonimem „Anioł”.Arcybiskup Paetz z Poznania był w przeszłości pozyskany do współpracy przez niemieckie służby specjalne STASI w okresie, gdy przebywał w Watykanie, na bazie swoich skłonności homoseksualnych.(...)Dokumenty dotyczące biskupa Paetza udało się pozyskać Morawskiemu z Instytutu Gaucka, kanałami informacyjnymi „Gazety Wyborczej”, w której zatrudniona była jego żona, Irena. Oficjalnie operacja pozyskania dokumentów dotyczących Paetza została zakwalifikowana przez WSI jako przeciwdziałanie potencjalnej prowokacji obcych służb specjalnych, które mogły mieć na celu skompromitowanie Polski w oczach opinii międzynarodowej. Czy Bronisław Komorowski miał wiedzę, że biskup jest szantażowany przez pułkownika Leszka Tobiasza?
Radek33
Nie jest do końca jasne, kiedy i w jakich okolicznościach Bronisław Komorowski poznał pułkownika Leszka Tobiasza, wysoko postawionego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, zajmującego się operacjami specjalnymi, w wyniku których niejedno życie legło w gruzach. Z informacji zawartychwopatrzonych „klauzulą tajemnicy”meldunkach(które planuję przytoczyć w książce),wynika, że znajomość ta sięga …Więcej
Nie jest do końca jasne, kiedy i w jakich okolicznościach Bronisław Komorowski poznał pułkownika Leszka Tobiasza, wysoko postawionego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, zajmującego się operacjami specjalnymi, w wyniku których niejedno życie legło w gruzach. Z informacji zawartychwopatrzonych „klauzulą tajemnicy”meldunkach(które planuję przytoczyć w książce),wynika, że znajomość ta sięga lat 90. W Zarządzie III WSI pułkownik Leszek Tobiasz był odpowiedzialny między innymi za przygotowanie i pozyskanie materiałów, które udostępnione w ramach gry operacyjnej wyselekcjonowanym dziennikarzom miały na celu skompromitowanie arcybiskupa Juliusza Paetza. „Teraz jest właściwy moment by przycisnąć kler, można uderzyć w czarnych" -to jeden z wielu jego meldunków z tamtego okresu.