mariba
91,4 tys.

Fatima - gdzie jest prawda, a gdzie fałsz?

Atila Guimarăes, redaktor witryny TIA, poprosił mnie bym napisał więcej o prawdopodobieństwie, że mamy nie jedną, lecz dwie siostry Łucje, o sprawie, o której napisałem we wcześniejszym artykule. Ze względu na dezinformację odnośnie jednego ze zdjęć użytych przez mnie w tamtym artykule, wracam do tematu, żeby obronić tę nadal ważną hipotezę.
Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ujawnienie możliwości istnienia dwu sióstr Łucji, rozpali wielką kontrowersję, która szerzy się jak pożar. Niezależnie od każdego innego wniosku, ten prosty fakt wydaje się pokazywać, jak wielu katolików jest podejrzliwych wobec wszystkiego czego się dowiemy o Fatimie ze szczytów Kościoła. Dla nich Fatima nie jest dokończoną historią, jak udawały niektóre kościelne autorytety. Jest ciągle żywa, bardzo żywa. Jest to ciekawa reakcja, którą zauważam z upływem czasu i pozostawiam każdemu, kto chce ją analizować.
[…] Z własnej kolekcji zdjęć s. Łucji wyodrębniłem 6 kompletów, próbowałem odnaleźć podobieństwo pozy i stanu ducha młodej i starszej zakonnicy, żeby skutecznie poprzeć te szacunek: one wydają się być innymi osobami.
Po przedstawieniu zdjęć z każdego kompletu, skupię się na częściach twarzy: brwiach, nosie, ustach i brodzie, żeby lepiej przeanalizować różne cechy i pozwolić czytelnikowi na sprawdzenie moich uwag. Jak w poprzednim artykule, nadal nazywam młodszą z tych osób s. Łucją I, starszą s. Łucją II.
1. Lekko uśmiechnięte siostry Łucje
Komplet 1 pokazuje lekko uśmiechniętą s. Łucję I w zbliżeniu. Nie ma jego daty, ale ubrana jest w habit Dorotanki i wygląda na dużo powyżej 30 lat. Maksymalny wiek tutaj może być 41, gdyż urodziła się w 1907 r. i do Karmelitanek wstąpiła w 1948 roku.
Zbliżenie s. Łucji II, również lekko uśmiechniętej, zdjęcie ma datę 13.05.1982, więc ma 75 lat. Jest wiele różnic w cechach, wskazujących według mnie na to, że patrzymy na dwie różne osoby.
Naturalna linia grubych, ciężkich brwi s. Łucji I jest prosta (zdjęcie 1a). Brwi przechodzą na czoło powyżej nosa i przez wewnętrzne kąciki oczu.
Brwi s. Łucji II, częściowo ukryte za ciemnymi oprawkami okularów, nie są proste, lecz lekko łukowate i zawężają się; łuk rozpoczyna się bezpośrednio nad okiem. Jest szeroka przestrzeń bez brwi nad nosem między brwiami.
Jeśli chodzi o skupienie oczu s. Łucji I, wydaje się normalne z niewielką tendencją do ekstropii [divergent strabismus] lub zeza rozbieżnego, czyli oczy lekko dryfują na zewnątrz. Ale oczy s. Łucji II wyraźnie cierpią z powodu ezotropii [convergent strabismus], lub zeza zbieżnego, czyli oczy mocno skręcone w kierunku nosa.
Kiedy s, Łucja I uśmiecha się, jej kości policzkowe (1b) wyglądają jak dwa okrągłe jabłka. Chociaż policzki s. Łucji II są częściowo zakryte dużymi okularami, jasno widać, że brakuje im tych wypukłości.
Pod jabłkowymi policzkami s. Łucji I są widoczne dołkowate fałdki (1c). William Thomas Walsh wspomina „małe fałdki marszczące jej policzki kiedy się uśmiecha”, w jego opisie w dobrze znanej książce OUR LADY OF FATIMA [Nasza Pani Fatimska].
Ale policzki s. Łucji II są płaskie i szerokie, nie ma fałdek czy zmarszczek kiedy się uśmiecha.
W jego opisie s. Łucji, Walsh również zauważa jej sterczącą górną wargę i „ciężką dolną”, która wisi. Obie wargi mają inną szerokość.
Usta s. Łucji II są płaskie, cienkie, sztywne i jednakowej szerokości.
Kiesy s. Łucja I się uśmiecha, kąciki ust idą do góry. U s. Łucji II idą w dół.
Kolejną wyróżniającą cechę Łucji jako dziecka, widoczną na zdjęciach do lat 40, jest wybrzuszony mięsień pośrodku brody, tak wybrzuszony, że tworzy pod nim dołek / wgięcie (1d, również komplet 6). Ale ten mięsień nigdy nie występuje na zdjęciach s. Łucji II.
Broda s. Łucji I jest mocna, ale nie wystająca. I odwrotnie, broda s. Łucji II jest wystająca, kwadratowa, czego nie widać na zdjęciach s. Łucji I.
2. Profile dwu Łucji
Profil s. Łucji I, zdjęcie wykonane 22.05.1946 roku w Kaplicy Objawień w Fatimie.
S. Łucja II siedzi przy grobie Franciszka z Fatimy, 13.05.2000.
Ich głowy są w podobnej pozie, patrzą prosto przed siebie, obie wydają się medytować w modlitwie.
Chociaż twarz s. Łucji I jest przyciemniona, profil jej nosa jest bardzo wyraźny. Dokładnie pasuje do opisu Walsha, który zauważył, że „czubek perkatego nosa zadarty do góry”. Ale nos s. Łucji II jest zaokrąglony na czubku i idzie nieco w dół.
Różne kształty nosa można zmierzyć kątem utworzonym przez linię dołu nosa i linię ponad górną wargą. U s. Łucji I ten kąt jest rozwarty, u s, Łucji II ostry.
Tu widać również wygięty łuk brwiowy s. Łucji II, potwierdzający wcześniejsze obserwacje.
Broda s. Łucji I, chociaż młodszej i nie otyłej, cofa się ostro do szyi, ma tendencję zanikania jako podwójna broda.
Ale w przypadku s. Łucji II, choć jest starsza i cięższa, jej broda wystaje do przodu i na zewnątrz. Jest tak wystająca, że tworzy rodzaj płaszczyzny wychodzącej poza nos. Ma kształt latarni, jak zauważył jeden z czytelników.
3. Pełny uśmiech obu Łucji
Komplet 3 zdjęć, bez dat, pokazuje obie zakonnice w pełnym uśmiechu. Te zdjęcia poddałem analizie w poprzednim artykule, więc powtórzę tylko najważniejsze punkty i przedstawię nowe obserwacje.
Na zdjęciu 3a można zauważyć ciężkie, proste brwi wystające z czoła s. Łucji I. Łukowato wygięte brwi s. Łucji II są lżejsze i czoło jest płaskie w miejscu łączenia się z brwiami.
Na zdjęciu 3b kąciki ust s. Łucji idą w górę i tworzą U. U s. Łucji II kąciki ust idą w dół i tworzą U do góry nogami.
Nawet w pełnym uśmiechu, dolna warga s. Łucji I jest gruba, ciężka i nieco zwisa. U s. Łucji II jej dolna warga jest cienka i napięta.
Dołki i fałdki s. Łucji I widoczne. Ale brak ich u s. Łucji II, ma gładkie policzki.
Nos s. Łucji I ma widoczne nozdrza, których nie widać u s. Łucji I.
Okrągły czubek nosa s. Łucji II idzie w dół, a kanciasty s. Łucji I idzie w górę.
Dolna część twarzy: s. Łucja I – zwęża się ku dołowi, mocna broda przechodząca w szyję, twarz owalna. S. Łucja II ma kwadratową dolną część twarzy, długą brodę wystającą do przodu.
4. Zęby sióstr Łucji
Zęby s. Łucji I wyraźnie się różnią: są długie i nierówne, s. Łucji II są krótkie i równe. Różne opinie czytelników: być może protezy zmieniają strukturę twarzy.
Według niektórych, s. Łucja II wydaje się mieć protezę, ale który dentysta wykonałby protezę z tak widocznymi dziąsłami? Wiedząc, że jest osobą publiczną i często się uśmiecha, nie zrobiłby takich.
Na zdjęciu strzałka pokazuje napuchnięte dziąsło, być może na skutek infekcji, częściowo zakrywające ząb, wobec czego nie może to być proteza.
Zęby obu zakonnic tak się różnią, że to muszą być dwie różne osoby.
5. Zakonnice z poważnymi minami
Nie sprawia trudności odnalezienie zdjęć s. Łucji z poważną miną przed rokiem 1950. Jako dziecko, miała poważną minę, co pogłębiało sie z wiekiem. Na prawie każdym zdjęciu jest poważna. Na zdjęciu 5b (ok. 1946 r.), w odpowiedzi na prośbę, s. Łucja próbowała pokazać jak wyglądała Nasza Fatimska Pani, kiedy jej się pokazała.
Nie jest łatwo znaleźć zdjęcia s. Łucji II z poważną miną. Nawet kiedy się nie uśmiecha, jej twarzy brakuje napięcia mięśni i posępnego wyglądu s. Łucji I. Zdjęcie 5 s. Łucji II, na którym wygląda poważnie, pochodzi z okładki wydania z 2004 roku FATIMA IN LUCIA’S OWN WORDS [Fatima słowami Łucji].
Zdjęcie 5a podkreśla typowe posępne, ciężkie brwi s. Łucji I, które prawie stykają się na środku twarzy, kiedy wykazuje niepokój. Nad brwiami pokazuje się rodzaj bruzdy, podkreślającej ich ciężkość. Żadna z nich nie występuje u s. Łucji II.
Na zdjęciu 5b usta s. Łucji I są mocno zaciśnięte w falującą linię. Nadal widoczne są pełne usta. Kształt ust s. Łucji II jak zawsze idzie w dół, górna warga tworzy odwrócone U. Jej cienkie, napięte usta normalnie nie zakrywają zębów.
Dwie fałdy na policzkach s. Łucji I przechodzą poniżej ust i tworzą dwie proste linie. Fałdy na policzkach s. Łucji II tworzą łuki.
Pod dolną wargą s. Łucji I jest ocienione wklęśnięcie. W nim można zauważyć kontur mięśnia na brodzie. Ale nie ma tego wklęsłości pod dolną wargą s. Łucji II, ani żadnego rodzaju wybrzuszenia na brodzie, nawet jeśli ktoś oczekuje, że z wiekiem może się raczej zwiększać, niż zmniejszać.
S. Łucja II wydaje się tracić silne chłopskie cechy, a śniada skóra s. Łucji I ma inną karnację, co pokazuje mi, że jest to osoba pochodząca z innej grupy społecznej.
Przyznając zmianę w karnacji, niektórzy czytelnicy twierdzili, że można to wyjaśnić wiekiem, który czyni skórę wiotką i wyraźniejszą. Dlatego, twierdzili, dawało to wrażenie osoby o innej narodowości, lub szczebla społecznego.
Być może tak dzieje się czasami, ale w odniesieniu do s. Łucji I, ta radykalna zmiana koloru skóry na zdjęciach nie wydaje się prawdopodobna.
Po prawej jest zbliżenie dwu starszych Portugalek, które są na słynnym zdjęciu zrobionym podczas cudu słońca. One są chłopkami, jak Łucja, i najprawdopodobniej z tego samego terenu, gdyż były tam obecne po to, żeby zobaczyć cud, o którym mówiły dzieci. Wydaja się być dobrym przykładem tego, co dzieje się normalnie wśród ludności chłopskiej tego regionu kiedy się starzeje. Ich twarze nadal zachowują chłopskie cechy.

Matka Łucji, na prawo od starszych kobiet, która ma prawdopodobnie około 50 lat, nie wykazuje tendencji do posiadania innej karnacji skóry.
6. Miejsce nad ustami
Od lat dziecięcych, s. Łucja miała długą przestrzeń między podstawą nosa i czubkiem górnej wargi (zdjęcia 6a, 7a, 8a). W tym miejscu zauważamy wyraźną pionową bruzdę, philtrum, pośrodku.
Ale ta przestrzeń między podstawą nosa i górną wargą s. Łucji II wygląda dużo krótsza, i nie ma widocznej bruzdy nad górną wargą.
7. Gesty i duch
Ostatnie 2 komplety pokazują 6 zdjęć każdy s. Łucji I i II w różnych pozach. Większość zdjęć s. Łucji I pochodzi z roku 1946. Zdjęcia s. Łucji II są z maja 2000, jej wizyty do Fatimy.
S. Łucja I jest poważna, opanowana i oziębła w pierwszym komplecie (9-14). Zawsze stoi w bardzo opanowany sposób, dłonie w dyskretnym geście. Wydaje się być osobą nieprzywykłą do pozowania do zdjęć, nieco zacofaną i nie czującą się swobodnie. Tę obserwację potwierdza Walsh.
Z jej pozy, gestów i ekspresji, łatwo uwierzyć, że jest osobą, która widziała Naszą Panią i rozumiała znaczenie przekazu i rolę, jaką miała spełnić. Jej ekspresja również pasuje do osoby, która widziała piekło, co miało miejsce 13.07.1917 roku.
Ona zachowała taki sam stan duszy, co najmniej do 26.12.1957 roku, kiedy o.
Augustin Fuentes przeprowadził z nią wywiad. O. Fuentes był oficjalnym archiwistą w Fatimie i konfidentem s. Łucji. W wywiadzie tym potwierdził, że wyglądała dosyć poważnie i była ‚bardzo smutna’.
Powiedział, że wyraziła wielki niepokój dlatego, że „nikt, ani dobry, ani zły, nie przywiązywał uwagi do przekazu Świętej Dziewicy”. Martwiła się bardzo Trzecią Tajemnicą, i podkreśliła ponownie, że na świat zejdzie wielka kara, znikną narody, jeśli ludzkość pozostanie obojętna na przekaz Naszej Pani, i jeśli nie nawróci się Rosja. To co nadejdzie, ostrzegła, będzie decydującą bitwą szatana z Najświętszą Dziewicą, kiedy dusze wiernych zostaną porzucone przez władze religijne.
Powiedziała mu: „Ojcze, nie powinniśmy czekać z apelem Ojca św. z Rzymu do świata, żeby odprawić pokutę. Nie powinniśmy też czekać na wezwanie do pokuty ze strony biskupów diecezyjnych, ani ze strony kongregacji religijnych„. Każdy człowiek będzie musiał ocalić swoją duszę, przy pomocy Różańca i modlitw do Niepokalanego Serca Maryi. Martwiła się również tym, że Ojciec św. i biskup Fatimy, jedyni mający pozwolenie na poznanie Tajemnicy, „woleli nie poznać jej, żeby mogli nie ulec jej wpływom”.
Te wielkie niepokoje objawiały się w jej ekspresji i postawie ogólnej.
Ale na zdjęciach 9-14 z kompletu 6 widzimy osobę o innym stanie ducha. Zawsze była uśmiechnięta, zachowywała się swobodnie wobec publiczności, o zrelaksowanej pozie i gestach.
Straciła tę naturalną nieśmiałość typową dla s. Łucji I, stała się nie tylko odważna, ale również zupełnie swobodna i zintegrowana w nastrojach zewnętrznych z jej życiem kontemplacyjnym. Na zdjęciach 13 i 14, przyjaciel położył dłoń na jej ramieniu, protekcyjny gest, zaakceptowany przez nią bez zastrzeżeń.
W rozmowie w cztery oczy z Janem Pawłem II (zdjęcie 11), pochyla się do przodu, ma uśmiechniętą i jowialną twarz. Nie wydaje się być już zaniepokojona o przyszłość, jej misję, nadchodzącą karę, korupcję konsekrowanych dusz, czy inne liczne sprawy, którymi martwiła się w przeszłości. Wydaje się być optymistyczna i zadowolona.
8. Akceptacja innej doktryny
Jak zauważył jeden z czytelników, najtrudniejsze w tej całej sprawie jest to, że s. Łucja mówiła jedno do lat 1960, a potem zmieniła swoje myślenie. Co mogło być powodem tego?
Jeśli Nasza Pani nadal jej się pokazywała, to dlaczego nie powiedziała nic o II Soborze Watykańskim i tzw. reformach w jego następstwie, takich jak Msza Novus Ordo, innych nowinkach liturgicznych i zmniejszaniu się powołań? Przeciwnie, s. Łucja II wydaje się być całkowicie pogodzona z tymi nowinkami, np. na zdjęciach po prawej, przyjmuje Komunię stojąc 13 maja 1991 roku (na górze), i 13 maja 2000 roku (na dole).
Jeśli wyrażała taki niepokój z powodu znaczenia ujawnienia Trzeciej Tajemnicy w 1960 r., to dlaczego milczała o tym przez następnych 40 lat? Zaprzeczając temu co mówiła wcześniej, jak mogła pogodzić się z tym, żeby Watykan nie ujawnił rzekomej tajemnicy w roku 2000, razem z „oficjalną interpretacją” jej kard. Ratzingera i abp. Tarcisio Bertone, którzy wtedy zadeklarowali zamknięcie sprawy Fatimy, jako „część przeszłości”?
Te, jak również wiele innych pytań, można wyjaśnić faktem, że istniała inna s. Łucja, którą przedstawiano publiczności po roku 1960. Wykazałem różnice nie tylko w twarzach obu zakonnic, ale również w duchu i postawach. Pokazuję je ze szczerym niepokojem po to, żeby ujawnić prawdę, żeby katolicy mogli sami ocenić to, czy są oszukiwani, czy nie.
Przypis 1: 15 lipca 1946 roku, William Thomas Walsh spotkał się z s. Łucją na wywiad trwający 3 godziny. W książce OUR LADY OF FATIMA (Nasza Fatimska Pani], zawarł dwa opisy siostry Dorotanki:
„[Zęby Łucji] są duże, wystające i nierówne, co powoduje, że górna warga wystaje, a ciężka dolna zwisa, podczas gdy czubek jej perkatego nosa zadziera się do góry, bardziej niż kiedykolwiek. Czasami jej śniada twarz sugeruje jej ponury, uparty i niepokorny, jeśli nie przewrotny charakter. Ale wygląd był kłamliwy, gdyż pod wpływem jakichkolwiek emocji, jasne brązowe oczy zaczynały świecić i błyszczeć, a małe bruzdki, marszczące jej twarz kiedy się uśmiechała, dodawały jej dosyć czarującej ekspresji”. (s. 11)
„Najpierw wydawała się czuć nieswojo, i prawdopodobnie tak było, gdyż bardzo nie lubi wywiadów, i zgadza się na nie tylko kiedy ma je nakazane. Nerwowo kręciła dłońmi. Jej jasne brązowe oczy wyglądały raczej ostrożne i nieprzyjazne. Nie było większego przekonania w jej wysokim i płochliwym głosie. Kilka chwil później już prawie zapomniałem o tym pierwszym wrażeniu. Zaczęła czuć się bardziej swobodnie. Śmiała się łatwo, a kiedy się uśmiechała, na każdym policzku pojawiały się małe bruzdki. Głos brzmiał teraz naturalne i szczere. Na jej twarzy widać było inteligencję i urok. Niemożliwe było nie polubić jej i nie zaufać”. (s. 218)

The Two Sister Lucys
www.traditioninaction.org/HotTopics/g12htArt2_TwoSi…
mariba
Podsumowując więc twoje komentarze - W obronie Tradycji Kościoła - w odniesieniu - Marcin Luter miał kochankę natomiast papież Aleksander VI miał kochanki i dzieci
--------------------------------------------------------
Cała mądrość - bojaźń Pana,
a w całej mądrości jest wypełnienie Prawa.
Nie jest mądrością znajomość złego
i nie ma roztropności, gdzie się słucha rady grzeszników.
Jest …Więcej
Podsumowując więc twoje komentarze - W obronie Tradycji Kościoła - w odniesieniu - Marcin Luter miał kochankę natomiast papież Aleksander VI miał kochanki i dzieci
--------------------------------------------------------
Cała mądrość - bojaźń Pana,
a w całej mądrości jest wypełnienie Prawa.
Nie jest mądrością znajomość złego
i nie ma roztropności, gdzie się słucha rady grzeszników.
Jest przemyślność, a jednak budzi wstręt,
i bywa głupi, który źle na mądrości wychodzi.
Lepszy jest mniej zdolny, ale bojący się Pana,
niż bardzo mądry, co przekracza Prawo.
Jest wybitna przemyślność, a jednak jest niegodziwa,
a bywa też taki, co używa podstępu, by ujawnić słuszność.

Syr 19 20-25
albo:
---------------------------------------------------------
Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech. Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.
Rz 7n
mariba
W obronie Tradycji Kościoła - w odniesieniu do komentarza pod - Marcin Luter miał kochankę natomiast papież Aleksander VI miał kochanki i dzieci
-------------------------------------------------
Jak rozumiem odszedłeś od głoszenia herezji pt. - modlić się należy do papieża !!!
-------------------------------------------------
Jednak głosząc o rzekomym zbawiennym wpływie pomiota diabelskiego M …Więcej
W obronie Tradycji Kościoła - w odniesieniu do komentarza pod - Marcin Luter miał kochankę natomiast papież Aleksander VI miał kochanki i dzieci
-------------------------------------------------
Jak rozumiem odszedłeś od głoszenia herezji pt. - modlić się należy do papieża !!!
-------------------------------------------------
Jednak głosząc o rzekomym zbawiennym wpływie pomiota diabelskiego M. Lutra na KK, ponownie wpadasz w herezję.
Na początku lat 90-tych popularnym było określenie homo-sovieticus, określało ono ludzi którzy mówili i wierzyli coś takiego:
Lenin był dobrym człowiekiem bo podał małej dziewczynce jabłko.
No właśnie - jakim z niego był dobry człowiek skoro wcześniej wydał rozkaz zamordowania rodziców i starszego rodzeństwa tego dziecka, pozostawiając je sierotą?
-------------------------------------------------------
Nie ma sensu szukać dobra w mordercy i rozpustniku - Lutrze, jest to głupie bredzenie, nie ma sensu doszukiwać się także dobra w jakimkolwiek żyjącym człowieku. Dobra, prawdziwego należy szukać w Bogu Ojcu i tym co do niego należy. Więc jeśli już pisać o dobru w czasach reformacji to najlepiej to ujął Jan III Sobieski po bitwie wiedeńskiej - przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył !!!
To Bóg więc wyprowadził dobro, pomimo straszliwych grzechów kościoła, pomimo straszliwego zdemoralizowania papieży, pomimo szalejącej herezji luterańskiej !!!
Także dziś - Bóg wyprowadzi dobro pomimo tego całego posoborowia, pomimo że potomkowie chrześcijan stracili wiarę, pomimo tryumfalnego pochodu diabelskiego islamu. A ja w to wierzę dziś i obym wierzył i jutro - TAK MI DOPOMÓŻ BÓG !!!
2 więcej komentarzy od mariba
mariba
W obronie Tradycji Kościoła - głosisz herezję - zaprzeczasz samemu sobie, kręcisz i mataczysz tak jak w komentarzu pod -
Studium dyskusji o Amoris Laetitia 305 - genialna analiza - polecam teologom świeckim i duchownym
-----------------------------------------------------------
Więc po kolei -
Papież jest jedyną osobą w Kościele, która nosi tytuł "Święty" (z dużej litery) bez względu na to, ile …Więcej
W obronie Tradycji Kościoła - głosisz herezję - zaprzeczasz samemu sobie, kręcisz i mataczysz tak jak w komentarzu pod -
Studium dyskusji o Amoris Laetitia 305 - genialna analiza - polecam teologom świeckim i duchownym
-----------------------------------------------------------
Więc po kolei -
Papież jest jedyną osobą w Kościele, która nosi tytuł "Święty" (z dużej litery) bez względu na to, ile nagrzeszy (bywali w historii Kościoła straszni grzesznicy na Tronie Piotrowym - tak straszni, że gdyby szczegółowo opisać ich grzechy, wielu straciłoby wiarę w Kościół).
- papież nosi tytuł Ojciec Święty ze względu na Boga Ojca i Jezusa Chrystusa - drugiej osoby boskiej - nosi więc tytuł Następcy Jezusa Chrystusa - i to jest przyczyną tej nazwy.
Żaden Papież jako osoba - NIE JEST ŚWIĘTYM - lecz grzesznym pyszałkiem którego łatwo zwieść, a ty grzeszysz papolatrią pisząc takie heretyckie głupoty.
Jak się modlisz? - Czy - OJCZE NASZ KTÓRYŚ JEST W NIEBIE.......
Czy też Ojcze Święty któryś jest w Watykanie ???
Należy się więc modlić za papieża, a nie do !!!
-----------------------------------------
Następnie:
Św. Katarzyna ze Sieny nazywała papieża "słodkim Chrystusem na ziemi". Taka jest prawda: Chrystus jest obecny w swoim Zastępcy. Kto słucha i czci papieża - ten słucha i czci Jezusa Chrystusa. Kto znieważa papieża i odrzuca Jego zarządzenia - ten znieważa Jezusa Chrystusa i odrzuca Jego Wolę.

Lecz Kiedy to ta Święta napisała? - Czy czasem nie w XIV wieku? - czyli ostatniego wieku wspaniałego średniowiecza? Już wówczas pojawiły się hasła odmowy posłuszeństwa papieżowi, a później było jeszcze gorzej. Ja należy wobec takiego heretyckiego twojego bredzenia rozumieć słowa Św. Pawła skierowane do Św. Piotra - Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: „Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?” (Ga 2,11-15).
Czy Św. Piotr wobec tego był ŚWINTY - za życia? A jak pisze badajże Św. Atanazy, miał także kochankę. Co wic czyni Kefasa Świętym? Czy czasem nie jego męczeńska śmierć?
A ty co herezje chcesz pokrętnie udowodnić ponownie?
-------------------------------
A do twojego ostatniego to nawet szkoda się odnosić, bo z iście diabelską perfidią mieszasz posłuszeństwo ze zniewagą, przyprawiając to warunkami (lub bezwarunkami) napomnienia!!! - Do takiej modernistycznej kloaki, po prostu nie można się odnieść w żaden możliwy sposób. Pozostaje jedynie modlitwa - ZA CIEBIE HERETYKU - a nie do ciebie!!!
mariba
Weronika.S - po komentarzu Quas Primas z Dajcie tu klaunów dot. wypowiedzi JPII zrozumiałam w końcu o co mu chodziło i całemu posoborowiu. JPII zanim został księdzem był aktorem, a aktor to populista. Jeśli się odrzuci ten jego populizm, to wychodzi na wierzch jego potężna wiara. Lecz bardzo trudno znaleźć tę granicę, tym bardziej że wierzył on w magię słowa. Zgadzam się że "słowo" jest …Więcej
Weronika.S - po komentarzu Quas Primas z Dajcie tu klaunów dot. wypowiedzi JPII zrozumiałam w końcu o co mu chodziło i całemu posoborowiu. JPII zanim został księdzem był aktorem, a aktor to populista. Jeśli się odrzuci ten jego populizm, to wychodzi na wierzch jego potężna wiara. Lecz bardzo trudno znaleźć tę granicę, tym bardziej że wierzył on w magię słowa. Zgadzam się że "słowo" jest potężne, lecz źle użyte może być szkodliwe. Trudno to wyjaśnić, lecz bez krzyża, bez cierpienia, bez uświadamiania ludziom i sobie samemu bez przerwy że cierpienie ma największą wartość dla Boga i naszego zbawienia, to wszelkie gadanie jest tylko czczym mędrkowaniem, czyli nabijaniem własnej pychy. Inaczej to ujmując - JPII i hierarchowie poszli w kierunku iż JCH na Golgocie zniszczył całe zło i ostatecznie pokonał szatana. Jeśli by tak było to nie byłoby cierpienia i grzechu, a nawet diabeł mógłby być zbawionym. Przepięknie Golgotę wyjaśnia któraś z mistyczek (chyba Św. Teresa z Avila) - Jezus mógł bardziej cierpieć, aż do całkowitego zlikwidowania zła, grzechu i ich następstw, lecz NMP nie wytrzymałaby tego i umarłaby w trakcie tej męki. I to ze względu na nią, Bóg nie podjął się aż tak rozumianego dzieła odkupienia. Należy także nie zapominać że Maria - matka Jezusa, cierpiała najbardziej ze wszystkich ludzi wszechczasów.
Dlatego też NMP - jest dziś naszą jedyną drogą do zbawienia. Naśladowanie NMP, kroczenie drogą która Ona wyznaczyła, jest jedynym kierunkiem do Nieba.
Tymczasem o cierpieniu NMP i jej roli WSPÓŁODKUPICIELKI zarówno JPII, hierarchowie i w końcu posoborowie raczej nie wspomina, bo za tym stoi powołanie każdego człowieka do współodkupienia, czyli dobrowolnego i świadomego (niczym FIAT NMP, z godziny zwiastowania) wzięcia krzyża i cierpienia. Przecież lepiej hołdować bożkowi zwanemu - ŚWIĘTY SPOKÓJ !!!
Weronika.S
@mariba Mam na uwadze to, że ogłosili Chrystusa Królem Wszechświata ( dla mnie wszechświat i kosmos nie mają charakteru osobowego), a nie ogłosili Go Królem narodów, podczas gdy wskazany przeze mnie fragment Pisma Świętego mówi o insygniach władzy Chrystusa jako Pasterza: laska i jako Króla: berło, czyli o Jego władzy bezwzględnej.
mariba
Weronika.S 22 minuty temu
Chrystus to biblijny Król wszystkich narodów, także Polski: Ks. Rodz. 49,10. Naszym hierarchom pewnie ,,niezręcznie,, jest nawiązywać do tej konkretnej i jednoznacznej wypowiedzi Pisma Świętego.
Jak żyć Aktem Poświęcenia Polski Chrystusowi?
----------------------------------------------------
Jak to niezręcznie? Oni nie chcą aby Chrystus Królował. Czy to przypadek że …Więcej
Weronika.S 22 minuty temu
Chrystus to biblijny Król wszystkich narodów, także Polski: Ks. Rodz. 49,10. Naszym hierarchom pewnie ,,niezręcznie,, jest nawiązywać do tej konkretnej i jednoznacznej wypowiedzi Pisma Świętego.
Jak żyć Aktem Poświęcenia Polski Chrystusowi?
----------------------------------------------------
Jak to niezręcznie? Oni nie chcą aby Chrystus Królował. Czy to przypadek że heretycka interpretacja SWII przeforsowana przez prawie wszystkich hierarchów zawiera w sobie DETRONIZAJĘ JCHK jako warunek niezbędny bycia katolikiem?
mariba
Rebelius - widzę że dziś Quas Primas jest pożywką dla twojej pychy!!!
-------------------------------------------
Jaro78 wczoraj
@Rebelius
Kim Ty jesteś ? Prześledziłem Twoje komentarze i widzę, że do każdego okoniem stajeszWięcej
Rebelius - widzę że dziś Quas Primas jest pożywką dla twojej pychy!!!
-------------------------------------------

Jaro78 wczoraj
@Rebelius
Kim Ty jesteś ? Prześledziłem Twoje komentarze i widzę, że do każdego okoniem stajesz
Quas Primas
To którą z sióstr (Łucji) będą beatyfikować?
Portugalia: koniec fazy diecezjalnej procesu beatyfikacyjnego siostry ŁucjiWięcej
To którą z sióstr (Łucji) będą beatyfikować?

Portugalia: koniec fazy diecezjalnej procesu beatyfikacyjnego siostry Łucji
Quas Primas
Jest to bardzo prawdopodobne tym bardziej, że kard Bertone odwiedzający siostrę Łucję ( tą niby drugą),również "kręcił" ile się da....
Fakt faktem, że Rosja NIE została poświęcona NSM tak, jak życzyła sobie tego Maryja.
Owoce bolszewizmu rosyjskiego wydają owoce. Dziś Rosja robi to samo, tylko że ubiera to w kwiatki.
Porównałabym tutaj PO z PiSem.