Miałem sen o wieży pobielanej

Byłem na absurdalnej wieży. Takiej z rusztowań jakby, wysokiej może nawet na kilkaset metrów. Nie widziałem za bardzo chyba ziemi. Szczyt jak i cała wieża miał powierzchnię kwadratową, ok. 3-4 metry …Więcej
Byłem na absurdalnej wieży. Takiej z rusztowań jakby, wysokiej może nawet na kilkaset metrów. Nie widziałem za bardzo chyba ziemi.
Szczyt jak i cała wieża miał powierzchnię kwadratową, ok. 3-4 metry. Czyli jak mały pokój. Bez dachu i ścian. Podłoga była drewniana, ona jak i rusztowania były pomalowane niedbale wapnem.
Na szczycie byłem ja, czułem jeszcze obecność mojego Taty. Ale najważniejsze, że był z nami tam... berGOGlio, który spał w łóżku.
Wieża była chwiejna, kołysała się. Czułem, że zaraz się rozpadnie, gdy berGOGlio się obudzi, a ja muszę wcześniej zeskoczyć. I że Tata też to musi zrobić. Czułem za niego odpowiedzialność, jednocześnie czułem telepatycznie, że on boi się, że ja się zabiję jak zeskoczę.
A ja się nic nie bałem, bo wiedziałem, że ta wieża i tak runie, a śmierć, której towarzyszył lęk wysokości, nie jest zła, jest lepsza niż zostać na wieży, i że i tak nie mamy wyjścia.

Objaśnienie mojego snu:
Wieża to pobielany fałszywy kościół. Ta biel już z niego schodzi, wieża …Więcej
janusz marek
..zbytnio nie kombinuj,.. wystarczy żeś z boga, boży i z bogiem..