Trzeba być poddanym papieżowi ? - Ks. Rafał Trytek- TRADYCJA KATOLICKA

Z zainteresowaniem przeczytałem kontrpolemikę Ryszarda Mozgola z moim artykułem o bulli Unam Sanctam. Znalazłem w niej, niestety, powtórzenie nieprawdziwych twierdzeń o dokumencie i wiele krzywdzących Kościół opinii.

Mój polemista twierdzi m.in.: "W tekście artykułu wyjaśniłem, że bulla stała się w okresie Vaticanum I obiektem kontrowersji publicystycznych pomiędzy katolikami a liberałami. Gdyby nie było Bismarcka i Cavoura, bulla Unam Sanctam byłaby prawdopodobnie traktowana jako ciekawostka historyczna aż do nagłego nawrócenia na sedewakantyzm ks. Trytka", a następnie: "Nie ma w dokumentach Vaticanum I (o czym przecież ks. Trytek wie, bo ukończył bardzo dobre seminarium w Zaitzkofen!) ani jednego odniesienia do bulli Unam Sanctam. Nie ma ich również w dokumentach Soboru Trydenckiego ani żadnego innego soboru powszechnego od XIV wieku. Nic mi również nie wiadomo, aby którykolwiek z późniejszych papieży w którejkolwiek ze swoich encyklik wspominał bullę Bonifacego VIII w odniesieniu do relacji pomiędzy państwem a Kościołem. Jeśli się mylę, proszę o dowody".

A oto dowody, że bulla to coś więcej niż tylko "ciekawostka historyczna". Konstytucja Unam Sanctam Bonifacego VIII z 1302 r. została włączona do Extravagantes communes " zbioru prawa kanonicznego wydanego przez kanonistę Jana Chappuis w 1500 r. W Extravagantes ("Pisma rozproszone wspólne") zamieszczone zostały dekrety papieskie z lat 1261-1471, które potem weszły, po przejrzeniu przez Grzegorza XIII, do Corpus Iuris Canonici ogłoszonego w 1582 r. Ten zbiór praw kanonicznych obowiązywał w Kościele aż do 1917 roku! "Pisma rozproszone" zawierają też krótką deklarację (breve) Klemensa V pt. Meruit, w której papież oświadcza, że król, królestwo i mieszkańcy Francji nie są bardziej zobowiązani do posłuszeństwa Kościołowi rzymskiemu na mocy bulli Unam Sanctam niż przed jej wydaniem. Tak więc w żadnym wypadku nie można mówić o jej odwołaniu!

Bulla Unam Sanctam została uroczyście potwierdzona na XI sesji Soboru Laterańskiego V (1516) bullą papieża Leona X Pastor Aeternus Gregem: "A ponieważ jest konieczne dla zbawienia, aby wszyscy wierzący w Chrystusa podlegali biskupowi Rzymu, jak nas naucza Pismo Święte i świadectwo świętych Ojców oraz konstytucji Unam Sanctam naszego poprzednika świętej pamięci papieża Bonifacego VIII (Extravagantes communes I, 8, cap. 1): ze względu na zbawienie dusz tychże wiernych i najwyższy autorytet biskupa Rzymu i tej świętej Stolicy oraz jedność i władzę Kościoła, jego oblubienicy, tę konstytucję, z aprobatą obecnego świętego soboru, wznawiamy i potwierdzamy, bez pomniejszania tego, co zawarte w deklaracji Meruit świętej pamięci papieża Klemensa V (Extravagantes communes V, 7, cap. 2)". Leon X następnie dodaje też, że nieposłuszeństwo następcom św. Piotra (papieżom rzymskim) winno być karane śmiercią.

Ryszard Mozgol pisze dalej: "Czyż nie uczyniliby tego, gdyby bulla Unam Sanctam była dokumentem uznanym i obowiązującym? W trakcie soborów powszechnych od XIV wieku często przywoływano inne dokumenty Bonifacego VIII, dlaczego zatem pomijano Unam Sanctam? Odpowiem: ponieważ ten dokument został odwołany przez Klemensa V".

W świetle dokumentów, które przytoczyłem, widać wyraźnie, że to nieprawda. Klemens V w breve Meruit nie odwołał bulli swego poprzednika, a jedynie sprecyzował zakres jej obowiązywania na terenie Francji. Bulla służyła jako źródło i część prawa kanonicznego przez ponad 600 lat! Ponadto " to najważniejsze " na bullę Unam Sanctam powoływał się papież Leon X na Soborze Laterańskim V. Ojciec święty naucza, że podleganie papieżowi wynika z Pisma Świętego, nauczania świętych Ojców i powołuje się przy tym też na konstytucję Unam Sanctam Bonifacego VIII! Ryszard Mozgol nie ma zatem racji ograniczając aktualność bulli tylko do tej części, która wyraża prawdę, że "poza Kościołem nie ma zbawienia". Również ten jej fragment, który mówi o podleganiu papieżowi ("Porro subesseâ¦"), jest obowiązujący, a słowa "Stwierdzamy zatem, deklarujemy i ogłaszamy, że do zbawienia absolutnie konieczne jest przyjęcie prawdy, iż wszystkie istoty ludzkie podlegają Rzymskiemu Papieżowi" wyczerpuje znamiona nieomylności, co potwierdza Leon X postawieniem w jednym zdaniu obok siebie bulli ze źródłami Objawienia. Zatem wykazałem dostatecznie błędy teologiczno-historyczne argumentacji Ryszarda Mozgola. Rzecz jasna, pojawia się pytanie, na ile pozostała część bulli Unam Sanctam była obowiązująca? Na ile jej poszczególne fragmenty zostały sprecyzowane i skorygowane przez następców Bonifacego VIII? Nigdy nie twierdziłem, że stanowi ona w całości obowiązujący katolika wykład Wiary, stąd nie rozumiem stawianego mi zarzutu, że jestem "hierokratą" i zwolennikiem teorii Idziego Rzymianina. Należy też pamiętać, że włączenie bulli Unam Sanctam, najpierw do Extravagantes , a później do Corpus Iuris Canonici Grzegorza XIII, nie oznacza, że bulla W CAŁOŚCI obowiązuje prawnie. Dopiero Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. miał "ekskluzywistyczny", zamknięty charakter i obowiązywał w całym Kościele jako jedyne prawo. Przed 1917 r. prawo kanoniczne było zbiorem dekretów o zróżnicowanej wartości prawnej, często raczej źródeł prawa, których wartość wynikała ze starożytności lub autorytetu prawodawców. Extravagantes ¦ były pierwotnie niejako prywatnym zbiorem, choć Grzegorz XIII włączając je do swojego Corpusu kanonicznego nadał im oficjalny charakter.

Przyjęcie prawdy o "podleganiu papieżowi" jest zatem "do zbawienia absolutnie konieczne", dlatego pytam Ryszarda Mozgola: czy uznaje ten fragment za obowiązujący i nieomylny? Za odrzucenie tego fragmentu bulli, jak i orzeczenia Soboru Laterańskiego V grozi wieczne potępienie w piekle, które jest o wiele straszniejsze i bardziej realne niż literacka fikcja Dantego!

Ryszard Mozgol informuje następnie Czytelników: "Przytoczone przez ks. Trytka zdanie bulli Unam Sanctam: «Stwierdzamy zatem, deklarujemy i ogłaszamy, że do zbawienia absolutnie konieczne jest przyjęcie prawdy, iż wszystkie istoty ludzkie podlegają Rzymskiemu Papieżowi » odnosi się do powierzonej św. Piotrowi władzy kluczy, a ta dotyczy w oczywisty sposób kwestii wiary i moralności, a nie brudnych spraw tego świata. Słusznie tak twierdził św. Bernard z Clairvaux, nazwany przez księdza nieroztropnie i lekceważąco «fideistą»".

Czy gdziekolwiek twierdziłem inaczej? Zadałem pytanie w mojej polemice: kiedy, gdzie i na ile bulla Unam Sanctam została unieważniona? " i nie dostałem na nie satysfakcjonującej odpowiedzi. Po drugie: postawiłem zarzut, że R. Mozgol ignoruje nauczanie Bonifacego VIII o posłuszeństwie wobec papieża i nie potwierdza, że uznaje je za obowiązujące! I dlatego też będę protestował przeciwko zaprzęganiu św. Bernarda do rydwanu antypapieskiej retoryki! Św. Bernard, pomimo pewnych błędów i jednostronności nie zasłużył sobie, by go wykorzystywać przeciwko papiestwu.

Zresztą Prof. Bartyzel w polemice ze mną (której jednak nie mogę odnieść do siebie i mojego stanowiska w tym sporze) pisze: "Problematyczny zatem w bulli Unam Sanctam jest nie nakaz przyjęcia prawdy, iż konieczne do zbawienia jest podleganie wszystkich istot ludzkich papieżowi, ani nawet nie generalny wywód na temat wyższości miecza władzy duchowej nad mieczem władzy doczesnej, lecz nadanie mu takiej interpretacji (z powołaniem się na Idziego Rzymianina), która ową normę podległości oraz osądzania władzy doczesnej, gdy okaże się niegodna, rozciąga bezpośrednio na samo «zarządzanie rzeczami tego świata» (Aegidius Romanus, De ecclesiastica potesta)".

Mozgol twierdzi też: "Nie ma w dokumentach Vaticanum I (o czym przecież ks. Trytek wie, bo ukończył bardzo dobre seminarium w Zaitzkofen!) ani jednego odniesienia do bulli Unam Sanctam".

Powtarzam: istnieje natomiast odniesienie do tej bulli w dokumentach Soboru Laterańskiego V sygnowanych przez papieża Leona X. Unam Sanctam została też włączona, jak już wyżej pisałem, do Corpus Iuris Canonici Grzegorza XIII.

Co do seminarium w Zaitzkofen " nazywanie go BARDZO dobrym jest pewną przesadą, chociaż przyznaję, że wykładało tam kilka naprawdę mądrych osób, które nie wahały się docierać do pełni prawdy, co często oznaczało podważanie niektórych opinii śp. założyciela FSSPX, jak i "mitów założycielskich" lefebryzmu. Np. na teologii dogmatycznej dowiedziałem się jak powinna wyglądać prawdziwa interpretacja słynnego cytatu św. Roberta Bellarmina o "papieżu-heretyku", która jest tożsama z interpretacją sedewakantystów, a nie wersją dla średnio rozgarniętych tzw. lefebrystów. Na tych samych zajęciach (z dogmatyki) omawialiśmy casus papieża Honoriusza i w trakcie lektury jego listu do patriarchy Sergiusza zauważyłem, że nie ma w nim wyrażonej explicite herezji monoteletyzmu. Mój wykładowca dogmatyki ks. Maciej (Matthias) Gaudron przyznał mi wtedy rację. Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać, że Honoriusz zbłądził doktrynalnie w swym PRYWATNYM liście, to w niczym nie przeczyłoby to nieomylności papieskiej!

Casus papieża Liberiusza jest nieco bardziej skomplikowany, choć jest oczywiste, że niejednoznaczne wyznanie Wiary z Sirmium (podpisane przez papieża i wprawdzie nie zawierające explicite herezji, ale unikające ściśle katolickiego określenia "Homoousios" " współistotny Ojcu), zostało wymuszone na papieżu przemocą. Zwolennicy herezji arianizmu porwali Liberiusza z Rzymu i uwięzili go w Bałkanach, by poprzez nękanie i tortury wymusić na nim zgodę z herezją. Na tronie św. Piotra osadzono ariańskiego antypapieża. Po swoim uwolnieniu papież wrócił do Stolicy św. Piotra, gdzie niezłomny lud rzymskokatolicki powitał go niczym Bohatera Wiary!

Seminarium pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zaitzkofen dało mi okazję do zrewidowania wielu mylnych poglądów teologicznych kolportowanych przez mniej ambitną literaturę FSSPX. Jest pewnym paradoksem, a raczej zrządzeniem Opatrzności Bożej, że to właśnie w Zaitzkofen przestałem być "lefebrystą"! I to zarówno pod wpływem (raczej mimowolnym…) ówczesnych wykładowców, jak i własnych poszukiwań. Jako bibliotekarz miałem okazję przeglądać przepastne zasoby zaitzkofeńskiej biblioteki, w tym tę jej część, gdzie można było znaleźć literaturę sedewakantystyczną, ze znakomitym "Sacerdotium" biskupa Sanborna na czele. Zresztą już wcześniej w czasie zajęć poświęconych sedewakantyzmowi zostałem oddelegowany do obrony tej pozycji przez wykładowcę apologetyki i mojego ówczesnego Ojca Duchowego, który też dał mi wskazówkę, gdzie znaleźć literaturę przedmiotu ¦ Dzięki temu miałem coraz lepszą świadomość wagi różnych problemów teologicznych, aczkolwiek uważałem wtedy, że nie są to sprawy dla mnie najważniejsze. W marcu 2003 ks. Gaudron (ówczesny rektor Zaitzkofen) głosił nam rekolekcje w Jaidhof, w Austrii, przed święceniami subdiakonatu. Jak wiadomo, w Bractwie przed święceniami podpisuje się "lojalkę" na wierność zasadom teologicznym FSSPX. Ks. Gaudron dał nam do zrozumienia, że ta deklaracja składana jest prywatnie w zakrystii i nie ma większego znaczenia. Alumni też nie traktowali tych zasad poważnie; dość powiedzieć, że trzech z pięciu moich ówczesnych współbraci otwarcie krytykowało liturgię Jana XXIII z 1962 r. Ja sam chcąc być wiernym Bractwu, zakupiłem wtedy za 200 euro brewiarz Roncalliego, którego używałem aż do IX 2005 roku. Wtedy to, w czasie mojej podróży pociągiem na południe Polski razem z ks. Stehlinem, ten zauważył, że odmawiam brewiarz 1962 r. i szczerze się tym zdziwił, stwierdzając, że on preferuje wcześniejsze wersje. Wtedy i ja postanowiłem powrócić do starszej, czystszej liturgii. Uznałem, że skoro nawet mój przełożony nie stosuje się do zasad Bractwa, to i ja nie powinienem mieć skrupułów. Gdy zostałem kapłanem, kwestia odprawiania Mszy "una cum" stała się palącym problemem. Nie mogłem odprawiać Mszy Świętej "w jedności" z Benedyktem XVI, bo ta była w przypadku Bractwa zupełnie fikcyjna. Nadto tekst kanonu brzmi "una cum famulo tuo Papa nostro Benedicto et Antistite nostro N. et omnibus orthodoxis, atque catholicae et apostolicae fidei cultoribus"( wraz z Twoim sługą, naszym Papieżem Benedyktem i naszym Antystytem N. oraz wszystkimi ortodoksami i wyznawcami wiary katolickiej i apostolskiej) . Zrównanie (i to w kanonie Mszy Świętej!) Benedykta XVI z "prawowiernymi wyznawcami Wiary katolickiej i apostolskiej" to więcej niż mógłbym znieść. I dlatego w moim życiu odprawiłem góra pięć Mszy w jedności z heretykami.

Raz jeszcze oddajmy głos Ryszardowi Mozgolowi: "Intencją artykułu «Francuski puszczyk» kontra «czarnoksiężnik» z Rzymu “ konflikt między królem Francji a papieżem jako tło bulli Unam Sanctam oraz całego materiału zamieszczonego na ten temat w ostatnim numerze Pro Fide, Rege et Lege była próba dotknięcia momentu narodzin «ducha czasów nowych» (Leon XIII) nowoczesnego myślenia zrywającego nić z Tradycją przez uznanie jednostkowego «ja» wspartego prawniczą kazuistyką za ważniejsze od uświęconego głosu przodków. Niestety, niechlubną rolę w tym odegrali nie tylko król Francji ze swoimi legistami, ale również «modernistyczny» papież z XIV wieku wspierany przez swoich jurystów".

Jak widzieliśmy wyżej, Bonifacy VIII ogłosił bullę Unam Sanctam, której część była nieomylna, co zostało potwierdzone przez Sobór Laterański V z Leonem X na czele. Również inne pisma papieża Bonifacego znajdowały uznanie w Kościele przez setki lat i dzieje się tak do tej pory " wśród autentycznych obrońców nieskażonej nauki katolickiej, czyli sedewakantystów. Nazywanie zatem papieża Gaetaniego "modernistą" i przypisywanie mu prekursorstwa czasów nowożytnych jest niesprawiedliwe. Bardziej ten zarzut pasuje do zwolenników FSSPX, którzy z przesadnym krytycyzmem patrzą na dzieje Kościoła, uprawiając "meaculpizm a rebours", a także tak interpretują dokumenty papieskie, że na nieomylność papieską nie zostaje już miejsca.

P.S. Pragnę podziękować Mariuszowi Gruszeczce za istotny wkład w powstanie artykułu serdecznym Bóg zapłać!

31 maja AD 2011, święto N.M.P. Królowej

Bibliografia:

Die Kirche im Ringen um die christliche Gemeinschaft, D. Dr. Johannes Hollnsteiner, Fryburg Bryzgowijski 1940

Dissertationes selectae in historiam ecclesiasticam, Bernard Jungmann, Ratyzbona-Nowy Jork-Cincinnati 1886

Dokumenty Soborów powszechnych, tom IV, opracowanie Arkadiusz Baron, Henryk Pietras S.J., Kraków 2005 (Leon X o bulli Bonifacego VIII: str. 155, nr 17)

Enchiridion symbolorum definitionum et declarationum de rebus fidei et morum, Heinrich Denzinger, Fryburg Bryzgowijski-Bazylea-Rzym-Wiedeń 1999

Geschichte der katholischen Kirche, Ludwig von Hertling S.J., Berlin 1949

Historia Kościoła, tom I, ks. dr Józef Umiński, Opole 1959

Historya powszechna Kościoła Katolickiego, tom 7, Józef Kard. Hergenroether, Warszawa 1902
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
No to na samym końcu znajdujemy wyczerpująca odpowiedź dla teorii internauty V.R.S. ;
" Tak więc prawdą jest, że Sobór VI potępił Honoriusza papieża jako heretyka, ale to jest prawdą tylko ze stanowiska historycznego, bo w ciągu sesji i w aklamacjach sobór ten użył wolności jaka mu służyła, lecz prawdziwy Sobór VI, w formie kanonicznej, a zatem prawnie i dogmatycznie obowiązujący, to jest taki …Więcej
No to na samym końcu znajdujemy wyczerpująca odpowiedź dla teorii internauty V.R.S. ;

" Tak więc prawdą jest, że Sobór VI potępił Honoriusza papieża jako heretyka, ale to jest prawdą tylko ze stanowiska historycznego, bo w ciągu sesji i w aklamacjach sobór ten użył wolności jaka mu służyła, lecz prawdziwy Sobór VI, w formie kanonicznej, a zatem prawnie i dogmatycznie obowiązujący, to jest taki jakim go zatwierdzenie papieskie uczyniło, i jakiemu od wiernych należy się poszanowanie, dotknął Honoriusza jako nie dość dbałego stróża depozytu wiary, ale nie jako zwolennika herezji. A więc Honoriusz nie pobłądził w nauczaniu Kościoła, ani jako papież ex cathedra, ani jako doktor prywatny, ale uchybił tylko jako nietrafny administrator, jako stróż nieprzezorny, jako człowiek nie dość oględny, pomimo całej ostrożności, z jaką się w liście do Sergiusza wyraża. "
Plandemia = depopulacja > szczepienia >chipy udostępnia to
1 tys.
" NIE WSZYSTKO ZŁOTO CO SIĘ ŚWIECI ! " -" KOŚCIÓŁ JEST TAM , GDZIE JEST PRAWDZIWA WIARA ! "św.Hieronim doktor Kościoła
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
Deklaracja doktrynalna ks. Trytek - TRADYCJA KATOLICKA ( KAPŁANI NIEZŁOMNI ) )
3.Odrzucam system FSSPX, w którym uznawanie Papieża jest czysto iluzoryczne, w którym Papież posiada prymat li tylko honorowy; a jedynym zauważalnym wyrazem uznawania papieskiego prymatu jest okazjonalne zawieszanie podobizny aktualnego okupanta Stolicy Piotrowej, którego FSSPX błędnie uznaje za Papieża, w zakrystiach …Więcej
Deklaracja doktrynalna ks. Trytek - TRADYCJA KATOLICKA ( KAPŁANI NIEZŁOMNI ) )
3.Odrzucam system FSSPX, w którym uznawanie Papieża jest czysto iluzoryczne, w którym Papież posiada prymat li tylko honorowy; a jedynym zauważalnym wyrazem uznawania papieskiego prymatu jest okazjonalne zawieszanie podobizny aktualnego okupanta Stolicy Piotrowej, którego FSSPX błędnie uznaje za Papieża, w zakrystiach kaplic i kościołów Bractwa. Natomiast właściwym i legalnym" autorytetem dla Bractwa, rozstrzygającym ostatecznie co katolik w nauczaniu kościelnym" ma uznać, a co winien odrzucić, jest Przełożony Generalny FSSPX. Tym samym w Bractwie stawia się jego "autorytet" ponad "autorytetem" tego, którego błędnie uznaje się za prawdziwego Papieża.
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
Wczoraj również dyskutowałem z tym człowiekiem V.R.S. dopóki , dopóty mnie nie zablokował. Gostek po prostu ma granice teologiczne , których nie może przeskoczyć i kreci się wokoło !
Jeszcze jeden komentarz od PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
" Nie ma takiej Prawdy co by na jaw nie wyszła ! "
V.R.S.
"Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać, że Honoriusz zbłądził doktrynalnie w swym PRYWATNYM liście, to w niczym nie przeczyłoby to nieomylności papieskiej!"
---
To prawda - ale w zdefiniowanych granicach tej nieomylności a nie sedewakantystycznego podejścia do Urzędu Papieskiego (niekonsekwentnego - bo np. uznają Piusa XII za ostatniego katolickiego papieża ale odrzucają jednocześnie w …Więcej
"Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać, że Honoriusz zbłądził doktrynalnie w swym PRYWATNYM liście, to w niczym nie przeczyłoby to nieomylności papieskiej!"
---
To prawda - ale w zdefiniowanych granicach tej nieomylności a nie sedewakantystycznego podejścia do Urzędu Papieskiego (niekonsekwentnego - bo np. uznają Piusa XII za ostatniego katolickiego papieża ale odrzucają jednocześnie w większości jego zmiany liturgiczne -skoro papież ten serwował wg nich takie zmiany w liturgii że trzeba je odrzucać to powstaje kwestia czy nie czynią tego co sami zarzucają "lefebrystom" czyli przesiewanie decyzji papieskich i uznawanie papieży za papieży "malowanych", mówiąc kolokwialnie).

Nie ulega wątpliwości że Honoriusz został potępiony (jego imię związano z anatemą) przez Sobór Ekumeniczny i zostało to potwierdzone przez kolejnych papieży - m.in. poprzez włączenie przypomnienia potępienia Honoriusza do wyznań wiary jakie składali kolejni papieże po wyborze żeby nie wpadli na pomysł pójścia w ślady Honoriusza, jak podają historycy Kościoła - formuła ta była używana przez stulecia aż do Bonifacego VIII właśnie.
Sama bulla Unam sanctam z uwagi na wskazane przez prof. Bartyzela okoliczności stanowi wykroczenie poza prerogatywy papieskie, na co wskazywał również m.in. ks. G. Hesse.

Jednocześnie przykład Honoriusza pokazuje że w takich sytuacjach Kościół orzekał uroczystą anatemę, nawet wobec nieżyjącego już papieża. Co znów stoi na przekór sedewakantystycznej tezie tj. że każdy ma sobie dziś dokonać prywatnego osądu czy papież dopuścił się herezji (nie dowolnego błędu, sprzyjania herezji, tezy bliskiej herezji ale herezji właśnie) w taki sposób (tj. formalny) że stracił urząd.
Jeżeli "lefebryzm" jest zatem wg sedewakantystów niekatolicki bo, nie mając, zdaniem sedewakantystów, autorytetu, ocenia poszczególne zachowania i wypowiedzi papieży zamiast być im posłusznym to sedewakantyzm jest w tym zakresie, czego sedewakantyści nie zauważają, "lefebryzmem" do kwadratu bo każe osądzać nie tylko poszczególne wypowiedzi ale osobę jako całość to czy jest ona papieżem czy nie.

PS Pisząc to uważam że stawiane przez sedewakantystów konkretne problemy, które nie ograniczają się do osoby Jorge Mario Bergoglio lecz dotyczą działalności wszystkich papieży "soborowych" są ważne i warte postawienia na forum Kościoła - analogicznie jak w sprawie Honoriusza.
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
V.R.S napisał;
" To prawda - ale w zdefiniowanych granicach tej nieomylności a nie sedewakantystycznego podejścia do Urzędu Papieskiego (niekonsekwentnego - bo np. uznają Piusa XII za ostatniego katolickiego papieża ale odrzucają jednocześnie w większości jego zmiany liturgiczne -skoro papież ten serwował wg nich takie zmiany w liturgii że trzeba je odrzucać to powstaje kwestia czy nie czynią tego …Więcej
V.R.S napisał;

" To prawda - ale w zdefiniowanych granicach tej nieomylności a nie sedewakantystycznego podejścia do Urzędu Papieskiego (niekonsekwentnego - bo np. uznają Piusa XII za ostatniego katolickiego papieża ale odrzucają jednocześnie w większości jego zmiany liturgiczne -skoro papież ten serwował wg nich takie zmiany w liturgii że trzeba je odrzucać to powstaje kwestia czy nie czynią tego co sami zarzucają "lefebrystom" czyli przesiewanie decyzji papieskich i uznawanie papieży za papieży "malowanych", mówiąc kolokwialnie)."
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
.....Wyciągasz pan urywki z kontekstu tak samo jak czynią to " świadkowie jehowy " , aby tylko trwać przy swojej nieprawości i błądzeniu jednocześnie .

...jakie " zmiany Piusa X-go odrzucają " ??? i kogo pan masz tutaj na myśli Bractwo Św.Piusa X-go czy kapłanów sedewakantystów . Już z nawyku chyba serwuje pan tutaj oskarżeniami bez podania dowodów czy materiałów dowodowych ! Sedewakantyści mówią wprost o swoim stanowisku w sprawie posoborowych papieży a wszystko to było zawarte w deklaracji ks.Trytka , która dość długo była utrzymywana na tym portalu i można było się z nią wnikliwie zapoznać po to by potem nie zadawać retorycznych pytań .

------------------------------------------------------


V.R.S napisał;
Jednocześnie przykład Honoriusza pokazuje że w takich sytuacjach Kościół orzekał uroczystą anatemę, nawet wobec nieżyjącego już papieża. Co znów stoi na przekór sedewakantystycznej tezie tj. że każdy ma sobie dziś dokonać prywatnego osądu czy papież dopuścił się herezji (nie dowolnego błędu, sprzyjania herezji, tezy bliskiej herezji ale herezji właśnie) w taki sposób (tj. formalny) że stracił urząd.
Jeżeli "lefebryzm" jest zatem wg sedewakantystów niekatolicki bo, nie mając, zdaniem sedewakantystów, autorytetu, ocenia poszczególne zachowania i wypowiedzi papieży zamiast być im posłusznym to sedewakantyzm jest w tym zakresie, czego sedewakantyści nie zauważają, "lefebryzmem" do kwadratu bo każe osądzać nie tylko poszczególne wypowiedzi ale osobę jako całość to czy jest ona papieżem czy nie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Odnoszenie się bezpośrednio do walki teologicznej w 7-mym wieku pomiędzy Bizancjum a Rzymem nie ma nic wspólnego z kwestią sedewakantyzmu .

Nie ma nigdzie napisane , że każdy ma :" dokonywać własnego osadu " ! to jest błędna interpretacja ! " osąd należy do mnie powiedział PAN ! " Powiedział i ostrzegł nas jednak dosyć wyraźnie " PO OWOCACH ICH POZNACIE ! "

=-----------------------------------------------------------------------

PS Pisząc to uważam że stawiane przez sedewakantystów konkretne problemy, które nie ograniczają się do osoby Jorge Mario Bergoglio lecz dotyczą działalności wszystkich papieży "soborowych" są ważne i warte postawienia na forum Kościoła - analogicznie jak w sprawie Honoriusza.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Sytuację związaną z Honoriuszem już , żeśmy wyjaśniali !
V.R.S.
ad. 1 "...jakie " zmiany Piusa X-go odrzucają " ??? "- Piusa XII nie Piusa X.
ad 2 Nie odnosiłem się " do walki teologicznej w 7-mym wieku pomiędzy Bizancjum a Rzymem" ale do tego jak Kościół (Rzymski i Katolicki) potraktował sprawę Honoriusza.
Por. np. list św. Leona II z 7 maja roku 683 do cesarza Konstantyna IV: “obkładamy anatemą wynalazców tego nowego błędu to jest biskupa Faranu Teodora,…Więcej
ad. 1 "...jakie " zmiany Piusa X-go odrzucają " ??? "- Piusa XII nie Piusa X.

ad 2 Nie odnosiłem się " do walki teologicznej w 7-mym wieku pomiędzy Bizancjum a Rzymem" ale do tego jak Kościół (Rzymski i Katolicki) potraktował sprawę Honoriusza.
Por. np. list św. Leona II z 7 maja roku 683 do cesarza Konstantyna IV: “obkładamy anatemą wynalazców tego nowego błędu to jest biskupa Faranu Teodora, Sergiusza, Pyrrusa, Piotra i Pawła, zdrajców raczej niż przywódców Kościoła w Konstantynopolu, a także Honoriusza, który nie podjął próby uświęcania Kościoła Apostolskiego nauczaniem apostolskiej tradycji, lecz poprzez bluźnierczą zdradę pozwolił by jego czystość została skalana” (Mansi, XI, col. 733).

"nie ma nic wspólnego z kwestią sedewakantyzmu" - owszem, bo sedewakantyzm to novum w dziejach Kościoła - choćby z uwagi na twierdzenie że od ponad 60 lat nie ma papieża i nie robienie nic żeby to zmienić (gdzie są ci dawni ludzie średniowiecza, którzy nie wyobrażali sobie Kościoła bez papieża i gdy uznali [nawet błędnie] że papieża nie ma - to przynajmniej mieli tyle w sobie konsekwencji że go wybierali) , ale także jeśli chodzi o podejście do samego papiestwa, mówiąc potocznie: "bardziej papieskie niż sam papież"

ad. 3 "Nie ma nigdzie napisane , że każdy ma :" dokonywać własnego osadu " ! "
---
A kto ma dokonać osądu? Z całym szacunkiem - ks. Trytek?
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
Mu nie wiemy o jaki czynności doktrynalne chodziło . Z posoborowiem jest całkiem inny temat . Tutaj każdy już wie , że Tworem Soboru Watykańskiego były działania masonerii i infiltracja Stolicy Piotrowej wraz z całym Kościołem przez ustawionych antykatolików i wilki w owczych skórach , których celem od samego początku było zburzenie struktur KK-go od wewnątrz - co zresztą doskonale im się …Więcej
Mu nie wiemy o jaki czynności doktrynalne chodziło . Z posoborowiem jest całkiem inny temat . Tutaj każdy już wie , że Tworem Soboru Watykańskiego były działania masonerii i infiltracja Stolicy Piotrowej wraz z całym Kościołem przez ustawionych antykatolików i wilki w owczych skórach , których celem od samego początku było zburzenie struktur KK-go od wewnątrz - co zresztą doskonale im się udało !
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
" Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać, że Honoriusz zbłądził doktrynalnie w swym PRYWATNYM liście, to w niczym nie przeczyłoby to nieomylności papieskiej! "
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Proszę zwrócić uwagę na słowo " PRYWATNYM " - nie bez przyczyny napisane z dużej litery , aby zaznaczyć , że prywatne listy nie mają wpływu na teologię papieską i całego Kościoła Świętego .
V.R.S.
"Proszę zwrócić uwagę na słowo " PRYWATNYM " "
---

Proszę zwrócić uwagę na słowo "nieomylności papieskiej" - ta została zdefiniowana precyzyjnie przez Sobór Watykański.
N.b. do cytowanego wyżej Leona II można dodać też Liber Diurnus Romanorum Pontificum - Formuła LXXXIV:
"... Auctores vero novi haeretici dogmatis (...) una cum Honorio, qui pravis eorum assertionibus fomentum impendit", tj. "…Więcej
"Proszę zwrócić uwagę na słowo " PRYWATNYM " "
---

Proszę zwrócić uwagę na słowo "nieomylności papieskiej" - ta została zdefiniowana precyzyjnie przez Sobór Watykański.

N.b. do cytowanego wyżej Leona II można dodać też Liber Diurnus Romanorum Pontificum - Formuła LXXXIV:
"... Auctores vero novi haeretici dogmatis (...) una cum Honorio, qui pravis eorum assertionibus fomentum impendit", tj. "twórcy zaiste nowego heretyckiego dogmatu (...) wraz z Honoriuszem, który umożliwił szerzenie ich bezbożnych doktryn", LDRP, ed. Rozier, s. 198
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
"Proszę zwrócić uwagę na słowo " PRYWATNYM " "
---

Proszę zwrócić uwagę na słowo "nieomylności papieskiej" - ta została zdefiniowana precyzyjnie przez Sobór Watykański.
====================================
" nieomylność papieska w kwestii wiary i obyczajów , ( tutaj akurat tego nie dotyczy , bo sprawa dotyczy PRYWATNEJ KORESPONDENCJI ) ale ponad to ;
Czy papież jest absolutnym władcą?
Problem …Więcej
"Proszę zwrócić uwagę na słowo " PRYWATNYM " "
---


Proszę zwrócić uwagę na słowo "nieomylności papieskiej" - ta została zdefiniowana precyzyjnie przez Sobór Watykański.
====================================
" nieomylność papieska w kwestii wiary i obyczajów , ( tutaj akurat tego nie dotyczy , bo sprawa dotyczy PRYWATNEJ KORESPONDENCJI ) ale ponad to ;
Czy papież jest absolutnym władcą?
Problem pomylonego posłuszeństwa
fałszywe posłuszeństwo – Sacerdos Hyacinthus
KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
... Auctores vero novi haeretici dogmatis (...) una cum Honorio, qui pravis eorum assertionibus fomentum impendit",
"...Ale autorzy nowych heretyckich dogmatów (...) razem z Honoriuszem, który dolewa paliwa do ich fałszywych twierdzeń"
==================================
....tylko , że to nie pod tymi słowami ( które wstawił ks.Trytek ) było napisane ;
"Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać …Więcej
... Auctores vero novi haeretici dogmatis (...) una cum Honorio, qui pravis eorum assertionibus fomentum impendit",
"...Ale autorzy nowych heretyckich dogmatów (...) razem z Honoriuszem, który dolewa paliwa do ich fałszywych twierdzeń"
==================================
....tylko , że to nie pod tymi słowami ( które wstawił ks.Trytek ) było napisane ;

"Zresztą, gdyby w najgorszym przypadku uznać, że Honoriusz zbłądził doktrynalnie w swym PRYWATNYM liście, to w niczym nie przeczyłoby to nieomylności papieskiej!"
Jeszcze jeden komentarz od KRUCJATA KU MSZY ŚW. RYTU RZYMSKIEGO
PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ POZOSTAŁ W TRADYCJI
Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów.1 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome.2 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić …Więcej
Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów.1 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome.2 Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.3 (Łk 12,1-3)