V.R.S.
61,7 tys.

Don Pietro Leone: Teologia ciała Jana Pawła II

Wierni, którzy brali udział w dyskursach Jana Pawła II na Anioł Pański od września 1979 do listopada 1984, mając nadzieję na katechezę albo pobożny wywód, z pewnością byli zawiedzeni. Zamiast powyższych słyszeli jak wysuwa z całą dowolnością swoje osobiste teorie na temat moralności seksualnej. Prześledzimy tu w skrócie dwa założenia personalistycznej "teologii ciała", które wcześniej omówiliśmy w sposób teoretyczny, w naszej pracy.

1) Ubóstwienie miłości małżonków
Widzieliśmy jak najnowsze nauczanie przedstawia miłość małżonków jako miłość seksualną, przy okazji Teologii Ciała zobaczymy jak papież Jan Paweł II przedstawia miłość małżonków jako Boską miłość. Czyni on to, określając miłość małżeńską jako "całkowite oddawanie siebie". W tym całkowitym oddawaniu siebie wyróżnia on dwa rodzaje: "całkowite osobiste oddanie siebie", to jest miłość małżeńską w znaczeniu ciągłym oraz "całkowite fizyczne oddanie siebie" czyli akt miłości małżeńskiej, ‘znak i owoc’ wymienionej wcześniej miłości (Familiaris Consortio). Miłość, którą definiuje w ten sposób, jest w efekcie miłością boską, ponieważ miłość polegająca na całkowitym oddaniu siebie jest niczym innym jak miłością jaka należy się od człowieka Bogu. Jednakże papież nie poprzestaje na odniesieniu aktu miłości małżeńskiej do miłości człowieka do Boga, lecz poszukuje jej głębszego ubóstwienia, odnosząc ją tak do miłości Boga do człowieka, jak do miłości własnej Boga.
Teoria ta podlega krytyce na kilka sposobów. Pierwszy dotyczy utożsamienia miłości małżeńskiej z ‘całkowitym oddaniem siebie’, kolejny dotyczy jej rzekomego powiązania z miłością Bożą.

i) Miłość polegająca na całkowitym oddaniu siebie sama w sobie
Takie utożsamienie tworzy szereg trudności. Pierwszą stanowi to, że jest w praktyce niemożliwym dla jednej osoby ludzkiej oddanie się całkowite innej osobie ludzkiej, czy to na płaszczyźnie metafizycznej czy fizycznej. Druga dotyczy sprzeczności z Wiarą, albowiem Nasz święty Pan nakazuje nam miłować Boga miłością totalną (ex toto corde tuo… - z całego serca twego, etc.), ale bliźniego mniejszą miłością, to jest, ‘jak siebie samego’.
Kolejna trudność z takim określeniem wiąże się z tym, że miesza ono porządki naturalny i nadprzyrodzony. Albowiem papież ubóstwia miłość małżeńską z powodu jej czysto naturalnych cech, to jest, przede wszystkim na podstawie rzekomego ‘całkowitego oddania siebie’, bez odniesienia się do porządku nadprzyrodzonego, to jest Łaski lub zgodności z Wiarą Katolicką.
Skutek tego pomieszania jest taki, że określenie to jest zbyt szerokie w stosunku do założonych przez papieża celów, albowiem właściwość polegająca na ‘miłości z całkowitym oddaniem siebie’ (przynajmniej takiej, jaką zakłada papież) nie jest przypisana jedynie małżeństwu sakramentalnemu, lecz raczej jest właściwością każdej form małżeństwa, a nawet pewnych form pożycia pozamałżeńskiego - jeżeli określone dwie osoby (które nawet mogą pozostawać w cudzołóstwie) poświęcają się by żyć razem ze stosownym uczuciem wzajemnego oddania względem drugiego.

ii) Miłość polegająca na całkowitym oddaniu siebie w relacji do miłości Boga do człowieka i miłości własnej Boga
Miłością Boga do człowieka, którą papież ma na myśli, jest miłość Chrystusa do Jego Kościoła. Odnosi on akt miłości małżeńskiej do tej drugiej miłości na różne sposoby, z których wymienimy jedynie trzy:

a) Poddanie Kościoła Chrystusowi
Papież interpretuje to określenie jako wzajemne poddanie się małżonków całkowitemu oddaniu siebie w akcie małżeńskim. Św. Paweł, przeciwnie, rozumie to określenie jako wzór wobec poddania żony władzy męża.

b) "Jedność w jednym ciele" jako znak jedności Chrystusa z Kościołem
Papież rozumie to określenie jako cielesne połączenie małżonków. Sobór Trydencki, odmiennie, odnosi to określenie do jedności więzi duchowej między małżonkami.

c) Wyraz agape
Papież przedstawia akt małżeński jako ‘najgłębszy wyraz agape’. Myli tutaj dwie radykalnie różne formy miłości: naturalną miłość zmysłową oraz nadprzyrodzoną miłość rozumową (agape albo caritas). Pierwsza z wymienionych jest zbyt różna od drugiej by mogła służyć jako jej wyraz. Zbliżone zastrzeżenie można podnieść w stosunku postrzegania przez papieża aktu małżeńskiego jako wyrazu wewnętrznej miłości Trójcy Świętej.

Widzimy jak papież stara się powiązać miłość małżeńską z miłością Boga w nowatorski i erotyzujący sposób, nie znajdujący podstaw ani w Piśmie świętym, ani w Tradycji.

W ogólnym, podsumowującym komentarzu do "Teologii ciała", możemy wskazać, że w konsekwencji papież podnosi miłość małżeńską do poziomu Boskiej miłości, utożsamiając ją z caritas: miłością człowieka do Boga, miłością Boga do człowieka i miłością Boga do Boga.
Jednak jest to nieuprawnione, albowiem, jak już powiedzieliśmy, miłość małżeńska jest radykalnie innym rodzajem miłości niż caritas.

Bez wątpienia najbardziej nowatorskim aspektem Teologii ciała jest ubóstwienie aktu małżeńskiego, nawet jeśli papież postrzega ów akt jako "znak i owoc" życia pełnego wzajemnego poświęcenia. Ponieważ "miłość polegającą na całkowitym oddaniu siebie" można znaleźć poza małżeństwem, jak zauważyliśmy powyżej, ubóstwienie to prowadzi w konsekwencji do ubóstwienia związku cielesnego samego w sobie.
Odnalezienie tego typu koncepcji, właściwych raczej dla ciemnych wybryków upadłej natury i zepsutych elaboratów jej rzecznika – gnozy, w nauczaniu katolickim i w ustach samego Wikariusza Chrystusa, świadczy o znaczącej ekspansji erotyzmu na łonie Kościoła Katolickiego w ciągu 20 lat od ogłoszenia Gaudium et spes.

Końcowym skutkiem personalizmu papieża Jana Pawła II a szczególnie jego Teologii ciała, jest zamiana świętości na seksualność, zachodząca w samym sercu katolickiej moralności. (…)

2) Małżeństwo w relacji do dziewictwa i celibatu
Jednym ze skutków ubóstwienia miłości małżeńskiej jest to, że wszystko co jest negatywne w seksualności, tak jak właściwe jej nieuporządkowanie czy pożądanie, należy oczywiście pomijać. Kolejny skutek jest taki, że nie można jej już przypisywać statusu niższego niż ten, który jaki posiadają dziewictwo i celibat.
W tym duchu papież Jan Paweł II oświadcza że: "… teksty biblijne nie dają powodu by uznawać ani ‘niższości’ małżeństwa, ani ‘wyższości dziewictwa i celibatu’ opartych na wstrzemięźliwości seksualnej" (Dyskurs z 14.04.1982).

Jednakże św. Paweł mówi coś dokładnie przeciwnego (1 Kor 7,25-40). Odnotowujemy w szczególności: “Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie” (32-33).

W każdym wypadku aby poznać co Święta Matka Kościół uczy na dany temat odwołujemy się do zdefiniowanych dogmatów, które cieszą się wyższym autorytetem niż sam tekst Pisma świętego. Zaś Sobór Trydencki ogłasza dogmatycznie w tej kwestii
(sesja XXIV, kanon 10 [o sakramencie małżeństwa]):
"Gdyby ktoś mówił, że (…) nie jest lepiej i szczęśliwiej pozostać w dziewictwie lub w celibacie niż łączyć się małżeństwem – niech będzie wyklęty". ‘Si quis dixerit (…) non esse melius ac beatius manere in virginitate aut caelibatu, quam matrimonio: Anathema sit’ (…)

za: The Church and Asmodeus - Part 3 (and the fallacy of Theology of the Body)

"Wujek" - ks. Karol Wojtyła z młodzieżą

podobne tematy:
Don Pietro Leone: Kościół i Asmodeusz (1)
Dom Pietro Leone: Kościół i Asmodeusz (2)
Dom Pietro Leone: Kościół i Asmodeusz (3)
Dom Pietro Leone: Kościół i Asmodeusz (4)
Posoborowe absurdy
Czy wypada biskupowi siedzieć z rozkaczonymi nogami i to bez koloratki? Nogi rozkraczone jak Jezus na jego krzyżu JP II. Taką postawę miał też demon, który był gotowy do seksu w widowisku z 2016 - na otwarcie Tunelu św. Gotarda,
V.R.S.
Ks. Karol Wojtyła nie był wówczas (podczas daty wykonania zdjęcia) biskupem - por. Karol Wojtyła na kajaku i podczas golenia. Wszyscy kochamy te zdjęcia!
Posoborowe absurdy
@V.R.S. Z pewnością był duchownym, który podpisał PRZYSIĘGĘ ANTYMODERNISTYCZNĄ. Szkoda, że tego zdjęcia nie widział papież Pius XII. Z pewnością byłby suspendowany, albo ekskomunikowany, za łamanie tej przysięgi. W 100% modernsta i jak widać lubił być kokietowany przez kobiety.
V.R.S.
@Posoborowe absurdy
Akurat to że dany ksiądz, jak na obrazku, bez butów chodził nie miało nic wspólnego z przysięgą antymodernistyczną
Przysięga antymodernistyczna (Zawsze Wierni nr 24)
Posoborowe absurdy
Jak to nie łamie przysięgę. Złamał. 1. Księża w latach 50-tych nie chodzili w cywilnych ubraniach. 2. Odprawiał Msze kajakowe, czy budował oltarze modernistyczne bez krzyża w trasie wedrówek
V.R.S.
No dobrze - tu ma pani zdjęcie jako biskupa i kardynała: