BAH
128,7 tys.
03:43
2012-05-21 pustelnia. źródło:christusvincit-tv.pl (publikowane za zgodą ks. Piotra)Więcej
2012-05-21 pustelnia.
źródło:christusvincit-tv.pl
(publikowane za zgodą ks. Piotra)
Slawek
2012-05-21 kazanie - ks. Piotr Natanek
Jestem zawsze przy tobie... (...) Jak zrozumimy tą prawdę, że Bóg jest Miłością, to On się niprawdopodobnie do nas przybliży.
Chcę, aby Moja niewzruszona Miłość była dla was ostoją, oparciem i nadzieją.
Postawiłem przed rodem ludzkim ten pewnik, abyście widzieli Miłość Moją jako latarnię morską w oceanie burz, w jakim żyjecie, i abyście mieli gdzie wracać. …Więcej
2012-05-21 kazanie - ks. Piotr Natanek
Jestem zawsze przy tobie... (...) Jak zrozumimy tą prawdę, że Bóg jest Miłością, to On się niprawdopodobnie do nas przybliży.

Chcę, aby Moja niewzruszona Miłość była dla was ostoją, oparciem i nadzieją.
Postawiłem przed rodem ludzkim ten pewnik, abyście widzieli Miłość Moją jako latarnię morską w oceanie burz, w jakim żyjecie, i abyście mieli gdzie wracać.
Moja Miłość jest fundamentem stosunków pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
Człowiek zaś przychodzi i odchodzi, jest nieufny i podejrzliwy, nie rozumie bowiem Miłości, która wszystko zniesie i wytłumaczy, która kocha - nie dla siebie - a dla człowieka.
Jak ogień nie płonie, by ogrzać siebie, lecz pali się, darząc ciepłem i światłem, tak i Bóg jest płomieniem i blaskiem. Jest Miłością. Nie potrzebuje Jej. Jest Nią.
Paradoksem jest, że Bóg pragnie miłości człowieka. Tak, lecz po to, aby móc go zbawić. Dla niego samego konieczna jest odpowiedź miłości, gdyż Niebo jest życiem w nieustającej wymianie Miłości pomiędzy Stwórcą a stworzeniem, Ojcem a dziećmi.
Dlatego Syn Boży mówił: „Królestwo Niebieskie w was jest". Tylko od człowieka zależy, czy zechce żyć w miłości ze Mną, który ofiarowuję mu - Siebie. Lecz jeśli chce Mnie przyjąć, już na ziemi żyć może ze Mną, Bogiem i Ojcem Swoim.
Do takiego życia we wzajemnej Miłości zapraszam każdego z was.

I nie jest ważne, ile lat człowiek nienawidził Mnie, obywał się beze Mnie, gardził Mną, starał się zniszczyć Moje dzieło lub Moje dzieci. Jeśli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Mnie, a wreszcie przejrzał, zapragnął i przyjął - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, myślą - jestem szczęśliwy, bo to dziecko moje ocalone jest i żyć będzie.
Nic wam nie pamiętam, zmazuję winy. Przekreślam błędy i rzucam w nieistnienie. Cel został osiągnięty - człowiek będzie szczęśliwy. Otrzyma dom, do którego przeznaczyłem go - wzywając do istnienia.

"ANNA" ( Anna Dąmbska ) - Pozwólcie ogarnąć się Miłości
kierownik duchowny ks.prof. Jan Sieg
Engel44
👍 T u sa kolejne kazania ks.Piotra :
Kazanie ks.Piotra
z 2012-05-22, Świat ducha i świat ciała.
Kazanie ks.Piotra z 2012-05-23, Świat ducha i świat ciała.
Od BAH jeszcze nie ma na Glotia.tv ,
Kto chce juz teraz posluchac,- trzeba kliknac na daty.Więcej
👍 T u sa kolejne kazania ks.Piotra :

Kazanie ks.Piotra
z 2012-05-22, Świat ducha i świat ciała.

Kazanie ks.Piotra z 2012-05-23, Świat ducha i świat ciała.
Od BAH jeszcze nie ma na Glotia.tv ,
Kto chce juz teraz posluchac,- trzeba kliknac na daty.
malgorzata16
Ach,jaki piękny obraz Tajemnicy Zesłania DUCHA ŚWIĘTEGO.Czy mogło to wyglądać inaczej? To cudowne że możemy to przeżywać jeszcze raz dzięki tekstom Marii Valtorty.Sławku Drogi dziękuję,bardzo dziękuję za zamieszczenie tego fragmentu.Myślę ,że to czego oczekujemy teraz może być podobnie mistycznym Przeżyciem.Czego wszystkim życzę!
Slawek
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
M. Valtorta Napisane 27 kwietnia 1947 r.
W domu Wieczernika nie słychać głosów ani [innych] dźwięków. Nie ma uczniów. Przynajmniej nie słyszę nic, co mogłoby mnie upoważnić do stwierdzenia, że w innych pomieszczeniach domu znajdują się zgromadzeni ludzie. Tylko w [samym] Wieczerniku [słychać] głosy [wskazujące na] obecność zebranych tam dwunastu [apostołów] wraz z …Więcej
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
M. Valtorta Napisane 27 kwietnia 1947 r.
W domu Wieczernika nie słychać głosów ani [innych] dźwięków. Nie ma uczniów. Przynajmniej nie słyszę nic, co mogłoby mnie upoważnić do stwierdzenia, że w innych pomieszczeniach domu znajdują się zgromadzeni ludzie. Tylko w [samym] Wieczerniku [słychać] głosy [wskazujące na] obecność zebranych tam dwunastu [apostołów] wraz z Najświętszą Maryją.
Pomieszczenie wydaje się większe, bo sprzęty ustawiono inaczej: pozostawiono wolny środek i dwie ściany. Do trzeciej – przysunięto stół, przy którym spożyto Wieczerzę. Między nim a ścianami, po obu krótszych stronach stołu, ustawiono łoża biesiadne, których używano przy Wieczerzy, oraz taboret, który służył Jezusowi przy obmywaniu nóg. Łoża biesiadne nie są jednak ustawione prostopadle do stołu, tak jak w czasie Wieczerzy, ale równolegle, żeby apostołowie mogli siedzieć, nie zajmując ich wszystkich. Zostawiają jedno, ułożone prostopadle do stołu, na środku, całe dla błogosławionej Dziewicy. Stoi ono na miejscu, które w czasie Wieczerzy zajmował Jezus.
Stół jest pusty. Nie ma na nim obrusów ani naczyń. Puste są też kredensy. Na ścianach brak ozdób. Jedynie w centralnym punkcie znajduje się świecznik, w którym płonie tylko jeden środkowy płomień. Reszta małych lampek, tworzących koronę fantazyjnego świecznika, nie pali się. Okna są zamknięte i wzmocnione poprzecznymi, ciężkimi żelaznymi sztabami. Jednak jeden promień słońca, podobny do długiej i cienkiej igły, przeciska się odważnie przez mały otwór i opada na podłogę, znacząc ją jaśniejącym oczkiem.
Dziewica siedzi sama na Swoim miejscu. Po bokach ma łoża biesiadne Piotra i Jana: Piotra – z prawej, a Jana z lewej strony. Maciej, nowy apostoł, znajduje się między Jakubem, synem Alfeusza, a Tadeuszem. Przed Dziewicą stoi zamknięta skrzynia z ciemnego drewna, szeroka i niska.
Maryja jest ubrana w ciemny lazur. Na głowie ma biały welon, a na nim – połę płaszcza. Głowy wszystkich apostołów są odkryte. Maryja czyta powoli i głośno. Sądzę jednak, że – z powodu słabego, ledwie dochodzącego tu światła – powtarza raczej z pamięci niż czyta słowa zapisane w rozwiniętym przed Nią zwoju. Inni słuchają Jej w milczeniu, rozmyślając. Od czasu do czasu, jeśli trzeba, odpowiadają. Maryja ma twarz przemienioną ekstatycznym uśmiechem. Cóż może widzieć?... Coś, co rozjaśnia Jej oczy podobne do dwu gwiazd i rumieni policzki o barwie kości słoniowej, jakby odbijał się w nich różowy płomień. Prawdziwa Róża Mistyczna...
Apostołowie pochylają się do przodu. Chcą zobaczyć Jej twarz – choćby tylko z boku... Maryja uśmiecha się bowiem z taką słodyczą i czyta tak, że Jej głos wydaje się anielskim śpiewem. Tak bardzo wzrusza to Piotra, że dwie wielkie łzy spływają mu z oczu i suną po wyżłobionych obok nosa bruzdach, aby zginąć w gęstwinie siwiejącej brody. Na [twarzy] Jana odbija się dziewiczy uśmiech [Maryi]. Apostoł zapala się tak jak Ona miłością, kiedy śledzi wzrokiem czytany ze zwoju przez Dziewicę tekst. Kiedy podaje Jej nowy zwój, patrzy na Nią i uśmiecha się.
Czytanie dobiegło końca. Głos Maryi milknie. Nie słychać już szelestu zwijanych i rozwijanych pergaminów. Maryja skupia się w wewnętrznej modlitwie, składa ręce na piersiach i opiera głowę o skrzynię. Apostołowie naśladują Ją.
W porannej ciszy rozbrzmiewa nagle bardzo silny i harmonijny szum. Przypomina odgłos wiatru i harfy, a także ludzki śpiew i brzmienie doskonałych organów. Zbliża się – coraz bardziej harmonijny i coraz potężniejszy – napełnia swymi wibracjami ziemię. Rozprzestrzenia się i ogarnia dom, ściany i sprzęty. Płomyk świecznika – dotąd nieruchomy i spokojny w zamkniętej sali – drga, jakby poruszał nim wiatr. Łańcuszki świecznika dzwonią, drżąc pod wpływem fali nadprzyrodzonego dotykającego je dźwięku.
Przerażeni apostołowie podnoszą głowy. Coraz bliższy staje się ten huk potężny, bardzo piękny, skupiający w sobie wszystkie najpiękniejsze dźwięki, jakie Bóg dał Niebu i ziemi. Niektórzy zrywają się, gotowi do ucieczki. Inni zwijają się w kłębek na podłodze. Jedni zakrywają sobie głowy rękami i płaszczami, inni biją się w pierś, prosząc Pana o wybaczenie. Jeszcze inni tulą się do Maryi, zapominając w przerażeniu o powściągliwości, jaką zawsze zachowują wobec Najczystszej. Tylko Jan się nie lęka. Widzi bowiem malujący się na twarzy Maryi świetlany pokój radości. Dziewica unosi głowę i uśmiecha się do czegoś, co tylko Ona sama widzi. Następnie osuwa się na kolana i rozpościera ramiona. Wtedy dwie niebieskie poły Jej rozchylonego płaszcza opadają na Piotra i Jana, którzy uklękli tak jak Ona. Wszystko to, co zapisywałam przez kilka minut, trwało krócej niż minutę.
A potem – przy ostatnim melodyjnym odgłosie – Światło, Ogień, Duch Święty w postaci świetlistej rozżarzonej kuli pojawia się w zamkniętej sali. Nie narusza drzwi ani okien. Przez moment, na wysokości około trzech piędzi, unosi się ponad odkrytą teraz głową Maryi. Kiedy bowiem zobaczyła Ogień Parakleta, podniosła ramiona, jakby Go przyzywała, i – z okrzykiem radości, z uśmiechem bezgranicznej miłości – odrzuciła w tył głowę. Przez małą chwilę Ogień Ducha Świętego, cała Miłość, skupia się nad Swą Małżonką. Potem Najświętsza Kula rozdziela się na trzynaście harmonijnych i świetlistych płomieni, których nie da się opisać przy pomocy żadnego ziemskiego porównania. Opadają one, całując czoło każdego apostoła.
Płomień, który zstępuje na Maryję, jest nie tylko językiem ognia – unoszącym się nad całowanym czołem – lecz koroną. Otacza ona i opasuje jak wieniec dziewiczą głowę. Koronuje na Królową Córkę, Matkę, Małżonkę Boga, Dziewicę Nieskalaną, Całą Piękną, Wiecznie Miłowaną i Wieczną Dziecinę, której żadne zło nie dotknęło pod żadnym względem. [Ogień koronuje] Tę, którą boleść postarzyła, lecz która odżyła w radości zmartwychwstania, nabierając wraz z Synem większego piękna i świeżości ciała, spojrzenia, żywotności... Otrzymała już zadatek piękna Swego [przyszłego] uwielbionego Ciała, które zostanie wzięte do Nieba, żeby stać się Kwiatem Raju.
Duch Święty rozpala płomienie wokół głowy Umiłowanej. Jakie słowa może do Niej wypowiadać? To tajemnica! Jej uszczęśliwiona twarz przemieniona jest nadprzyrodzoną radością i śmieje się uśmiechem serafinów. Łzy szczęścia wydają się diamentami na policzkach Błogosławionej, tak jaśnieją od Światła Ducha Świętego.

Ogień pozostaje jeszcze przez jakiś czas... Potem rozprasza się. Jako wspomnienie Jego zstąpienia pozostaje taka woń, jaką nie pachnie żaden z ziemskich kwiatów... Woń Raju...
Apostołowie przytomnieją... Maryja zaś trwa w ekstazie. Krzyżuje ramiona na piersiach, zamyka oczy i pochyla głowę... Dalej rozmawia z Bogiem... nic nie odczuwając...
Nikt nie ośmiela się Jej przeszkadzać. Jan, wskazując na Nią, mówi: «Ona jest Ołtarzem... na którego chwale spoczęła Chwała Pańska...»
«Tak. Nie mąćmy Jej radości. Chodźmy głosić Pana. Niech będą znane Jego dzieła i słowa wśród narodów» – mówi Piotr z nadprzyrodzoną żarliwością.
«Chodźmy, chodźmy! Duch Boży płonie we mnie!» – mówi Jakub, syn Alfeusza.
«Pobudza nas do działania... wszystkich... Chodźmy ewangelizować ludzi.»
Wychodzą, jakby gnani lub przyciągani przez wiatr albo przez jakąś przemożną siłę.
malgorzata16
Podziękuj za cierpienie
czy umiesz czy nie umiesz
bez niego nigdy nie wiesz
ile Miłość kosztuje
Ks.Jan Twardowski
Serdeczne podziękowanie Drogiemu Księdzu Piotrowi za głoszenie pięknych BOŻYCH Orędzi o MIŁOŚCI na Czasy Ostateczne które właśnie nadeszły.Dobro rozsiewane wsród ludzi niech powróci niosąc Radość i Ufność w Dobroć BOŻĄ.Króluj nam CHRYSTE!Więcej
Podziękuj za cierpienie
czy umiesz czy nie umiesz
bez niego nigdy nie wiesz
ile Miłość kosztuje
Ks.Jan Twardowski

Serdeczne podziękowanie Drogiemu Księdzu Piotrowi za głoszenie pięknych BOŻYCH Orędzi o MIŁOŚCI na Czasy Ostateczne które właśnie nadeszły.Dobro rozsiewane wsród ludzi niech powróci niosąc Radość i Ufność w Dobroć BOŻĄ.Króluj nam CHRYSTE!
stanislawp
Jędrek, słyszałeś przykłady silnej Wiary, np ks Piotr ostatnio mówił o krokodylach, które przenosiły kamienie na budowę z jednego brzegu na drugi brzeg jakiejś rzeki.
To był przykład silnej wiary.
Tak się dzieje gdy wierzymy mocno.
Św Jacek przewiózł dwóch swoich braci na swoim płaszczu rozłożonym na wzburzonej rzece.
Św O Pio dogonił samolot-bombowiec i zneutralizowal jego bomby, które …Więcej
Jędrek, słyszałeś przykłady silnej Wiary, np ks Piotr ostatnio mówił o krokodylach, które przenosiły kamienie na budowę z jednego brzegu na drugi brzeg jakiejś rzeki.
To był przykład silnej wiary.
Tak się dzieje gdy wierzymy mocno.
Św Jacek przewiózł dwóch swoich braci na swoim płaszczu rozłożonym na wzburzonej rzece.
Św O Pio dogonił samolot-bombowiec i zneutralizowal jego bomby, które miały spaść na jego zakon w czasie II wojny swiatowej.
I dodatkowo do tej Wiary od nas Chrześcijan Bóg oczekuje uczynki Miłości.
A w tej dziedzinie mamy pełne pole do popisu.
Miłości naszej do Boga i do bliżniego nigdy nie jest dość. zawsze jeszcze można zrobić coś więcej.
😇
Słwek30
o co jędrek chodzi z tym bractwem, bo co jakiś czas zauważam komentarze, ale nie bardzo rozumie o co w tym chodzi.
Jedrek
stanislawp — 2012-05-23 13:08:03:- Rozpoznaliście Prawdy Wiary w Bractwie Piusa X, Bogu niech będą dzięki za Waszą Wiarę a teraz pozostaje się Wam wykazać Miłością do Boga i do bliżniego.
......czyżbys wątpił w miłość do Boga wiernych z Bractwa Piusa X-go ?
Słwek30
medalik to tylko medalik - wiara przynosi cuda !!!
kasienka
Odnosnie medalika Sw . Benedykta.
W sklepie katolickim w USA sa tylko medaliki okragle jubileuszowe z 1880 roku z kropeczkami oraz z krukiem z otwartymi skrzydlami. Bedac w jednym z nich wyrazilam swoje watpliwosci odnoscie prawdziwosci ich wygladu . Powiedziano mi ze jubileuszowy wzor medalika zostal zatwierdzony przez Papieza Piusa 9- tego w 1877 jeszcze przed jego rozpowszechnieniem tym samym ma …Więcej
Odnosnie medalika Sw . Benedykta.

W sklepie katolickim w USA sa tylko medaliki okragle jubileuszowe z 1880 roku z kropeczkami oraz z krukiem z otwartymi skrzydlami. Bedac w jednym z nich wyrazilam swoje watpliwosci odnoscie prawdziwosci ich wygladu . Powiedziano mi ze jubileuszowy wzor medalika zostal zatwierdzony przez Papieza Piusa 9- tego w 1877 jeszcze przed jego rozpowszechnieniem tym samym ma jego zgode.

Czy ktos wie czy faktycznie ten jubileuszowy medalik zostal zatwierdzony przez papieza?
stanislawp
Mój post dla Bractwa Piusa X i nie tylko.
Dziękuję wszystkim tym, którzy próbują trwać w Miłości z Jezusem naszym Zbawicielem, Synem Bożym (i Bogiem), że mają Nadzieję w sytuacjach beznadziejnych, że Wierzą w Absolutną Wszechmoc Boga Ojca w sytuacjach gdy najwyżsi dostojnicy Kościoła Katolickiego tracą tą Wiarę, gdy najwyżsi Duszpasterze zwracają się do przeciwnika o pomoc, podpisują kompromisy …Więcej
Mój post dla Bractwa Piusa X i nie tylko.

Dziękuję wszystkim tym, którzy próbują trwać w Miłości z Jezusem naszym Zbawicielem, Synem Bożym (i Bogiem), że mają Nadzieję w sytuacjach beznadziejnych, że Wierzą w Absolutną Wszechmoc Boga Ojca w sytuacjach gdy najwyżsi dostojnicy Kościoła Katolickiego tracą tą Wiarę, gdy najwyżsi Duszpasterze zwracają się do przeciwnika o pomoc, podpisują kompromisy i zdradzają w ten sposób nie tylko Boga Wszechmocnego, Jego Absolutną Miłość, ale również oddają coraz większe ilości owieczek swego stada na pożarcie wilkom, na ofiarę Szatanowi, na Zatracenie Wieczne poprzez kompromis.
Bóg Jedyny, jest Bogiem zazdrosnym.
Bóg Jedyny i Prawdziwy nienawidzi ludzkich kompromisów, a Ci co zostali powołani do opieki nad stadem i układają się z Szatanem, podpisują kompromis z Szatanem będą w Ogień Wieczny wrzuceni.
Jeśli jesteś ateistą to lepiej by było dla ciebie abyś się nie urodził.
Gdyby Polska miała być ateistyczna to lepiej żeby jej wcale nie było!
Gdyby Ameryka miała być ateistyczna to lepiej aby jej wcale nie było.
Jeśli ktokolwiek z was stracił Wiarę w Absolutną Wszechmoc naszego umiłowanego Boga w Trójcy Jedynego lepiej dla niego aby się nigdy nie urodził.
Ks Piotr Natanek jest jednym z niewielu duszpasterzy którzy rozpoznali główne Prawdy Wiary.
Pozostaje nam jedynie wykazać się teraz Miłością.
To samo dotyczy innych, którzy rozpoznali Prawdy Wiary, rozpoznali niezmieniające się filary tej Wiary -Pismo Święte i Tradycję!

Rozpoznaliście Prawdy Wiary w Bractwie Piusa X, Bogu niech będą dzięki za Waszą Wiarę a teraz pozostaje się Wam wykazać Miłością do Boga i do bliżniego.
Zaufajcie we wszystkim Jezusowi bo On jest Bogiem Wszechmocnym!
On jest Bogiem Miłosiernym!
Jest jeszcze czas uwierzyć w Jego Absolutną Miłość, Absolutną Wszechmoc, i w Jego Miłosierdzie tak jak dokonała tego nasza rodaczka maleńka Siostra Faustyna.
To ona silna Wiarą dzwigała codziennie wory mąki na własnych kobiecych plecach aby upiec chleb dla biednych i głodnych.
Takiej Wiary i takiej Miłości wam wszystkim i sobie życzę.
Niech Bóg błogosławi Bractwo Piusa X w tych ciężkich dla nich chwilach i obdarzy ich Swoją Absolutną Miłością.
A do tych którzy rzucają się z pianą na ustach na każdy promyk Nadziei, Miłości i Wiary mówię
W Imię Jezusa idź precz Duchu Zły!
Mario7777
Najwięcej posągów Jana Nepomucena stojących przy mostach widziałem w Austrii. Mieszkańcy dbają o nie wzorowo, bo są w doskonałym stanie. Najstarszy jaki udało mi się spotkać w okolicy Linz pochodził z 1715 roku. U nas jakoś rzadko widuję posągi J.Nepomucena przy starszych mostach, a przecież to wspaniały patron 🤨