"Zresztą, Pan sam napisał kilka dni temu, że bractwo zajmuje się krystalicznym i niezmienionym kultem, liturgią i doktryną więc ani z novusem ani "indultem" zajmować się nie będzie, po czym ten komentarz zniknął, bo sam Pan siebie złapał na podobnej dialektyce."
---
Komentarz nie zniknął i nie był to komentarz zresztą tylko odrębny wpis :
Enough is enough
Znajdzie pan tam też ten swój komentarz, który pisał przy robieniu printscreena.
Żegnam na razie - za nieładne manipulacje.

Co do hagady o Zamościu (że niby ktoś z SSPX kwestionował konsekrację na Mszy w tradycyjnym rycie rzymskim w ramach "indultu" bez podania źródła) - zgodnie z ostrzeżeniem i zapowiedzią jako plotę tudzież oszczerstwo (nie wnikam który wariant zachodzi) usunąłem.

" Niech Pan popyta świadków, tylko nie fanatyków jak ten idealista niemiecki, tylko normalnych ludzi"
---
Na razie to pan, m.in. obrażając ks. Stehlina, zachowuje się jak fanatyk.

"Nawet się Panu wymsknęło choć Pan nie jest ani głupkiem ani chamem, a to świadczy jak mimowolnie urabia się psychikę wiernych, nawet myślących i dobrej woli."
---
Nic mi się nie wymsknęło - wpis wisi jak wisiał - przypuszczam że to pana komentarz P. Mrotek wtedy zacytował, skoro się pan tak się tym wpisem ekscytuje.

@Tadeusz Kaktus
"Nikt się nie rodzi z łacińskim mszałem w ręku. A kapłani urodzeni i wychowani w modernizmie muszą mieć czas "
--
Z tą częścią pana wypowiedzi w pełni się zgadzam. Co do pierwszej:
"kazanie czy katecheza o nieistnieniu przeistoczenia w indulcie, a takie bywają,"
to albo pan poda link do źródła tj. takiej wypowiedzi albo tę część usunie, albo pana komentarz też poleci jako zawierający babskie ploty tudzież oszczerstwa.

@Tadeusz Kaktus Ależ ja, przez większość czasu uczęszczałam na Msze tzw. indultowe i często był to kapłan z Bractwa PIOTRA, choć tak, jak pisałam powyżej słuchałam wykładów kapłanów z Bractwa Piusa X.
Powiem jedno, to, co zarzucacie kapłanom z Bractwa PIUSAX, ja na własne uszy słyszałam z ust kapłanów Bractwa PIOTRA. Od roku, regularnie uczęszczam na Msze Świete do kaplic Bractwa Piusa X (jest kaplica blisko mojej miejscowości bo tylko 24 km) i jest bez porównania... Z indultu, z mojego środowiska odeszło 10 osób i jedna nastolatka, a kolejne 5 osób nadal jest naprzemiennie, raz u Piusowców, raz u Piotrowców... Ta druga grupa widać, nie do końca rozumie o co tutaj chodzi...

@Quas Primas
Pan Kaktus nie podał źródła swoich rewelacji więc, zgodnie z zapowiedzią, komentarz poleciał. Szkoda bo co do tego że nikt nie rodzi się z tradycyjnym Mszałem w ręku ma rację i dlatego patrzę na kapłanów, którzy próbują wyjść z neomodernizmu z podziwem. Oczywiście pod warunkiem że nie chodzi im o wyjście pozorowane i prowadzenie skansenu Tradycji.

Osobiście w SSPX nigdy nie słyszałem takich opowieści jak ploty krążące w środowisku p. Kaktusa, choć krytykę charakteru "indultu" i "mentalności indultowej" owszem (nie podczas kazań i katechez). Trafną - także patrząc na własne osobiste doświadczenia ze środowiskami SP. Podobnie zresztą (i to na kazaniach) słyszałem krytykę mentalności braku zrozumienia wobec tych kapłanów i wiernych, którzy szukają drogi do tradycyjnej Mszy tradycyjnej nauki katolickiej. W SSPX nie widzę tzw. "pomponiarstwa" w przeciwieństwie do indultów *) właśnie. Być może dlatego że Kapłani kursują po Polsce i grafik obowiązków zwłaszcza niedzielnych - Msze, Spowiedź i katechezy w różnych miastach,nieraz oddalonych o prawie 200 km mają napięty (to w ogóle Opatrzność Boża że dojeżdżają i osobiście miałem tylko dwie sytuacje, w których Ksiądz się spóźnił przez zdarzenie drogowe mimo podróży z daleka).
*) Przy czym oczywiście chodzi indult jako pewien system i są oczywiście osoby spoza SSPX, które dzielnie się z tego systemu muzealniczego wyłamują.
P. Kaktus żałuje im darowizn, które na większą skalę zaczęły się w Polsce, właściwie chyba w ub. r. wraz z napływem wiernych wypędzonych z murów kościołów przez hucpę pandemiczną. Wyciąga, podobnie jak P. Mrotek, zarzut "schizmy" w zw. ze święceniami w Econe 1988, choć wie jakie były realia pontyfikatu JPII i wie, mam nadzieję, że abp Lefebvre nie był przywódcą nowego ruchu religijnego z przerostem ambicji i nie miał u schyłku życia potrzeby dreszczyku emocji w związku z określaniem go powszechnie jako "eksomunikowany". Po prostu chciał zachować Mszę katolicką i formację kapłańską jako rzeczywistość żywą, znajdując się tym samym na kursie kolizyjnym z liberalizmem religijnym, irenizmem i pseudo-ekumenizmem.

Obecnych działań p. Mrotka nie rozumiem a tego rodzaju konflikty - przypominające spory między wielkimi zakonami w szczycie średniowiecza o jakąś prebendę w Zamościu - w obecnej sytuacji gdy żniwo wielkie a robotników mało śmieszyłyby, gdyby nie były straszliwie smutne i - na poziomie czysto rozumowym -wręcz absurdalne czyli po prostu głupie.
Dlatego mam nadzieję że przyjdzie jakaś refleksja i ochłonięcie.