jili22
495

O świętych praktykach, R.-P. Jean-Joseph Surin

Wyciąg z DUCHOWEJ KATECHIZMY DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, TOM I, napisanej przez RPJJ SURIN, Towarzystwa Jezusowego:

Święte praktyki

Jakie są te praktyki i ile ich jest?

Są to wewnętrzne ćwiczenia cnót, którym powinni się poświęcać ci, którzy dążą do najwyższej doskonałości. Jest sześć głównych.

Który jest pierwszy?

Nigdy nie zadowalać natury całkowicie i zawsze odmawiać jej części tego, czego pragnie w zwykłym użytkowaniu rzeczy, nawet najbardziej niezbędnych. Ci, którzy żyją zgodnie ze swoimi naturalnymi skłonnościami, mając jednak pewien szacunek i trochę umiłowania cnót, są w pełni usatysfakcjonowani w każdej sytuacji i wierzą, że wiele czynią, pod warunkiem, że powstrzymują się od zła. Ale ludzie duchowi obawiają się tego rodzaju całkowitego zaspokojenia, ponieważ zmniejszają one wigor ducha i wszędzie powodują umartwienie; aby natura nigdy nie miała wszystkiego, o co prosi. Nie nakładają na tę praktykę żadnych ograniczeń poza dyskrecją, która wymaga zachowywania się na służbę Bogu i która nie pozwala na odrywanie się od tego, co konieczne, aż do uszczerbku na zdrowiu i zauważalnego stracić siły.

Jaka jest druga praktyka?

To oderwanie się od serca, które mistycy nazywają świętą abstrakcją . Polega na korzystaniu ze wszystkich rzeczy tego życia, nie tylko z umiarem, ale także z wyrzeczeniem się i bez okazywania im uczuć, które należy całkowicie zarezerwować dla Boga. Angażujemy się w to, co robimy, nie dlatego, że lubimy to robić, ale dlatego, że kochamy Boga, dla którego wszystko robimy. Chociaż jesteśmy zajęci na zewnątrz, zawsze jesteśmy wolni w środku; ponieważ nie darzymy uczuć przedmiotami, do których się przywiązujemy. Oddajemy się i jednocześnie odmawiamy pracom zewnętrznym: oddajemy się im, ponieważ poświęcamy im część naszej uwagi i ponieważ wykorzystujemy władze naszego ciała i naszej duszy, aby odnieść sukces w naszych przedsięwzięciach: i to prawdą jest również to, że tego nie czynimy, ponieważ stale odrywamy od nich serce, a jeśli je kochamy, to tylko i wyłącznie dla Boga.
W takim usposobieniu była Święta Katarzyna Genua, gdy mówiła o sprawach tego świata: czyńcie – powiedziała im – czyńcie z moją fasadą, co chcecie, pozostawiam to wam; ale nie dotykaj wnętrza; Chcę, żeby był wolny dla Boga. Praktyka ta nawiązuje do tego, co św. Ignacy mówi w swoich Konstytucjach, kiedy nakazuje swoim dzieciom, aby odrzuciły swą miłość do wszystkich stworzeń i oddały ją całkowicie Stwórcy. I rzeczywiście, tylko dzięki ciągłemu wyrzeczeniu się wszystkich rzeczy widzialnych można zachować wigor ducha,i zachowaj siły duszy na służbę Bogu.

Jaka jest trzecia praktyka?

Jest to rezygnacja, przez którą nieustannie oddajemy się w ręce Boga i przyjmujemy polecenia Jego Opatrzności we wszystkim, co się przydarza, co jest nieszczęśliwe i przyjemne. Praktyka ta jest kontynuacją poprzedniej: kiedy nie jesteśmy przywiązani do niczego stworzonego, nie jesteśmy dalecy od akceptowania we wszystkim tego, co tam odnajdujemy od Boga. Boże, mam na myśli Jego świętą wolę i radość z jej wykonania. To święte ćwiczenie bezpośrednio zwalcza poczucie własnej wartości. Poszczególne upodobania i naturalne skłonności ustępują smakowi i szacunkowi, jaki ktoś ma dla woli Bożej. I wszystko, co nazywamy goryczą, oburzeniem, urazą, wszelaką wstrętem, jaki budzą irytacje u stworzeń, wkrótce zostaje poświęcone pragnieniu podobania się Bogu. Ta praktyka jest jedną z najbardziej przydatnych i ważnych w życiu duchowym; prowadzi prosto do pokoju i czystości serca i bardziej niż ktokolwiek inny przyczynia się do Bożej miłości.

Jaka jest czwarta praktyka?

Nie liczyć na przyjaźń stworzeń. To naturalne, że mamy przyjaciół, którym się zwierzamy, do których zwracamy się w chwilach nieszczęścia i powierzamy im swoje smutki. Człowiek duchowy nie ma przyjaciela, przed którym mógłby wyładować swoje serce, z wyjątkiem Jezusa Chrystusa, który jest dla niego wystarczający. Kiedy jest ci przykro, powiedz: pocieszę się przy tej osobie, która mnie kocha; W jego humorze, który do mnie powraca, znajdę ulgę w moich dolegliwościach; daleko mu do doskonałości. Praktyka, którą wyznajemy, ma tendencję do odcinania tego rodzaju ludzkich podpór i uciekania się jedynie do wiary i do naszego Pana. Nie przeszkadza to jednak w zaprzyjaźnianiu się z ludźmi, przez których jesteśmy kochani i których kochamy tylko w Bogu i dla Boga: u tych osób możemy szukać wsparcia, pocieszenia i rady, których potrzebujemy w naszych smutkach i cierpieniach; gdyż zwracanie się do takich przyjaciół jest równoznaczne z zwracaniem się do samego Boga, który jest motywem i spoiwem przyjaźni.

Jaka jest piąta praktyka?

Dotyczy handlu życiem i polega na wykonywaniu woli innych, a nie własnej, na studiowaniu dostosowywania się do ich skłonności i manier. W ten sposób umiera się własnej woli, która jest największą przeszkodą na drodze do doskonałości. Pięknym modelem tego typu jest S. François. W kronice jego Zakonu czytamy, że stał się tak łagodny i tak przychylny, że poza grzechem i niedoskonałością można było od niego uzyskać wszystko, czego się zapragnęło. Dzielił się także wielką swobodą ducha, która jest zwyczajnym owocem tej praktyki i która wyróżniała się w nim spośród kilku innych darów Bożych.

Jaka jest szósta praktyka?

Dzieje się tak dlatego, że na ile to od nas zależy i na tyle, na ile pozwala roztropność, zostawiamy to, co łatwe, a zabieramy się za to, co trudne; i z dwóch przedstawionych nam rzeczy wybieramy najbardziej nieprzyjemną lub najmniej dogodną. To prawdziwy sposób na wzmocnienie siebie i osiągnięcie ogromnych postępów w krótkim czasie. Większość mężczyzn postępuje zupełnie odwrotnie; i dlatego tak niewielu ludzi osiąga doskonałość, która jest dobrem trudnym do zdobycia. Ale ci, którzy hojnie przyjmą tę praktykę, odkryją, że cała nauka Jezusa Chrystusa zawarta jest w tych słowach: Jeśli ktoś chce chodzić moimi śladami, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech idzie za mną . (Mat. 16, 24) I wkrótce dzięki swemu doświadczeniu zrozumieją, że doktryna ta, że tak powiem, niesie ze sobą siłę i odwagę, aby praktykować to, czego uczy.

zaczerpnięte ze znakomitego katolickiego bloga : le-petit-sacristain.blogspot.com