Póki co, szef watykańskiego wywiadu w Argentynie miał przyznać publicznie, że on i Bergoglio są masonami: Kim jest tak naprawdę Bergoglio i po co zajął stanowisko papieża? (23:17)

Oczywiście to nie formalny dowód, ale mocna, bardzo mocna poszlaka, inna niż domysły z działania.

@Iwona I Sebastian Wracam do tego starego tematu. No nie, Jorge Bergoglio nie ma nic wspólnego po linii krwi z Rothschildami, a nawet to nie skoligacenie rodzinne. Tego nie można nawet nazwać naciąganym. Widać to bardzo dobrze na tym diagramie po kolorach, ale jeszcze wyjaśnię (odniesienia do zależności krwi, czyli tej samej rodziny w sensie genetycznym):

1. Jorge Bergoglio jest bratem Oskara Bergoglio. TO TA SAMA KREW (I)
2. Oskar Bergoglio wżenił się w rodzinę Pita. TO JUŻ INNA KREW (II)
3. Najstarszy Pita - Enrique, wżenił się w rodzinę Frias-Molina. TO KOLEJNA INNA KREW (III)
4. Najstarsza Frias-Molina, nieznana z imienia, skoligaciła się z rodziną Rothschild, NASTĘPNA INNA KREW (IV)

Także całe 2 linie krwi oddzielają rodzinę Bergoglio od rodziny Rothschild. Zatem to nie żaden "Rothschild Pope", a przynajmniej genetycznie, bo jeśli chodzi o bliskość idei, to już można tak powiedzieć i to bez cienia przesady. Na zdjęciu poniżej Franciszek Bergoglio w otoczeniu Rady Inkluzywnego Kapitalizmu na czele z Lynn Forester de Rothschild, czyli inicjatywy promowania hybrydy komunizmu z feudalizmem, który jest wymysłem elit sprawowania władzy na Zachodzie (zdaje się na wzór dzisiejszego komunizmu chińskiego) w najbliższym czasie.

Odpowiem może tak - zajmowałem się dawno temu zagadnieniem tzw. "podań dłoni", czyli odpowiedzi na pytanie poprzez ile osób (znajomych) można dotrzeć do dowolnej innej wskazanej osoby. Ja akurat badałem nasze podwórko, Polskę, ale ogólnie na świecie średnia to ok. 6, a kiedyś było badanie wykonane w ramach Facebooka (to pewna specyfika) i wychodziło 3.

Na podobnej zasadzie działają zależności rodzinne. Z łatwością można by odkryć, że niewiele dzieli jedną rodzinę od innej, jeśli liczyć pośrednie klany, czyli przejście od jednych do drugich przez jakiekolwiek zależności w ramach kolejnych rodzin. Tego typu przejścia nie wskazują na autentyczne zależności tych skrajnych dwóch rodzin. To co mogłoby się liczyć, to powinowactwo krwi, ale ono ma miejsce w obrębie jednej rodziny w ramach przekazywanych genów. No ewentualnie skoligacenie się z jakąś rodziną, ale bez kolejnych pośrednich zależności, czyli bezpośrednie, np. ktoś wżenił się do klanu Rothschildów - wtedy wiadomo, że musieli go przyjąć, zaakceptować. A piąta woda po kisielu i to jeszcze, na zasadzie brat się wżenił, później ktoś z kolejnej rodziny skoligacił się z inną, ona z następną... to już nie ta katagoria.

Jak napisałem, w ten sposób można przejść od dowolnej osoby do dowolnej (o ile tylko są jakieś dane nt. członków tych rodzin, czym więcej, tym lepiej i tym większa szansa na krótszą ścieżkę).

Proszę sobie jeszcze zerknąć na "powiązanie" Franciszka Bergoglio z Hitlerem oraz Franciszka Bergoglio z Karolem Wojtyłą. Można coś podobnego znaleźć z dowolnym nazwiskiem, na ile tylko Geni dysponuje bazą danych rodzin pośrednich.

Tak się akurat układa. Do Wojtyły są 3 oddzielające linie krwi, do Hitlera jest 6. To niczego nie zmienia. Gdyby chociaż Bergoglio przez brata wżenił się w jakąś jedną pośredią rodzinę, a nie dwie... a tak, nic to nie znaczy.
Poza tym, kwestia iloma danymi dysponuje serwis Geni. Oni posiadają tyle, ile wprowadzą użytkownicy. Nie ma pewności, że dysponują wszystko.

Także tego typu "sensacje" może znaleźć między innymi znanymi osobami, jeśli tylko portal Geni ma dane, żeby zbudować połączenie.