"– Was will dieses polnische Schwein? – Ich will sterben für ihn. – Wer bist du? – Ich bin ein polnischer katholischer Priester.”
Dialog z katem. I to opanowanie o. Maksymiliana jak bardzo przypominające sposób rozmowy Jezusa z Piłatem...
Podczas apelu w obozie w Auschwitz 29 lipca 1941, który prowadził kierownik obozu Karl Fritzsch, franciszkanin konwentualny o. Maksymilian Maria Kolbe dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia Franciszka Gajowniczka, który był w grupie 10 więźniów skazanych na śmierć za ucieczkę z obozu jednego z więźniów. Po apelu dziesięciu skazanych (w tym o. Maksymiliana) zaprowadzono do bloku śmierci, kazano się rozebrać do naga i zamknięto. . Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50. Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium. +
"Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności." (Mdr)
(Na zdjęciu o. Maksymilian na rysunku 6-letniego Benia.) Pobrałam z fb Piękno kobiet
Maksymiliana Marii Kolbego OFMConv, apostoła poświęcenia się Maryi, założyciela Milicji Niepokalanej, męczennika miłosierdzia, który zginął w Auschwitz, dobrowolnie oddając życie za Franciszka Gajowniczka, mężczyznę z żoną i dziećmi.