urielrafael
1203

Duch Świętego Franciszka Salezego - Ciąg dalszy rozdziału poprzedzajacego.przykład.

DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ VIII

O UMARTWIENIU

ROZDZIAŁ IX

CIĄG DALSZY ROZDZIAŁU POPRZEDZAJĄCEGO. PRZYKŁAD

Nasz Święty wykonywał na swoim ciele surowości, które starał się tak pilnie ukrywać, że nawet najbliższy jego służący tego nie spostrzegał.

Tajemnice te śmierć dopiero odkryła. Można sądzić o tej świętej przezorności w tym względzie, z następującego szczegółu:

Pewnego dnia, służący jego spostrzegł w dzbanku trochę wody, zabarwionej jakby krwią. Bardzo go to zdziwiło, gdyż dnia poprzedniego, czystą wodę przygotował do umycia Świętemu. Dla rozwiązania tej zagadki, służący ów postanowił wszystko pilnie obserwować i na wszystko mieć bacznie zwróconą uwagę. Czujność jego była niezmordowana. Wreszcie odkrył to, czego szukał. Święty wypłukał był swoją dyscyplinę skrwawioną w tej wodzie i, wylawszy ją, nie dostrzegł tym razem, że na spodzie naczynia zostało jej kilka kropel. Takim sposobem tajemnica została wyjaśnioną.

Rzeczywiście, Święty nasz cenił więcej tajemnicę umartwienia zewnętrznego, aniżeli samo umartwienie; często bowiem zasługa takiego umartwienia marnieje pod tchnieniem próżności i miłości własnej. Zbawiciel nasz w swojej Ewangelii, szczególniej potępia tego rodzaju chełpliwość; chce On, abyśmy się modlili w ukryciu: o ileż więc bardziej wymaga tego, gdy wykonywamy praktykę umartwień cielesnych które trapiąc ciało, mogłyby obudzić pychę ducha, gdyby się stały wiadomymi.

–––––––––––

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 241-242.
urielrafael
Nasz Święty wykonywał na swoim ciele surowości, które starał się tak pilnie ukrywać, że nawet najbliższy jego służący tego nie spostrzegał.
Tajemnice te śmierć dopiero odkryła. Można sądzić o tej świętej przezorności w tym względzie, z następującego szczegółu:
Pewnego dnia, służący jego spostrzegł w dzbanku trochę wody, zabarwionej jakby krwią. Bardzo go to zdziwiło, gdyż dnia poprzedniego, …Więcej
Nasz Święty wykonywał na swoim ciele surowości, które starał się tak pilnie ukrywać, że nawet najbliższy jego służący tego nie spostrzegał.

Tajemnice te śmierć dopiero odkryła. Można sądzić o tej świętej przezorności w tym względzie, z następującego szczegółu:

Pewnego dnia, służący jego spostrzegł w dzbanku trochę wody, zabarwionej jakby krwią. Bardzo go to zdziwiło, gdyż dnia poprzedniego, czystą wodę przygotował do umycia Świętemu. Dla rozwiązania tej zagadki, służący ów postanowił wszystko pilnie obserwować i na wszystko mieć bacznie zwróconą uwagę. Czujność jego była niezmordowana. Wreszcie odkrył to, czego szukał. Święty wypłukał był swoją dyscyplinę skrwawioną w tej wodzie i, wylawszy ją, nie dostrzegł tym razem, że na spodzie naczynia zostało jej kilka kropel. Takim sposobem tajemnica została wyjaśnioną.

Rzeczywiście, Święty nasz cenił więcej tajemnicę umartwienia zewnętrznego, aniżeli samo umartwienie; często bowiem zasługa takiego umartwienia marnieje pod tchnieniem próżności i miłości własnej. Zbawiciel nasz w swojej Ewangelii, szczególniej potępia tego rodzaju chełpliwość; chce On, abyśmy się modlili w ukryciu: o ileż więc bardziej wymaga tego, gdy wykonywamy praktykę umartwień cielesnych które trapiąc ciało, mogłyby obudzić pychę ducha, gdyby się stały wiadomymi.